Tarcza bezprzedmiotowa


 

Bardzo przytomnie Łukasz Warzecha przypomniał wczoraj nieco banalny ale do bólu prawdziwy slogan: Ameryka nie szanuje tych, co sami się nie szanują. Obecna sytuacja a tym padającym imperium daje dalsze powody do zastanowienia się czy warto bezkrytycznie i za wszelką cenę dążyć do instalacji elementów tarczy na terenie Polski. Oto fragment oświadczenia Barracka Obamy z dnia 16 lipca 2007, wydanego z okazji wizyty Lecha Kaczyńskiego w USA:

“The Bush Administration has been developing plans to deploy interceptors and radar systems in Poland and the Czech Republic as part of a missile defense system designed to protect against the potential threat of Iranian nuclear armed missiles. If we can responsibly deploy missile defenses that would protect us and our allies we should – but only when the system works. We need to make sure any missile defense system would be effective before deployment. The Bush Administration has in the past exaggerated missile defense capabilities and rushed deployments for political purposes. The Bush Administration has also done a poor job of consulting its NATO allies about the deployment of a missile defense system that has major implications for all of them. We must not allow this issue to divide “new Europe” and “old Europe,” as the Bush Administration tried to do over Iraq.”

Tekst Obamy – w sumie łagodne i dyplomatyczne stwierdzenia – jest jednoznaczny. Przyszły prezydent USA ma zupełnie inną wizję na temat “tarczy” niż administracja Busha. W tej sytuacji wszystkie spory na linii rząd-prezydent podsycane przez miernych dziennikarzy wydają się bezprzedmiotowe, bo za pięć miesięcy sytuacja zmieni się o 180 stopni. Pamiętajmy o tym bezmyślnie wrzeszcząc “tarcza – TAK”. Gdyby Polska zgodziła się na tarczę, postąpiłaby jak panna która naiwnie daje się wykorzystać i zostawić pierwszemu lepszemu lowelasowi na lodzie po wieloletnim narzeczeństwie.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

@Sir Hamilton

Bardzo trzeźwa opinia – dziękuję !!!

Czas najwyższy, żeby Polska wyzwoliła się spod romantycznego czaru, który nas tylko wyniszcza i sprawia, że działamy nieracjonalnie.

Niech sobie endecy wyrwą serce z rozpaczy nad upadłymi ideałami, ale naprawdę czas przeciąć ten wrzód para-patriotycznego zadęcia i zacząć działać w polityce międzynarodowej z zimnym wyrachowaniem a nie w sposób sztubacko-amatorski.


Panie Hamiltonie

Od lipca roku ubiegłego ocena instalacji tarczy przez państwa europejskie “nieco” się zmieniła. Nie zauważył Pan? Czy słyszał Pan ostatnio jakieś sprzeciwy wyrażane przez Francję, Niemcy, Włochów czy Brytyjczyków? Szczególnie, że Ci ostatni nie mieliby nic przeciwko instalacji tarczy u siebie…


Nie tylko

ocena się zmieniła.
Ale i pozwoleństwo z Bukaresztu przyszło.

Własne bezpieczeństwo za amerykańskie dolary to rzecz cenna.


Sir Hamiltonie

To, co piszesz, wiąże sie z pewną teorią znanego wizjonera red. Janeckiego, mówiącą o handlu między prezydentem a premierem: tarcza za traktat. Czyli wielka rozgrywka o tarczę, której może w ogóle nie być (Obam) i o traktat, który jest aktualnie nieważny. Czyli polska polityka w pełnej krasie.

Ale z drugiej strony – tu i teraz możemy podpisać korzystną dla nas umowę i chyba należy się starać, by była optymalna.

Pozdr.


Magia

nie zauważyłem. być może jest to poteiwerdzenie tego co piszę – dyplomacje UK, Niemiec Francji działają pragmatycznie a nie romantycznie. oni też wiedzą że w listopadzie będzie nowe otwarcie. teraz Lech Kaczyński robi z siebie pośmiewisko.

