dopiero czwarta, a Pan już piszesz dziwności. Nieporządek.
Gdzie ja napisałem, że Pani Gretchen nie jest cwanym sukinsynem? Chyba mnie Pan z kimś pomylił. Zresztą, ona bardzo cwana jest, proszę Pana. A jak chce wobec siebie używać form męskoosobowych, to pewnie dlatego, że nasza szowinistyczna kultura (zbudowana staraniem wielu pokoleń bezimiennych bohaterów sprawy maskulinistycznej) zapomniała tutaj o żeńskim odpowiedniku. Ja się z tym określeniem, zastosowanym do niej, nie zgadzam, ale nie będę z autodefinicjami dyskutował. To raz.
Co zaś do słonicy, to powiem Panu tak. Jak Pan taki zazdrosny, to zacznij Pan od tego, żeby tak słowa dobierać, żeby kobiet nie odstręczać. Skąd Pan wie, może Pani Gretchen ma kłopoty z nadwagą? I Pan ją urażasz, w samo jądro kompleksu, wtedy. Ja akcentuję jej pozytywne przymioty intelektualne, a Pan zaraz o grubych łydkach. Nieładnie. To dwa.
A z tym matriarchatem u słoni, to całkiem nie zrozumiałem. Mam jechać do Kenii, Pana zdaniem? Ja jako były samiec (kilkorga zapomnianych liter) nie nadaję się do takiego klimatu. Ciśnienie mi skacze od gorącego. To trzy.
I jeszcze na koniec, bo mi się przypomniało: a skąd Pan to wziął,że ja Pana atakuję? A jakiż ja miałbym w tym cel ukryty?
Pozostaję w zastanowieniu nad niezdiagnozowanymi alergiami wiosennymi
Panie Igło,
dopiero czwarta, a Pan już piszesz dziwności. Nieporządek.
Gdzie ja napisałem, że Pani Gretchen nie jest cwanym sukinsynem? Chyba mnie Pan z kimś pomylił. Zresztą, ona bardzo cwana jest, proszę Pana. A jak chce wobec siebie używać form męskoosobowych, to pewnie dlatego, że nasza szowinistyczna kultura (zbudowana staraniem wielu pokoleń bezimiennych bohaterów sprawy maskulinistycznej) zapomniała tutaj o żeńskim odpowiedniku. Ja się z tym określeniem, zastosowanym do niej, nie zgadzam, ale nie będę z autodefinicjami dyskutował. To raz.
Co zaś do słonicy, to powiem Panu tak. Jak Pan taki zazdrosny, to zacznij Pan od tego, żeby tak słowa dobierać, żeby kobiet nie odstręczać. Skąd Pan wie, może Pani Gretchen ma kłopoty z nadwagą? I Pan ją urażasz, w samo jądro kompleksu, wtedy. Ja akcentuję jej pozytywne przymioty intelektualne, a Pan zaraz o grubych łydkach. Nieładnie. To dwa.
A z tym matriarchatem u słoni, to całkiem nie zrozumiałem. Mam jechać do Kenii, Pana zdaniem? Ja jako były samiec (kilkorga zapomnianych liter) nie nadaję się do takiego klimatu. Ciśnienie mi skacze od gorącego. To trzy.
I jeszcze na koniec, bo mi się przypomniało: a skąd Pan to wziął,że ja Pana atakuję? A jakiż ja miałbym w tym cel ukryty?
Pozostaję w zastanowieniu nad niezdiagnozowanymi alergiami wiosennymi
yayco -- 20.05.2008 - 15:26