Czym miałoby się wyrażać nieposłuszeństwo obywatelskie? Nieoddaniem głosu w wolnych wyborach w wolnym demokratycznym kraju? To nie jest nieposłuszeństwo obywatelskie. To jest fanfaronda podszyta zniechęceniem czy czymś. Nieposłuszeństwo obywatelskie zostaw sobie na inną okazję, na przykład kiedy doktor Środa nałoży na ciebie podatek za korzystanie z zieleni miejskiej (żeby chronić przyrodę). Nieposłuszeństwo zakłada świadome poddanie się karze; cel publiczny, niezgoda na jakieś konkretne decyzje władz (rządu). To pojęcie ma jakąś tam ustaloną (mniej więcej) treść; nie łączyłbym go z oddaniem/nieoddaniem głosu w wyborach (zresztą nieprzymusowych). O nieposłuszeństwie są fajne czytanki (Thoreau, Rawls); nie sądzę, żeby dało się to pojęcie połączyć z nieoddaniem głosu w naszych aktualnych warunkach.
Na wybory po prostu trzeba chodzić. MAW ma rację – głos nieważny wlicza się do frekwencji, nie uwzględnia się go przy liczeniu głosów i rozdziale mandatów. Poza tym jest to sygnał, że jakaś część ludzi nieakceptuje np. przedmiotu wybierania; coś jest nie tak. Jeśli to jest część ludzi widoczna. Siedzenie w domu niczego nie zmieni tym bardziej.
-->Igła
Czym miałoby się wyrażać nieposłuszeństwo obywatelskie? Nieoddaniem głosu w wolnych wyborach w wolnym demokratycznym kraju? To nie jest nieposłuszeństwo obywatelskie. To jest fanfaronda podszyta zniechęceniem czy czymś. Nieposłuszeństwo obywatelskie zostaw sobie na inną okazję, na przykład kiedy doktor Środa nałoży na ciebie podatek za korzystanie z zieleni miejskiej (żeby chronić przyrodę). Nieposłuszeństwo zakłada świadome poddanie się karze; cel publiczny, niezgoda na jakieś konkretne decyzje władz (rządu). To pojęcie ma jakąś tam ustaloną (mniej więcej) treść; nie łączyłbym go z oddaniem/nieoddaniem głosu w wyborach (zresztą nieprzymusowych). O nieposłuszeństwie są fajne czytanki (Thoreau, Rawls); nie sądzę, żeby dało się to pojęcie połączyć z nieoddaniem głosu w naszych aktualnych warunkach.
Na wybory po prostu trzeba chodzić. MAW ma rację – głos nieważny wlicza się do frekwencji, nie uwzględnia się go przy liczeniu głosów i rozdziale mandatów. Poza tym jest to sygnał, że jakaś część ludzi nieakceptuje np. przedmiotu wybierania; coś jest nie tak. Jeśli to jest część ludzi widoczna. Siedzenie w domu niczego nie zmieni tym bardziej.
referent Bulzacki (gość) -- 18.04.2009 - 17:13