Nie będzie tarczy, ani w czechach, ani w Rumunii, dopóki nie zgodzi się na to stara Europa. a być może i Rosja. Od nas nic nie zależy. Obama rozda karty

==============
po co nasze swary głupie,
wnet i tak zginiemy w zupie…


Igła

patrz wyżej. Obama nadejdzie i wszystko odkręci.

==============
po co nasze swary głupie,
wnet i tak zginiemy w zupie…


No nie...

Wy, tam na zachodzie to już umiejętność czytania ze zrozumieniem straciliście.

Obama jeżeli przyjdzie, to co najwyżej weźmie wpuści w ten interes inne koncerny zbrojeniowe.
Nic, więcej nie zrobi ani zmieni.
NIC


popisowcze

wątpię, nie chce mi się wierzyć w takie gry. choć analogie istnieją.

pzdr,

==============
po co nasze swary głupie,
wnet i tak zginiemy w zupie…


Panie Hamiltonie

Gdybym była bardzo złośliwa to napisałabym… Nieważne.

Będę złośliwa standardowo i napiszę Panu tylko, że “Stara Unia” na tarczę się zgodziła i że system Global Defence, którego częścią ma być instalacja elementów tarczy w Polsce został powołany do życia 22 lipca 1999 ustawą Kongresu US pod nazwą “National Missile Defense Act”.

Czy ja muszę Panu przypominać, że prezydentem US był wtedy demokrata Bill Clinton i to jego administracja zgłosiła projekt tej ustawy?

To tyle tytułem punktowania naiwności tych, którzy spodziewają się całkowitego zwrotu w amerykańskiej polityce obronnej po wyborze Barracka Obamy na prezydenta US.

Ergo, pan Igła słusznie napisał... :)


Igła

co znaczy NIC? że gdyby coś było, to by się nie zmieniło i nadal by było. NIC w sytuacji gdy czegoś nie ma oznacza tyle, że nie będzie. jasny wywód?

Obama pójdzie po linii Niemcy Francja. Jakie kraje odwiedził ostatnio? Tam będzie szukał opinii.

==============
po co nasze swary głupie,
wnet i tak zginiemy w zupie…


Magio

Od 1999 bardzo dużo zmienilo się. Był 9/11 , była wojna którą wszyscy chcą zakończyć (a Obama napewno) i w której zginęło 4 tys Amerykanów. Jest recesja w USA i duże zmiany w równowadze sił na świecie. Miało być prowokacyjnie – nie wyszło 1999 rok w obecniej sytuacji to prehistoria.

A co było w tym dokumencie? masz linka?

pozdrawiam

==============
po co nasze swary głupie,
wnet i tak zginiemy w zupie…


O matko jedyna...

Ja, już nie mam siły tłomaczyć oczywistych oczywistości.

Tarcza będzie.
W Polsce.
I tam, gdzie już jest, czyli w Kalifornii i na Alasce.

Tylko, z tę różnicą, że Obama da zarobić paru innym koncernom niż te co teraz zarabiają.

On, Obama nie ma tu nic do gadania.
On, o ile?, będzie tylko uzasadniał działania administracji.

Administracja – grupy kapitałowo-polityczne, akurat będące u władzy.


Panie Hamiltonie

Ależ bardzo proszę:

http://thomas.loc.gov/cgi-bin/query/z?c106:S.269:
http://www.whitehouse.gov/news/releases/2003/05/20030520-15.html

Po tekst samej ustawy musi się Pan chyba zgłosić do Biblioteki Kongresu US. Chociaż może nie będzie tak źle…
http://www.cdi.org/friendlyversion/printversion.cfm?documentID=1005

I niech Pan, proszę, przyjmie do wiadomości, że dla Amerykanów najważniejsze jest powodzenie i bezpieczeństwo USA. Nawet jeśli na pierwszy rzut oka wygląda to inaczej. To znacznie uprości wszelkie dywagacje w przyszłości.


