A ściślej jego wywracanie na lewą stronę: odwyk, żona, syn, takie tam.
Jak bylem młody, no tak trochę jak Pani teraz, to Marlowe był dla mnie podstawowym archetypem odniesienia. Gówniarski romantyzm.
Czy czytała Pani coś Michaela Connellego? Polecam.
Vimes ma chyba nawet więcej z Hieronima Boscha, gliniarza z LA, niż z Marlowe’a.
Ale Vimes rządzi. Lubię go nawet w epizodach, takich choćby jak te w Potwornym regimencie.
Patrycjusza też cenię przyznam. Coraz bardziej mi się podoba jego elastyczne podejście.
Niania to też oczywiście pierwsza liga, choć raczej kojarzy mi się nie z cukierkami, a z pieśnią radosną Laska Maga ma na koncu gałkę..., czy coś. I ze znakomicie rozwiązanym problemem sprzątania w obejściu.
A głowologia jest najważniejszą z nauk.
Pozdrawiam
PS. Tak, Konfrontacje były przeglądem filmów. Początkowo takich, które niekoniecznie później trafiały do kin. Później czymś na kształt zbiorczych zapowiedzi filmowych na najbliższe miesiące. Całkiem zabawnie było stać po karnety przez cała noc…
Ale wie Pani, Pani Pino, że
właśnie ten Chandlerowski sznyt ja lubię?
A ściślej jego wywracanie na lewą stronę: odwyk, żona, syn, takie tam.
Jak bylem młody, no tak trochę jak Pani teraz, to Marlowe był dla mnie podstawowym archetypem odniesienia. Gówniarski romantyzm.
Czy czytała Pani coś Michaela Connellego? Polecam.
Vimes ma chyba nawet więcej z Hieronima Boscha, gliniarza z LA, niż z Marlowe’a.
Ale Vimes rządzi. Lubię go nawet w epizodach, takich choćby jak te w Potwornym regimencie.
Patrycjusza też cenię przyznam. Coraz bardziej mi się podoba jego elastyczne podejście.
Niania to też oczywiście pierwsza liga, choć raczej kojarzy mi się nie z cukierkami, a z pieśnią radosną Laska Maga ma na koncu gałkę..., czy coś. I ze znakomicie rozwiązanym problemem sprzątania w obejściu.
A głowologia jest najważniejszą z nauk.
Pozdrawiam
PS. Tak, Konfrontacje były przeglądem filmów. Początkowo takich, które niekoniecznie później trafiały do kin. Później czymś na kształt zbiorczych zapowiedzi filmowych na najbliższe miesiące. Całkiem zabawnie było stać po karnety przez cała noc…
yayco -- 27.10.2008 - 22:07