Książki straszne rzeczy wyczyniają z ludźmi. Wiem to osobiście. Jakem się edukował na nauczyciela, to czytali my w akademiku na głos (200 chłopa do jednej książki było, o panienakch nie wspominając) “Pamiętniki Fanny Hill”. I my byli młode wuefisty przyszłe, ale prawdziwego, ksiazkowego skoku jelenia to u niewielu zauważyłem. Przepraszam za brudne skojarzenia, ale to przez te książki… Ja na codzień taki nie jestem.
Pozdrawiam…
Szanowna Pani Magio!
Książki straszne rzeczy wyczyniają z ludźmi. Wiem to osobiście. Jakem się edukował na nauczyciela, to czytali my w akademiku na głos (200 chłopa do jednej książki było, o panienakch nie wspominając) “Pamiętniki Fanny Hill”. I my byli młode wuefisty przyszłe, ale prawdziwego, ksiazkowego skoku jelenia to u niewielu zauważyłem. Przepraszam za brudne skojarzenia, ale to przez te książki… Ja na codzień taki nie jestem.
Andrzej F. Kleina -- 07.02.2008 - 17:50Pozdrawiam…