Pani Magio

Po chwili namysłu – cokolwiek w tej ustawie jest – i tek najprawdopodobniej jest już bezprzedmiotowe. USA’99 to inne państwo niż USA’08.

pisze Pani: przyjmie do wiadomości, że dla Amerykanów najważniejsze jest powodzenie i bezpieczeństwo USA.

przyjmuję, choć to banał, bo to samo można napisać o Pigmajach, Francuzach i Eskimosach. Ja wskazałem Pani zdanie gdzie Obama jednoznacznie odżegnuje się od decyzji administracji Busha. Pani przytoczeniem tej ustawy sprzed 10 lat (choć czuję jakby to 100 lat minęło) nic mi nie wykazuje. Był sobie papier i tyle.

Czy myśli Pani że dla Amerykanów nie istnieją obecnie więszke problemy niż tarcza w kraju o którym nikt nie słyszał?

==============
po co nasze swary głupie,
wnet i tak zginiemy w zupie…


Igła

Nie no Panie Igło. Można się mylić, ale żeby pisać o czymś oczywistość ?

Jakie koncerny zarobią na tarczy? Dowody. Nie uważa Pan że są miejsca gdzie lepiej, znacznie lepiej da się zarobić? Tak z głupia frant – Wenezuela, Brazylia, Turkmenistan, Azerbejdżan, Gruzja. Ale na litość boską – Polska? Who cares. Offsetu Pan nie pamięta? Gdzie te koncerny? Dowody i fakty proszę, wtedy chętnie podyskutujemy :)

==============
po co nasze swary głupie,
wnet i tak zginiemy w zupie…


Panie Hamiltonie

Pan wierzy w każde słowo kandydata do urzędu? Również w to sprzed roku, wygłoszone w innych warunkach zewnętrznych? Gratuluję.

Pan sobie poszuka, co w kwestii obronności amerykańskiej pitolił pomieniony Clinton zanim mu się zdarzyło prezydentem zostać. I ma Pan rację – warunki geopolityczne się zmieniły i zmieniają.
Zastanowił się Pan dlaczego kandydat demokratów Obama, jak ognia unika jednoznacznych wypowiedzi o przyszłych kierunkach prowadzenia polityki zagranicznej? Od miesięcy.

Ot, naiwność obywatela świata… :D

A koncerny budujące tarczę? – panie Hamiltonie. Amerykańskie koncerny. Żadne inne.
Gruzja? – tam też wg aktualnych planów amerykańskich mają być ulokowane kolejne elementy tarczy. Nie wie Pan tego?
Turkmenistan? – GAZ! – panie Hamiltonie. GAZ! – o który tak usilnie zabiegają państwa UE, przy poparciu USA. I jak Pan myśli, dlaczego siedzi tam teraz z długą wizytą Medwiediew?


A czyja to "strefa wpływu"?

Czy Pani naprawdę sądzi że Amerykanie nie wiedzą co im wolno a co nie? Owszem napisałem Gruzja i Turkmenistan jako miejsca interesujące, w odróżnieniu od nic nie znaczącej Polski, ale prędzej mi kaktus urośnie na dłoni niż powstanie tam choćby drewniany klozet zbudowany przez Amerykanów. Rosja ponownie staje się mocarstwem a Ameryka słabnie w oczach.

W tym momencie nie wiem wszelako już o co się z Panią sprzeczam. Proszę mi przypomnieć. Czyż nie o bezzasadność sporów rządu-prezydenta z administracją Busha? Jeśli tak to wracajmy do Polski. I czytajmy jeszcze raz:

We must not allow this issue to divide “new Europe” and “old Europe,” as the Bush Administration tried to do over Iraq

==============
po co nasze swary głupie,
wnet i tak zginiemy w zupie…


Panie Hamiltonie

Odpowiem bezczelnie.

Nie mam czasu.
Mam wiele komentów i blogów do obgladu.

Koncerny?
Nooo… doprawdy?


Panie Hamiltonie

Jest Pan niepoprawnym idealistą. Odczytuje Pan dyplomatyczny bełkot dosłownie.
Tak też można…

I niech Pan nie będzie taki pewny, że na terenie Turkmenistanu czy Azerbejdżanu nie “powstanie nawet amerykański klozet”. Pan mało wie. Pan nawet nie wie gdzie ostatnio (od kilku lat wstecz do teraz) powstały nowe, amerykańskie, bazy wojskowe. Pan nie wie, kto z kim podpisał porozumienia militarne, nawet jeśli dotyczą one czasowego użytkowania ziemi.
To o czym my w ogóle rozmawiamy? :D
Za Markiem Twainem mogę powiedzieć, że pogłoski o śmierci USA są przedwczesne… :)

Jak to mawia pani Ania: zdrowia, szczęścia i pieniędzy życzę...


