Zło

Jak pamiętam chodziłem po kanałach burzowych, z rwącym nurtem brunatnej wody. Podobno żyły tam spasione szczury ogromne jak nutrie jednak nigdy żadnego nie widziałem. Bieganina wokół fontann i włażenie do samochodów przez szyberdach też były fascynujace. Białego mercedesa w którym przesiedziałem z godzine widze wyrażnie do dziś. Miasteczko nad morzem czarnym z wąskimi uliczkami winoroślą i białymi domkami o płaskich dachach wspominam najlepiej.
W pogodne wieczory odbywały się seanse w kinie pod niebem. Jako ośmioletni gówniarz nie byłem puszczany na późne projekcje Ojciec sprawował władzę absolutną gdy był. Nie mogłem się więc wymknąć, za to z naszego balkonu widać było doskonale ścianę na której wyświetlano jeden film. Trzygodzinny, made in Bollywood. Docierał jedynie obraz. i dźwięk. Sens dialogów umykał, napisy z racji odległości były nieczytelne. Język opanowałem na ulicy, nie było z tym problemu w końcu pierwszą klasę szkoły podstawowej skończyłem w Bułgarii. Czułem się jednak dość obco. Tęskniłem za krajem którego praktycznie nie znałem do ludzi o których nie wiedziałem nic. Ile radości sprawiło mi spotkanie młodych harcerek z Polski. Nie pamiętam koloru mundurków, ani szczegółów krótkiej rozmowy, ale wiem że każda miała biało czerwona chustę zawiązaną na szyi. Przeszły obok mnie gdy przypatrywałem się jak Bułgarzy pocierają morskie muszle o asfalt by zetrzeć je na wątpliwej urody klejnoty przeplatane sznurkiem.

Biegałem z bratem co dawało mi przewagę w trakcie zabaw i gier. Rówieśnicy nie rozumieli po Polsku, rodzice po Bułgarsku. Spokojnie mogliśmy rozmawiać przy nich zachowując tajemnice właściwe dla ośmiolatków. Nie było brata ze mną w trakcie zdarzenia o którym chcę wspomnieć. Nie byliśmy też nad morzem. Kończyło się lato więc, znowu byłem w Sofii.
Babrałem się w piachu jak normalny dzieciak. Nie pamiętam imienia dziewczynki obok , za to pamiętam jej blond warkocze jasną buzię i duże niebieskie oczy. Dzień wcześniej na podwórku zgubiła koraliki i wszyscy zostali w poszukiwania zaangażowani. Dorośli i dzieci. Bardzo chciałem je znaleźć i jej oddać. Niestety, matka pewnego Irańczyka wielka i poowijana materiałami dostrzegła je pierwsza. Ta kobieta z tym turbanem na głowie wielka jak sagan zawsze dawała mi cukierki. Ukradkiem je wyrzucałem tak wydawała mi się niepokojąca i dziwna.
Dziewczynka obok znalazła imponującą metalową rurkę, świetnie się nadawała do dłubania w ziemi. Siedziałem w piachu a moja plastikowa ciężarówka pokonywała z trudem wielkie wzniesienie. Podróż na wąskiej drodze była wielce ryzykowna, tym bardziej że most naprawdę licho ulepiony efektownie miał się zawalić. Zaabsorbowany jazdą i wyciem silnika nie zauważyłem postaci która stanęła na drewnianej desce przy nas Gdy padł na mnie cień podniosłem głowę. Chłopak ubrany w obrzydliwy dres i podarty sweter. Zapluty, ślady potu mieszały się z warstwami długo niemytego brudu. Nie był sam jego kompani chodzili wokół leniwie. Aparycje mieli podobną wszyscy. Gadali jakby memłali coś w gębach. Wyglądali na piętnaście lat nie rozumiałem niektórych słów, to nie był tylko Bułgarski. Chłopak wskoczył do piaskownicy i wyciągnął rękę po rurkę,
Dziewczynka zacisnęła na niej piąstkę nie zamierzała tak łatwo jej oddać. Wtedy on przydeptał jej dłoń swoim butem do ziemi. Dziewczynka otworzyła szeroko usta i przez chwile tak trwała, ale gdy wyrostek przekręcił stopę krzyknęła. Ten krzyk przeszedł w płacz. gdy on już zadowolony wymachiwał zdobyczą. Zlecieli się dorośli do tej pory jak niewidzialni za swoimi plotkami dalej na ławkach. Wiem że ten gnój jeszcze coś odszczeknął z bezpiecznej odległości zanim nie odbiegł za budynek ze swoją śmierdząca świtą.
Tak bardzo wcześnie zdefiniowałem sobie zło, był to zaświniony szczyl gotów zgnieść dziecku rękę by zdobyć kawałek metalu. Później definicja ewoluowała, skonczyl się rok szkolny i mieliśmy wracac do kraju. Bawiłem się w kotka i myszkę z Bułgarami którzy oskarżali mojego brata o zniszczenie latającego modelu- zabawki śmigłowca. Po prostu rozbił się na jego głowie, ale to już chyba inna historia

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Ernestto

przednia i smakowita opowieść. czlowiek mimowelnie zaciska piesci, myslac jakby skopal dupe dorwanemu smierdzielowi.

tytuł skojarzył mi się z bardzo dobrym filmem… ale podejrzewam, ze widziałes…


....

NIe kojarzę, podpowiedz mi wiele tych dobrych filmów bylo…


Ernestto

ZŁO – org. Ondskan
Produkcja szwedzko/duńska z 2003r. Mam wrażenie że spodobałby Ci się. Kipi emocjami.


..

Nie widziałem, spróbuje znależć i obejrzeć, dzięki !


Film dobry, potwierdzam,

choc nie genialny.
tekstu jeszcze nie przeczytałem, ale przeczytam.
O, a co by nie.

pzdr


Ernestto

Proponuje zrobić sobie przegląd filmow skandynawskich, jeśli nie widziałeś:

1. Elling / Elling 2001
2. Historie kuchenne / Salmer fra kjokkenet 2003
3. Tużź po weselu / Efter brylluppet 2006
4. Jabłka Adama / Adams abler 2005
5. Kumple / Buddy 2003

to kawał dobrego, europejskiego kina.

Sorry, ze nie na temat piszę, ale Twoje noty są doskonałe do czytania i uruchamiania wyobraźni, natomiast nie potrafie nic mądrego pod nimi napisać.

Pozdro.


filmy..

Ja ostatnio widziałem Reykjavik 101, ale jak widzę mam spore zaległości. Pracę domową odrobię spoko ; )


Do tej wyliczanki dołożyłbym

Lucasa Moodyssona, ,,Fuckin Amal” i ,,Lilja 4-ever”.
szczególnie ten drugi genialny, choć wstrząsający.
A z wymienionych przez Griszeqa ,,Kumple” to moja miłość:)
Świetny film.


Grzesiu

W sumie celowo nie wymieniałem Lilja 4-ever (choc mi przemkneła przez mysl), bo to jest zupelnie inny klimat, inna tematyka, inne przeslanie. Film wybitny, ale nie pasujacy “do zastawu”. Dla mnie oczywisice. ;-)))

W kontekscie natomiast 101 Reykjavik, to oczywisice Noi Albinoi nalezy dodac do spisu.


Hm, teraz przeczytałem,

dobre, znaczy uchwycone niby banalne zdarzenie i takj opisane, że wynika z tego coś więcej.

pzdr


Subskrybuj zawartość