Ubóstwo duchowe bogactwem - zjawisko bez precedensu.

Ubóstwo duchowe to jedna z ukrytych perełek ewangelicznych. Ci którzy ją posiądą, posiądą Królestwo Niebieskie… .

Może to z posiadaniem materialnym się kojarzy a przecież owo niebieskie jest duchowym. Zauważmy, że poczucie szczęście i spełnienia czy pokoju jest równie niematerialnym stanem… . A doświadczamy ich i tęsknimy za nimi.

Ale wróćmy do ubogich duchem.

Spójrzmy na świętych. Np. taki Jan Paweł II(wg mnie święty) – a na pewno ubogi duchem.

Zastanówmy się cóż ten papież miał takiego, że za nim szły tłumy? Cóż on takiego miał w sobie? Czyż to nie wizualizacja ubóstwa duchowego w praktyce?
Poprzez tę siłę przyciągania, treść jaką niesie pozwala innym zaczerpnąć – w ewangelii nazywa się to ubogaceniem.
Ubóstwo ubogaca. Nie mając nic albo nie wiele daje tak wiele…. .

Ubóstwo duchowe ubogaca – udziela się innym.

Albo spójrzmy na św. Franciszka. Ten poszedł na całość – synem kupca był i zrezygnował ze wszystkiego – nawet z ojca który mu nie wybaczył wyboru życia w ubóstwie. Dla ojca bł jedynakiem i jedynym dziedzicem i stąd ten życiowy zawód.
Gdy jego ojciec zażądał od niego nawet odzienia ten bez wahania publicznie je zrzucił z siebie obierając Boga za swojego Ojca-jego nagość przykrył biskup Asyżu swoim strojem…. .

Za Franciszkiem znowu: tłumy, cuda, naśladowcy. Do Krakowa dotarli franciszkanie niespełna 30 lat po nawróceniu św. Franciszka. Mało tego, Franciszek i jego styl ubóstwa duchowego porywa do dziś... .

A św. Antoni z Padwy – bardziej popularny od św. Franciszka we Włoszech. Kto z nas – jak sądzę, nie wzywa go jak mu coś się zgubi albo chce coś, kogoś odnaleźć????

Właśnie z ubóstwa duchowego Antoniego bije źródło łaski i charyzmatów jakie otworzył Bogu Antoni.

Ubóstwo duchowe bez wątpienia ubogaca, udziela się, jest jak zapach, jak woda żywa, jak światło w ciemności, jak życie w samej istocie.

Aż chciałoby się zapytać skąd się to bierze. Wg mnie ubóstwo duchowe jest taką dyspozycją duszy człowieka która pomaga czerpać z Bożego serca nieskończenie wiele łask i bogactw o których się człowiekowi nie śniło. Oczywiście aby być ubogim duchowo trzeba mieć dziecięcą ufności:

- wszystkiego się spodziewać od Boga i w takiej dyspozycji żyć – we wszystkim ufać Bożej Opatrzności: w zdrowiu i chorobie…. – rozkochać swoje serce w tym, który ogołocił samego siebie gdyż przyjął postać sługi – człowieka w Jezusie Chrystusie i stał się źródłem życia dla wszystkich którzy byli i będą

Ubóstwo duchowe to coś z postawy jaką wyraził świeżo “wyświęcony na papieża” Karol WOjtyła mówiąc jedno ze swoich pierwszych zdań do wiernych: N I E L Ę K A J C I E S I Ę, otwórzcie drzwi Chrystusowi.

Ubogi duchem to właśnie wg mnie taki “ktoś”, kto żyje tym “nie lękajcie się” – jak wyznawca hary krishna swoją mantrą – które powtarza co dnia… .

Ubóstwo duchowe musi się udzielać gdyż inaczej nie byłoby ubóstwem duchowym – to jakby “papierek lakmusowy” – tester czy jestem ubogi duchem.

Ubóstwo duchowe jest jak dzban w którym przechowujemy Królestwo Boże którego stajemy się już tu na ziemi właścicielami. Będąc ubogim duchowo ten “dzban” się nie wyczerpuje i nie świeci pustką ale “przez udzielanie się’ napełnia się na nowo i do pełna.. .

