Benjamin Franklin powiedział:
“Wino dostarcza człowiekowi mądrości, piwo wolności, a woda bakterii”.
W wyniku niezliczonej ilości badań uczeni udowodnili, iż wypijając1 litr wody dziennie, wchłaniamy rocznie 1 kg escherichia coli ? bakterii znajdowanej w fekaliach.
Innymi słowy, pijąc wodę spożywamy rocznie kilogram gówna. Natomiast pijąc piwo i wino (tequille, rum, whisky, wódkę lub inny napój) NIE ponosimy tego ryzyka, ponieważ alkohol podlega procesowi uzdatniania i oczyszczania poprzez gotowanie, warzenie,filtrowanie, destylację oraz fermentację.
Pamiętaj: woda =gówno. Wino, wódka, piwo = zdrowie.
Dlatego znacznie lepiej jest pić wódkę i pleść głupstwa, niż pić wodę i być zasrańcem.
Nie musicie dziękować mi za tę cenną informację – wybór należy do Was!
ps. wiadomość otrzymałem od kolegi z USA, więc jest na pewno prawdziwa, jak wszystko, co pochodzi z USA...
:)
komentarze
:-)
Ta cenna porada jest dla tym bardziej cenna, że będę wieczorem pił wódkę.
:-)
Human Bazooka
Mad Dog -- 26.09.2008 - 08:10:)
O kurde, genialne.
I jakie pozytywne wiadomości, Joteszu, z zsamego rana rozsiewasz.
Dziękie:)
Az się w butelke wina dziś do obiadu zaopatrzę, bo długoi nie piłem żadnego.
pzdr
grześ -- 26.09.2008 - 08:18Mad, ale wódka
jest niedobra:(
grześ -- 26.09.2008 - 08:18Wódka jest pyszniunia. I ZDROWA.
Human Bazooka
Mad Dog -- 26.09.2008 - 08:25Lekarze austriaccy, Panie Joteszu,
zalecają (oczywiście nieoficjalnie) wypijanie dziennie kieliszka (50 g) koniaku, albo pół litra wina, jako doskonały środek zapobiegawczy przed chorobami serca.
Miłego dnia i dobrego samopoczucia
Lorenzo -- 26.09.2008 - 08:40Lorenzo, ale to wino to chyba tylko czerwone działa
tak dobrze, bo białe już niekoniecznie.
Tak słyszałem.
pzdr
grześ -- 26.09.2008 - 08:46Pewnie masz rację, Grzesiu,
ale nie jestem specjalistą w tej dziedzinie, więc Ci nie powiem.
Miłego dnia
Lorenzo -- 26.09.2008 - 08:47Drogi Sąsiedzie!
Dla serduszka to może i zbawienna kuracja, pod warunkiem, ze zdrowe jest, a wiencówka jeszcze złogami nie przytkana. Ale sugestie austriackie klócą się z zaleceniami onkologów, oraz tych fanatyków, którzy na każdym kroku wietrzą podejrzliwie mozliwość uzależnienia. Z jakichś tajemnych badań wywwiedli, że przeciętny, zdrowy czlowiek może bez szkody dla zdrowia wypić 50 ml koniaczku, 100 ml wina i dwa małe piwa. Ale wszystko albo, albo, ale nie naraz. Jak więcej się pija, to juz można się uzaleznić. Akurat!
Ja mam do tych zaleceń stosunek sceptyczny, a przyparty do muru mój osobisty onkolog w zeznaniach się plątał, chociaż na piśmie nic innego dać mi nie chciał.
Co do tych rzekomo zdrowych wód oligoceńskich, to zapach niektórych, i smak, wyrzaźnie wskazują, że pochodzą z miejsc gdzie prehistoryczne, wymarłe monstra miały swój wychodek.
A Nasz znajomy Smok Wawelski podobno w swoim czasie chodził za potrzebą do Swoszowic.
Pozdrawiam w Piątek, na inaugurację Triduum Bachicznego, czyli cotygodniowego periodu polskiego, w którym Polak tradycyjnie oddaje się intensywnemu podnoszeniu średniej spożycia na jednego mieszkańca..
tarantula
tarantula -- 26.09.2008 - 11:29O!
Human Bazooka
Mad Dog -- 26.09.2008 - 10:52Bo, Szanowny Sąsiedzie,
to prawda niepodważalna, że wszystko, co nam smakuje, to albo tuczy, albo na zdrowie szkodzi i przez lekarzy zakazane jest!
