Szkoda, że Pan nie ma krewnych, ale ma Pan przyjaciół z txt :))
Nie bardzo rozumiem, dlaczego Pan ma zamiar dopiero w przyszłorocznym (2009) wrześniu Kraków zaszczycić swoja wizytą. Może jednak wcześniej sie coś da zarezerwować w Pańskim karneciku?
Pytanie o krakowskie fascynacje Chińczykami w Krakowie jest nader ciekawe (sam się za Pańskim poduszczeniem zacząłem zastanawiać nad problemem), bo to przecież Wyspiański w “Weselu”, a wcześniej jakiś mnich też się w tamte okolice zapędził wraz z Marco Polo. Jeden czart wie, co nasi królowie zamyśliwali w tej kwestii – może to krakowski genius llocii tak na nich wpływał?
Szanowny Panie Yayco
Szkoda, że Pan nie ma krewnych, ale ma Pan przyjaciół z txt :))
Nie bardzo rozumiem, dlaczego Pan ma zamiar dopiero w przyszłorocznym (2009) wrześniu Kraków zaszczycić swoja wizytą. Może jednak wcześniej sie coś da zarezerwować w Pańskim karneciku?
Pytanie o krakowskie fascynacje Chińczykami w Krakowie jest nader ciekawe (sam się za Pańskim poduszczeniem zacząłem zastanawiać nad problemem), bo to przecież Wyspiański w “Weselu”, a wcześniej jakiś mnich też się w tamte okolice zapędził wraz z Marco Polo. Jeden czart wie, co nasi królowie zamyśliwali w tej kwestii – może to krakowski genius llocii tak na nich wpływał?
Pozdrawiam
Lorenzo -- 06.02.2008 - 17:01