Ojcowstwo niebieskie i ziemskie a w tle US OPEN.. .

Jest 02.14. siedzę przed ekranem i oglądam 1/4 finału US OPEN. Przed chwila karmiłem swoją pięciomiesięczną córeczkę w zastępstwie jej mamusi która leży w szpitalu a pionieważ nie mam kobiecej piersi więc sam muszę zorganizować życiodajny napój. Wcale to proste nie było gdyż dziś testowałem 3 pokarmy łącznie z naturanym-odciągniętym przez mamusię.

Okazało się, że żaden z posiadanych nie wypalił: ani naturalny mamusi ani hipp ani bebiko gotowe fabryczne ze słoiczków. DOpiero na mleko Nan zaskoczyła mała dama.. . Problem był gdyż normalnie je z piersi je a teraz z butelki trzeba było ją nauczyć. Cały dzień był płacz i właściwie zjadła jak na lekarstwo – na szczęście wieczorem zaskoczyła.. . Więc co 2 i 0,5 godziny Kelner serwuje napoje, :-)) W drugim zaś pokoju leży siedmiolatek z gorączką która nieco opadła po podaniu ibuprofenu(na szczęćie) ale był już w majakach ok. 22.00.

Więc jako tatuś mam pełne pole do popisu. , :-)))

Nie byłbym sobą gdybym nie poczynił sam dla siebie refleksji o Opatrzności… . :-)) hehehe.

****

Każdy z nas jest tak naprawdę bezradny gdyż przychodzi na ten świat nie na próbę tylko jeden jedyny raz i wszystkiego się musi nauczyć – tak jak niemowlak. I obawiam się, że ta nauka trwa do końca życia – tego ziemskiego, a może i jeszcze dłużej.. .

O Bogu mówimy Ojciec.. – nasz, dobry Ojciec.

I tak na kanwie tego mojego karmienia i organizowania różnych mieszanek dla niemowlaków. Musiałem się namęczyć aby królewna zdecydowała się i zakosztowała.. .

Tak sobie myślę, że Bóg w swoje Opatrzności pracuje aby mi dostarczyć właściwe pożywienie.. . Nie mówię już o tym co pokarmem z nieba materialnym jest ale o ludziach których spotkałem w swoim życiu i co wnieśli w nie dobrego.. , także rzeczy nieprzewidziane ale będące świadectwem wspaniałomyślności Boga który wcześniej wie czego potrzebuję, i dał we właściwym czasie pomoc z nikąd…

Skoro on jest znacznie doskonalszy, przewidywalny zna moje potrzeby dużo wcześniej, znający mnie dużo bardziej niż ja swoje dziecko, mający przerastające mnie nieskończone możliwości działania… , itp. to właściwie jestem “pieszczochem”. :-)))

Wszystko cacy, ale ja – podobnie jak moja królewna – mogę mieć na co innego ochotę niż na Jego prezenty, mogę słuchać innych “ojców”, np. tego którego Biblia nazywa ojcem kłamstwa… , a gdy posłucham własnie innego “ojca” – starania tego właściwego mogą wziąć w łeb i mogę swoje i innych życie zamienić w koszmar. MOże nie od razu z dnia na dzień ale jak przykład żaby z komentarzy pod poprzednim postem… .

Właściwie na pewno można być pewnym, że troska Ojca z Nieba jest przy mnie, jego możliwości służą mi, On czuwa i robi wszystko aby “wszystko” było we właściwej chwili – perfekcyjnie – tak jak ja co dwie i pół godziny dbam o to aby moja królewna miała na czas mleczko.. .

Problem z Ojcem niebieskim leży w nas i po naszej stronie. Bo żeby skorzystać trzeba wiedzieć jak. Trzeba umieć patrzeć i wybierać – niczym zrywać owoce z właściwych drzew zasadzonych w ogrodzie mojego życia … – nie wszystki ezapewne są dobre… .

Aby umieć dobrze wybrać – korzystać z Jego darów – trzeba mieć właściwy wzrok i chęci aby nie zadowalac się byle czym ale by patrzeć głębiej na siebie i swoje życie… , a także mieć “narzędzia do czerpania”. W sadzie przydaje się drabina i koszyk… . A nade wszystko trzeba się tego nauczyć.

Z nami dorosłymi, to z dziećmi i niemowlakami. Jedne z nas zdolniejsze i wcześniej sobie radzą z nauką oczywistych spraw – w tym wypadku duchowych rzeczy – inne trudniej sobie radzą.

