myślę sobie, że jednak różnica jest jesczez taka, że Rosjanie nawet nie próbowali się uporać nigdy ze swoją przeszłością ni nie przeprosili, ni nie rozliczyli się, ni nawet nie uznają różnych zbrodni za ludobójstwo, a de facto nawet zdarza im się gloryfikować tamte czasy.
Niemcy jednak proces oczyszczenia mają za sobą w jakiś sposób i toczył się on juz u nich od lat 60-tych, choćby wymuszony przez niemieckich lewicowców/lewkaów, młodych, którzy pytali rodziców czu starsze pokolenie co robiło w czasie II WŚ.
Nie jestem znawcą kultury rosyjskiej, ale czy Rosjanie mają pisarzy na miarę Grassa czy Bolla, którzy przesżłość i winę niemiecką oopisywali bez upiekszeń.
Oczywiście inna sprawa, że do 1989 Rosjanie nie mogli tego robić, ale i teraz nie widać takich trendów chyba w ich kulturze.
Jeszcze jedna sprawa, że Niemcy oczywiście troszkę zmienili w ostatnich latach ton, nie chcą być ciągle tymi “złymi”, pokazują też swoje cierpienia, pokazują siebie jako ofiary (czaem niestety bez odpowiedniego kontekstu historycznego i analizy przyczynowo-skutkowej, co może być niebezpieczne i szerzyć szczególnie wśród osób mających małe pojęcie o historii fałszywe schematy)
Ale z drugiej strony czy Niemcy nie mają prawa mówić o wypędzeniach, bombardowaniach Drezna czy Wurzburga, gwałtach żołnierzy radzieckich w 1945?
Jeszcze do tematu,
myślę sobie, że jednak różnica jest jesczez taka, że Rosjanie nawet nie próbowali się uporać nigdy ze swoją przeszłością ni nie przeprosili, ni nie rozliczyli się, ni nawet nie uznają różnych zbrodni za ludobójstwo, a de facto nawet zdarza im się gloryfikować tamte czasy.
Niemcy jednak proces oczyszczenia mają za sobą w jakiś sposób i toczył się on juz u nich od lat 60-tych, choćby wymuszony przez niemieckich lewicowców/lewkaów, młodych, którzy pytali rodziców czu starsze pokolenie co robiło w czasie II WŚ.
Nie jestem znawcą kultury rosyjskiej, ale czy Rosjanie mają pisarzy na miarę Grassa czy Bolla, którzy przesżłość i winę niemiecką oopisywali bez upiekszeń.
Oczywiście inna sprawa, że do 1989 Rosjanie nie mogli tego robić, ale i teraz nie widać takich trendów chyba w ich kulturze.
Jeszcze jedna sprawa, że Niemcy oczywiście troszkę zmienili w ostatnich latach ton, nie chcą być ciągle tymi “złymi”, pokazują też swoje cierpienia, pokazują siebie jako ofiary (czaem niestety bez odpowiedniego kontekstu historycznego i analizy przyczynowo-skutkowej, co może być niebezpieczne i szerzyć szczególnie wśród osób mających małe pojęcie o historii fałszywe schematy)
Ale z drugiej strony czy Niemcy nie mają prawa mówić o wypędzeniach, bombardowaniach Drezna czy Wurzburga, gwałtach żołnierzy radzieckich w 1945?
grześ (gość) -- 07.06.2009 - 14:35