Ubóstwo duchowe to, “darmo otrzymywać i darmo dawać”.... . Ubogim nie jest ten który gromadzi i nie daje innym. Ubogi to ten który ma wiele ale nie ma nic. Gdyż wszystko co ma rozdaje… – tym samym otrzymuje od Boga.

Świetnie to ujął w modlitwie ( wg mnie o ubóstwo duchowe) św. Franciszek:

O Panie, uczyń z nas narzędzia Twojego pokoju

abyśmy siali

miłość

tam, gdzie panuje nienawiść,

wybaczenie,

tam, gdzie panuje krzywda,

jedność,

tam, gdzie panuje zwątpienie,

nadzieję,

tam, gdzie panuje rozpacz,

światło,

tam, gdzie panuje zmrok,

radość,

tam, gdzie panuje smutek

Spraw, abyśmy mogli

nie tyle szukać pociechy,

co pociechę dawać,

nie tyle szukać zrozumienia,

co rozumieć,

nie tyle szukać miłości,

co kochać.

Albowiem

dając –

otrzymujemy,

wybaczając –

zyskujemy przebaczenie,

a umierając –

rodzimy się do wiecznego życia.

****

Myślę, że ta modlitwa streszcza doskonale ubogiego duchem: jego postawę i pragnienia.

To chyba tyle Bianko o ubóstwie. Następnym razem coś wybiorę z kolejnych błogosławieństw.

Pozdrawiam.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

poldek

w kwestii formalnej: ubóstwo to cnota czy blogosławieństwo?

IMO to pierwsze dlatego pytam, a może jedno i drugie?

prezes,traktor,redaktor


maxie

nie myl ubóstwa materialnego z duchowym. Gdyż one nie są tożsame, chociaż duchowe może oznaczać też materialne ale nie koniecznie.

Ale czy to cnota czy błogosławieństwo. To zależy.

Chyba nie jest cnotą. Chyba cnoty są “produktem” ubóstwa duchowego czyli jakby wypływają z niego.

Warto byłoby o ubóstwie duchowym jako dyzpizycji duchowej chyba, powiązać z działaniem Ducha świętego, Gdyż w ubóstwie duchowym dary ducha świetego się chyba pokazują i udzielają.

Pamiętam pytanie jakie postawił Janowi Pawłowi II chyba Arturo Mari: jak to się dzieje, że tyle wzruszenia, i wokół papieża “pojawia się to coś”... .

On odpowiedział: To Duch Święty… .

Więc ubóstwo duchowe to chyba pewna zdolność do otwarcia się na Jego działanie.

Chociaż cnota to też pewna zdolność. Sam już nie wiem “co jest pierwsze, czy kura czy jajo”.

Cnoty Boskie są trzy: wiara, nadzieja i miłość. Cnota jako moralne życie, na pewno z ubóstwa duchowego wypływa – jak mi się zdaje. Ale jak rozumów wszystkich nie zjadłem więc jakiś filozof by się tutaj przydał.

A czy błogosławieństwo? Chyba tak. takie blogosławieństwo na własne życzenie….

Pozdrawiam.
************************
Remont się skończył i rodzina się powiększa.. – czy to nie piękny zbieg okoliczności?


Poldku

Chcąc zrozumieć proszę o wyjaśnienie.
Czy “ubogi duchem” należy rozumieć, jako “duchem u Boga”?

Pytam, bo postacie pomienione w Twoim tekście raczej trudno by mi było uznać za ludzi duchem ubogich, w sensie braku/niedostatku duchowości.

Pozdrawiam…


Poldku

ja mam ten sam dylemat, co Magia. co oznacza więc “bogactwo duchowe” (nie mylić z materialnym)?

no bo ja ubóstwo duchowe czytam podobnie jak Magia – jako kogoś duchowo ubogiego, a to ma jednoznacznie pejoratywne skojarzenie.


to prawda w KK są spektakularne przykłady cnotliwego ubóstwa

choćby pewien, były już, prałat z Gdańska …

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


Magia, Griszeg

no tak – ubóstwo, to ubóstwo. Można powiedzieć też, że bogactwo może się odnosić do biedy = bogactwo biedy.. .

