Bo "kopać" trzeba głębiej, aby ujrzeć.... .

W ziemi świętej wszelkie miejsca ważne dla chrześcijan przetrwały tylko dlatego, że je skutecznie zabudowywano, np. miejsce narodzenia Pana Jezusa znajduje się w “podziemiach” Bazyliki Narodzenia. I tak jest z każdym miejscem ważnym w Jerozolimie.

Dzięki obudowaniu tych miejsc zostały one zachowane dla potomnych przed zniszczeniem… .

Tak sobie myślę, że podobnie jest z wiarą. Kościół jawi się “z zewnątrz” jako oschła, nienowoczesna, archaiczna instytucja w której z pozoru nic ciekawego nie może się znajdować. Tak jak w oglądanym z ulic krajobrazie Jerozolimy. Ot budynki jak budynki… . Jednak gdy zaglądnie się do srodka, poczyta o historii, zaczyna żyć w naszej głowie zupełnie inny świat.

Aby poznać, ujrzeć, potrzeba wysiłku – jak ze wszystkim w tym życiu.

******

Gdy byłem młodszy lubiłem obserwować przyrodę. I lubiłem podziwiać ją. Cała tak ukształtowana, że wszystko czemuś służy: pszczoła daje miód a jednoczesnie – ubocznie – zapyla kwiaty. Cokolwiek istnieje nie zaistniało dla niczego lecz ma swoją funkcję i rolę do spełnienia. Tak jak każdy organizm w przyrodzie nie jest samowystarczalny tak też jest z ludźmi.

Mam nieodparte wrażenie, że każdy z nas – ludzi, ma w sobie ogromny potencjał dany od Stwórcy. Jest to potencjal dobra który pielegnowany, rozwijany i odważnie okazywany na zewnątrz jest tym dla nas nawzajem jak i dla świata przyrody co tlen dla człowieka.

Poprostu trzeba “kopać” – wyzwanie dla człowieka i nie chować “wykopanego” w sobie ale pomnażać, obdarowywać i obogacać świat.

Może to powyższe dziwnie brzmi w naszym skomercjonalizowanym świecie, gdzie wszystko jest za pieniądze i nic nie jest za darmo, a “wysiłek szkodzi”.

Żyjemy w świecie wmawiającym nam na każdym kroku, że to ma wartość co jest bezpośrednio przeliczalne na pieniądze… .

Dobra znajdujące się w nas nie są przeliczalne na pieniądze ale są unikatowe na skalę wszechświata. Niewydobywając “ich” zubażamy siebie i świat. Niewydobywając ich tracimy my sami i Ci wokół nas.

Goethe bodaj powiedział: jeśli patrzysz na człowieka przez pryzmat tego kim jest czynisz mu krzywdę. Jeśli zaś patrzysz na niego przez pryzmat tego kim mógłby być, przyczyniasz sie do jego rozwoju.

Takiego patrzenia potrzeba zarówno w patrzeniu na samego siebie jak i na innych. Chyba jest to recepta na lepszy świat i lepszego człowieka… no i lepszego samego siebie.

Wystarczy “kopać”.

Średnia ocena
(głosy: 2)

komentarze

jeśłi zgadzam sie z wymową tego tekstu

a zgadzam się. to z tym stwierdzeniem:

“pszczoła daje miód”

już nie do końca.

pszczoła produkuje miód żeby inne pszczoły miały co jeść zimą, a my im ten miód zabieramy. oczywiście pszczelarze troszczą sie o roje i odżywiają je zimą.

bardzo lubię miód, tak na marginesie.



Stopczyk

i to jest w tym fascynujące, że wszystko dzieje się przypadkiem. Pszczoly robią swoje – nie żeby specjalnie komuś produkować miód.. . A starczy i dla pszczół i dla “Stopczyka”. :-)))

Mam sąsiada hodującego pszczoły.
Mamy taki układ, że jak mi zabraknie – stawiam pusty słoik na murku oddzielającym nasze posesje a on wymienia pusty na pełny.. .

p.s.
Ja lubię naturalną kawę słodzoną miodem.

:-)

p.s.2
No i najważsze – nie pamiętam abysmy w czymś byli jednomyślni, :-)))) Wiec tym większa satysfakcja z napisania tekstu.

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


Ja lubię naturalną kawę słodzoną miodem.

może kwestie religii nas dzielą ale kawa słodzona miodem to jest to co też lubię ... nawet bardzo …



Poldku

Przecież Jezus nie urodził się w Jerozolimie…

Natomiast “kopać” bezwzględnie warto.


Gretchen

No w JErozolimie nie, a co ja napisałem? Po przeczytaniu tego conapisałem, w sumie wynika,że podobnie jak z Bazyliką Narodzenia jest z każdym świętym miejscem w Jerozolimie.

Ech. Ale nie do końca. Gdyż np. stacje Drogi Krzyżowej są zaznaczone na zwykłych “współczesnych” ulicach, na których uprawia się handel, itp.

