Pan mówi: – może ja się w złych kręgach obracam, ale żadnemu znajomemu księdzu teoria ewolucji nie zawadzała zanadto, jako jedna z prawdopodobnych teorii objaśniających.
A Pan tak stawia zagadnienie, jak inny znany bezbożnik Hasek, który napisał kiedyś humoreskę śliczną, o tym że jednego księdza do Nieba nie przyjęto, z tej mianowicie racji, iż korespondował z bratem w Australii, a jeden z ojców kościoła (nie chce mi się sprawdzać) wiarę w Antypody uznał za grzeszną.
Zresztą mam niejasne wrażenie, że pogłoski o utracie wiary samego Darwina wiążą to raczej z żalem za straconym dzieckiem, co nastąpiło znacznie później niż publikacja jego dzieł podstawowych.
A poza tym, jak już gdzie indziej zaznaczałem, spenceryzm biologiczny, zwany potocznie darwinizmem, wywodzi się z ewolucyjnego rozwoju kolei angielskiej.
Odpowiadam:
Ja Panu powiem tak, a Stachu to popiera. Pan się w dobrych kręgach obraca, ja Panu nawet powiem więcej, Pan się obraca w kręgach zwyczajnych, znaczy się profesorów zwyczajnych i paru nadzwyczajnych, co akurat jest ponoć na odwrót. Czyli Pana znajomi, to też nie wiejscy wikariusze, a różowi purpuraci, czyli ludzie kumaci.
Ja też znam fajną humoreskę, ale o psychologu, co to św. Piotr też przyjąć go nie chciał, ale to kiedyś przy okazji, albo i bez okazji.
To jak to z tym Darwinem było? Księdzem miał zostać i już wtedy dziecko razem z wiarą stracił, czy trochę później…?
Z tym darwinizmem, com go koślawo wywołał, to widzę, że wlazłem na pole minowe. Szczęście moje, że Stachu trochę chociaż łapie, to mi w trudnej sytuacji animuszu doda. On mi czasami takie rzeczy gada, że ja normalnie katalepsji jestem się skłonny nabawić. On mi ostatnio zacytował Nietzschego: – „czemże jest małpa dla człowieka? Pośmiewiskiem i wstydem bolesnym”. Bezczelny typ. W oczy mu to powiedziałem. O kuzynce tak mówić, cholera… Ewolucjonista…
Pytał mnie nawet ostatnio kpiąco, czy wiem co powiedział Darwin na temat głowy i nóg. Skąd ja to mam wszystko wiedzieć – odparłem. Gdyby nie nogi, to głowy byłyby rolling stones… Tak mi powiedział.
WSP Yayco!
Pan mówi: – może ja się w złych kręgach obracam, ale żadnemu znajomemu księdzu teoria ewolucji nie zawadzała zanadto, jako jedna z prawdopodobnych teorii objaśniających.
A Pan tak stawia zagadnienie, jak inny znany bezbożnik Hasek, który napisał kiedyś humoreskę śliczną, o tym że jednego księdza do Nieba nie przyjęto, z tej mianowicie racji, iż korespondował z bratem w Australii, a jeden z ojców kościoła (nie chce mi się sprawdzać) wiarę w Antypody uznał za grzeszną.
Zresztą mam niejasne wrażenie, że pogłoski o utracie wiary samego Darwina wiążą to raczej z żalem za straconym dzieckiem, co nastąpiło znacznie później niż publikacja jego dzieł podstawowych.
A poza tym, jak już gdzie indziej zaznaczałem, spenceryzm biologiczny, zwany potocznie darwinizmem, wywodzi się z ewolucyjnego rozwoju kolei angielskiej.
Odpowiadam:
Ja Panu powiem tak, a Stachu to popiera. Pan się w dobrych kręgach obraca, ja Panu nawet powiem więcej, Pan się obraca w kręgach zwyczajnych, znaczy się profesorów zwyczajnych i paru nadzwyczajnych, co akurat jest ponoć na odwrót. Czyli Pana znajomi, to też nie wiejscy wikariusze, a różowi purpuraci, czyli ludzie kumaci.
Ja też znam fajną humoreskę, ale o psychologu, co to św. Piotr też przyjąć go nie chciał, ale to kiedyś przy okazji, albo i bez okazji.
To jak to z tym Darwinem było? Księdzem miał zostać i już wtedy dziecko razem z wiarą stracił, czy trochę później…?
Z tym darwinizmem, com go koślawo wywołał, to widzę, że wlazłem na pole minowe. Szczęście moje, że Stachu trochę chociaż łapie, to mi w trudnej sytuacji animuszu doda. On mi czasami takie rzeczy gada, że ja normalnie katalepsji jestem się skłonny nabawić. On mi ostatnio zacytował Nietzschego: – „czemże jest małpa dla człowieka? Pośmiewiskiem i wstydem bolesnym”. Bezczelny typ. W oczy mu to powiedziałem. O kuzynce tak mówić, cholera… Ewolucjonista…
Pytał mnie nawet ostatnio kpiąco, czy wiem co powiedział Darwin na temat głowy i nóg. Skąd ja to mam wszystko wiedzieć – odparłem. Gdyby nie nogi, to głowy byłyby rolling stones… Tak mi powiedział.
Pozdrawiam serdecznie…
Andrzej F. Kleina -- 06.02.2008 - 19:47