Miłego Triduum Cotygodniowego
Lorenzo -- 26.09.2008 - 11:03Druga tajemnica...
...trzymana w ukryciu przez sanepid!
Przed laty zakaziłem się socjalistycznie gastronomiczną salmonellą i po tygodniowym łykaniu węgla, sucharków i leków udałem się do sanepidu, by zostawić jakieś resztki do przebadania. Przy odbiorze wyników zapytałem miłą panienkę, czy są jakieś środki zapobiegawcze a ona retorycznie odrzekła, czy nie zauważyłem, że w gazetowych doniesieniach o masowych zatruciach weselnych na wsi podają tylko liczbę dzieci i kobiet, które się pochorowały…
jotesz -- 27.09.2008 - 06:48:)
Pozdrawiam
odkażony piwem
Dymitr Bagiński -- 26.09.2008 - 21:58:)
No ja też odkażony dziś
:)
pzdr
grześ -- 26.09.2008 - 23:27Człowiek odkażony...
...jest wesoły…
ps. To wszystko oczywiście żarty i żarciki a nie natrętna propaganda proalkoholowa!
jotesz -- 27.09.2008 - 06:50: ))
Oczywiście,
alkoholowej propagandzie mówimy stanowcze “Nie”.
pzdr
grześ -- 27.09.2008 - 09:38Oczywiście!
Zgadzam się w 102 procentach, bo dziś przeżylismy dwie wizyty międzynarodowe, obie z alkoholami, i było nad wyraz ciepło i po staropolsku. Aczkolwiek gwoździem programu okazał się chleb wypieku domowego, spod ręki mej Naj. Chleb w którym były całe migdały!!! A oprócz tego wino merlot bułgarskie Kadarka (cholera wie, czy to region, szczep czy mafia)
jotesz -- 28.09.2008 - 00:32Ludzie!!!
O godzinioe 1.22 na tekstowisku 41 obecnych!!! Czy wy nie sypiacie??? Do łóżek! Dbać o zdrowie…
Dobranoc
jotesz -- 28.09.2008 - 11:45:)
No to ja chwilę powarczę i pójdę.
Jako reprezentant wszystkich objawów DDA i w ogóle powiem “a żebyście mieli stumilowego kaca”. Alkohol faktycznie uzależnia. Do tego jest wychwalany, akceptowany afirmowany. A ludzi którym dzięki pijącym rodzicom alkohol życie rozpierdolił, jakoś się nie liczy…
mindrunner -- 28.09.2008 - 10:48Mindrunnerze,
wszystko co piszesz to prawdziwa zaprawdę prawda i nikt z tych, co zabrali tutaj głos, jej nie podważa! Mam wrażenie, że wszyscy z piszących w TXT pijają alkohole różnopostaciowe z umiarem, smakiem i elegancją. A zaczęło się od żartobliwego maila od kolegi, który na 100% nie jest od niczego uzależniony, z alkoholem na czele…
Alkohol to wróg ludzi, zwłaszcza słabych!
Tu znowu przypomina mi się dawne studenckie powiedzonko o tym, że “alkohol to twój wróg, więc lej go w mordę!”
Pozdrowienia i powodzenia w umiarkowaniu
jotesz -- 28.09.2008 - 11:47:)
Mindrunnerze
Liczy się liczy. Oraz bierze pod uwagę.
Znaczy wiesz, wczoraj osiem godzin spędziłam pracując z reprezentantami wszystkich obajwów DDA .
Zgodzę się z Tobą, że spośród wszystkich osób rodzinnie zamieszanych w problem uzależnienia, najtrudniej mają dzieci. I niesprawiedliwe to jest.
Najbardziej niesprawiedliwe.
Gretchen -- 28.09.2008 - 11:54Ech.
Jakby nie miał dość własnych uzależnień. Papierosy i kawa…
Ale alkohol robi z życiem ludzi wybitne rzeczy. Jeden pije (jak wiadomo to ten fajny koleś) a rodzina z nim ląduje w dołku.
On to wszystko kontroluje.
Widziałem też heroinistów, którzy wszystko kontrolowali.
Nie ma się o co martwić. W gruncie rzeczy jak opiaty to tylo z umiarem, bo nikt nie będzie promował ćpuństwa.
Ot, jakieś laudanym od czasu do czasu. Pogodzi zresztą heroinistów i pijących, bo to przecież hera na spirytusie.
Juz w ogóle będzie super.