Nie czytaliście poprzedniego postu o ubóstwie – ten jest jedynie rozwinięciem pierwszego.

Ubóstwo to w moim znaczeniu “mieć swój skarb u Boga” – więc Magia odczytała moje rozumienie celnie. Być ubogim to, u Boga mieć skarb swojego życia i wg Jego przykazań organizować swoje życie.. – najkrócej mówiąc.

Pozdrawiam.

************************
Remont się skończył i rodzina się powiększa.. – czy to nie piękny zbieg okoliczności?


Stopczyku

docentstopczyk

choćby pewien, były już, prałat z Gdańska …

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave

!http://img360.imageshack.us/img360/9725/runninxe8.png!

Nie zawsze ten co ma mało materialnie jest już ubogi duchem i posiadanie bogactwa nie musi dyskwalifikować ubóstwa duchowego. To poprostu zależy. Można mieć i dzielić się z potrzebującymi, wspierać dobre dzieła, itd.

Prawdą jest też, że niektórzy duchowni żyją ponad stan… , no ale cóż Ci na to powiem. Ja nie wierzę w duchownych żyjących ponad stan ale w Boga. A to zasadnicza różnica. Lecz jeśli ktoś “księżuje” dla kasy to mu współczuję.

Pozdrawiam.

************************
Remont się skończył i rodzina się powiększa.. – czy to nie piękny zbieg okoliczności?


Wielkie dzieki

Poldku za odkrycie nam tej perelki bo jesli Jan Pawel II prosil bysmy o nia zabiegali,
znaczy sie jest wazna.
Maxie – celne pytanie, jesli nie jest cnota to wydaje mi sie ze praca nad cnotami jest
dobra droga do stanu ubostwa duchowego.
Troche to abstrakcja w naszym stechnicyzowanym-wizualnym,medialnym swiecie.
Bo wlasciwe jakby tak wziac rozklad dnia, takie przecietne 24 godziny zycia wspolczesnego
czlowieka,czy znajdzie sie tam chwila refleksji nad zyciem duchowym o regularnej pracy
nie wspomne.
Kieruje to pytanie do siebie,tak na co dzien zarloka kompensacyjnego.
Zaraz zaraz jest taka jedna przestrzen w Polsce idealna do pracy duchowej i doswiadczania
Ducha- Pielgrzymka do Czestochowy ida od 300lat,zawsze miedzy 6-15 sierpnia,
aktualnie idzie ponad 20 tysiecy ludzi.Polaczenie ekstremalnego wysilku fizycznego
(co dzien 25-28km w kurzu polnych drog,spiekocie a czasem blocie i strugach deszczu)
z euforyczna radoscia (po1-2 dniach wytwarza sie nieziemska atmosfera) i spora dawka
wiedzy(w trakcie marszu sa wyklady,pogadanki ksiezy, refleksje i doswiadczenia zwyklych ludzi).
Rozmarzylam sie, i odbieglam od tematu a moze nie bo- tak na pielgrzymce mozna wyszlifowac
pare cnot.Pozdrawiam i czekam na wiecej.
ps.
do mnie przemawia zestawienie “ubogi duchem” = “uBoga duchem” to takie logiczne :-)
a w zyciu bym na to nie wpadla.Pozdrowka.


Tak mi się skojarzyła

modlitwa Matki teresy z Kalkuty apropos tego co świetego Franciszka wkleiłeś:

Ludzie postępują nierozumnie, nielogicznie i samolubnie,
Kochaj ich mimo wszystko.
Jeśli czynisz dobro, oskarżą cię o egocentryzm,
Czyń dobro mimo wszystko.
Jeśli odnosisz sukcesy, zyskujesz fałszywych przyjaciół
I prawdziwych wrogów,
Odnoś sukcesy mimo wszystko.
To, co budujesz latami,
Może runąć w ciągu jednej nocy,
Buduj, mimo wszystko.
Ludzie w gruncie rzeczy potrzebują twej pomocy,
Mogą cię jednak zaatakować, gdy im pomagasz,
Pomagaj im, mimo wszystko.
Dając światu najlepsze, co posiadasz,
otrzymujesz ciosy,
Dawaj światu najlepsze,
co posiadasz, mimo wszystko.

pzdr


Grzesiu!?

ty faktycznie jestes czlowiekiem renesansu:-) jak max raczyl nadmienic.

