Wszystko, czego wcześniej dowiedziałam się o teorii ewolucji miałam poukładane w głowie i zapięte na ostatni guzik. Znaczy się, wszystko do siebie pasowało. Do pewnego momentu.
Jeszcze w poprzednim stuleciu (jak to brzmi! :)) licho mnie podkusiło i nabyłam drogą kupna książkę autorstwa Crome i Thompsona pt. “Zakazana archeologia” a następnie – o zgrozo! – ją przeczytałam. Nie, nie! Żadne tam UFO i inne spodki. Dziesiątki dobrze udokumentowanych znalezisk archeologicznych, które “oficjalna” nauka złożyła gdzieś w przepastnych muzealnych piwnicach ad calendas grecas, bo… nie pasują do dotychczasowych ustaleń.
W kwestii teorii ewolucji jesli można...
Wszystko, czego wcześniej dowiedziałam się o teorii ewolucji miałam poukładane w głowie i zapięte na ostatni guzik. Znaczy się, wszystko do siebie pasowało. Do pewnego momentu.
Jeszcze w poprzednim stuleciu (jak to brzmi! :)) licho mnie podkusiło i nabyłam drogą kupna książkę autorstwa Crome i Thompsona pt. “Zakazana archeologia” a następnie – o zgrozo! – ją przeczytałam. Nie, nie! Żadne tam UFO i inne spodki. Dziesiątki dobrze udokumentowanych znalezisk archeologicznych, które “oficjalna” nauka złożyła gdzieś w przepastnych muzealnych piwnicach ad calendas grecas, bo… nie pasują do dotychczasowych ustaleń.
I znowu bałagan mam w głowie. :)
Magia -- 07.02.2008 - 15:53