Moje granice zrozumienia ta historia przekroczyła.
Robią konkurs, tak?
Ktoś go wygrywa, tak?
A potem trzeba to poprawiać?
I to musi zrobić ktoś inny?
A na końcu okazuje się, że to co było ok jest do dupy?
I siedemdziesiąt milionów trzeba na skromną wersję?
Odpadam, jak słowo daję.
Mimo, że się nie znam.
Mad
Moje granice zrozumienia ta historia przekroczyła.
Robią konkurs, tak?
Ktoś go wygrywa, tak?
A potem trzeba to poprawiać?
I to musi zrobić ktoś inny?
A na końcu okazuje się, że to co było ok jest do dupy?
I siedemdziesiąt milionów trzeba na skromną wersję?
Odpadam, jak słowo daję.
Mimo, że się nie znam.
Gretchen -- 06.08.2008 - 20:01