I na dodatek

nad tobą Hamiltonie.
No kurwa mać

Nie mogę.


Igła

odpowiem krótko:

nie pojmuję. porywczyś kozak.

a ja chciał tylko konkrety. A konkret to np
Haliburton zarobił w Iraku xxx mld dolarów na logistyce
BlackWater USA zarobiło xxx mln chroniąc dyplomatów
Firma YYY zarobiła na obsłufdze baz w Turcji ZZZ mln dolarów

Magio.
Jak mam odczytywać? Przecież to nie poezja. To konkret. Przekonamy się w przyszłym roku. Nie lubię bawić się we wróżkę. Póki co – rozmawiam o konkretach: Obama nie będzie dzielił Europy na dwoje jak to czynił Bush. Obama podczas ostatniej wizyty w Europie, na początku czerwca odwiedził Paryż, Berlin a nie Warszawę.

jak to mawiał PP : Z Bogiem.
I z uśmiechem, dziękuję za dyskusję.

==============
po co nasze swary głupie,
wnet i tak zginiemy w zupie…


Panie Hamiltonie

Jak ma Pan to odczytywać? Dosłownie: te “klozety” już tam stoją. To raz.

Dwa: Pana pacyfistyczne mrzonki mogą się nie spełnić, jeśli jedyną zmianą w polityce amerykańskiej po (ewentualnej) zmianie administracji na demokratyczną, okażą się “szerokie konsultacje z przyjaciółmi USA w Europie”. Czyż nie to wieści Obama? (ROTFL)

Rozmawiamy o konkretach? Jest Pan pewien, że Obama już odwiedził (na początku czerwca) rzeczone kraje?
(teraz to się dopiero kulam ze śmiechu, że hej! :)


Odpowiedziałeś sobie sam

Koncern X – zysk Y.
Teraz będzie koncern Z – zysk Y
:)


Magio

do licha ciężkiego, czy z mojego tekstu wionie pacyfizmem? ja powtarzam: chodzi mi tylko o to że dziś, na 5 miesięcy przed wyborami w USA negocjacje wydają się bezprzedmiotowe, bo Obama jest sceptyczny.

i nie przeczę ze może po prostu dojść do “negocjacji” z przyjaciółmi z Europy. Znaczy to tyle że my będziemy mieć do powiedzenia mniej niż obecnie… Bush olewa Francję i Nimcy, Obama nie. Jeśli ktoś nie chce podziału Europy na starą i nową, to raczej trzyma z tą pierwszą.

==============
po co nasze swary głupie,
wnet i tak zginiemy w zupie…


Panie Hamiltonie

Raczysz się odnieść do postawionych Ci zarzutów? Licho, nawet najcięższe nic Ci w tym nie pomoże. :) Głupot naplotłeś i tyle.


ok pomyliłem się

co do terminu. Ech, ten wszechobecny google’izm.

widzę że to dopiero nastąpi , ale nie widzę na liście krajów odwiedzanych Polski

niechże będzie Pani poważna i mi kleksów nie wytyka, bo wciąż nie wykazała mi Pani, że się mylę: tj że w tej chwili , na 5 miesięcy przed wyborami neocjacje o tarczy są i tak bezwartościowe,bo przyjdzie Obama, a w jego wypowiedziach jest nuta sceptycyzmu – co wykazałem

Moje argumenty są zasypywane słowotokiem: posądzeniami o pacyfizm, zmienianiem tematu na Tukmenistan, wmawianiem mi idealizmu itd.
Są jak kule z Uzi przeciw Tygrysom.

