Zenita też dobrze wspominam. To był drugi aparat, którym robiłam zdjęcia. Pierwszy był taki stareńki, jeszcze po moim dziadku. Nie wiem gdzie go wcięło – aprat znaczy, nie dziadka. Chociaż...
W każdym razie wycyganiłam kiedyś od mojej cioci, co to też jest z tej zawodowej phi grupy fotografów (_fotografóf by ciekawiej wyglądało) Mamiyę. Żadna cyfrowa, analogowa. Przeraźliwie ciężka i raczej do zdjęć studyjnych, choć ciotka mówiła, że ganiała z nią po ulicach. Dzielna kobieta.
Ja to generalnie robię zdjęcia od niedawna, o ile nie liczyć tych lat szczenięcych. Mało, że od niedawna to kompletnie intuicyjnie. Dlatego tak mnie cieszy, kiedy komuś któreś się spodoba.
Stopczyku
Wiem, że klasyka wiem.
Zenita też dobrze wspominam. To był drugi aparat, którym robiłam zdjęcia. Pierwszy był taki stareńki, jeszcze po moim dziadku. Nie wiem gdzie go wcięło – aprat znaczy, nie dziadka. Chociaż...
W każdym razie wycyganiłam kiedyś od mojej cioci, co to też jest z tej zawodowej phi grupy fotografów (_fotografóf by ciekawiej wyglądało) Mamiyę. Żadna cyfrowa, analogowa. Przeraźliwie ciężka i raczej do zdjęć studyjnych, choć ciotka mówiła, że ganiała z nią po ulicach. Dzielna kobieta.
Ja to generalnie robię zdjęcia od niedawna, o ile nie liczyć tych lat szczenięcych. Mało, że od niedawna to kompletnie intuicyjnie. Dlatego tak mnie cieszy, kiedy komuś któreś się spodoba.
:)
Gretchen -- 19.12.2008 - 19:34