@max – o jakie cnoty miales na mysli, bo jak postawiles to pytanie na wstepie
to mnie skojarzyly sie takie typu:wstrzemiezliwosc, czystosc,...

@Poldku czy mozesz dokonczyc ta liste i czy to cnoty (z regoly wymieniane
razem z podstawowymi prawdami wiary)czy ja pokrecilam z lekka.
Tak w przerwie miedzy wieszaniem jednej szafki a drugiej.
ps.pozdrowienia dla przyszlej Mamy.


Grześ

duża zbieżność rzeczywiście pomiędzy św.Franciszkiem a Matką Teresą. Napisane innymi słowami ale o tym samym. Zaskoczyłeś mnie, :-)))

Gdyż nie znałem tej modlitwy.

Pozdr.

************************
Remont się skończył i rodzina się powiększa.. – czy to nie piękny zbieg okoliczności?


Bianka

cnota w ujęciu chrześcijańskim, biblijnym to umiejętność moralnego życia. I to co jest w życiu cnotliwym korzeniem to relacja z Bogiem. To z niej wypływa motywacja i siła do cnotliwego życia. Nie jest sztuką dla sztuki ale wyrazem przyjaźni, relacji z Bogiem.

Aby żyć cnotliwie trzeba poznać swoje wady i zalety. Stąd droga nawrócenia jest jakby środkiem do osiągnięcia tej sprawności duchowej.

I w tym kontekście Wiara, Nadzieja i Miłość są cnotami podstawowymi z których wypływają jak rzeka inne.

A cnotą może być zarówno punktualność jak i pracowitość. Ale zauważ, że można być punktualnym “ss-manem” lub pracowitym złodziejem. Więc muszą istnieć cnoty podstawowe z których wypływają szczegółowe. Katechizm mówi o cnotach kardynalnych – tych trzech.

Pozdrawiam.

p.s.
Tu znalazłem ciekawą katechezę na ten temat:

http://wapm.pl/portal/index.php?option=com_content&task=view&id=695&Item...

************************
Remont się skończył i rodzina się powiększa.. – czy to nie piękny zbieg okoliczności?


PROSTOTA I POKORA

Czytam i czytam, masa słów, mgliste to wszystko.

A rzecz jest prosta.


Odys

a dlaczego tak sądzisz? – że te dwie wymienione.

*****
Remont się skończył i rodzina się powiększa.. – czy to nie piękny zbieg okoliczności?


Dzieki,znalazlam adekwatny fragment

cyt.
4. Pojęcie “cnota” jest ci znane nie tylko z Biblii czy katechizmu. Pojawia się w koncepcjach starożytnych myślicieli, na przykład stoików. Jednak dla ilozofów greckich oznacza ono dążenie do ludzkiej doskonałości moralnej.
W myśli biblijnej nie brak i tej perspektywy, ale najistotniejsza jest relacja między człowiekiem a Bogiem. Cnota jest wyrazem ludzkiego pragnienia szukannia Boga i przeżywania Jego bliskości. Staje się częścią egzystencji dopiero wtedy, gdy człowiek naprawdę chce być wierny swemu Stwórcy i doświadczać Jego obecności.

Cnota to szlak ku Bogu.
kon.cyt,

oraz dla porzadku za KKK (Katechizmem Kosciola Katolickiego)
cyt.

7 cnot glownych

pokora
hojnosc
czystosc
milosc
umiarkowanie
cierpliwosc
gorliwosc, pracowitosc (kon.cyt.)

i wracajac do polecanego p.Poldka artykulu:
Dopiero gdy zaczniemy rozwijać w sobie konkretną sprawność moralną odkryjemy, że łatwiej nam przychodzi panować nad swoją impulsywnością czy niefrasobliwością. Im częściej świadomie będziemy starali się postępować zgodnie z jakąś wartością, tym częściej dostrzeżemy, że powoli znikają te wewnętrzne przeszkody, które nas dotąd zniewalały. Odkryjemy w sobie przestrzeń wewnętrznej wolności, która pozwala czynic dobro w sosób naturalny i absolutnie wolny.
Zanalizowany prozes zaprzecza poglądom, które cnoty postrzegaja jako rodzaj “wewnętrznego gorsetu” pętającego spontaniczność i autonomię jednostki.

