Spitfire’y zostały zamówione tyle, że w mniejszej ilości i skierowane do Polski przez Rumunię.
Rusznicy przeciwpancernej, bo tak to się nazywa, rzeczywiście nie wykorzystaliśmy. Mieliśmy także doskonałą armatę przeciwpancerną wzór 36. tyle tylko, że zniszczyliśmy w całym wrześniu mniej czołgów, niż tych armat mieliśmy.
Sprawa koncepcji prowadzenia wojny to jedno, a sprawa umiejętności polskich konstruktorów, to drugie. Moje argumenty były po to by pokazać panu Igle, że można uzbroić się własnym sumptem, bez proszenia się o pomoc Europy czy Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Pani(e) Kontri-o/u!
Spitfire’y zostały zamówione tyle, że w mniejszej ilości i skierowane do Polski przez Rumunię.
Rusznicy przeciwpancernej, bo tak to się nazywa, rzeczywiście nie wykorzystaliśmy. Mieliśmy także doskonałą armatę przeciwpancerną wzór 36. tyle tylko, że zniszczyliśmy w całym wrześniu mniej czołgów, niż tych armat mieliśmy.
Sprawa koncepcji prowadzenia wojny to jedno, a sprawa umiejętności polskich konstruktorów, to drugie. Moje argumenty były po to by pokazać panu Igle, że można uzbroić się własnym sumptem, bez proszenia się o pomoc Europy czy Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 07.07.2008 - 04:36