6 dni do wigilii. A wołek mówi.

Obudziłem się narąbany jak stodoła w stajence. Obok wołek spokojnie żuł sianko. Nie ten Wołek z telewizji Tele5, taki wołek z rogami co przy Jezusku był w szopce wraz z osiołkiem. Czułem nieświeżość w ustach, ból łba jak to zwykle po samogonach. Dobrze żem lustra nie miał przy sobie. Rozluźniłem mięśnie rąk, nóg i brzucha i wiotki jak materac bez powietrza leżałem nic nie robiąc przez dziesięć minut.
– Żeś przespał wigilię – muknął wołek zza żłoba – Palancie. – dodał nieuprzejmie.
Cuś mi sie jednak nie zgadzało. Jak on mógł muknąć po polsku i to z mazurskim akcentem?
Chybam jeszcze nie wytrzeźwiał wystarczająco. Wreszcie obmyśliłem ciętą ripostę patrząc na mój zegarek
marki Rulex.
– Panie Wołek. Toć je dopiero 18 grudnia, co ty? Frajera szukasz?
Wołek chwilę pomyślał i dalij żuł sianko jak gdyby nigdy nic i spokojnie odmuknął ciętą ripostą
– Żartowałem. Palancie.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Przeraziłem się...

... wyobrażając sobie, jak by to było obudzić się na ciężkim kacu i ujrzeć obok siebie redaktora Wołka w pełnej krasie. Nawijającego o latynoamerykańskim futbolu albo o liberalnej demokracji... Apage satanas! Pozdrawiam ----------------- triarius

Ha!

a co dopiero jakby sie jeszcze lisek pojawił!


dopiero co, dalem ostrzegawcze zdjecie u siebie

Ale ty nie, musiałes juz cos wciągnąć!

It`s good to be a (un)hater!


kuźwa,

nie łapię , dokładniej , co żem wyciągnął


wciągnął, Hamilton, wciągnął

I to duzo pewnie, bo literki ci sie wawrzynkują:-D

It`s good to be a (un)hater!


a co tam dwa piwka

żadna używka, zresztą jutro do Polski jade, a co K… należy mi się


Subskrybuj zawartość