Od Kiedy człowiek.. - komu służy aborcja na życzenie.


 

Jest to tekst z dedykacją dla pana Jerzego Maciejowskiego który napisał zdanie:

Jedyny organ stwierdzający słuszność czy niesłuszność czegoś, w moim przypadku, to mój intelekt. Sprawność moich procesów przetwarzania informacji jest tak wysoka, że nie muszę odwoływać się do autorytetów zewnętrznych.

*Ponieważ nie akceptuję tego typu zabiegów retorycznych w dyskusji ośmielam się w dziedzinie życia ludzkiego jednak sięgnąć po opinie profesjonalistów w tej dziedzinie:

prof. dr hab. n. med. Bogdan Chazan specjalista krajowy w dziedzinie położnictwa i ginekologii, kierownik Kliniki Ginekologii
i Położnictwa Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie

Zapłodnienie, czyli połączenie dwóch ludzkich komórek rozrodczych – męskiej (plemnika) i żeńskiej (jaja) prowadzi do powstania nowego organizmu, który jakkolwiek niezależny biologicznie, to jednak zdolny będzie do samodzielnego życia poza organizmem matki dopiero po dziewięciu miesiącach.
Komórkę jajową od momentu zapłodnienia nazywamy zarodkiem, później,
po ośmiu tygodniach płodem, ale nie ulega wątpliwości, że jest to człowiek, mający określony genom, czyli kompletny zestaw chromosomów i genów.
Geny te, a raczej ich zespoły wraz ze środowiskiem zewnętrznym, wpływają na cechy fizyczne człowieka między innymi podatność na choroby, na charakterystykę umysłu. Od samego początku zapłodniona komórka jajowa zawiera niepowtarzalny, właściwy tylko temu człowiekowi zestaw cech.
Genom jest biologiczną podstawą ludzkiego ciała. Jednak lepsze zrozumienie struktury naszego istnienia możliwe jest wówczas, kiedy weźmiemy pod uwagę złożoność jedności ducha i ciała.
W codziennej pracy napotykamy na problemy medyczne, etyczne i prawne dotyczące zdrowia i życia matki i jej dziecka. Współczesna technika umożliwia lekarzowi i rodzicom obserwację, nawet wielowymiarową, ich dziecka.
Przyjęło się ostatnio w położnictwie używać określeń “płód jako pacjent” czy “medycyna płodu”. Widać, że bierze się pod uwagę autonomię nienarodzonego dziecka. Czy w wystarczającym stopniu?
Fakt, że dziecko przed urodzeniem przez wiele miesięcy nie jest zdolne do życia poza ciałem matki nie oznacza, że matka może swobodnie decydować o jego losach. Nie każde działanie medyczne w odniesieniu do człowieka dojrzałego jest uzasadnione moralnie. Podobne zastrzeżenia muszą odnosić się do ludzkiego embrionu czy płodu – jest on bowiem bytem ludzkim, posiada wartości ludzkiej osoby.
Konsekwencją nieuniknionych przemyśleń dotyczących tych spraw jest ocena praktyk tzw. rozrodu wspomaganego, jest zrozumienie przeżyć kobiety i jej męża tracących dziecko w rezultacie samoistnego poronienia. W kontaktach z naszymi pacjentami rzadziej posługujemy się fachowymi określeniami: “zarodek” czy “płód”. Mówimy o dziecku. Nie powinniśmy zapomnieć o wynikających z tego konsekwencjach.

prof. dr hab. med. Włodzimierz Fijałkowski ginekolog położnik

Badania anatoma z Getyngi, prof. med. Ericha Blechschmidta, zdezaktualizowały definitywnie XIX-wieczną teorię Ernesta Haeckla, który zresztą wyciągał wnioski dotyczące człowieka z badań przeprowadzanych na psach. Obserwacje Blechschmidta wykazały, że odrębność organizmu ludzkiego rozstrzyga się na samym początku rozwoju indywidualnego, już w chwili zapłodnienia.
Zachowanie indywidualności wiąże się z ciągłością swoiście ukierunkowanego metabolizmu. W całym okresie rozwojowym organizm stara się pozostać tym, czym był od momentu zapłodnienia. Jest to zasada zachowania indywidualności odrębnej i niepowtarzalnej. Wszelkie stadia rozwojowe człowieka są zmiennym obrazem niezmiennej ludzkiej istoty z jej charakterystycznymi, ludzkimi funkcjami. *Innymi słowy – człowiek podczas całej swej ontogenezy, to jest od poczęcia
do urodzenia się, JEST człowiekiem, nie zaś staje się nim po jakimś czasie.

prof. dr hab. n. med. Paweł Januszewicz dyrektor naczelny Instytutu
“Pomnik – Centrum Zdrowia Dziecka” w Warszawie

Początek życia człowieka to połączenie dwóch komórek: komórki jajowej kobiety i plemnika mężczyzny. Od tego momentu rozpoczyna się tajemniczy nawet dla lekarzy i naukowców proces formowania tkanek i narządów, który, jak wiadomo, trwa 9 miesięcy, po czym następuje poród dziecka. Jego rozwój
i wzrastanie do czasu osiągnięcia pełnej dojrzałości trwa, jak wiadomo, mniej c
więcej 18-20 lat. Przypominam te proste prawdy po to, aby podkreślić fakt,
iż od momentu zapłodnienia do czasu wejścia w wiek dojrzały upływa pewien czas – i ten właśnie mijający czas jest czymś, na co pragnąłbym zwrócić Państwa uwagę. Ktoś, kto neguje fakt, iż zarodek jest człowiekiem, neguje fakt istnienia czasu! Sześciotygodniowy płód jest człowiekiem, który w danym czasie osiągnął taki, a nie inny stopień swojego rozwoju. Ponieważ nikt z nas nie może wpłynąć na upływ czasu, tak samo nikt z nas nie może wpłynąć na rozwój człowieka… Pamiętamy słowa naszego Papieża: “Życie zawsze jest dobrem!”.

prof. zw. dr hab. med. Rudolf Klimek członek Królewskiego Towarzystwa Lekarskiego w Londynie i Światowej Akademii Literatury, kierownik Katedry
i Kliniki Endokrynologii i Płodności UJ

Człowiek od swego poczęcia aż do śmierci jest niepodzielnym bytem duchowo-psycho-emocjonalno-biologicznym o niepowtarzalnej tożsamości, któremu życie jest przekazane jako alternatywa śmierci wielu niezespolonych w zygotę komórek rozrodczych. (...)
Niepowtarzalna tożsamość każdego człowieka realizuje się w momencie zapłodnienia i inną już być nie może. Znając rodziców możemy jedynie określić tożsamość matematyczną potomstwa jako zakres możliwych indywidualnych tożsamości ich dzieci, ponieważ każda komórka rozrodcza jest niepowtarzalna, chociaż jest częścią składową ojca lub matki. Tym właśnie różni się zapłodnienie człowieka od świata zwierzęcego, że na tożsamość dziecka bezpośredni wpływ mają też duchowo-emocjonalne stany rodziców, poczynając od ich wpływu na wybór miejsca i momentu współżycia seksualnego (czy jego zaniechania) a kończąc na dwóch łączących się w zygotę komórkach rozrodczych (jajo i plemnik).

doc. dr hab. n. med. Barbara Kowalewska-Kantecka kierownik Pediatrycznej Kliniki Jednego Dnia Instytutu Matki i Dziecka

Wydaje mi się, że u podstaw sporu o początek życia ludzkiego leży niezrozumienie znaczenia słów “życie” i “samodzielność”. Powszechna świadomość faktu, że płód ludzki w pierwszych kilkunastu tygodniach życia wewnątrzłonowego jest całkowicie niezdolny do samodzielnego życia zdaje się wyjaśniać postawy ludzi, którzy mieszają początek życia ze zdolnością do jego samodzielnego kontynuowania. To właśnie taka postawa prowadzi do zbliżenia poglądów z grupą zwolenników eutanazji, która również odmawia prawa do życia ludziom niesamodzielnym z racji choroby lub starości. Jedyna różnica polega na tym, że nie negują oni życia osoby niepełnosprawnej umysłowo lub fizycznie, tak jak negowane jest życie płodu jako osoby.
Pracuję od bardzo wielu lat jako lekarz dzieci, w większości zajmując się noworodkami (często przedwcześnie urodzonymi) i niemowlętami. Miałam więc i mam nadal szczęście obserwować każdego dnia rozwój tj. wzrastanie i doskonalenie funkcji narządowych moich małych pacjentów. Najmniejszy z nich ważył tylko 630 g – w tej chwili ma 8 lat, chodzi do szkoły, rozwija się prawidłowo. Widziałam wiele obrazów ultrasonograficznych dzieci w łonach ich matek, między innymi zabawy i przytulanie się do siebie bliźniąt jednojajowych. Zaprzeczanie prawa płodu do bycia jednostką ludzką jest anarchronizmem.
Współczesna medycyna – ściśle perinatologia – przyznała nawet prawo płodowi ludzkiemu do bycia pacjentem – od prac F. Manninga w latach 80.

