Problem recyklingu.... - problem życia i śmierci.

Idea recyklingu stała się w Polsce od siedmiu lat kluczową jeśli chodzi o racjonalną gospodarkę odpadami.
Gdyż przy wzroście poziomu życia, konsumpcji a zatem produkcji i zużycia energii, recykling jest podstawową kwestią dla przyszłości naszej planety tak jak dekalog w kwestiach moralnych.

Recykling pozwala na ogromne oszczędności energii. Np. jedna butelka szklana która trafi spowrotem do huty oszczędza tyle energii, ile potrzebuje komputer by pracować 25 minut lub żarówka 60 W aby świecić 1 godzinę.

Gdybyśmy przeliczyli w przypadku szkła oszczędności energetyczne oraz emisyjne – CO2 jakie musi wyprodukować elektrowania i piece hutnicze wynik byłby niezwykle korzystny ekonomicznie jak i ekologicznie. I tak jest w przypadku innych odpadów: aluminium, papieru, metalu, plastiku.

Okazuje się, że STWÓRCA tak stworzył świat, że jego produkty ZAWSZE NADAJĄ SIĘ DO RECYKLINGU. Każdy składnik natury ulega biodegradacji lub czemuś służy będąc pożyteczny.

Tylko działalność człowieka związana jest z tym, że produkuje on takie materiały z którymi po zużyciu nie wiadomo co zrobić... – jeśli nie zakopać w ziemi.

Na szczęście widząc zagrożenia jakie niesie nieracjonalna gospodarka drenująca naszą planetę, w UE i nie tylko idea recyklingu przestała być filantropią ale jest obowiązującą zasadą gospodarczą. Prawo nakazuje odzysk a karze jego brak.

*************************

Jaki to ma związek z życiem po śmierci. Otóż obserwując dzieła Boga wiemy, że wszystko co stworzył czemuś służy a rozkładająca się organika jest świetnym nawozem służącym życiu. Więc jakby przeznaczenie danej substancji się nie kończy ale zaczyna- także po “śmierci”. Na gnoju rosną świetnie warzywa i owoce… .

Więc skoro człowiek również jest istotą stworzoną przez Stwórcę to prawo recyklingu jak najbardziej do niego musi pasować.

Prawo recyklingu dotyczące człowieka w świetle Ewangelii można powiedzieć działa następująco:

- każde dobro jakie człowiek czyni nie pozostaje bez echa w świecie i Kosmosie. Czynienie Dobra jest troską o Królestwo Boże – Królestwo mające wymiar duchowy. Tak ja rzucenie gnoju na działkę jeszcze nie pokazuje wizualnie owoców jego wpływu – przyjmujemy “na wiarę”, że gnój użyźnia ziemię, tak jak nasze czyny są takim dobrym nawozem na życie wieczne które na tych czynach sobie “hodujemy”.

- człowiek żyjąc tutaj i po śmierci, żyje w dwu wymiarach. Ten wymiar naszego świata związany jest z materią a ten “po” z duchem. Niby dwie rzeczywistości ale mające wpływ na siebie. Gdyż postępowanie wg Królestwa Bożego ma pozytywny wpływ na życie tutaj -> życie wg przykazań gwarantuje dobro stosunków międzyludzkich i ich korzystne współistnienie.
To zaś dobre współistnienie na ziemi jest już częścią tego współistnienia po śmierci w niebie.

Złe współistnienie jest budowaniem piekła… . A więc złe czyny tutaj budują rzeczywistość -> są nawozem służącym złu którego będzie doświadczał ten kto go “podlewa” tutaj.

Dobry recykling i zły recykling.

Ewangelia mówi o tym, że może być tylko dwa produkty “recykllingu” życia człowieka.
a. dobry -> niebo i oglądanie Boga
c. zły -> odrzucenie na własny wybór

Mówiąc “po naszemu”:

a. recykling nowoczesny
b. recykling kiepski który można porównać do dzikiego wysypiska lub wysypiska śmieci.

Więc nasze życie właściwie kręci się wokół idei recyklingu nie tylko przedmiotów ale także recyklingu naszego ludzkiego, ziemskiego życia.

Możemy stać się czymś więcej niż aniołami w niebie a możemy stać się śmieciami jako skutek złego na ziemi życia.