A “bezwględnie” to ważne w mojej pracy słowo – mój szef je często używał, dopóki nie zacząłem z nim pracowąć, :-)))

Pozdrawiam!

p.s.
I wogóle miło, że wpadłaś/eś(bo nie pamiętam jak powienienm napisać). :-)

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


Poldku

Napisałeś tak: “np. miejsce narodzenia Pana Jezusa znajduje się w “podziemiach” Bazyliki Narodzenia. I tak jest z każdym miejscem ważnym w Jerozolimie.”

Bazylika Narodzenia Pańskiego znajduje się oczywiście w Betlejem.
Bazylika Grobu Pańskiego, w Jerozolimie.

Z tego co napisałeś wynika, że Bazylika Narodzenia Pańskiego znajduje się w Jerozolimie. W każdym razie, ja to tak przeczytałam.

Stacje Drogi Krzyżowej znajdują się tam, gdzie prawdopodobnie były. A że są otoczone przez codzienne życie? No są.
Pielgrzymom to nie przeszkadza chyba, a i pielgrzymi nie przeszkadzają.

Gdyby każde święte miejsce w Jerozolimie miało być obudowane, to trzeba by całą starą Jerozolimę obudować. :)


Gretchen

..Gdyby każde święte miejsce w Jerozolimie miało być obudowane, to trzeba by całą starą Jerozolimę obudować. :)

Owszem, ale nie każde miejsce trzeba obudowywać, np. stacje Drogi Krzyżowej… . Nawet jest “idealnie” tak jak teraz. Droga Krzyzowa przecina się z “drogą” współczesnych.. .

p.s.
Co do Jerozolimy i Bazykiki Narodzenia – rzeczywiście, wg tego co napisałem, można tak zrozumieć —-> przejęzyczenie z mojej strony.

p.s.2
W tej chwili nie jestem sobie w stanie przypomnieć o jakie wydarzenie z życia Jezusa chodzi, ale Franciszkanie wykupili małą działkę w Jerozolimie; po próbie sprawdzenia co znajduje się pod ziemią okazało się, że to “bardzo ważny kawałek ziemi” – związany z historią Jezusa.
Ot jeden zakonnik zajął się żmudnemu odkopywaniu i odświeżaniu znaleziska…. . Można obecnie zwiedzać.

Pisząc o tym, że obudowywano.. , miałem na myśli to, że dzięki temu zachowano te miiejsca przed splądrowaniem, ograbieniem, sprofanowaniem, zniszczeniem i zapomnieniem. Ot, nie każdy musi wiedzieć co we wnętrzu danej świątyni się znajduje. Zwłaszcza najeźdźca Jerozolimy. A wiadomo, że pod tym względem to miasto zostało wiele razy “przesiane w te i we wte”.

Pozdrawiam!

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


Poldku

Właśnie o to mi chodziło, że nie każde trzeba obudowywać, a nawet nie powinno się.

:)


@Gretchen

Gretchen

Właśnie o to mi chodziło, że nie każde trzeba obudowywać, a nawet nie powinno się.

:)

W sumie, nie wiedziałem, że o to Ci chodziło, :-)))

p.s.2.

Zaskoczony jestem, że bywasz u mnie. Tutaj zawsze raczej cicho – Grześ robi za komentatora. Dziś jakoś tłoczniej, :-)) Ale to – w sumie- miłe.

Pozdrawiam!
************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


Poldku

Czyli już wiemy, o co komu chodziło. :)

Nie ma się co zaskakiwać, że bywam. W sumie na Twoim blogu odbyłam pierwsze, długie rozmowy. :)


Gretchen

Gretchen

Nie ma się co zaskakiwać, że bywam. W sumie na Twoim blogu odbyłam pierwsze, długie rozmowy. :)

Zartujesz(że pierwsze)! O ile pamiętam były ogniste – znaczy nie odniosłem wrażenia, że pierwsze ale wręcz przeciwnie. :-)))
Powiem, że ogniste są najlepsze; bo absorbujące i żywe(cokolwiek miałby to znaczyć).

:-)))

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


No własnie, tylko ja się nie pojawię gdzieś,

to od razu dyskusja się rozkręca:)

A kawy z miodem nigdy nie piłem.


Poldku

Pierwsze, pierwsze. :)

Może nie najpierwsze, ale najpierwsze z najdłużyszch. :)

Wydaje mi się, że od tego czasu minęło ze dwadzieścia lat…


Gretchen

Gretchen

Pierwsze, pierwsze. :)

Może nie najpierwsze, ale najpierwsze z najdłużyszch. :)

Wydaje mi się, że od tego czasu minęło ze dwadzieścia lat…

No w sumie dawno to było.. . Chyba miałem nawet przerwę w pisaniu w miedzyczasie.. .

A teraz jakoś przypływ się pojawił.

Pozdrawiam.