==============
po co nasze swary głupie,
wnet i tak zginiemy w zupie…


Panie Hamiltonie

Wizyta Obamy w Europie, która jeszcze nie miała miejsca to mały “pikuś” w porównaniu do spraw, których Pan nie chce zauważyć. Włączając w to ustawę o rozpoczęciu prac nad Global Defence, przez Billa Clintona. Tym ważniejszą, bo w czasie kiedy zgłaszał ją do przegłosowania w Kongresie wydarzenia 11/09 nie miały miejsca. Pan zdaje się tego nie widzieć. Tym lepiej dla Pana…

Nie widzi Pan też “amerykańskich klozetów” rozmieszczanych od lat w najróżniejszych miejscach świata. Po co widzieć? Polskie media o nich nie donoszą, znaczy się bez wartości są, prawda? Tylko jak na takiej podstawie (a właściwie jej braku) można wysnuć wniosek, że Rosja odbudowuje swój imperializm a USA zanikają? Kuriozalne, doprawdy… :)

I proszę nie opowiadać dyrdymałów, że obecne negocjacje są bez znaczenia “bo przyjdzie Obama”. Chłopie, jak w każdej porządnie zarządzanej spółce handlowej występuje zasada obejmowania zarządu z dobrodziejstwem inwentarza. To znaczy, że administracja Obamy będzie musiała respektować i przestrzegać każdej zawartej przez poprzednią administrację umowy. Być może będzie usiłowała się z nich wyplątać, ale nie bez strat własnych. Zgroza, że Pan tego nie widzi!

Itede, itepe… Jakby co, w styczniu 2009 pośmiejemy się trochę, prawda?


Oj, Pani Magio

szczerze mówiąc, to ja bym sie nie chcial śmiać w styczniu 2009, bo może to być smiech przez lzy.

Problem Ameryki, a wlasciwie USA, polega na tym, że chyba muszą zmienić swoje cele, a dokladniej odnaleźć je lub zdefiniowac na nowo, bo te wyznaczone przez rodzinę Bushów jakby się zgubily.

W aktualnym stanie rzeczy, czy sie to komus podoba czy nie, jednobiegunowy świat (z jednym pilnującym żadarmem) istnieć nie będzie. Tak więc dotychczasowy cel Amerykanów juz sie zgubil, zarówno w sferze gospodarczej jak i w konsekwencji politycznej. Nasz swiat znowu staje sie wielobiegunowy; problem w tym, ile tych biegunów będzie. Jedno jest pewne – w Polsce nie będzie żadnego.

Nie musimy tez dyskutować o tym, kto zarobi na tarczy, bo tez jedno jest pewne: na pewno nie my. Gospodarka amerykańska mniej więcej w 75% zalezy w sposób pośredni jak i bezpośredni od zamówień ogolnie rzecz biorąc wojskowych. Tylko że w pewnych warunkach ekonomicznych (gdy centra gospodarcze świata przeniosa się w inne niż dotychczas regiony) można sobie wyobrazić, że USA spotkac może podobny los, co dawny ZSRR, czyli przegrzeja zbrojenia. A wtedy pozostanie tylko jedno wyjście: albo szereg lokalnych konfliktów, gdzie ta broń zostanie zużyta (tylko kto za nią zaplaci), albo jeden konflikt globalny.

I może się zdarzyć, że w chwili ratowania świata przed konfliktem globalnym Stany padna na kolana. Pamietać prosze o losach wielkich mocarstw w przeszlości.

Pozdrawiam wieczornie


Panie Lorenzo

Czy ja dobrze domniemywam, że Pan między wierszami mówisz o wpadnięciu USA w pułapkę globalizacji?

Pozdrawiam w zastanowieniu…


o kurczę

Hamilton, chyba zaliczyłeś glebę z rąk niewiasty.
Właściwie to ekscytujące :-)


Mniej więcej, Szanowna Pani Magio,

skądś się to powiedzenie wzięlo: “kto mieczem wojuje…”.

Szacunek dla Pani Magii Magicznej


Magio

proszę mi wskazać choć jeden klozet (jakby Pani się nie domyślała – chodzi mi o bazę wojskową) w Rosyjskiej strefie wpływów (bo przecież tylko do tego miałem pretensje)

jedynym argumentem Pani jaki wydaje się być na miejscu jest “ciągłość polityki” którą dopiero teraz Pani raczyła wspomnieć.