dr n. med. Antoni Marcinek dyrektor Szpitala Położniczo-Ginekologicznego
im. R. Czerwiakowskiego w Krakowie, specjalista regionalny do spraw położnictwa i ginekologii województwa małopolskiego

Połączenie komórki jajowej i plemnika, czyli gamety matczynej i ojcowskiej daje początek odrębnemu życiu. W wyniku zapłodnienia powstaje w pełni genetycznie uformowany nowy człowiek, którego rozwój dokonuje się w czasie życia ludzkiego. Tak więc embrion, płód, noworodek, niemowlę, dziecko,
dorosły, starzec to określenia poszczególnych biologicznych etapów rozwoju zawsze tego samego człowieka.

prof. dr hab. Alina T. Midro kierownik Zakładu Genetyki Klinicznej Akademii Medycznej w Białymstoku

Życia indywidualnego człowieka nie można rozpatrywać bez programu jego budowy i rozwoju zapisanego w sposobie ułożenia poszczególnych elementów (nukleotydów) w kwasie dezoksyrybonukleinowym (DNA) tworzącym kod genetyczny. Odczyt kodu genetycznego rozpoczyna się z chwilą wniknięcia ojcowskiego plemnika do matczynej komórki jajowej. W określony sposób poszczególne partie informacyjnego DNA włączają się i wyłączają, decydując o przebiegu życia, jego wyglądzie, jego intelekcie i zachowaniu. O tym, jak będzie wykorzystany potencjał człowieka zapisany w DNA decyduje też środowisko wewnętrzne, jakim jest podaż elementów do budowy i funkcji organizmu oraz środowisko zewnętrzne kształtujące rozwój fizyczny, psychiczny i duchowy człowieka. Urodzenie się pierwszego dziecka z probówki w wyniku pozaustrojowego połączenia ludzkiej komórki jajowej z ludzkim plemnikiem dostarczyło ważkiego argumentu eksperymentalnego, że początek życia człowieka rozpoczyna się od tego procesu połączenia dwóch komórek rodzicielskich.
Życie pojedynczego człowieka w rozumieniu genetyka można definiować jako czas funkcjonowania zapisów DNA od momentu poczęcia do śmierci.
Zapis wykazuje duże podobieństwo do zapisu innych ludzi, a w około 5 proc. zawiera ich cechy indywidualne. Maszyneria działania i odczytu kodu genetycznego może się psuć. Powstałe błędy w zapisie ujawniają się potem w określonych warunkach występowaniem wad różnych narządów, nieprawidłowym funkcjonowaniem organizmu, nierzadko odmiennym rozwojem psychicznym. Mimo błędów w zapisie kodu genetycznego, będących źródłem cierpienia osób dotkniętych tymi błędami i ich rodziców, nadal zapis genetyczny dotyczy człowieka.

prof. zw. dr hab. n. med., dr h. c. Radzisław Sikorski kierownik Kliniki Ginekologii Akademii Medycznej w Lublinie

Moment poczęcia początkiem życia ludzkiego. Moment poczęcia, czasami upragniony, po latach leczenia, wahań, depresji. Już jest… Wreszcie jest… Cała rodzina drży o to małe, jeszcze nie narodzone, a tak bardzo obecne. A niekiedy… już... jak to się stało? Przecież nasze plany ulegają rujnacji. Jak mogliśmy? Lub też... i co powiedzą rodzice? Panna z dzieckiem? Czy on zechce się ożenić? Albo… Czy wytrzymam zdrowotnie? Czy zdołam donosić ciążę? Czy podołam obowiązkom matki, żony, zawodowym? Jakże brzydko będę wyglądała…!
Cały splot emocji, oczekiwań, obaw i radości z niczym nieporównywalnej, złego samopoczucia, dolegliwości, niekiedy konieczności hospitalizacji.
Jeszcze nie przyszło na świat, a już zmienia świat swoich rodziców, dziadków, całej rodzinie. Już wymagające…
A później w rozwijającej się ciąży przychodzi uspokojenie. Staję się matką... Stajemy się rodzicami… Tylko żeby było zdrowe… Żeby poród odbył się szczęśliwie…
Lekarz zwraca głównie uwagę na somatyczne aspekty ciąży. Czy nie powinien w większej mierze uwzględnić psychiki rodziców? Czy nie powinien podążyć śladami sławnego położnika Döderkina: “trzeba widzieć także drugi koniec łóżka porodowego”?

prof. dr hab. Bolesław Suszka biolog, pracownik naukowy PAN

(...) Po zapłodnieniu, to jest zespoleniu się jądra komórki jajowej z jądrem plemnika (co następuje w jajowodzie, blisko jego ujścia od strony jajnika), powstaje całkowicie nowa, odbiegająca od genotypów rodzicielskich, odrębna jakość genetyczna – nowa osoba ludzka. Zestaw jej genów w komórkach* somatycznych nie ulegnie już zmianie do końca życia. Postać zapłodnionego jaja żeńska komórka rozrodcza zachowuje przez bardzo krótki okres, trwający do chwili zainicjowania pierwszego podziału. Podczas kilkudniowej wędrówki jajowodem w kierunku macicy następują kolejne podziały. Nie mamy już więc do czynienia z jajem, nawet zapłodnionym, lecz z człowiekiem w najwcześniejszej fazie rozwoju.
(...) Pierwszy podział po zespoleniu się obydwu komórek rozrodczych,
męskiej i żeńskiej, wyznacza początek życia człowieka – zwany poczęciem.

dr hab. n. med. Zbigniew Szymański pracownik naukowy Pomorskiej
Akademii Medycznej w Szczecinie, prof. nadzw.
Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie

Połączenie się rodzicielskich komórek rozrodczych wyzwala eksplozję życia nowej istoty ludzkiej. Jednocześnie otrzymuje ona swoje cechy dziedziczne, przekazywane od ojca przez plemnik, a od matki przez komórkę jajową. Już od momentu poczęcia w jednokomórkowej zygocie są obecne wszystkie cechy dziedziczne człowieka, chociaż będą się one objawiały w ciągu całego życia. Wzbudzenie życia ludzkiego wiąże się więc z przekazaniem pełni człowieczeństwa.

prof. dr hab. n. med. Mieczysław Ujec ginekolog-położnik, emerytowany profesor Akademii Medycznej we Wrocławiu

Początkiem życia człowieka jest zapłodnienie, w czasie którego jądro komórki rozrodczej ojca łączy się z jądrem komórki jajowej matki. Zapłodniona komórka jajowa, czyli zygota, zawiera już wszystkie cechy przekazane nowemu istnieniu ludzkiemu od obu rodziców. Cechy te znajdują się w 23 parach chromosomów, w których zawarte są nośniki cech dziedzicznych, czyli geny. Poczęty syn
lub córka otrzymuje cechy obu rodziców, ale jest zarazem jedynym i niepowtarzalnym nowym organizmem ludzkim. Połączenie się jąder komórek rozrodczych rodziców determinuje płeć i jest sygnałem do rozpoczęcia dynamicznego rozwoju – aż do powstania całkowicie uformowanego organizmu dziecka zdolnego do samodzielnego życia. Powstały w czasie poczęcia zarodek ludzki jest więc od początku człowiekiem, ponieważ otrzymał od rodziców
zawarte w chromosomach cechy genetyczne, determinujące cechy specyficzne ludzkie.

***********************

Teraz porcja wiedzy o tym, czym jest aborcja w psychice Matki, która została jej poddana. Nie będę wklejał ale proszę wejść do specjalistycznego opracowania

pana dr Witolda Simona, Klinika Nerwic Instytutu Psychiatrii i Neurologii
w Warszawie lekarz, psychiatra i terapeuta. Pracuje w Klinice Nerwic Instytutu* Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. Członek The International Institute of Pregnancy Loss and Child Abuse Research and Recovery (IIPLCARR) oraz New Experience for Survivors of Trauma (NEST)[www.nest.org.pl].

Odbył staż w Kanadzie, USA oraz Irlandii, gdzie współprowadził grupy terapeutyczne i prowadzil pacjentów indywidualnych. Jeden z tłumaczy podręcznika profesora Philipa Ney’a “Głęboko zranieni”. Uczestniczy w pracach naukowych, prowadzi terapię dla osób, które doświadczyły utraty ciąży, przemocy lub zaniedbania..

http://www.nest.org.pl/?Artyku%B3y:Konsekwencje_aborcji

Warto powyższe wziąć pod uwagę, wypowiadając kategoryczne opinie o tym, że człowiek “zaczyna się w momencie” odcięcia pępowiny… . A także zanim się się zacznie dezawuować kogoś kto opiera swoje opinie na temat życia ludzkiego w oparciu o opracowania naukowe.

************************************

Można usłyszeć wiele opinii o tym, że aborcja na życzenie powinna być przywilejem dla Kobiety która nie chce urodzić dziecka które nosi w swoim łonie. Piszę dziecko – gdyż opinie naukowców mówią o życiu ludzkim od momentu poczęcia.

Więc zanim rozpoczniemy dyskusję o tym, czy można decydować o życiu ludzkim – a więc odrębnej istoty niż Matka.
[Organizm dziecka jest odzdzielony od organizmu Matki wodami płodowymi, połączony zaś jedynie łożyskiem z którego czerpie potrzebne do życia substancje.]

