im więcej ray powtarzasz, że to żaden argument, tym mniej mnie przekonujesz:)
Więc słaba strategia.
Dla mnie coś, co dla ciebie jest żadnym argumentem, jest argumentem.
Więc się nie dogadamy.
Mniejsze zaś właśnie znaczenie mają argumenty “humanitarne” dla mnie, bo jeżeli ktoś chce zyć pomimo cierpienia, to bardzo dobrze, nie widzę problemu też w ratowaniu dzieci, bo rozumiem, że się liczy na cud.
Medycyna pewnie umie złagodzić cierpienia nawet najbardziej chorych dzieciaków.
Argumentem zaś jest dla mnie prawo moje do decydowania.
I nie rozumiem dlaczego ktoś ma mi narzucać, że ja mam zyć.
Nie dość, że się “wpakowałem” z swojej lub nieswojej winy w totalną chorobę/kalectwo/stan prawie że roślinki (poza świadomością i mózgiem, które zakładamy, że pracują bez problemu), to jeszcze mam żyć dla dobrego samopoczucia innych?
Jeżeli jedyne czego ja chcę, to umrzeć?
Dla mnie więc odmawianie eutanazji jest przecwko jedynemu właściwie zainteresowanemu ta sprawą i jedynemu, który ma decydować.
Jest w mojej optyce taka odmowa niemoralna i niezgodna z wolnością.
I nie ma znaczenia intencja.
P.S. No a gadanie, że łamanie tabu “nie zabijaj” to straszna rzecz jest.
Protestowalićie, odysie, Griszequ i Poldku, przeciw wojnie w Iraku?
Przeciwko interwencji w Afganistanie?
Czy akceptowaliście jak większość, w tym ja, bbiernie te wydarzenia.
Więc, sorki, ale zgadzamy się na zabijanie od marca 2003.
Na zabijanie Arabów, na zabijanie naszych żołnierzy.
Od 2001 zgadzamy się na zabijanie naszych żołnierzy w Afganistanie.
I Afgańczyków.,
Więc jakie “tabu zabijania”?
Odysie,
im więcej ray powtarzasz, że to żaden argument, tym mniej mnie przekonujesz:)
Więc słaba strategia.
Dla mnie coś, co dla ciebie jest żadnym argumentem, jest argumentem.
Więc się nie dogadamy.
Mniejsze zaś właśnie znaczenie mają argumenty “humanitarne” dla mnie, bo jeżeli ktoś chce zyć pomimo cierpienia, to bardzo dobrze, nie widzę problemu też w ratowaniu dzieci, bo rozumiem, że się liczy na cud.
Medycyna pewnie umie złagodzić cierpienia nawet najbardziej chorych dzieciaków.
Argumentem zaś jest dla mnie prawo moje do decydowania.
I nie rozumiem dlaczego ktoś ma mi narzucać, że ja mam zyć.
Nie dość, że się “wpakowałem” z swojej lub nieswojej winy w totalną chorobę/kalectwo/stan prawie że roślinki (poza świadomością i mózgiem, które zakładamy, że pracują bez problemu), to jeszcze mam żyć dla dobrego samopoczucia innych?
Jeżeli jedyne czego ja chcę, to umrzeć?
Dla mnie więc odmawianie eutanazji jest przecwko jedynemu właściwie zainteresowanemu ta sprawą i jedynemu, który ma decydować.
Jest w mojej optyce taka odmowa niemoralna i niezgodna z wolnością.
I nie ma znaczenia intencja.
P.S. No a gadanie, że łamanie tabu “nie zabijaj” to straszna rzecz jest.
Protestowalićie, odysie, Griszequ i Poldku, przeciw wojnie w Iraku?
grześ -- 03.11.2008 - 16:36Przeciwko interwencji w Afganistanie?
Czy akceptowaliście jak większość, w tym ja, bbiernie te wydarzenia.
Więc, sorki, ale zgadzamy się na zabijanie od marca 2003.
Na zabijanie Arabów, na zabijanie naszych żołnierzy.
Od 2001 zgadzamy się na zabijanie naszych żołnierzy w Afganistanie.
I Afgańczyków.,
Więc jakie “tabu zabijania”?