Chłopie, jak w każdej porządnie zarządzanej spółce handlowej występuje zasada obejmowania zarządu z dobrodziejstwem inwentarza.

Gdzie ten inwentarz? Nie ma narazie żadnego. Dalekosiężne plany – i tyle.

To znaczy, że administracja Obamy będzie musiała respektować i przestrzegać każdej zawartej przez poprzednią administrację umowy. Być może będzie usiłowała się z nich wyplątać (...)

Dziękuję. Tym samym prawie przyznaje mi Pani rację.
A ja twierdzę prawie to samo (u Pani: być może.. -> u mnie: bardzo prawdopodobne jest…) i dlatego dodaję przymiotnik “bezprzedmiotowa”
A straty własne? A jakie?

I proszę mnie nie nazywać “Chłopem”, a raczej od “Panem”. Ja nie piszę o Pani “Baba” :)

==============
po co nasze swary głupie,
wnet i tak zginiemy w zupie…


Panie Hamiltonie Szanowny

Dlaczego tak usilnie dopomina się Pan, żebym wykazała, jak bardzo się Pan myli twierdząc, że żadna amerykańska baza wojskowa w byłej radzieckiej strefie wpływów ostatnimi laty nie powstała? Po co to Panu? Ale skoro Pan chce…

Owszem powstały takie bazy, w Azji Środkowej. Na terytoriach byłych republik radzieckich: Uzbekistanu, Kirgistanu, Turkmenistanu. Na przykład. Żeby było śmieszniej w bazach tych stacjonują/stacjonowali również żołnierze niemieccy, francuscy i hiszpańscy. Co prawda Rosja i Chiny usilnie pracują nad ich likwidacją; a nawet odnoszą na tym polu pewne sukcesy. Niemniej fakty są faktami, które oczywiście mogą się Panu nie podobać. I to wszystko.

Czy amerykańskim bazom wojskowym w Rumunii i Bułgarii też Pan zaprzeczy tylko dlatego, że Pan o nich nie słyszał?

Zadziwia, mnie Pańska logika, która podpowiada Panu, że ze względu na ciągłość polityki i respektowanie zawartych wcześniej umów negocjacje w sprawie tarczy są bezprzedmiotowe. Bezprzedmiotowe to one mogą się stać jeśli umowa nie zostanie zawarta do czasu wyborów w USA a wybory te wygra Obama.
W kwestii “bezprzedmiotowości” negocjacji, to się Pan jeszcze może zdziwić jaki ból głowy będzie miał Obama (o ile wygra), jeśli administracji Busha uda się podpisać układ z władzami Iraku, na mocy którego wojska amerykańskie będą mogły stacjonować tam w nieskończoność. “Bezprzedmiotowe” negocjacje w tym zakresie weszły już w ostatnią fazę.

Serdecznie przepraszam Pana za użycie kolokwializmu pt. “chłop”. Dobrze, że chociaż w tym punkcie mogę się z Panem zgodzić. Jego użycie nie było fortunne.

Pozdrawiam Pana życząc dalszych sukcesów w pogłębianu wiedzy w rzeczonym zakresie.


Magio

Kirgistan – Manas Air Base to kirgiskie lotnisko użyczane siłom powietrznym US i ni tylko, od czasu rozpoczęcia wojny (misji pokojowej) w Afganistanie. Nie ma wątpliwości że jest to instalacja doraźna służąca sprawie popieranej przez Rosję.

W 2005 Uzbecy wyrzucili Amerykanów z (uzbeckiej) bazy w Karshi-Khanabad.

tak to na dziś wygląda.
http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_United_States_military_bases

Nie uznaję Rumunii i Bułgarii za rosyjską strefę wpływu.
Wszelako nieważne, nie dam znowu sprowadzić dyskusji na manowce.

Wracam do wątku,bo zdaje się że temat umówienia się za plecami republikanów z demokratami krąży:
http://www.dziennik.pl/polityka/article209682/Sikorski_Mozna_byc_prezyde...

Choć podobno Asums nie ma wpływu na Obamę.

==============
po co nasze swary głupie,
wnet i tak zginiemy w zupie…


Subskrybuj zawartość