Więc argumentami zwolenników aborcji na życzenie nie może być argumentem sprowadzający się do zaprzeczeniu temu, ze okres prenatalny życia dziecka nie jest życiem ludzkim. Ten argument w świerle powyższych odpada.

Jaki zatem pozostaje argument za tym aby dopuszczać zabicie człowieka:

- samopoczuciem Matki?( nie ma dowodu na to, że aborcja działa terapeutycznie na kobietę która została brutalnie zgwałcona i zaszła w ciążę.

- Są dowody na to, że pozbycie się dziecka prowadzi do problemów psychicznych i patologii które trzeba leczyć. A więc jeszcze bardziej komplikuje sytuację kobiety która doznała nieludzko potraktowana przez gwałciciela).

Skoro aborcja w przypadku gwałtu:

a. nie jest terapeutyczna dla kobiety

b. powoduje jeszcze większe problemy natury psychicznej z czego wynika podjęcie daleszej terapii

To

usunięcie ciąży w przypadku gwałtu:

a. jest pozabwieniem zycia istoty ludzkiej która nie jest winna ani gwałtu
ani zaustniałej sytuacji

b. pozbawienie życia nie jest działaniem na rzecz dobra kobiety

  • lecz pogarsza jej sytuację zdrowotną.*

c. jest nie ukaraniem gwałciciela lecz ukaraniem podwójnym Kobiety
oraz niewinnej istoty ludzkiej.

Jaki zatem pozostaje argument za dopuszczalnością przerwania ciąży …. , skoro nie służy on ani Kobiecie, ani dziecku… ?

Wypowiedzi naukowców oraz dr Simona – to nie argumenty religijne ale naukowe i fachowe.

W czym więc jest problem? Komu służy zatem przerwanie ciąży jeśli nie Matce
ani dziecku?

Może ktoś chce nas wpuścić “w kanał”? “Ktoś” – w moim rozumieniu
jakaś ideologia… która w moim rozumieniu nie jest elementem cywilizacji życia lecz śmierci – skoro szkodzi a nie pomaga.

Skoro niszczy życie Matki i dziecka… .

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

w niczym.

mamy mądre prawo, zgodnie z którym kobieta nie może być traktowana jako inkubator do powielania genów przestępców i w przypadku gwałtu prawnie dopuszcza się możliwość aborcji. jak długo to dobre prawo pozostanie w mocy, nie ma w niczym problemu. to cala moja wypowiedz w tym temacie.
pozdrawiam.


Popieram Griszka

Fanatykom religijnym, nacjonalistycznym i wszystkim innym będę zawsze utrudniał ich nieskomplikowane życie.
Igła


Nie czytałem dedykowanego mi tekstu…

Uzasadnienie, dlaczego nie mam zamiaru podejmować dyskusji u Pana na blogu znajdzie Pan u pana Tomasza.

Życzę szczęścia


Panie Poldku

Czytałam i czytałam i coraz bardziej się cieszyłam, że w pełni będę mogła się z Panem zgodzić.

Dla mnie sprawą oczywistą jest, że życie zaczyna się w chwili, w której po szleńczym i wyczerpującym rywalizacyjnie maratonie, plemnik tryumfalnie łączy się ze spokojnie oczekującą komórką jajową.

Ale ten przykład z gwałtem… Pisze Pan tak:

“Skoro aborcja w przypadku gwałtu:

a. nie jest terapeuutyczna

b. powoduje jeszcze większe problemy natury psychicznej z czego wynika podjęcie terapii”

Aborcja proszę Pana, nie ma mieć wymiaru terapeutycznego – to błędne założenie prowadzi do błędnych wniosków.

Podjęcie terapii w takiej sytuacji zapewne będzie się wiązać przede wszystkim z koniecznością poradzenia sobie z doświadczeniem gwałtu. Natomiast jeśli dotykać będzie również problemu aborcji to w konsekwencji, a nie w oderwaniu.

Pyta Pan jaki pozostaje argument za dopuszczalnością przerwania ciąży.

W moim przekonaniu taki właśnie, że ta ciąża jest wynikiem gwałtu. Jest wynikiem przemocy dokonanej na kobiecie. Jest aktem najgorszego łajdactwa, z którym ta kobieta będzie musiała żyć i zawsze będzie o tym pamiętać. Konsekwencje psychologiczne mogą się rozciągnąć na wiele lat, jeśli nie na całe życie.

Oczekiwanie od niej, że wzniesie się ponad swój dramat i przez dziewięć miesięcy będzie o to dziecko dbać, chronić je, żyć z nim jest dowodem na brak wrażliwości i jakiejkolwiek empatii. Noszenie takiej ciąży to przedłużanie tego, co się stało.

Odebranie jej prawa do podjęcia w tej sprawie decyzji jest niegodne.


Gretchen

powiedziane. zakończone.
pozdrawiam.


Igła

igla

Fanatykom religijnym, nacjonalistycznym i wszystkim innym będę zawsze utrudniał ich nieskomplikowane życie.
Igła

Proszę aby Pan tę retorykę zachował na inną okazję.

Proszę łaskawie wskazać fanatyków wśród naukowców których zacytowałem.

Owszem można się spierać nad rozwiązaniem prawnym – jak wypowiada się Griszeg, który uważa, że to rozwiązanie prawne jest – jego zdaniem- właściwe.

Ale mój post nie jest o Prawie – nie proponuję ustawy. Ale jest o tym, że:

wiemy kiedy powstaje istota ludzka i co się z nią dzieje na każdym etapie rozwoju.

Więc popierając przerwanie życia istoty ludzkiej popiera Pan jej unicestwienie.

Ja się chcę zapytać z jakich powodów Pan chce dawać możliwość unicestwiania odrębnego życia ludzkiego oraz chce skazywać kobiety poddane skutkom aborcji na traumę.

Jakie Ma Pan racje przemawiające za tym aby świadomie i dobrowolnie powiedzieć: można zabijać w tym przypadku.

Dobro czyje?

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


Panie Jerzy.

jjmaciejowski

Uzasadnienie, dlaczego nie mam zamiaru podejmować dyskusji u Pana na blogu znajdzie Pan u pana Tomasza.

Życzę szczęścia

Proszę przeczytać, wiedza nie szkodzi.

Pozdrawiam.

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


zapomniałeś zacytować

pisma świętego <żart> :)

“Kto pyta wielbłądzi”


Gratchen

Gretchen

Aborcja proszę Pana, nie ma mieć wymiaru terapeutycznego – to błędne założenie prowadzi do błędnych wniosków.

Podjęcie terapii w takiej sytuacji zapewne będzie się wiązać przede wszystkim z koniecznością poradzenia sobie z doświadczeniem gwałtu. Natomiast jeśli dotykać będzie również problemu aborcji to w konsekwencji, a nie w oderwaniu.

Moje określenie wynika z założenia (mojego), że skoro przerwanie ciąży ma być uzasadnione to podyktowane dobrem Matki, która doznała gwałtu.

Pyta Pan jaki pozostaje argument za dopuszczalnością przerwania ciąży.

W moim przekonaniu taki właśnie, że ta ciąża jest wynikiem gwałtu. Jest wynikiem przemocy dokonanej na kobiecie. Jest aktem najgorszego łajdactwa, z którym ta kobieta będzie musiała żyć i zawsze będzie o tym pamiętać. Konsekwencje psychologiczne mogą się rozciągnąć na wiele lat, jeśli nie na całe życie.

Ale Pani zapomina o tym, że żyje człowiek jako samodzielna istota ludzka. Pani mówi o ciąży – ciąża to nie “byt ludzki” ale skutek życia istoty ludzkiej. Niech Pani nie mówi o ciąży ale o dziecku które już zyje.

Czy jeśli przed Panią postawię dwoje dzieci:

a. dziecko poczęte z gwałtu

b.dziecko poczęte świadomie w związku małżeńskim

Rozpozna Pani które jest z gwałtu?

Oczekiwanie od niej, że wzniesie się ponad swój dramat i przez dziewięć miesięcy będzie o to dziecko dbać, chronić je, żyć z nim jest dowodem na brak wrażliwości i jakiejkolwiek empatii. Noszenie takiej ciąży to przedłużanie tego, co się stało.

Gretchen, nie trudno dostrzec Pani argumenty – tym bardziej przydaje im siły to, że pisze je jako Kobieta. Jednak zadziwia mnie to, że Pani nie wspomina o tym, że kobieta w sytuacji gwałtu potrzebuje pomocy psychologa, terapii.

Na czym Pani opiera pewność, że trauma związana z doznaniem gwałtu jest tak wielka, że współczesna psychoogia, terapia nie jest w stanie pomóc kobiecie przejść to doświadczenie nie zabijając dziecka a np. po urodzinach oddając go do w miejsce gdzie będzie mu zapewniona opieka.

Odebranie jej prawa do podjęcia w tej sprawie decyzji jest niegodne.