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


Poldku

Widzę, że się pojawił i fajnie.
Mam też wrażenie, że trochę inaczej piszesz. Jakby więcej w tym było przestrzeni i powietrza, a mniej działalności misyjnej.
Nie żebym miała coś przeciwko działalności misyjnej, ale lepiej mi się czyta teksty pisane przez filtr własnych doświadczeń. Tak mam, ja.

Czasem się czepnę, ale już taka moja natura – nie zmienisz. :)

Pozdrowienia.


Gre,

“Mam też wrażenie, że trochę inaczej piszesz. Jakby więcej w tym było przestrzeni i powietrza, a mniej działalności misyjnej.”

Ano też mam wrażenie takie, zresztą POldek nawet jak napisz emisyjny tekst, to i tak wychodzi, że w komentarzach przez emnie musi me sceptyczne ataki odpierać albo o pierdółkach gadać:)

A co do pisania przez filtr własnych doświadczeń i tematyki religijnej w jednym, to świetnie to Bianka robiła.
szkoda, że zamlikła i w ogóle zniknęła nagle i właściwie nie wiadomo dlaczego.

Choc z drugiej strony, jakby tak dalej pisała, a ja bym to czytał, to jeszcze bym się ze swojego ateizmu na wiarę nawrócił, a komplikacje żadne mi chwilowo niepotrzebne ni zmiany:)


Gretchen

a czepiaj się – po to “się” piszę, :-)))

Co do mojego pisania jakoś nie zauważam jakiegoś przewrotu gdyż jest to zapis jakiegoś procesu który się odbywa pośrednio pisząc. Musiałbym zerknąć na moje stare posty.. . Ale miło jest słyszeć jakąś pozytywną ewolucję. Znaczy, że idę w dobrym kierunku co do formy.

Już to Grzesiowi kiedyś pisałem, że największą karą dla mnie w średniaku było pisanie wypracowań. To była katastrofa. Nie potrafiłem napisać jednej strony. A dla mnie wszystko można było zawrzeć w 2- 3 zdaniach a nie potrafiłem rozwadniać(wg mnie). :-))
Aż masz CI los, przyszło na to, że na starość na pisanie, notowanie się zebrało. Poniekąd ten ślad mało_pisania z przeszłości widać w błędach jakie mi się trafiają które skutecznie nakłuwa Grześ, :-)))

A misyjność? He, w sumie jeśli ona jest to w tym sensie, że to o czym piszę to w jakimś sensie zapis “co i jak pracuje w mojej głowie” i jak wpływa na widzenie świata w sensie duchowym ale w zlepieniu z codziennością.

Jakoś bliska jest mi duchowość Starego Testamentu zawarta w modlitwie Słuchaj Izraelu. Gdzie można i nalewkę z pigwy ważyć i wino robić i teksty pisać i śmiać się i kłócić ale w pewnej otoczce pokoju.. .
Jest takie zdanie też które pasuje do poprzedniego zdanie:

“Gniewajcie się ale nie grzeszcie. Niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce..”. A to z Nowego Testamentu.

Tak więc w sumie cieszę się, że mimo spięć przy okazji innych tematów jest pokojowo.. i każdy ma nadal szansę. To w tekstowaniu i blogowaniu ważne . Jest jak nie palenie mostów ale mimo różnicy zdań ich pozostawienie.
Tak odbieram również to, że rozmawiamy ze sobą normalnie pomimo ewidentnego spięcia – tak, jakby go nie było. Zresztą jakby to było 20 lat temu. :-)))

Pozdrawiam!

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


Grzesiu

Cieszę się, że widzisz to podobnie do mnie.

Bianka jest mistrzynią dostrzegania Boga w codzienności, poszukując Jego uśmiechniętej twarzy.
Może jeszcze wróci. Kiedyś. Mam nadzieję.


Grześ,Grechen

hmm. BIanka zmieniła tematykę i zarzuciła pisanie w duchowości.. – trochę mnie to zaskoczyło. A teraz “ma” przerwę – odpocznie i może wróci nie tylko do text ale i do duchowości.

P.S.
No, może Grześ mnie rozwija swoimi komentami – zresztą ma u mnie etat komentatorski. Jakby nie skomentował to tekst do wywałki by się nadawał, :-)))

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


Poldku

Różnica zdań to żaden powód to zaprzestania rozmawiania, przynajmniej moim zdaniem.

Jeśli rozpoczyna się wojnę, to trzeba wiedzieć dlaczego i to nie może być coś tak lekkiego jak różnica zdań. :)

Niech nas waszym gniewem nie zachodzi słońce ...

Piękne.


Poldku, przesadzasz,

moje komenty to takie rozwijające nie są ani wiele warte.

A to nie etat, to nadekspresja i gadatliwość wrodzona:)


Grześ

tecumseh

moje komenty to takie rozwijające nie są ani wiele warte.

Warte, niewarte.. – Są! i to jest ważne.

A to nie etat, to nadekspresja i gadatliwość wrodzona:)

e tam – a ja się łudziłem. :-))!!!

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


Subskrybuj zawartość