Moim zdaniem z pracą to jest tak, że przede wszystkim trzeba ją mieć. Kiedy się ją już ma, to trzeba po prostu przyjąć na siebie odpowiedzialność, że ma być robione i ma być robione dobrze. Choćby gówno z nieba padało (pardą, ale lubię to porównanie; mówił tak do nas nauczyciel wuefu z podstawówki, kiedy spóźnialiśmy się na treningi – “Macie być punktualnie, choćby gówno z nieba padało – wrzeszczał, i miał rację”.). Czyli, pracować na nasze możliwości, zgodnie z talentem, prawda, że tak powiem nieco ewangelicznie. Bo jak nie, to wypad z baru (pardą).
Nie pracuje się jednak dla byle kogo. Ja, mimo że zarabiam na życie jako referent, można więc się spodziewać, że jako dworski sługa, mam granice kompromisu, po przekroczeniu których zamykam stragan. Kiedy ktoś jest sobie panem, prowadzi własny biznes itp., ma łatwiej. Referenci starają się, żeby było należycie, ale oczywiście nie z każdym, i nie dla każdego. Wiem co mówię, proszę mi wierzyć :-) Nie są to sprawy życiowo łatwe, bywają nawet kłopotliwe, ale… no właśnie.
Wielopolski miał trudny charakter, ale opis jego trudnego charakteru niczym nie różni się od zarządzania otoczeniem przez naszego Prezydenta i Premiera. Nie w cechach osobowości sprawa, raczej w priorytetach przy pełnieniu funkcji publicznych, a te miał rozpoznane – jednak – względnie nieźle (w dodatku czasy nie sprzyjały). A że wysługiwał się bolszewii in spe, to przecież wspominałem o wątkach pobocznych.
-->Odys
Witam, cieszę się również. Słowo o “pracy”.
Moim zdaniem z pracą to jest tak, że przede wszystkim trzeba ją mieć. Kiedy się ją już ma, to trzeba po prostu przyjąć na siebie odpowiedzialność, że ma być robione i ma być robione dobrze. Choćby gówno z nieba padało (pardą, ale lubię to porównanie; mówił tak do nas nauczyciel wuefu z podstawówki, kiedy spóźnialiśmy się na treningi – “Macie być punktualnie, choćby gówno z nieba padało – wrzeszczał, i miał rację”.). Czyli, pracować na nasze możliwości, zgodnie z talentem, prawda, że tak powiem nieco ewangelicznie. Bo jak nie, to wypad z baru (pardą).
Nie pracuje się jednak dla byle kogo. Ja, mimo że zarabiam na życie jako referent, można więc się spodziewać, że jako dworski sługa, mam granice kompromisu, po przekroczeniu których zamykam stragan. Kiedy ktoś jest sobie panem, prowadzi własny biznes itp., ma łatwiej. Referenci starają się, żeby było należycie, ale oczywiście nie z każdym, i nie dla każdego. Wiem co mówię, proszę mi wierzyć :-) Nie są to sprawy życiowo łatwe, bywają nawet kłopotliwe, ale… no właśnie.
Wielopolski miał trudny charakter, ale opis jego trudnego charakteru niczym nie różni się od zarządzania otoczeniem przez naszego Prezydenta i Premiera. Nie w cechach osobowości sprawa, raczej w priorytetach przy pełnieniu funkcji publicznych, a te miał rozpoznane – jednak – względnie nieźle (w dodatku czasy nie sprzyjały). A że wysługiwał się bolszewii in spe, to przecież wspominałem o wątkach pobocznych.
Pozdrawiam,
referent Bulzacki -- 21.02.2009 - 16:18referent