Postylaty obrońców życia nie odnosiły sie do bezgwlędnego zakazu dokonywania aborcji. Zmierzały one do takiego uregulowania prawnego by:

a. człowiek miał ochronę prawną życia od momentu poczęcia – ma to szczególny wpływ na dowolność prowadzenia badań: kolonowania i eksperymetowania z zapłodnionymi komórkami jajowymi
b. przyznanie ochorny prawnej od momentu poczęcia nie wprowadzała (propozycja Marka Jurka) bezglednego zakazu aborcji lecz w sytuacjach szczególnych: powodowała zwieszenie działania normy prawa.
W tym przypadku:
a. uznając, że w świetle prawa aborcja jest zamierzonym, świadomym przerwaniem życia istocie ludzkiej

daje się możliwość zadecydowania o tym czy To życie ma zostać przerwane Matce a wtedy norma prawna z której wynikają sankcje karne zostają zawieszone.

W taki sam sposób działa Prawo gdy ktoś np. popełni przerstępstwo w afekcie. Mimo, że skutkiem jest zabójstwo, prawo nie każde ze względu na okoliczności. Ale nie oznacza, że nie doszło do zabójtwa gdyż doszło. Jednak sąd nie karze sprawcy ze względu na okoliczności.

Do tego zmierzają postulaty obrońców życia ludzkiego. Aby:

a. Zagwarantować prawnie ochronę życia od momentu poczęcia

b. W sytuacjach szczególnych: np. gwałt, decyzję rzeczywiście podejmowała kobieta a prawo z którego wynika karalność tego czynu zostaje zawieszone(przypadek afektu).

To rozwiązanie prawne wg mnie jest rozsądnym rozwiązaniem. Gdyż z jednej strony nie jest pogwałceniem prawa KObiety która stałą się Matką wskutek gwałtu – może zadecydować o przerwaniu życia tego człowieka i nie ponosić z tego tytułu żądnych konsekwencji prawnych.

A z drugiej strony chroni życie ludzkie od momentu poczęcia w innych przypadkach, łącznie z inżynierią genetyczną, i eksperymenami na istotach ludzkich w fazie prenatalnej.

Co Pani sądzi o tym o przedstawiłem.

Pozdr.

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


Staszek

nie, nie wiemy kiedy powstaje istota ludzka. Ty wiesz swoje, paru lekarzy wie swoje, paru innych wie swoje coś innego. nie mozesz pisac, ze “wiemy”, jesli nie ma jednozanacznej ani nawet wiekszosciowej zgody na ten temat. mozesz pisac, ze Ty wiesz i pokrewne Ci ideowo środowsko wie (i nie jest tak, że wiedza, bo sa Tobie pokrewni ideowo, tylko sa Tobie pokrewni ideowo, bo wiedza tak samo jak Ty). jesli bedziesz rozciagal swoje przekonania wiedze i ware na “wszystkich”, to nie tylko nikt nie bedzie rozmawial, ale nawet nawet nie bedzie przedstawial wlasnego stanowiska.
mowiac prosto: mow za siebie i we wlasnym imieniu. a nie w imieniu “wszystkich”. bedzie prosciej rozmawiac – z Toba, a nie ze “wszystkimi”.


Docent

docentstopczyk

pisma świętego <żart> :)

“Kto pyta wielbłądzi”

Akurat, w tej dziedzinie nie trzeba… . To inni podpierają się argumentem “objawionym”’ którego źródła podać nie mogą.

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


Pan wiesz odkad jest życie,

ja wiem odkąd są fanatycy.
I na tym pozostańmy.
Każdy ma swoja miarkę.
Ja też, i tylko we własnym imieniu.
Igła


Griszeg

hgrisza

nie, nie wiemy kiedy powstaje istota ludzka. Ty wiesz swoje, paru lekarzy wie swoje, paru innych wie swoje coś innego. nie mozesz pisac, ze “wiemy”, jesli nie ma jednozanacznej ani nawet wiekszosciowej zgody na ten temat. mozesz pisac, ze Ty wiesz i pokrewne Ci ideowo środowsko wie (i nie jest tak, że wiedza, bo sa Tobie pokrewni ideowo, tylko sa Tobie pokrewni ideowo, bo wiedza tak samo jak Ty). jesli bedziesz rozciagal swoje przekonania wiedze i ware na “wszystkich”, to nie tylko nikt nie bedzie rozmawial, ale nawet nawet nie bedzie przedstawial wlasnego stanowiska.
mowiac prosto: mow za siebie i we wlasnym imieniu. a nie w imieniu “wszystkich”. bedzie prosciej rozmawiac – z Toba, a nie ze “wszystkimi”.

Ze mną co do zaistnienia istoty ludzkiej nie polemizuj. Polemizuj z naukowcami. Przecież celowo przywołałem opinie naukowe byś nie twierdziła- jak Igła, – że to racje fanatyczka.

Natomiast to co napisałaś powyżej można skomentować następująco:

- ponieważ naukowcy mają różne zdanie(nie przedstawiasz stanowiska naukowców tych innych) to tak naprawdę nic nie wiemy.

Celowo przywołałem dr Witolda Simona który się w tym specjalizuje od strony psychologicznej i terapeutycznej aby pokazać, że utrata dziecka poprzez zabiegu aborcyjnym to nie tylko konflikt sumienia ale także problem psychiczny związany z tym, że świadomość macieżyństwa kobiety, świadomość tego, że nosi małego człowieka jest tak wielka, że opinie naukowców którzy twierdzą, że to nie człowiek ale coś “bliżej nie określonego” można włożyć między bajki.

Ja to piszę jako mężczyzna, Ty zaś jesteś kobietą więc pewnie lepiej rozumiesz o czym mówię. Nie pisze o tym wg siebie, lecz piszę o tym po doświadczeniu pracy terapeutycznej z kobietami które nie mogą sobie poradzić ze świadomością, że zabiły swoje dziecko.. .

Owszem można mówić, że dziecko z gwałtu to nie swoje… – ale tak tylko można mówić, gdyż psychika Kobiety wskazuje post-factum co innego.

Praca terapeutyczna jest diagnozowaniem przyczyny post factum i powstała nie jako wymysł z założenia apriori ale pojawiła się wtedy gdy zaczęły się zgłaszać po pomoc.
W Kanadzie bum aborcyjny nastąpił w ubiegłym wieku na wielką skalę, więc problemy z traumą jak efekt bumerangu wróciły bardzo mocno. Jest tam bardzo zaawansowany system pomocy osobom dotkniętym aborcją: i nie tylko dotyczy to terapii dla Matki ale i Ojca, Męża, dzieci. Gdyż odreagowanie aborcji prowadzi do zaburzeń w relacjach w rodzinie. DO męża, dzieci, nawet osób postronnych – jeśli wiedziały i były zaangażowane w aborcję.

W Polsce nie jest tak źle z tym gdyż sakrament pokuty – wybaczenie Boga, daje pomoc by dzięki wierze w Boże miłosierdzie pojednać się z zabitym człowiekiem, pojednać się z Bogiem i rozpocząć nowe życie.

Jednak raczej ten kto ma Wiarę nie decyduje się na aborcję. Więc terapia skierowana jest dla Kobiet a przynależność religijna nie ma znaczenia.

Pozdr.

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


Igła

igla

ja wiem odkąd są fanatycy.
I na tym pozostańmy.
Każdy ma swoja miarkę.
Ja też, i tylko we własnym imieniu.
Igła

Panie Igła, znowu Pan ad personam idzie. Proszę krytykować tych którzy to stwierdzają jako specjaliści w tej dziedzinie.

Mnie niech Pan zostawi w spokoju a zajmie się wiedzą naukowa lub ją obali.

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


Panie Poldku

A co ma wiedza “pańskich” naukowców do mojej wiary?
Żarty se pan stroisz?

Od lobbystów fałszywych teorii, przekupnych uzasadniaczy każdej tezy, świat się roi.
A także tych co na klęczkach wszystko “objawione” przyjmują.

Już u Tarantuli napisałem, mnie z Wielgusem, Rydzykiem, Głódziem i z panem nie po drodze.
To nie jest mój Kościół.
Skończyłem z wami.
Kropka.

Co najwyżej możemy se pogadać.

Igła


Staszek

sprawa pierwsza – nie, nie jestem kobieta.
sprawa druga: jeśli nie bedziesz potrafił znaleźć sam, to wskaże Ci portale, na których wypowiadają sie naukowcy majacy inne zdanie niz Ci, ktorych Ty przywolales. tylko po co? w tym zakresie jest roznica zdań. Ty przychylasz sie do jedych opinii, ja do innych. gdybym mial dyskutowac z tymi lekarzami, to nie gadalbym z Toba.

spoleczenstwo jest podzielone, a to oznacza ze ludzie się różnia w ocenach. dlatego wypracowano kompromisowe rozwiazanie. mozesz sie z nim nie zgadzac – Twoje prawo. a prawem innych jest uważać, ze to rozwiazanie jest dobre. jesli wiekszosc stwierdzi ze to jednak zle rozwiazanie, pewnie ulegnie zmianie. ale na razie obowiazuje. a to oznacza, ze wiekszosc ma inne zdanie niż Ty. i to właśnie nie daje Ci prawa w mówieniu “wiemy”, “uważamy”. możesz tylko mówić za siebie. ja, zdając sobie sprawę z istnienia ludzi o Twoim poglądzie, też będę mówił za siebie.


