to ja też jakby obok tematu, ale na temat.
Otóż, mnie ciągle wszyscy wmawiają, że Grass wielkim pisarzem był-jest.
Jakoś niczego do końca nie zmogłem, nawet Bębenka..
Już wolałem publicystykę.
Może dlatego, ze literatura zawsze bardziej dopracowana, więc i wyrozumowana i mniej przez to szczera.
Publicystyka bardziej gorąca.
I kiedy Grass przyznał się, że był ss-manem przez pare miesięcy, to dopiero uznałem go za kogoś, kto jest mi bardziej bliski.
Bo ja rozumiem co to znaczy mieć 16-18 lat i uwierzyć w furera i jedyną, słuszną prawdę.
Tak każdy gnojek ma.
I wtedy uwierzyłem też, że Grass pisał szczerze, i uwierzyłbym nawet kiedy by się przyznał do jakiej pacyfikacji polskich untermenszów czy w innej zbrodni.
A takiej Maryli ( i jej podobnej łobuzerii ) nigdy nie uwierzę, że ona szczerze pisze i swoje volkslisty tworzy.
I zobacz pan, najlepsza literatura powstaje na pograniczu kultur. I nie tylko polska, czy niemiecka.
Panie Grzesiu..
to ja też jakby obok tematu, ale na temat.
Otóż, mnie ciągle wszyscy wmawiają, że Grass wielkim pisarzem był-jest.
Jakoś niczego do końca nie zmogłem, nawet Bębenka..
Już wolałem publicystykę.
Może dlatego, ze literatura zawsze bardziej dopracowana, więc i wyrozumowana i mniej przez to szczera.
Publicystyka bardziej gorąca.
I kiedy Grass przyznał się, że był ss-manem przez pare miesięcy, to dopiero uznałem go za kogoś, kto jest mi bardziej bliski.
Bo ja rozumiem co to znaczy mieć 16-18 lat i uwierzyć w furera i jedyną, słuszną prawdę.
Tak każdy gnojek ma.
I wtedy uwierzyłem też, że Grass pisał szczerze, i uwierzyłbym nawet kiedy by się przyznał do jakiej pacyfikacji polskich untermenszów czy w innej zbrodni.
A takiej Maryli ( i jej podobnej łobuzerii ) nigdy nie uwierzę, że ona szczerze pisze i swoje volkslisty tworzy.
I zobacz pan, najlepsza literatura powstaje na pograniczu kultur. I nie tylko polska, czy niemiecka.
Igła -- 07.06.2009 - 15:38