najchętniej przepisałbym Griszeqa wczorajszego, lekko dopasowując do notki
tyle że…
ten wpis, ta rozmowa jest jak dla mnie jeszcze bardziej osobista, tak jak osobista jest własna krew, którą w potrzebie się dzielisz i która uzupełniasz
najpierw wspmagasz się porządnym obaidem, czasem czekoladą a czasem w pragnieniu dobra zapominasz i wracasz o rytmu dnia bez wspomagania
powtarzasz
może tak, albo całkiem inaczej to odczuwasz,
jasne, pewnie inaczej bo to tak cholernie osobiste.
pozdrawiam świeżo po deszczu
Był Noe, Noe, gość co się czasem spinał, ale uwierzył i gdy szedł po gnoju smród już się go nie imał!
Gretchen
najchętniej przepisałbym Griszeqa wczorajszego, lekko dopasowując do notki
tyle że…
ten wpis, ta rozmowa jest jak dla mnie jeszcze bardziej osobista, tak jak osobista jest własna krew, którą w potrzebie się dzielisz i która uzupełniasz
najpierw wspmagasz się porządnym obaidem, czasem czekoladą a czasem w pragnieniu dobra zapominasz i wracasz o rytmu dnia bez wspomagania
powtarzasz
może tak, albo całkiem inaczej to odczuwasz,
jasne, pewnie inaczej bo to tak cholernie osobiste.
pozdrawiam świeżo po deszczu
Był Noe, Noe, gość co się czasem spinał, ale uwierzył i gdy szedł po gnoju smród już się go nie imał!
max -- 04.07.2008 - 09:03