Igła

coraz częściej dochodzę do wniosku, że ty i Mr. Off z S24 to ta sama osoba.

No i jestem ciekaw- od kiedy to zaczynają się fanatycy?

Może od tego miejsca, w którym kazdego, kto ma jasno określony pogląd niezgodny z twoim nazywasz fanatykiem? O cholera! Czy ty, Igła, nie jesteś przypadkiem fanatykiem antyfanatyzmu jakiegos?


Griszeg

hgrisza

sprawa druga: jeśli nie bedziesz potrafił znaleźć sam, to wskaże Ci portale, na których wypowiadają sie naukowcy majacy inne zdanie niz Ci, ktorych Ty przywolales. tylko po co? w tym zakresie jest roznica zdań. Ty przychylasz sie do jedych opinii, ja do innych. gdybym mial dyskutowac z tymi lekarzami, to nie gadalbym z Toba.

Czy dla dr Simona i kobiet które życzą sobie terapii po doświadczeniu aborcji opinie naukowców mają jakiekolwiek inne zdanie? Czy dla odpowiednika MInisterstwa Zdrowia w Kanadzie mają te opinie znaczenie skoro syndrom poaborcyjny jest leczony w ramach standardowego ubiezpiecznie – jest refundowany.

spoleczenstwo jest podzielone, a to oznacza ze ludzie się różnia w ocenach. dlatego wypracowano kompromisowe rozwiazanie. mozesz sie z nim nie zgadzac – Twoje prawo. a prawem innych jest uważać, ze to rozwiazanie jest dobre. jesli wiekszosc stwierdzi ze to jednak zle rozwiazanie, pewnie ulegnie zmianie. ale na razie obowiazuje. a to oznacza, ze wiekszosc ma inne zdanie niż Ty. i to właśnie nie daje Ci prawa w mówieniu “wiemy”, “uważamy”. możesz tylko mówić za siebie. ja, zdając sobie sprawę z istnienia ludzi o Twoim poglądzie, też będę mówił za siebie.

W czym ma inne zdanie. Bo nie zrozumiałem Twojej wypowiedzi. Co do zapisów jaki zaprezentowałem – zadecydowała poprzednia koalicja.
Wszelkie badania w Polsce dowodzą, że ilość aborcji maleje z roku na rok dosyć skokowo. Wg mnie jest to wynik wiedzy i edukacji społecznej zarówno co do fazy prenatalnej życia ludzkiego jak i świadomości osobistej Kim jest istota żyjąca w łonie Matki.

Wystarczy popularyzować wiedzę o powikłaniach związanych z powikłaniami psychcznymi związanymi z aborcją i będzie ich jeszcze mniej.

To, że wiekszość parlamentarzystów (teoretycznie) będzie uważać, że człowiek zaczyna sie po odcięciu pępowiny jeszcze nie przesądza o faktach naukowych.
Gdyż porządek prawny nie musi odzwierciedlać porządku naukowego. Porządek prawny podąża za opniniamu naukowymi. Tak jest w sprawach sądowych, tak jest także w stanowieniu prawa. Być może jeszcze jest za wcześnie aby propozycję którą przedstawiłem usankcjonować prawnie ale kto wie za parę lat.

Co do Twojej opinii o rzekomym podzieleniu się nauki w tek kwestii – argument na wyrost.

p.s.1
Przepraszam za “per” Pani. Pomyliłem Cię z Gretchen.

p.s.2
NIkt nie zwrócił uwagi na to, że propozycja prawna ochrony życia nie zawiera bezgwlednej ochrony życia pozbawiając
prawa decydowania Kobiecie. A więc argument “inkubatora” upadł”.

Pozdr.

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


Panie Nicponiu

Już 100 razy pisałem, że radykalnie zwalczam wszelkich fanatyków.
M.O?
Kojarzę, to nie ja a tu nie s24.

Ja czasami zastanawiałem się czy ty nie jesteś Galopującym Majorem, te przywiązanie do wojska, broni, prawa i radykalny, odjazdowy, narkotyczny populizm?
Ciekawe???
Hmmm…
Igła


Igła

jasne, że pisałeś, że fanatyków zwalczasz.
Stąd moje pytanie- czy ty tych fanatyków nie zwalczasz nazbyt … fanatycznie?

Po dobroci ci to, Igła, piszę. Bo jak na mój gust to wpadłeś własnie w fanatyzm antyfanatyczny. I nawalasz naokoło pałką i to solidnie okutą.
I do tego pokrzykujesz, że ty pałkarzy gonisz. Co jest dosyć pocieszne i komiczne. No i ten komizm nie jest chyba do końca planowany, co?

Byłoby tez dobrze, Igła, poznać twoja definicję fanatyka. Bo chyba nie jest to definicja zakładająca, że fanatyk to taki ktoś, kogo Igła określi tym mianem. Czy tak może jest?

Pzdr


Staszek

krotko.

1. dla Ciebie moja opnia o braku jednolitej opinii dotyczy czegos “rzekomego”, dla mnie jest to fakt. finansowanie przez Miinisterstow Zdrowia Kanady terapii poaborcyjnej nie ma dla mnie zadnego znaczenia w ocenie dopuszczalnosci przerywania ciąży powstałej w wyniku gwałtu. ja absolutnie nie neguje faktu, ze aborcja jest trauma dla kobiety, tylko tryglodyta moglby tak twierdzic. finansowanie terapii jest znacznikiem cywilizacji kanadyjczykow i jakosci sluzby zdrowia. ale w tym temacie – nie ma zanczenia. ale – przedstawilismy stanowiska, zostanmy przy nich.

2. jakakolwiek propozycja, by w przypadku przerwania ciazy powstalej w wyniku gwaltu zrownywac to z przestępstwem w afekcie jest calkowicie nie do przyjecia przeze mnie. o zadnym zawieszeniu stosowania konsekwencji prawnych nie ma mowy. tu takze sie roznimy – na razie obowiazuje wykladnia prawa blizsza mojemu stanowisku. ale moze sie to zmienic.

pozdrawiam.


Eee, no nie przesadzaj Pan, Panie Igła!

Artur N. jednak własnymi ręcami i głową doszedl do tego, do czego doszedł. Także – niestety – do swoich problemów zdrowotnych (mam nadzieje, że przejsciowych).

Pozdrawiam

PS. A jako Kozak też masz bzika na punkcie szabel etc.


Panie Nicponiu

Jasne, że w kwestii Rydzyka jestem fanatykiem.
Nigdy temu nie zaprzeczałem.

To sie nazywa obrona konieczna a w wypadku zdrajców, nie waham się jej przekroczyć.
:)
Igła


Igła

nie tylko w przypadku Rydzyka. To co Poldkowi wypisujesz czasami to jest jakiś mudżahedinizm czystej wody. I to z tych lewackich mudżahenidizmów. Czyli najbardziej plugawy.

Obrona konieczna jak najbardziej. A Rydzyk mi ani brat ani swat. Natomiast byłbym wdzięczny, gdybyś mi kiedyś napisał czarno na białym (bez gołosłowia, bez ściemniania i pójścia na skróty)- dlaczego ty uważasz Rydzyka za zdrajcę? I skąd w tobie taka na tego klechę ciętośc? Bo wiesz, jak ja sie tak popatrze mna tę naszą Polskę i na indywidua, które nia zarządzają, to Rydzyk przy tych sukinsynach jest mały zuczek nie warto uwagi. Większe misie nam tu robią kęsim i to realnie. Więc pytam- skąd te twoje na Rydzyka nerwy?

I ponawiam prośbę, Igła, tym razem bez bełkotu (czyli nieumotywowanych, bezsensownych ciągów wyrazów) tylko konkretnie napisz. Bo sam twój “czuj” jest mało przekonujący. Więcej- ma zerową wartość poznawczą.

Pzdr


Dobrze

.
Igła


Szanowny Panie Igło

zauważyłeś teraz różnicę miedzy Arturem a GM? Oczywiście oprócz tych, jakie wymieniłem.

Pozdrawiam


No wie pan

Lorenzo.
Moi ludzie już dawno ich wyśledzili, sfotografowali, przesłuchali a nawet Pesel i majątek opisali.

Niedługo nie będą się różnić zbyt wiele, poza peselem.
:)
Igła


Panie Poldku

“Ale Pani zapomina o tym, że żyje człowiek jako samodzielna istota ludzka. Pani mówi o ciąży – ciąża to nie “byt ludzki” ale skutek życia istoty ludzkiej. Niech Pani nie mówi o ciąży ale o dziecku które już zyje.”

Nie proszę Pana, nie zapominam, ale będę używała takich słów jakie sama wybiorę.

Rzuca mną o ścianę kiedy słyszę, że ciąża to jakieś wstrętne słowo.

Rzuca mną gdy mężczyźni mówią kiedy ich partnerka jest w ciąży “jesteśmy w ciąży”.

