chętnie zgodzę się z większością tego, co Pan napisał.
Ale jest jedno ale.
Pisze Pan o „winie/głupocie/naiwności kobiet”. Otóż jest coś zadziwiająco ogłupiającego w każdej ideologii. Pewnie się Pan zgodzi.
Kiedy pierwszy raz dowiedziałem się o tej historii, zastanowiło mnie to, czy gdyby te kobiety nie były tak postępowe, tak święcie nie wierzyły w to, że każde otwarcie na inność jest dobre, nie chciały samymi sobą dać dowodu na to jak bardzo są postępowe i otwarte na innych, to czy dla nich, nie byłoby, aby lepiej?
I gdyby nie przeczytały w swojej ulubionej, postępowej gazecie, o takim sympatycznym niewątpliwie i godnym nagrody człowieku, czy równie łatwo by mu uwierzyły?
Pytanie, na ile ideologiczne media, robiące ludziom z mózgów budyń, albo kisiel, w którym uprawiają rozkoszne zapasy z niebylicą, są odpowiedzialne za ludzką krzywdę, jest ważne. Oczywiście nie odnosi się jedynie do Gazety Wyborczej, ale do Gazety Wyborczej też je można odnieść.
To głupie, wierzyć, że jeśli ktoś dostał nagrodę to jest dobrym człowiekiem. Ale ci, co dają nagrody złym ludziom powinni na przyszłość bardziej uważać. Bo ludzie biorą takie rzeczy pod uwagę i czasem robią sobie krzywdę.
I jeszcze opowiem Panu pewną anegdotkę. Pewien młody człowiek został przyjęty na studia na wydział, na który aspirował. Niestety nie powiódł mu się egzamin z Logiki. Jak i wielu innym. Taki wydział. Po pewnym czasie został dziennikarzem. Od tego czasu, co roku, w październiku, w gazecie, w której pracuje, ukazuje się sążnisty artykuł, krytykujący to, jak na owym wydziale się traktuje studentów.
Niekoniecznie oparty na prawdzie, wedle mojej najlepszej, choć niebezpośredniej wiedzy.
Czy to ważne, w jakiej gazecie są publikowane takie rzeczy, czy może ważniejsze, że ktoś z nich wyciąga wnioski?
Panie Grzesiu,
chętnie zgodzę się z większością tego, co Pan napisał.
Ale jest jedno ale.
Pisze Pan o „winie/głupocie/naiwności kobiet”. Otóż jest coś zadziwiająco ogłupiającego w każdej ideologii. Pewnie się Pan zgodzi.
Kiedy pierwszy raz dowiedziałem się o tej historii, zastanowiło mnie to, czy gdyby te kobiety nie były tak postępowe, tak święcie nie wierzyły w to, że każde otwarcie na inność jest dobre, nie chciały samymi sobą dać dowodu na to jak bardzo są postępowe i otwarte na innych, to czy dla nich, nie byłoby, aby lepiej?
I gdyby nie przeczytały w swojej ulubionej, postępowej gazecie, o takim sympatycznym niewątpliwie i godnym nagrody człowieku, czy równie łatwo by mu uwierzyły?
Pytanie, na ile ideologiczne media, robiące ludziom z mózgów budyń, albo kisiel, w którym uprawiają rozkoszne zapasy z niebylicą, są odpowiedzialne za ludzką krzywdę, jest ważne. Oczywiście nie odnosi się jedynie do Gazety Wyborczej, ale do Gazety Wyborczej też je można odnieść.
To głupie, wierzyć, że jeśli ktoś dostał nagrodę to jest dobrym człowiekiem. Ale ci, co dają nagrody złym ludziom powinni na przyszłość bardziej uważać. Bo ludzie biorą takie rzeczy pod uwagę i czasem robią sobie krzywdę.
I jeszcze opowiem Panu pewną anegdotkę. Pewien młody człowiek został przyjęty na studia na wydział, na który aspirował. Niestety nie powiódł mu się egzamin z Logiki. Jak i wielu innym. Taki wydział. Po pewnym czasie został dziennikarzem. Od tego czasu, co roku, w październiku, w gazecie, w której pracuje, ukazuje się sążnisty artykuł, krytykujący to, jak na owym wydziale się traktuje studentów.
Niekoniecznie oparty na prawdzie, wedle mojej najlepszej, choć niebezpośredniej wiedzy.
Czy to ważne, w jakiej gazecie są publikowane takie rzeczy, czy może ważniejsze, że ktoś z nich wyciąga wnioski?
Pozdrowienia
yayco -- 15.10.2008 - 12:27