@All

@All

Zwracam wszystkim uwagę w temacie technicznych ograniczeń lustracji:

1) Udostępnienie teczek wszystkim na zasadach ogólnych jest bardzo trudne. Fizycznie nie da się zrobić, bo w przypadku dziesiątków jeśli nie setek tysięcy osób zrobienie kwerendy, skopiowanie akt i ich przekazanie zainteresowanym staje się zadaniem ponad siły każdej instytucji.

2) Opublikowanie wszystkiego w/g podobnego scenariusza w Internecie zajmie lata.

3) Zasada obecna powoduje, że pewna grupa w/g bliżej nieznanych kryteriów typuje nazwiska do kwerendy. Padają uzasadnione podejrzenia o nieczyste intencje “badaczy”.

Moim skromnym zdaniem, taka ścisła lustracja powinna dotyczyć wyłącznie osób pełniących lub ubiegających się o funkcje publiczne i państwowe na odpowiednio wysokim szczeblu. Bo nie chodzi przecież o lustrację kierowniczki biblioteki miejskiej w Pcimiu Dolnym.

Uważam ponadto, że w przypadku posad nieobieralnych, tak zgromadzona wiedza powinna być udostępniana jedynie przełożonym (np. do dwóch szczebli wyżej) a jedynie w przypadku stanowisk obieralnych – podawana do publicznej wiadomości, gdyż ludzie mają prawo wiedzieć, kogo wybierają.

W każdym innym przypadku będziemy tonąć w magmie, gdzie np. opozycja plotkuje, że coś tam jest w IPN na temat kogoś z rządu, lecz IPN sprawą oficjalnie się nie zajmuje i sprawa latami wisi w powietrzu i śmierdzi, podczas gdy teczki kogo innego są badane wszechstronnie, ponieważ jakiś pracownik IPNu szczególnie sobie tę osobę upodobał, tylko dlatego, że ten ktoś mu kilka lat wcześniej uwiódł narzeczoną.


Wolszczan i Boni - rozważania nad lustracją By: Ziggi (32 komentarzy) 21 wrzesień, 2008 - 22:18