Rzuca mną jeszcze bardziej kiedy zamiast dziecko mówi się dzieciątko.

To, że mną rzuca nie odbiera innym prawa do wywoływania u mnie tych ataków rzucawkowych, natomiast proszę mi nie mówić jakich słów mam używać ja.

“Czy jeśli przed Panią postawię dwoje dzieci:

a. dziecko poczęte z gwałtu

b.dziecko poczęte świadomie w związku małżeńskim

Rozpozna Pani które jest z gwałtu?”

Panie Poldku proszę nie obrażać mojej inteligencji takimi pytaniami.

“Na czym Pani opiera pewność, że trauma związana z doznaniem gwałtu jest tak wielka, że współczesna psychoogia, terapia nie jest w stanie pomóc kobiecie przejść to doświadczenie nie zabijając dziecka a np. po urodzinach oddając go do w miejsce gdzie będzie mu zapewniona opieka.”

Nie wiem jak Pan wyciągnął wniosek, że mam jakąś pewność.

Powiem tak. Psychoterapia (nie psychologia) jest w stanie pomóc takiej kobiecie pod jednym wszakże warunkiem, że ona tej pomocy w takim zakresie chce.
Przychodzi i mówi: jestem ofiarą gwałtu, jestem w ciąży. Mam swoje powody, by nie poddawać się aborcji jednak nie jest to łatwe i potrzebuję pomocy.

Może mi Pan wierzyć, że uczynię wszystko co w mojej mocy by potrzebną pomoc jej ofiarować. Nigdy natomiast nie zapiszę się do takiego “towarzystwa”, które uzna, że skoro to jest możliwe to będziemy teraz łazić i namawiać takie kobiety do skorzystania z naszej pomocy. Ten pogląd zresztą konsekwentnie prezentuję, bez względu na problem.

“W sytuacjach szczególnych: np. gwałt, decyzję rzeczywiście podejmowała kobieta a prawo z którego wynika karalność tego czynu zostaje zawieszone(przypadek afektu).”

Analogia z afektem jest chybiona z kilku powodów.
I ja się nie zgadzam na takie pokrętne ukaranie kobiety. Ukaranie w sensie społecznym, nie prawnym.

Zawieszenie karalności czynu?

Nie Panie Poldku brak przesłanek do stwierdzenia zaistnienia czynu karalnego nazywanego niekiedy przestępstwem.


Griszeg

hgrisza

dla Ciebie moja opnia o braku jednolitej opinii dotyczy czegos “rzekomego”, dla mnie jest to fakt.

Nie przekonuje mnie u Ciebie wyciąganie dalekoidących wniosków z tego, że jakiś naukowiec ma inne zdanie. Nie zauważasz, że opinie przytoczone to nie opinie teoretyjów ale praktyków: ginekolodzy, osoby zajmujące się zawodowo zagadnieniem ciąży, urodzin ikonsekwencji wynikających z niewłaściwego zabezpieczenia bezpieczeństwa istocie ludzkiej w okresie prenatalnym prowadzi do bardzo smutnych konsekwencji dla jego życie późniejszego?

Oki. Mogę przyjąć Twój sposób w rozumowania i traktowania. Jednak znowu nie podajesz- piszesz, że możesz. Ale ni podajesz opracowań naukowych.

finansowanie przez Miinisterstow Zdrowia Kanady terapii poaborcyjnej nie ma dla mnie zadnego znaczenia w ocenie dopuszczalnosci przerywania ciąży powstałej w wyniku gwałtu. ja absolutnie nie neguje faktu, ze aborcja jest trauma dla kobiety, tylko tryglodyta moglby tak twierdzic. finansowanie terapii jest znacznikiem cywilizacji kanadyjczykow i jakosci sluzby zdrowia. ale w tym temacie – nie ma zanczenia. ale – przedstawilismy stanowiska, zostanmy przy nich.

Akurat Kanada i wprowadzenie do rejestru chorób powikłań post_aborcyjnych nie jest dowodem na to, że człowiek jako istota poczęta to człowiek. Lecz tylko jako potwierdzenie, że natury lidzkiej nie da rady oszukać. Możesz wmawiać Matce, ze to co nosi pod sercem to zlepek komórek. Ale jakie ma to znaczenie dla niej skoro Ona całą sobą wie, że to mały człowiek. Czujesz? Tu bierze źródło świadomość zła jaka pojawia się w psychice kobiety która zabija dziecko – racjonalizując, że to nie człowiek…. .

Więc z tego punktu widzenia, propaganda anyludzka, że człowiek w fazie prenatalnej to nie człowiek jest wyrządzenie krzywdy kobiecie. Gdyż może się łudzić rok, pięć, dziesięć, piętnaście. Ale osoby zgłaszają się na terapię nawet po 15 latach od aborcji.

Co do gwałtu – mam nadzieję, że jasno się wyraziłem. Ale powtórzę. Życie człowieka jest wartością samą w sobie i nie jest jego wartość określana tym w jakich okolicznościach doszło do jego poczęcia. Z chwilą poczęcia ono się już zaczyna jako odrębne: kod genetyczny i wszystkie właściwośći indywidualne jakie go cechują.

Więc nie rozumiem Pana argumentów, ze akt gwałtu ma decydować o tym, czy jest to człowiek lub nie. A skoro tak ów gwałt – ma upoważniać do jego zabicia.

jakakolwiek propozycja, by w przypadku przerwania ciazy powstalej w wyniku gwaltu zrownywac to z przestępstwem w afekcie jest calkowicie nie do przyjecia przeze mnie. o zadnym zawieszeniu stosowania konsekwencji prawnych nie ma mowy. tu takze sie roznimy – na razie obowiazuje wykladnia prawa blizsza mojemu stanowisku. ale moze sie to zmienic. [/qupote]

Przestępstwem jest gwałt. Życie ludzkie nie jest samo w sobie przestępstwem aby je unicestwiać.

Nie odnajduję przesłanek aby dziecko poczęte podczas gwałtu uważać:
a. za nie człowieka
b. skoro “a” akceptować jego unicestwienie
c. KObiecie zawsze po gwałcie należy się fachowa pomoc psychologiczna – tego potrzebuje. ABorcja nie jest rozwiązaniem problemu doświadczenia gwałtu. Nie wnosi nic do sprawy, a nawet ją pogarsza(patrz powikłania aborcyjne).

Wolałbym aby Pan traktował poważnie całość wiedzy jaką mamy na ten temat a nie jedynie ograniczał się do teoretyzowania.

Przrypominam po raz kolejny, że propozycja nowelizacji prawa ochrony życia nie sankcjonowała bezwględnej ochrony życia lecz w szczególnych wypadkach: gwałtu decyzję pozostawiała Matce.

Nadal nie rozumiem:

a. dlaczego Pan nie chce uznać prawa do życia istocie ludzkiej od momentu poczęcia

WIadomo jakie skutki dla istnienia czlowieka ma aborcja – likwiduje jego istnienie defitywnie.

Nie zauważył Pan w innych dziedzinach, że po skutkach ogranicza się wolność innych podmiotów by od tych skutków ochronić np. przyrodę, np.

Emisja CO2.
CO2 jest gazem występującym w przyrodzie z tytułu jego wydzielania nikt nie umiera…- z ludzi. jednak rządy Państw ograniczają naturalny rozwój rynku produkcji aby nie dopuścić do zwiększania jego stężenia w atmosferze. Poza tym, jest gro’s naukowców mówiących, że emisja CO2 nie ma związku ze zmianami klimatycznymi.
Jak postępują Państwa EU?

Ograniczają produkcję w ramach rozdziału uprawnień emisji CO2…. . A więc stosuje się domniemanie pozytywne.

Co do życia ludzkiego mamy pewność co do tego jakie skutki powoduje aborcja – i ma Pan wątpliwości z przyjęciem faktu czym ona jest w swojej istocie.

W wypadku emisji CO2 to są hipotezy -> co do skutków jego emisji. A jakie są naciski na rządy Państw???

WYstarczy znać skutek danej decyzji by zabronić danego procederu. Na tej zasadzie zabrania się wielu rzeczy w sposób naturalny.

Nie rozumiem, dlaczego znając skutek aborcji niektórzy nie są wstanie zauważyć, że aborcja prowadzi do unicestwienia ISTOTY LUDZKIEJ – TO JEST fakt.

Co do emisji CO2 możemy dyskutować.

Pozdr.