W KAŻDYM PRZYPADKU KONIECZNA SELEKTYWNA ZBIóRKA

Tak jak w recyklingu przedmiotów aby poddać cokolwiek recyklingowi: szkło, papier, plastik, metal konieczne jest ich posegregowanie i powrzucanie do odpowiedniego pojemnika, tak też jest z życiem.

Każdy z nas otrzymał urządzenie do segregowania naszych decyzji i czynów na złe i dobre.
Im więcej będzie posegregowanych i wykonanych dobrych czynów, decyzji, myśli, pomysłów i zamierzeń -> tym nasz recykling duchowy będzie piękniejszy i pełniejszy.

Im gorzej będziemy segregować w oparciu o sumienie i to sumienie zagłuszać by produkować jedynie “czyny nie gwarantującego dobrego recyklingu” tym gorzej dla nas, gdyż po swojej śmierci możemy podzielić los śmiecia lądującego na dzikim wysypisku, w przydrożnym rowie lub na składowisku odpadów.

Wszystko zależy od naszej świadomości ekologicznej, obserwowania świata a także samego siebie i podejmowania dobrych decyzji.

W moim postępowaniu i traktowaniu leży nie tylko przyszłość mojej planety ale także wieczna przyszłość mnie samego.

Można rzec: jaki recykling – taka przyszłość.

Pozdrawiam.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

ciekawe

pytanie czy czynimy dobrze, bo

a. oczekujemy nagrody
b. boimy się kary

a gdzie miejsce na miłość bezinteresowną? czy jest możliwa?


Sajo

co do recyklingu duchowego:

Idealnie – jak w soczewce – widać go na przykładzie dwu znanych i zacnych postaci
z grona dwunastu.

Jeden i drugi zgrzeszył i popełnili błąd za który ogromnie żałował: Judasz i Piotr.

Lecz recykling duchowy zaistniał tylko w przypadku jednego – Piotra.

Można zadać sobie pytanie. Czy szczery żal PIotra i powrót do Jezusa był bezinteresowny czy interesowny… .

Myślę, że odpowiedź nie jest trudna.

Czy Piotr bał się kary, czy też oczekiwał nagrody..? Ja sądzę, że ani jedno , ani drugie.

A więc co? :-)))

Myślę, u PIotra MIłość i zaufanie do MIstrza.

A w szerszym kontekście myślę, że bezinteresowność jest istotą Ewangelii.

Lecz jednak nie oznacza to, że na bezinteresowność stać każdego. Jedni są bezinteresowni, inni bo tak wypada, a jeszcze inni bo inaczej nie można bo piekło ogniste… .

Lecz bezinteresowność jest wg mnie kluczem bo bezinteresownie zostałem zbawiony… .

Może jest tak, że doświadczywszy bezinteresowności sam staję się coraz bardziej bezinteresowny… – czynię dobrze nie dlatego aby ciułać dobre uczynki ale aby dawać darmo jak sam darmo otrzymałem… ?

Pozdr.

************************
Bywam w txt chwilowo rzadko, gdyż ciągnę dwa etaty i remontuję poddasze domu.


bezinteresowność

Miłość powiadasz. Ja nie jestem w stanie swoich pobudek ocenić, a co dopiero innych osób. Wiem, ze nikt z ludzi nie jest w stanie tego ocenić. Niestety mam wrażenie, że sa tacy ktorzy maja zgoła odmienne zdanie. Takich się obawiam.


Sajo....

sajonara

Miłość powiadasz. Ja nie jestem w stanie swoich pobudek ocenić, a co dopiero innych osób. Wiem, ze nikt z ludzi nie jest w stanie tego ocenić. Niestety mam wrażenie, że sa tacy ktorzy maja zgoła odmienne zdanie. Takich się obawiam.

Tak na marginesie ciekaw jestem co na temat miłości mielibyśmy do powiedzenia bez Jezusa z Nazaretu – gdyby się nie pojawił w naszej galaktyce… .

A co do obawiania się, ja się nie obawiam – mam swój rozum, :-))) Obawiają się Ci – wg mnie – którzy bezinteresowni być nie chcą i nie są.
Ten kto bezinteresowny potrafi być ten wolnym naprawdę jest – jest to miara także wolności. Interesowność bywa niewolą czegoś... .

Podr.
************************
Bywam w txt chwilowo rzadko, gdyż ciągnę dwa etaty i remontuję poddasze domu.


Subskrybuj zawartość