Pewnie czytelnik, włącznie z piszącym ma wrażenie, że należy do tych nieuków i mniej zdolnych. Jednak – skoro od Ojca się zaczął ten wpis – to weźmy na serio pod uwagę, że ON znalazł na to sposób. Dał swojego Syna aby wyrównał braki i aby wszyscy mogli czerpać bez przeszkód z równymi szansami ze wspaniałomyślnej Opatrzności Ojca.

Ludzie zmysłowi pewnie sobie wyobrażają, że wspaniałomyślny… da trafić szóchę w totka, zdobyć fortunę, czy cuś. Czemu nie. Ale dary Ojca to dary do ducha się odnoszące gdyż przeznaczeniem dzieci Bożych jest to co duchowe – nieprzemijające, a to co cielesne i zmysłowe przeminie… .
W tym kontekście więc należy szukać śladów opatrzności Boga, chociaż nie znaczy to, że na sprawy codzienne jest obojętny. :-)))

Wszak ja biegałem po sklepach i aptekach za mieszanką dla królewny, ;))))) A skoro On lepszym Ojcem jest to w takich sprawach skuteczniejszy niż ziemski ojciec. :)))

^^^^^

Pewnie najważniejszy jest czerpak ze źródeł darów Opatrzności Bożej. Pewnie tak. Tym czerpakiem jest ufność by oddawać się Opatrzności w potrzebie a drugim ważny warunek: Ewangelia mówi precyzyjnie:

Szukajcie wpierw Królestwa Bożego, a wszystko inne będzie wam dodane… “ – to jest kluczem do tego ku czemu działa Opatrzność wobec nas i ku zrozumieniu dlaczego Opatrzność czasem działa nie tak jakbyśmy sobie tego po ludzku “oczekiwali”.

Jednego możemy być pewni – nie daje on “zbuków” ale delicje które jak okresla św. Paweł “ani oko ani ucho nie słyszało” a w tym życiu stokroć więcej niźli sami byśmy sobie zorganizować.. .
A jedno jest pewne, ze ludzie Boży nie narzekają, :-))))

*****

A teraz wiadomość z ostatniej chwili. Na czas pisania tego posta Opatrzność zesłała deszcz w USA i mecz przerwano. W tym momencie już deszcz ustaje, dmuchawy kończą osuszać kort i za chwilę ciąg dalszy meczu. Dziękuję Ci Opatrzności, żem zdążył napisać tekst i nie tracić z oglądania 1/4 finału w US OPEN! :-))))

***
Następne karmienie ok. 5.30. Trochę się więc zdrzemnę.. .

Dnia miłego życzę!

Średnia ocena
(głosy: 1)

komentarze

Niezły tekst,

acz mnie bardziej zachwycił on w tej części ojcowskiej, ziemskiej, jak opisujesz swoje ojcostwo niż jak opisujesz Ojcostwo Boga.
No ale jak wiadomo ja to sceptyk jestem i niedowiarek.

P.S. No i pora napisania tekstu i wrzucenia piękna, 3.25:), ja mój najpóxniejszy tekst to chyba gdzieś przed 3 napisałem, acz komentarze to i o 5 się zdarzały.

Pozdrówka.

I niech dzieciaki się trzymają a ten junior, 70letni niech zdrowieje:)


Grześ

..tak sobie myślałem, czy ktoś skomentuje – i skomentował.

Kreślenie obrazu dobrego Ojca – lepszego niż ja… może nie ma sensu.
Można okreslić to jako niedorzeczność, ale Ewangelia mówi: “czyńcie innym tak jak chcielibyście aby wam czyniono.” A więc analogia “ojcowska” jest uprawniona. Bo skoro marzysz o idealnym Ojcu to podług swoich oczekiwań. A skoro sam idelany nie jesteś a jakiś ideał w sobie nosisz a werzysz w Ojca doskonałego.. ?

No i znowu się poważnie robi, :-)))

p.s.
I znowu w USA leje, za 15 minut maj być półfinał kobiet w tenisie(jak przestanie padać). Ale będzie lać więc nici z tego.

p.s.2
Junior 7 letni ma się lepiej. Gorączka spadła ale musi serię antybioyku wybrać. Królewna ma katar i przeziębienie się rozwija.. – damy radę.
jednymie z facetów zdrowych ja i i Tomek 5 latek(przedszkolak. We dwóch raźniej, :-))))

Pozdrawiam!

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


Subskrybuj zawartość