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


Poldku

po pierwsze. nie podales jednoznacznych opracowan naukowych, tylko przedstawiles opinie paru lekarzy. gdyby byly jednoznacznie udokumentowane naukowo, nie byloby sporu społecznego. ale jest. no chyba, ze go nie zauwazasz. nie mam zamiaru grzebac po necie i wklejac Ci odmiennych opinii – bo uwazam, ze sam możesz je sobie znalezc, a w dodatku uważam że i tak nie beda mialy dla Ciebie znaczenia, skoro przytaczasz inne. nie badzmy hipokrytami – jak wkleje jakąs opinie, bedziemy sie bili, ktorzy specjalisci to wieksi specjalisci? nie badzmy dziecmi. to w kwestii “naukowości” Twoich tez. dla mnie to są nadal opinie czesci srodowiska lekarskiego.

po drugie. nie wciskaj mi, ze ja argumentuje ze to gwalt decyduje o tym, czy plód to człowiek, czy nie człowiek, bo nie lubie takich manipulacji. ja jedynie piszę caly czas, ze kobieta ma prawo przerwać ciążę w przypadku gdy jest ona wynikiem gwałtu. i ja uważam to prawo za lepsze, niz gdyby konsekwencjami prawnymi zmuszana była taką ciążę donosić.

dla mnie istotny jest aktualny stan prawny i dokonany wybór – a wyborem jest kompromis. i dobrze. tego bronię. jeśli większość przesunie się w Twoim kierunku i będziemy (zgodnie z nowym obowiązującym prawem) stwierdzać że zgwałcona kobieta popełnia przestępstwo przerywajac ciąże, ale my łaskawie odstępujemy od wykonania kary, podciagając to pod afekt, to pewnie zacznę sie zastanawiać nad emigracją. na razie jednak tak nie jest. i ja sie z tego cieszę.

i Poldku – ja doskonale wiem, czym kończy się każda aborcja. i w pelni swiadomy konsekwencji podtrzymuje opinie, ze kobieta w okreslonych przypadkach ma prawo tej aborcji dokonac. a z moich podatkow nalezy sfinansowac jej opieke terepeutyczna, jesli bedzie jej wymagac i potrzebowac.

a co do teoretyzowania – jestem facetem. jak i Ty. mogę tylko teoretyzować. tak jak i Ty.

chyba doszliśmy do granic plaszczyzny wymiany zdań. pozostaje tylko obserwować, jak bedzie sie przedstawiac ewolucja stanowiska spoleczenstwa w tym względzie.

pozdrawiam.


Giszeg

Oki. Biorąc pod uwagę to co napisałeś jesteśmy zgodni co do sensowności prawnej ochrony życia od momentu poczęcia.

Rozbieżność dotyczy jedynie zapisów szczegółowych odnoszących się do procedury dopuszczalności aborcji -> z tym, że dopuszczalność oznacza, wzięcie odpowiedzialności za śmierć przez Matkę.

To byłoby bardzo proste do zrealizowania – to już funkcjonuje.

Przesłanką za tym aby sankcjonować ochronę życia jest to, że w Polsce w tej chwili pomimo, konstytucyjnej ochronie życia można sobie dowolnie prowadzić eksperymenty medyczne na powołanych do życia istotach ludzkich.

Niejasne prawo szczegółowe otwiera pole do nadużyć. Stąd moim zdaniem powinno być jasne określenie:

a. do czego sprowadza się realnie ochrona życia ludzkiego od poczęcia
b. w zakresie badań naukowych, in vitro – powinny być jasne wytyczne które określają co jest zgodne z KOnstytucjną zasadą ochrony życia od momentu poczęcia a co nie.
c. niedookreślenie prowadzi do bałaganu i nadużyć.

Więc prędzej czy później musi zostać jasno określony status prawny poczętych istot ludzkich będący dla naukowców jak i genetyków jasną wykładnią co jest a co nie jest zgodne z prawem w Polsce.

W tej chwili jest wolna amerykanka. Więc ten kompromis jest w pół- drogi. A nie rozwiązuje on tak naprawdę problemu.

Sam jestem ciekaw w jakim kierunku będzie ewoluowało stanowisko społeczeństwa. Badania są optymistyczne: zarówno statystyki co do dokonanych aborcji, jak i świadomości tego czy jest aborcja jak i życie ludzkie w fazie prenatalnej. To budzi nadzieję na przyszłość.

Co do naukowców, :-)))))
Griszeg – mówisz, że są inni. Pytam na kim budujesz konkretnie swoje przekonanie . Ty nie odpowiadasz lecz mówisz.
Gross też stosuje taki mechanizm, że na faktach jednostkowych buduje dalekoidące wnioski. To jest metoda ale niebezpieczna. To, że gdzieś ktoś napisał nie jest żadnym dowodem.

Dla mnie w tej dziedzinie jest ekspertem:

Prof. Fiałkowski

oraz

Prof Mieczysław Ujec z Wrocławia – on jako jeden z nielicznych w Polsce przeprowadził kilka operacji zmiany płci. Zagadnienia odnoszące się do pocżątków życia ludzkiego jak i zagadnień płci(oatologii płci) na poziomie genetycznym zajmował się od lat. A więc jest praktykiem a nie teoretykiem.

Tych dwóch znam osobiście. Pierwszy z nich już nie żyje. Drugi tak. Jeszcze pracuje pomimo, wieku emerytalnego.

Ciekaw jestem jakich masz wiarygodnych naukowców w tej dziedzinie w Polsce – z drugiej strony.

Pozdrawiam.

p.s.
Zapomniałem dodać, że w Twoim stanowisku zabrakło mi prawa do informacji – aby każdy człowiek dorastający z dawał sobie sprawę z tego co w dziedzinie aborcji, powikłań, terapii, dzieje się poza Polską jak i w Polsce. Aby każda Kobieta zdawała sobie w pełni sprawę na co się decyduje idąc na zabieg aborcyjny.

Jak dotąd “apostołowie śmierci” twierdzą, że człowieka nie ma… przed porodem a “jest” jedynie Matka – skazując kobiety na powikłania i problemy post_factum.

Skoro mówimy o dopuszczalności mówmy także o dostępie do informacji.

Pozdrawiam.

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


Co do jednoznaczności opini.

biorąc pod uwagę rozwój medycyny prenatalnej, badań naukowym odnoszących się do pierwszych dni, tygodni i miesięcy istnienia życia ludzkiego granica przyznawania prawa do życia istocie ludzkiej postępuje w jednym kierunku… . Zbliża się do momentu poczęcia.

Analogia z efektem cieplarnianym dowodzi penwej sensowności metodologii postępowania gdzie warto “dmuchac na zimne”. Zabicie człowieka to coś więcej niż emisja CO2. Ze względu na skutek nakazuje się wożenie dzieci w fotelikach, jazdę na światłach mijania, itp.

A aborcję ze względu na skutek – jednoznaczny uważa się za “perfumerię”.

Tego nie rozumiem.

Pozdr.

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


Poldku

Kilka słów a’propos przytocznej przez Ciebie wypowiedzi prof. Fijałkowskiego.
Otóż, proszę sobie w miejsce słowa “człowiek” podstawić jakikolwiek podmiot (w sensie syntaktycznym), który jest organizmem eukariotycznym, nie rozmnaża się przez podział czy fragmentację, lecz do rozrodu potrzebuje dwóch różnopłciowych gamet, z których powstaje nowy organizm. Organizm całkiem odrębny, nie będący kopią organizmów macierzystych w całym swym rozwoju ontogenetycznym. To sama zasada poczynania się życia dotyczy w równym stopniu sosny, szczupaka, konia i człowieka.

Być może 30 lat temu kiedy przywołany niemiecki embriolog publikował swoje badania, dla niektórych ludzi (tych walczących “pro life/choice”) było to pewnego rodzaju novum. Dziwne jest tylko to, że profesor ginekologii powołuje się na te badania w sposób tyleż wybiórczy co demagogiczny, bo za pomocą doświadczeń naukowych próbuje udowodnić coś, co empirii wymyka się w sposób pryncypialny.
Mam tu na myśli coś nieuchwytnego, co pozwala na przejście od posługiwania się kategorią li tylko „organiczną“ do kategorii „osobowej“ w odniesieniu do człowieka. A to już nie jest problem biologii sensu scricto.

W identyczny sposób można zakwestionować wypowiedzi prawie wszystkich specjalistów, których nam tutaj zaprezentowałeś. Ludzi, którzy w sposób nieuczciwy, wykorzystując marną znajomość biologii wśród szarego ludu, próbują “naukowo” uzasadnić własne przekonania religijne i/lub etyczne.

Nadmienię, że nie oczekuję odpowiedzi.
Pozdrawiam znużona…


Poldku

Dyskusja się rozwinęła, nie zdążę przez całą przebrnąć.

Powiem tak:
Mamy mądre prawo.
I tego się trzymajmy.

Oś konfliktu wskazałeś w tytule notki: od kiedy człowiek.
Każda cezura umowna jest przesuwalna, jest do zakwestionowania.
Jedyną granicą nieprzesuwalną (w jedną stronę) jest poczęcie.

Zacytowałeś opinie (opinie!) specjalistów. Pewnie można by przytoczyć równie długa listę opinii przeciwnych. W końcu wielu jest ginekologów – specjalistów, którzy są piewcami (i wykonawcami) aborcji na życzenie.

Zauważ, że te opinie nie odnoszą się w żaden sposób do aborcji dziecka z gwałtu.
Nadużywasz więc autorytetu cytowanych specjalistów, zatrudniając ich do obrony swojego stanowiska.

