może ja się w złych kręgach obracam, ale żadnemu znajomemu księdzu teoria ewolucji nie zawadzała zanadto, jako jedna z prawdopodobnych teorii objaśniających.
A Pan tak stawia zagadnienie, jak inny znany bezbożnik Hasek, który napisał kiedyś humoreskę śliczną, o tym że jednego księdza do Nieba nie przyjęto, z tej mianowicie racji, iż korespondował z bratem w Australii, a jeden z ojców kościoła (nie chce mi się sprawdzać) wiarę w Antypody uznał za grzeszną.
Zresztą mam niejasne wrażenie, że pogłoski o utracie wiary samego Darwina wiążą to raczej z żalem za straconym dzieckiem, co nastąpiło znacznie później niż publikacja jego dzieł podstawowych.
A poza tym, jak już gdzie indziej zaznaczałem, spenceryzm biologiczny, zwany potocznie darwinizmem, wywodzi się z ewolucyjnego rozwoju kolei angielskiej.
Panie Andrzeju,
może ja się w złych kręgach obracam, ale żadnemu znajomemu księdzu teoria ewolucji nie zawadzała zanadto, jako jedna z prawdopodobnych teorii objaśniających.
A Pan tak stawia zagadnienie, jak inny znany bezbożnik Hasek, który napisał kiedyś humoreskę śliczną, o tym że jednego księdza do Nieba nie przyjęto, z tej mianowicie racji, iż korespondował z bratem w Australii, a jeden z ojców kościoła (nie chce mi się sprawdzać) wiarę w Antypody uznał za grzeszną.
Zresztą mam niejasne wrażenie, że pogłoski o utracie wiary samego Darwina wiążą to raczej z żalem za straconym dzieckiem, co nastąpiło znacznie później niż publikacja jego dzieł podstawowych.
A poza tym, jak już gdzie indziej zaznaczałem, spenceryzm biologiczny, zwany potocznie darwinizmem, wywodzi się z ewolucyjnego rozwoju kolei angielskiej.
yayco -- 06.02.2008 - 15:42