Anteny nad dachami, ziemia i Pierwszy Listopada.. .

Kilka dni temu stałem w oknie pokoju na wysokości 4 piętra. Tak sobie patrzyłem w dół, na ruchliwe ulice ale także na dachy kamienic widzianych z mojego okna.

Najciekawsze spostrzeżenie to wystające znad dachów, nie kominy ale maszty z antenami sięgające najwyżej.. .

****

Tak sobie pomyślałem, że człowiek jest jak roślina. “Wrośnięta” w ziemię” – poruszająca się po ziemi, w ziemskich sprawach bez których żyć nie sposób, ale to nie koniec. Człowiek czerpie nie tylko z ziemi ale znad niej = > “żywi się także sygnałami z góry..” , do czego potrzebny jest “maszt i antena” – niczym maszty i anteny nad dachami kamienic. Myślę, że niezależnie od światopoglądu każdy potrzebuje obok “czerpania z ziemi” pożywienia czerpania znad niej. Każdemu jest potrzebna idea porządkująca jego życie, natchnienie, myśl, świadomość sensu.. . A to trzeba “ściągnąć sobie” za pomocą “anteny” nastawionej na właściwą stację..” . Można całe życie “zmieniać kanały” i lipa.. .

***

Dla człowieka który nie zna TV ani satelity te anteny widziane nad dachami kamienic muszą wyglądać dziwacznie albo zabobonnie. Tak przedziwacznie jak dla agnostyka lub ateisty krzyż na grobie.. .

Przecież gnostyk albo ateista na swoim grobie nie wiesza swoich świętości, a wierzący na swoim grobie “życzy sobie” krzyż.. .

***

W chwili śmierci rzeczywistość człowieka zostaje podzielona. Ciało odchodzi do “korzeni” – zostaje złożone w ziemi ale to nie wszystko co pozostaje.. . Po człowieku obok grobu pozostaje przede wszystkim to, czym obdarzył swój świat najbliższy jak i ten świat dalszy.. . Noszę w sobie obraz człowieka: ciepło jakim mnie obdarzył, myśli jakimi się ze mną podzielił, dobro jakie mi wyświadczył, rzeczywistość jaką mi pokazał swoim zwyczajnym życiem. Życie człowiek – każdego – jest jak księga z której można czytać.. .

***

Wartość człowieka ukazuje się w pełni po jego śmierci wg tego co Mickiewicz pisał o “Litwie.. “.
Po śmierci człowieka okazuje się “na jakie stacje była nastawiona jego antena”: skąd czerpał natchnienia, inspiracje które determinowały jego wybory życiowe.

***

Po śmierci człowieka – po wyglądzie jego grobu – można określić na “jaką stację” jest “nastawiona jego antena”.. .

***

Tyle grobów, tyle historii ludzkich, aż chciałoby się pytać “jaki świat nam” pozostawili w spadku.. . Czy taki który warto budować dalej i kontynuować rozpoczęte dzieło czy wręcz przeciwnie: najpierw go zburzyć i budować zupełnie od początku.

Czy może ta wielość historii ludzkich które zawierają wszystkie cmentarze i mogiły są może świadectwem nieużywania “masztów i anten” znad “dachów kamienic”.. .

***

1 listopada dobry moment zadumy na tym aby odnajdować tych których minione już życie mówi najwięcej.. . Kościół wspomina wszystkich których życie mówi najwięcej o naszym świecie – o wszystkich świętych.
O tych którzy “anteny mieli nastawione właściwie”.. .

Po jutrze będzie czas na to aby dać szansę wszystkim bliskim i dalszym zmarłym na odnalezienie właściwego sygnału.. poprzez uczestniczenie w Liturgii poświęconej wszystkim zmarłym którzy gdzieś zagubili sygnał i nie odbierali sygnału z właściwej stacji nadawczej.. .

Jutro jest dzień czci i wspominania tych którzy pozostawili mi najwięcej ale także tych którym ja chciałbym dać najwięcej.. . Chciałbym dać teraz.. , jutro i zawsze.. .

Średnia ocena
(głosy: 2)

komentarze

Poldomirze

właściwa stacja, ilość grobów, zagubiony lub nie ten sygnał. Wiara lub wiary brak

osobiście uważam, że cisza, ta wewnętrzna jest nam potrzebna, aby siebie posłuchać właściwie lub właściwie.

Pozdrawiam
_____________________________
wiedzieć rzecz ludzka, podobnie jak błądzić
nie wiedzieć też można, nic to złego
jednak tkwić w fałszywym przekonaniu jest błędem


Poldku, ja trochę jak zwykle polemicznie:)

ale to pewnie się przyzwyczaiłeś.

A, najpierw to chciałem powiedzieć, że często dopiero zauważamy wartość kogoś jak ta osoba odejdzie.
Bo to że była, jest oczywiste, później jednak jak się odczuwa pustke, to widać brak.

No i tak sobie myślę, że wielu tych anonimowych zmarłych, o których czasem już mało kto pamięta, rodzina albo i nie, że wielu z nich żyło tak, że do grupy wszystkich świętych można by ich zaliczyć:)

Znaczy ja mam wrażenie, że święci są takimi celebrytami, są znani i mają byc drogowskazami, nie znaczy to jednak, że zwykli ludzie nie żyli niektórzy tak jak święci.

Kurde, nie wiem cyz nie namotałem, bo sam już nie wiem, co chciałem powiedzieć.

A o 1 listopada pewnie napisze tekst, ale chyba jutro,, bo dziś nie mam sił na nic.


Grześ

No i tak sobie myślę, że wielu tych anonimowych zmarłych, o których czasem już mało kto pamięta, rodzina albo i nie, że wielu z nich żyło tak, że do grupy wszystkich świętych można by ich zaliczyć:)

Na pewno tak. Każdy ma ich swoich – na podorędziu – zwłaszcza tych, którym wiele zawdzięcza i dobrze jest ich wspominać, :-)))

Tak myśląc o tym co napisałeś niby polemicznie… – sądzę, że świętych jest więcej, dużo więcej. Inaczej świętych, niż Ci których znamy jako “celebryci” z ołtarzy. Cisi święci o których się dowiemy po tej drugiej stronie.. .

Pozdrawiam!

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


Marku

marekpl

właściwa stacja, ilość grobów, zagubiony lub nie ten sygnał. Wiara lub wiary brak

osobiście uważam, że cisza, ta wewnętrzna jest nam potrzebna, aby siebie posłuchać właściwie lub właściwie.

Pozdrawiam
_____________________________
wiedzieć rzecz ludzka, podobnie jak błądzić
nie wiedzieć też można, nic to złego
jednak tkwić w fałszywym przekonaniu jest błędem

Ze względu na ciszę bardzo lubię cmentarze. A kiedyś jako dziecko się ich bałem gdyż dorośli dużo historii o duchach i o tym jak zmarli dawali dać znać najbliższej rodzinie o “niezapłaconych rachunkach”. Robiło to na mnie wrażenie. A teraz już patrzę zupełnie inaczej na cmentarze. To święte dla mnie miejsce – niezależnie czy z krzyżem czy bez.. .

Pozdrawiam!

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


Nom, no to zgadzamy się w sumie:)

a w ogóle to zajrzyj do Sergiusza, bo tam też ciekawa rozmowa i twoją iopinię z chęcią bym poznał.

Pozdrówka.


Grześ

w jakimś sensie też CI którzy nas opuszczają – którzy dla nas są święci – stają się “nawozem” na którym my możemy urosnąć.. .

p.s.
byłem u Sergiusza.

Pozdr.

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


Subskrybuj zawartość