ja już nawet nie będę nic mówił, że Pani sobie u mnie kącik Koła Gospodyń założyła i doradztwem się para, stosownych opłat nie ujszcając za podnajęcie. Niech se Pani tak i będzie. Rano jest, więc wybaczliwy jestem.
Mam wrażenie, że niezostanie adwokatem to i w Pani Szanownej tkwi. Jakbyśnie z panem Merlotem założyli biuro obrony osób uciśnionych, którym się tylko coś wypsnęło, to byście może do pieniędzy nie doszli, ale zamieszania narobili. Może sobie to pani nazwać leczeniem, dla mnie to zmyłka jest i nielegalne adwokacenie.
A że goście przychodzą? Proszę się tym tak nie zaskakiwać. Raz, że łatwo widać, że stale i wciąż te same siedem (może dziewięć, nie liczyłem) osób, a dwa,że to zawsze jest zabawnie samotnika na puszczy oglądnąć. Znajoma jedna badania prowadzi nad pustelnictwem współczesnym i jej wynika, że tacy odwiedzający to są jednym z podstawowych źrodeł utrzymania dla pustelników.
Zresztą, gadam bez sensu, jak to z rana, bo żadnego eremu tu nie trzymam. Jest tak, że poważni ludzie piszą o sprawach poważnych. O wojnie, o Ruskich, o nieżyjących bohaterach, o Tusku, o drobiu, o tym kto jakie gazety czyta i jakiego radia słucha.
To ważne jest. Życiowo niezbędne. Ale jak już sobie tak popiszą i poczytają o ważnych sprawach, to niektóry chciałby odpocząc. A u mnie proszę Pani rozmawia się o rzeczach nieistotnych: o tożsamości sieciowej, o przemianach więzi społecznej w skutek technologicznego postępu, o uściśleniach semantycznych i redundancjach. Takie tam pierdoły. Tu szansa dostania w łeb gazetą jest mniejsza. Więc i wątek kuriozalnych osiąga rozmiarów.
To nie tylko mnie dotyczy. Proszę zobaczyć, jakie wątki są na TXT długie, a sama się Pani przekona.
Pozdrawiam i idę się obudzić
PS Znaczy Pani nie Kurpś? To może zamiennie, że z okolic Łowicza?
Pani Gretchen,
ja już nawet nie będę nic mówił, że Pani sobie u mnie kącik Koła Gospodyń założyła i doradztwem się para, stosownych opłat nie ujszcając za podnajęcie. Niech se Pani tak i będzie. Rano jest, więc wybaczliwy jestem.
Mam wrażenie, że niezostanie adwokatem to i w Pani Szanownej tkwi. Jakbyśnie z panem Merlotem założyli biuro obrony osób uciśnionych, którym się tylko coś wypsnęło, to byście może do pieniędzy nie doszli, ale zamieszania narobili. Może sobie to pani nazwać leczeniem, dla mnie to zmyłka jest i nielegalne adwokacenie.
A że goście przychodzą? Proszę się tym tak nie zaskakiwać. Raz, że łatwo widać, że stale i wciąż te same siedem (może dziewięć, nie liczyłem) osób, a dwa,że to zawsze jest zabawnie samotnika na puszczy oglądnąć. Znajoma jedna badania prowadzi nad pustelnictwem współczesnym i jej wynika, że tacy odwiedzający to są jednym z podstawowych źrodeł utrzymania dla pustelników.
Zresztą, gadam bez sensu, jak to z rana, bo żadnego eremu tu nie trzymam. Jest tak, że poważni ludzie piszą o sprawach poważnych. O wojnie, o Ruskich, o nieżyjących bohaterach, o Tusku, o drobiu, o tym kto jakie gazety czyta i jakiego radia słucha.
To ważne jest. Życiowo niezbędne. Ale jak już sobie tak popiszą i poczytają o ważnych sprawach, to niektóry chciałby odpocząc. A u mnie proszę Pani rozmawia się o rzeczach nieistotnych: o tożsamości sieciowej, o przemianach więzi społecznej w skutek technologicznego postępu, o uściśleniach semantycznych i redundancjach. Takie tam pierdoły. Tu szansa dostania w łeb gazetą jest mniejsza. Więc i wątek kuriozalnych osiąga rozmiarów.
To nie tylko mnie dotyczy. Proszę zobaczyć, jakie wątki są na TXT długie, a sama się Pani przekona.
Pozdrawiam i idę się obudzić
PS Znaczy Pani nie Kurpś? To może zamiennie, że z okolic Łowicza?
yayco -- 26.08.2008 - 07:39