Moja, bardzo skrótowa dywagacja dotyczyła właściwie tylko jednego aspektu sprawy: Odpowiedzi na pytanie, czy Artur (taki, jakim go widać w blogosferze) jest Polsce potrzebny. Czyli raczej nie Artur, ale jego blogowa kreacja. I moja odpowiedź jest inna niż pańska – uważam, że nie jest, a wręcz przeciwnie, przynosi wymierne szkody, w postaci hodowania zastępów pojętnych uczniów i akolitów. Dokładnie w ten sam sposób funkcjonuje strona przeciwna. Fakt, że strony się nie zmieniły nie jest dla nas żadnym alibi dla wspierania Artura. Owszem, jako koledzy (znajomi) z TXT bez wahania wspieraliśmy go przy kolejnych, bolesnych epizodach z kręgosłupem, czy wskazywaliśmy najlepsze miejsca do zdobycia roju pszczół (było coś takiego, naprawdę;-)
To jest jednak zupełnie inny rodzaj wsparcia.
Dziś moim największym problemem jest zracjonalizowanie sobie tego, co mnie po tej stronie sceny politycznej (poza obrzydzeniem do prominentów strony przeciwnej) trzyma. Pan, Yassa i kilku innych blogerów ułatwia mi to zadanie. Artur – niestety – utrudnia.
Panie Referencie
Moja, bardzo skrótowa dywagacja dotyczyła właściwie tylko jednego aspektu sprawy: Odpowiedzi na pytanie, czy Artur (taki, jakim go widać w blogosferze) jest Polsce potrzebny. Czyli raczej nie Artur, ale jego blogowa kreacja. I moja odpowiedź jest inna niż pańska – uważam, że nie jest, a wręcz przeciwnie, przynosi wymierne szkody, w postaci hodowania zastępów pojętnych uczniów i akolitów. Dokładnie w ten sam sposób funkcjonuje strona przeciwna. Fakt, że strony się nie zmieniły nie jest dla nas żadnym alibi dla wspierania Artura. Owszem, jako koledzy (znajomi) z TXT bez wahania wspieraliśmy go przy kolejnych, bolesnych epizodach z kręgosłupem, czy wskazywaliśmy najlepsze miejsca do zdobycia roju pszczół (było coś takiego, naprawdę;-)
To jest jednak zupełnie inny rodzaj wsparcia.
Dziś moim największym problemem jest zracjonalizowanie sobie tego, co mnie po tej stronie sceny politycznej (poza obrzydzeniem do prominentów strony przeciwnej) trzyma. Pan, Yassa i kilku innych blogerów ułatwia mi to zadanie. Artur – niestety – utrudnia.
merlot -- 23.11.2012 - 15:03