Gretchen, tylo nie wiem w takim razie po co się liczy. Wiem, ze alkoholicy mają w Polsce bardzo dobrze. Państwo zapewnia im dość pieniędzy, by mieli za co pić i preferencje przy opiece zdrowotnej i ratownictwie. By mogli pić długo. I radośnie.
Dla nich.
Ja się tam już na żadne terapie nie piszę. Są gorsze rzeczy niż być DDA. Na przykład być wystarczajaco ślepym, by nie widzieć problemu.
mindrunner -- 28.09.2008 - 12:25Mindrunnerze
Stajemy się powoli siłą rozbijającą ten wątek :))
A tak całkiem poważnie to oczywiście się z Tobą zgadzam w sprawie znakomitej opieki państwa dla uzależnionych od alkoholu, w różnych aspektach się przejawiającej.
Ja bym zaczęła od zniesienia luksusu bezpłatnej terapii. Bezpłatnych detoksykacji.I nie dlatego, że jestem wredna i nie lubię swoich pacjentów, ale dlatego właśnie, że w moim przeonaniu to wielu szkodzi, jest przeciwskuteczne.
Słyszałeś o współuzależnieniu (jak ja nie znoszę tego słowa, jak ja go nie znoszę)?
Więc dla mnie cały ten system jest oparty na mechanizmach współuzależnienia.
I jeszcze raz się z Tobą zgodzę, że są gorsze rzeczy niż być DDA. Można do nich zaliczyć nie widzenie problemu, który ma rozmiary sporej wielkości słonia.
Słoń jest rozjuszony i niebezpieczny, ale przecież można jego zachowanie kontrolować, prawda?
Gretchen -- 28.09.2008 - 12:43Hehehe.
Gretchen, możemy pracować jako thread crashers. Jeśli nam kotś zapłaci, zostawimy wątek w spokoju, a jeśli nie, przyjdziemy psuć :)
Niestety, by kontynuować rozmowę, musiałbym się zrobić osobisty i wywnętrzniajacy, więc zamilknę póki co :)
No, chyba, że ktoś mi da odpór. Jakiś wielbiciel wódeczki. Murwa w kadź.
mindrunner -- 28.09.2008 - 12:52Szanowni!
Na początek proszę podać niezorientowanemu i umiarkowanie spożywającemu, co to jest DDA. Mam podejrzenia, że na końcu jest coś alkoholowego, ale te dwa D są mi nieznane…
jotesz -- 28.09.2008 - 13:21:)
Joteszu Szanowny
http://pl.wikipedia.org/wiki/DDA
mindrunner -- 28.09.2008 - 13:24Panie Joteszu
Dorosłe dziecko alkoholika.
Gretchen -- 28.09.2008 - 13:25Hm, poważnie się zrobiło,
ale w sumie i to jest aspekt jakiś alkoholu, tyle że ten, o kórym niekoniecznie chce się gadać.
pzdr
grześ -- 28.09.2008 - 16:23I przestało być żartobliwie...
DDA to świat mi nieznany, podobnie jak AA i alkoholizm. Ale wiem, że istnieje. Żartować można z czegoś, co nie stanowi problemu ruinującego życie i takie było zamierzenie notki…
jotesz -- 28.09.2008 - 18:02Jotesz
Nareszcie mam właściwy argument.
Idę się napić.
Za Twoje zdrowie.
Stary -- 30.09.2008 - 17:58No prosze państwa,
że nikt pod tym tekstem nie pomyślał o tym?
grześ -- 30.09.2008 - 18:01Więc ja pomyślę:)
Grzesiu,
dobrze dobrane! Jak pyszna zakąska do mocno zmrożonej…
jotesz -- 01.10.2008 - 11:48ja pijam tylko wodę destylowaną
pomieszaną ze spirytusem … rektyfikowanym :)
“So if I can shoot rabbits,
Docent Stopczyk -- 01.10.2008 - 12:04Than I can shoot fascists.”
Ważne proporcje Docencie!
Kiedyś pijałem z lubością gin z tonikiem, do czasu, gdy koleś mi uświadomił, że ja pijam tonik z ginem, a przecież POWINNO się pić tak, jak jest w nazwie, czyli gin z tonikiem…
jotesz -- 01.10.2008 - 13:17:)
znaj proporcje
mocium panie … :)
“So if I can shoot rabbits,
Docent Stopczyk -- 01.10.2008 - 13:24Than I can shoot fascists.”