"Basen kąpielowy" Ducha Świętego.. .

Jest taka kraina w której nic nie jest w stanie urosnąć jeśli się nie doprowadzi do “każdej rośliny” węża z wodą i nie podlewa permanentnie.

W tej krainie jest niezwykle dobra gleba, jednak ma ona wadę: jest w niej dużo kamieni które trzeba usunąć oraz należy doprowadzać wodę w sposób ciągły. Np. drzewom najlepiej każdemu z osobna dać węża z wodą.

Jestem pod wrażeniem relacji z wycieczki do Ziemi Świętej jaką poczynili bliscy znajomi. Oglądnołem kilkaset fotek.

Właśnie widok ziemi pełnej kamieni, jednocześnie żyznej i spragnionej wody by owocować bardzo obficie oraz słowa Jezusa: DOpóki nie narodzicie się z wody znane i słyszane wielokrotnie jakoś inaczej mi “zabrzmiały” w mojej pamięci.

Ta woda i narodzenie – biorąc pod uwagę klimatyczne uwarunkowania ziemi świętej nabierają pewnych niuansów.

A jeden z nich, to właśnie taki, że dla ziemi w Izraelu muisi być doprowadzona woda extra: wężami i innymi technikami by uprawa czegokolwiek się udała.

Skoro zdanie “Dopóki nie narodzicie się z wody i z Ducha świętego….”. tam własnie padło to temu “tam” trza się przyjżeć z bliska.

Taki Izraelita doskonale sobie zdaje sprawę jaką wartość ma woda dla życia. Dla mnie to pikuś. U mnie woda leje się z kranu jak go tylko przekręcę. Tam woda jest na wagę złota – trza ciągnąć kilometry węży do ogrodów, zagajników. Czy też poszukiwać jej między skałami.

Tak jak w ziemi świętej by uprawić coś najpierw należy usunąć z żyznej gleby kamienie by potem skombinować węża z wodą który będzie ją stale nawadniał.

W sensie duchowym niełatwo chyba zgadnąć czym jest “wąż z wodą” i czym żyzna gleba. Jednak żyzna gleba bez wody na nic się zda… . Gleba “rodzi się” z wody….. i wydaje inne życie.

Więc tak naprawdę moje “być albo nie być” to kwestia owoców mojego wegetowania na tym świecie. Gleba z wody się rodzi, ja też.

Owoce jakie moje życie wydaje – jak ślady wędrowca na piasku- świadczą o tym dokąd zmierzam… . Bo jak wiadomo w świecie wody wszelakiej wiele ale jedna daje człowiekowi życie – ta słodkowodna. W sensie duchowy też tylko jedna. Ta, będąca “basenem kąpielowym” Ducha Świętego. :-)

Średnia ocena
(głosy: 2)

komentarze

trochę nie do końca na temat

ale metodą skojarzeń:

Woda, woda, woda

No i Poldku szanowny, “Przyjrzeć”, Przyjrzeć, po ci to “ż” ?


Ziemia Obiecana

Moje rodzinne dziewczyny, bywające w tamtych stronach, potwierdzają te fakty. Rzeczywiście. Woda rureczką pod każde drzewko i każdy krzaczek. Nawet teraz leżą na biurku plyty z kilkoma godzinami filmów stamtąd. Za leniwy jestem na takie uprawianie ogródka, nawet jak jest to mityczna Ziemia Obiecana. Zawsze się zastanawiałem, jakim cudem, staremu Mojżeszowi udalo się namówić Naród Wybrany, żeby opuścić żyzny Egipt, z Nilem, który jest prawdziwą rzeką nawet z wyglądu. Bardzo porządną rzeką, bo regularnie wylewa i uzyźnia uprawne pola. Rzeka urządzona rolniczo, bo po jednej i drugiej stronie kanały irygacyjne i szadufy różne, zapewniające systematyczne nawadnianie. Kraj cały, urządony cienkim strzykiem wzdłuz tego Nilu, praktycznej, taniej i wygodnej drogi przez całe królestwo. No i Żydzi byli tam jednak znacząca materialnie i szanowaną grupą ludności. I to zamienić na permanenetne zbieranie kamieni, kopanie dziur w ziemi żeby znaleźć kapkę wody i podlać każdą palmę daktylową każdy zagonek cieciorkii? Zamienić wygodne życie regulowane wylewami Nilu na wlóczegę na pustyni? Jakaś ściema w tym wszystkim! Albo Żydzi podpadli w czymś swojemu Panu B., że pogonił im kota tak jak wcześniej Adamowi i Ewie. A może, co bardziej prawdopodobne, to nie oni uciekli z niewoli, tylko ich pogoniono w pustkowia, bo przestali się podobać faraonowi. A może faraon pierwszy wynalazł antysemityzm i pogromy? A może, starego Mojżesza, gdy Żydzi się przekonali w jakie pustkowia kamieniste i bezwodne ich zaprowadzil, zwyczajnie utrupili? Za oszustwo! A potem dorobiono tą legendę o wyroku boskim?


Grześ, Ryszard

przeczytałem, odpiszę w wolniejszej chwili.

Pozdrawiam!

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


Grześ

no wiedziałem, że znowu coś znajdziesz w pisowni “nieteges”.

A woda jak to woda – niby taka powszednia a nie powszednia, :-)))

Fajnych metafor używa Biblia – woda zwykła dająca zwykłe życie oraz woda niezwykła( z Ducha) dająca niezwykłe życie.. . Sprawiająca też, że ta zwykła woda smakuje inaczej. :-)

Pozdr.

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


Ryszardzie

Egipt owszem był niby krainą “teges” ale tam Żydzi nie mieli pełnych praw, nie mogli rodzić dzieci płci męskiej, i nie byli wolni. U nich jest ogromna świadomość Wybrania przez Boga.
Poza tym, to działa też w druga stronę. Izraelici wpadali w niewolę ZAWSZE przez własną głupotę i brak rozsądku – przyjnajmniej to wynika z historii Izraela. A głupotą jest to co grzechem, brakiem prawości, złem nazywamy.

To w “drugą stronę” polega również na tym, że Jahwe dając obietnicę ABrachamowi, Dawidowi nie robi “z gęby cholewy” i chce obietnicy dotrzymać więc tak prowadzi Izraela aby można było ją spełnić. Mnie osobiscie fascynuje Stary Testament w zestawieniu z historią tego narodu. Naród który gdy żył w dostatku zaczynał błądzić a gdy pojawiały się owoce tego błądzenia przypominał sobie o swoim wybraństwie… .

A wracając do ziemi swiętej – poznając jej zwyczajne uwarunkowania kulturowe, przyrodnicze, itp. można zaskakująco inaczej rozpoznać co kryje się za takimi porównaniami jak: woda żywa, dobry pasterz. Chyba napiszę o tym w innym poście. :-)))

A do Ziemi Swiętej trza byłoby pojechać. Może kiedyś uzbieram “ciciamanków” to się wybiorę. A póki co pozostają mi opowieści, zdjęcia i filmy tych którzy tam już byli.

Pozdrawiam.

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


Subskrybuj zawartość