Podstawą życia w cnocie jest – powtórzmy – świadmy wybór drogi życiowej. Wybór, który jest współdziałaniem z łaską Boga poprzez działanie Ducha Świętego.
Wielkim nieporozumieniem byłoby stwierdzenie, że cnota to owoc tylko ludzkiego działania. Niektórym tak się wydaje i być może dlatego różne próby sienie udają. Tymczasem w pracy duchowej nieustannie spotyka się wysiłek człowieka z nadprzyrodzonymi darami naszego Pana.(k.cyt.)
wniosek finalny za chwile


ps.do powyzszego

Wniosek nasowa sie sam: moze wartoby bylo wrocic do tematu cnot
w ujeciu praktycznym, takie rozne pomysly na poszerzanie wolnosci
wewnetrznej – to mi sie podoba w pracy nad cnotami.
pozdrawiam.


Dlaczego

prostota i pokora?

Pokora — daje zawsze pierwszeństwo Bogu. We wszystkim.
Prostota — to przyjmowanie wszystkiego, jakim jest, jakim Bóg to daje. Bez kombinacji, uchylania się, naginania, dostosowania, interpretcji. To nazywanie rzeczy po imieniu.

One są zawsze związane.

Myślę, że człowiek ubogi w duchu to właśnie prosty i pokorny.
Zresztą, intuicyjnie, po ludzku — czyż ubóstwa nie kojarzymy właśnie z życiem prostym i pokornym? Nie koniecznie z konieczności, z niedostatku — ale zwłaszcza ze zdolności do ograniczania oczekiwań, współczesnymi słowy — konsumpcji…

Tak to rozumiem.


Odys

dzięki za odpowiedź.

Sęk w tym, że zarówno pokora jak i prostota to rzeczywistość -> przestrzeń która się zmienia w czasie. Poszerza -> daje większą przestrzeń swojego “ja” Bogu lub odwrotnie.

Zgadzam sie z Twoim podejściem.

Ja starałem się wyjść od motywacji do tego aby być pokornym i prostym… . Gdyż aby być prostym i pokornym trzeba ufać. Im więcej zaufania Bogu, tym więcej pokory, prostoty i oddania – nawet wizyty u dentysty [z premedytacją wtrącam, :-)]

Im więcej zaś wiary tym więcej pokory i prostoty i więcej wolności – tu nawiązuję do wniosku Bianki – gdyż Wiara i zaufanie we wszystkim Bogu w pokorze i prostocie serca stwarza przestrzeń i poczucie wolności które daje pojawienie się cnót. Które zamiast ograniczać są strażnikiem przed utratą wolności.

Ja osobiście nie lubię surowych zakazów i nakazów. Bardziej mi przychodzi realizować drogę cnót poprzez zaufanie Bogu. Prostotę i pokorę.

Jak to wychodzi pewnie wy widzicie lepiej niż ja poprzez dialogi ze mną... .

Pozdr.

************************
Remont się skończył i rodzina się powiększa.. – czy to nie piękny zbieg okoliczności?


Bianka&Poldek,

Bianko, że ja niby człowiek renesansu? No co ty, i Max miał tak powiedzieć?
No nie wierzę...

Poldku, cieszę się, że czyms zaskoczyłem i poszerzyłem twoją znajomość modlitw:)
Nawet ateista, widać, ma jakąś rolę w katechizacji do odegrania:)
A odpisałem ci w blogu twoim salonowym w pewnej sprawie jeszcze, choc już w sumie nie wiem po co, bo tamten temat nudny.

Pozdrówka.


Grześ

hmmm… :-)))

p.s.
Odpowiedziałem na salonowym na salonowy wpis.

Pzdr.

************************
Remont się skończył i rodzina się powiększa.. – czy to nie piękny zbieg okoliczności?


Subskrybuj zawartość