że Pan jest antytezą mnie, bowiem opisywana przeze mnie wizyta jak raz wypadłą wtedy, gdy opuścilem gościnny przedalpejski kanton Ticino, słynny z doskonałego, różowego Merlot (hi, hi) i ruccoli i jechałem ku Frankonii.
Pozdrawiam z pewnym niepokojem
PS Ja w tym roku w Austrii będę (szczęśliwie) krócej niż w Szwajcarii, bo stająl będę dopiero w Friedrichshafen, a to dla tamtejszej fabryki zeppelinów.
Wychodzi na to Panie Arturze,
że Pan jest antytezą mnie, bowiem opisywana przeze mnie wizyta jak raz wypadłą wtedy, gdy opuścilem gościnny przedalpejski kanton Ticino, słynny z doskonałego, różowego Merlot (hi, hi) i ruccoli i jechałem ku Frankonii.
Pozdrawiam z pewnym niepokojem
PS Ja w tym roku w Austrii będę (szczęśliwie) krócej niż w Szwajcarii, bo stająl będę dopiero w Friedrichshafen, a to dla tamtejszej fabryki zeppelinów.
yayco -- 02.07.2008 - 18:16