e.. tam, od razu, że wypuszczam.
Tak tylko sobie marudzę i się wymądrzam :-)
Każdy z nas ma moc “wtrącania się Panu Bogu”. Poważnie. Wystarczy odpowiedzieć na niezadane pytanie i zmienić komuś koryto rzeki wbrew jego drodze. Dobra, powiem mniej enigmatycznie. Problemy są dla ludzi lekcjami. Lekcje trzeba odrobić albo wraca się do oślej ławki. Ludzie nie zawsze potrzebują odpowiedzi i rozwiązań. Czasem potrzebują przejść przez sam środek problemu bez pomocy. Po mojemu rzecz w tym, żeby nie przekombinować z pomaganiem, a szczególnie nie ratować ryby przed utonięciem. Żeby nie dać się oślepić własnej fachowości.
Gretchen
e.. tam, od razu, że wypuszczam.
Tak tylko sobie marudzę i się wymądrzam :-)
Każdy z nas ma moc “wtrącania się Panu Bogu”. Poważnie. Wystarczy odpowiedzieć na niezadane pytanie i zmienić komuś koryto rzeki wbrew jego drodze. Dobra, powiem mniej enigmatycznie. Problemy są dla ludzi lekcjami. Lekcje trzeba odrobić albo wraca się do oślej ławki. Ludzie nie zawsze potrzebują odpowiedzi i rozwiązań. Czasem potrzebują przejść przez sam środek problemu bez pomocy. Po mojemu rzecz w tym, żeby nie przekombinować z pomaganiem, a szczególnie nie ratować ryby przed utonięciem. Żeby nie dać się oślepić własnej fachowości.
pzdr
Troll Zdalnie Sterowany -- 04.07.2008 - 11:29