Są okoliczności łagodzące dla zabójstwa ludzi dorosłych. Nie znam się na prawie, ale w obliczu zagrożenia własnego życia lub zdrowia, w afekcie i takie tam — mogą zmienić kwalifikację czynu i dać uniewinnienie nawet.
Analogicznie: jeśli ciąża zagraża matce, jeśli jest dla niej traumą po gwałcie, nadzwyczajne okoliczności łagodzące a nawet uniewinniające są zrozumiałe.

W tym kontekście dla mnie oburzający jest kontrast między wysokimi karami za zabójstwo noworodka, a nikłymi za aborcję, nawet w końcówce ciąży.
Niby dlaczego zabicie dwa miesiące po porodzie jest okrutną zbrodnią, a przed – nie?

Ale do tego, że obecne prawo lepiej zostawić w spokoju, jestem przekonany.


Witaj Magio

goofina

To sama zasada poczynania się życia dotyczy w równym stopniu sosny, szczupaka, konia i człowieka.

Ależ człowiek zostaje człowiekiem nie ze względu na “zasadę poczynania”- mechanizm, ale ze względu na skutek jaki powoduje połączenie komórek jajowych. A poza tym proszę rzucić okiem do prof Ujca z Wrocławia(genetyka) on mówi jednoznaczniej.

Mam tu na myśli coś nieuchwytnego, co pozwala na przejście od posługiwania się kategorią li tylko „ograniczną“ do kategorii „osobowej“ w odniesieniu do człowieka. A to już nie jest problem biologii sensu scricto.

Ja akceptuję wątpliwości gdyż zawsze nie będzie jednoznaczności takiej jaka jest w momencie urodzenia. Ale medycyna prenatalna daje “płodowi” prawo pacjenta, Czy to niedorzeczność? Sprawa jest niezwykle delikatna i wymaga delikatnego podejścia.

W identyczny sposób można zakwestionować wypowiedzi prawie wszystkich specjalistów, których nam tutaj zaprezentowałeś. Ludzi, którzy w sposób nieuczciwy, wykorzystując marną znajomość biologii wśród szarego ludu, próbują “naukowo” uzasadnić własne przekonania religijne i/lub etyczne.

Proszę się odnieść konkretnie do któregoś z wypowiedzi specjalistów a nie “ogólnie’.

Bo widzisz, że ja postępuję uczciwie – przedstawiam wypowiedzi z których żadna z wymienionych osób się nie wycofała. Opinie w większości odnoszą się precyzyjnie to tego co dzieje się od momentu poczęcia z zapłodnioną komórką jajową. Ty zaś je jednym zdaniem uważasz za marnych znawców biologii.

Czy nie przekroczyłaś granicy śmieszności? Czy polemiką ma być Twoja uinsynuacja?

Proszę o Twoje dosie’u potwierdzające Twoje kwalifikacje by kwestionować rzetelność ich badań albo przedstaw źródło na podstawie którego tak uważasz.

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


Wiataj Odysie

odys

Powiem tak:
Mamy mądre prawo.
I tego się trzymajmy.[/quote[

nie jest dobre gdyż jeśli chodzi o prawne regulacje regulujące postępowanie z zapłodnionymi embrionami mamy “wolną amerykankę”. Kwestia życia poczętego i eksperymentów medycznych mamy kompletnie nieuregulowaną. A więc ta ustawa jest dobra ale pod pewnymi względami a pod innymi zupełnie nieścisła.

Zacytowałeś opinie (opinie!) specjalistów. Pewnie można by przytoczyć równie długa listę opinii przeciwnych. W końcu wielu jest ginekologów – specjalistów, którzy są piewcami (i wykonawcami) aborcji na życzenie.

A może nie? Wszyscy powtarzają slogany, że jest tyle samo opinii przeciwnych. Ciągle czekam na zacytowanie jakiegoś profesora albo pracownika naukowego. Ale nie Pani Środy proszę.

Zauważ, że te opinie nie odnoszą się w żaden sposób do aborcji dziecka z gwałtu.
Nadużywasz więc autorytetu cytowanych specjalistów, zatrudniając ich do obrony swojego stanowiska.

Nie dokładnie czytasz. Oni nie warunkują życia ludzkiego jako z gwałtu lub poza gwałtem. Oni wyciągają wnioski z tego co dzieje się od momentu poczęcia. W gwałcie taki akt zachodzi także i powstaje odrębna istota ludzka. Gwałt nie sprawia, że do zapłodnienia nie dochodzi. I Gwałt nie sprawia, że poczyna się nie ludzkie życie.

Są okoliczności łagodzące dla zabójstwa ludzi dorosłych. Nie znam się na prawie, ale w obliczu zagrożenia własnego życia lub zdrowia, w afekcie i takie tam — mogą zmienić kwalifikację czynu i dać uniewinnienie nawet.
Analogicznie: jeśli ciąża zagraża matce, jeśli jest dla niej traumą po gwałcie, nadzwyczajne okoliczności łagodzące a nawet uniewinniające są zrozumiałe.

Tutaj mamy punkt zaczepienia do dyskusji. Dlatego też, proponoqane zapisy dot. ochrony życia nie szły w kierunku bezwględnego zakazu aborcji ale aby w przyapdku gwałtu ze względu na okoliczności czynu aborcji nie karać. Tak jak napisałeś w swoim akapicie, ze względu na szczególny przypadek. Ale odstąpienie od karania aborcji nie jest równoznaczne z tym, że nie mamy do czynienia z życiem ludzkim.

To jest ta subtelne różnica pomiędzy zwolennikami aborcji na życzenie a obrońcami życia.

W tym kontekście dla mnie oburzający jest kontrast między wysokimi karami za zabójstwo noworodka, a nikłymi za aborcję, nawet w końcówce ciąży.
Niby dlaczego zabicie dwa miesiące po porodzie jest okrutną zbrodnią, a przed – nie?

Kwestia kar to kwestia zupełnie na wskroś umowna. A kara ma charakter także prewencyjny więc taka kara za noworodka.

pozdr.

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


Poldku, czytaj!

Magia nie zarzuciła Twoim specom, że nie znają biologii!

Napisała, że oni wykorzystują marną znajomość biologii wśród szarego ludu.

Wykorzystują by szczątkiem wiedzy odpowiedno zinterpretowanym uzasadnić własne przekonania religijne i/lub etyczne.

Acz nie zgadzam się z surowością tego sądu, nijak ma się Twoja napaść do wypowiedzi Magii.

A już żądanie referencji do dyskusji jest żałosne.


Odys w.s. Magii

Magia zarzuca zacytowanym naukowcom:

W identyczny sposób można zakwestionować wypowiedzi prawie wszystkich specjalistów, których nam tutaj zaprezentowałeś. Ludzi, którzy w sposób nieuczciwy, wykorzystując marną znajomość biologii wśród szarego ludu, próbują “naukowo” uzasadnić własne przekonania religijne i/lub etyczne.

Wypowiedź odnosi się do TYCH specjalistów. Ciekawy sposób dezawuowania opinii naukowych.
A może naukowiec który jest KAtolikiem, Prawosławny, Żydem nie ma prawa się wypowiadać jako naukowiec dla Magii?

Ponury żart.

***********************
“Kto pyta nie błądzi…”


Poldku

O prawie (anty)aborcyjnym

A więc ta ustawa jest dobra ale pod pewnymi względami a pod innymi zupełnie nieścisła.

Ta kwestia, zdaje się, wymaga osobnego prawa.

O opiniach proaborcyjnych

Ciągle czekam na zacytowanie jakiegoś profesora albo pracownika naukowego. Ale nie Pani Środy proszę.

Heh, co za dykryminacja.
Ja też jej nie trawię. Uprawia cwaną demagogię.
Ale, bądź niebądź, tytuł naukowy ma. I to w wymaganej dziedzinie: filozofii.
Są na całym świecie kliniki żyjące niemal wyłącznie z aborcji. Prowadzą je specjaliści. Czy wg. Ciebie sa wszyscy oni idiotami lub cynikami? A może mają inne pofglądy? Inne kryteria etyczne?

O aborcji ciąży z gwałtu

Tutaj mamy punkt zaczepienia do dyskusji. Dlatego też, proponoqane zapisy dot. ochrony życia nie szły w kierunku bezwględnego zakazu aborcji ale aby w przyapdku gwałtu ze względu na okoliczności czynu aborcji nie karać. Tak jak napisałeś w swoim akapicie, ze względu na szczególny przypadek. Ale odstąpienie od karania aborcji nie jest równoznaczne z tym, że nie mamy do czynienia z życiem ludzkim.

A gdzie w obecnej ustawie jest napisane że nie mamy?
Nie wiem, jak brzmią te przepisy.
Wskaż, że brzmią źle.

Jeśli złe nie są, po co o tym gadamy?


Odys i Poldek

Odysie, zrozumiałeś dokładnie to, co chciałam powiedzieć.
Dziękuję.

Poldek, nie mam Ci już nic więcej do powiedzenia w tym temacie.
Przykro mi.


@ a Poldek w szczególności.

Wczoraj wypowiadał się w jakimś programie Korwin-Mikke. Stwierdził, że największymi przeciwnikami aborcji w jego partii są ateiści, z racji tego, że nie wierzą w życie pozagrobowe, a człowiek jest jednostką unikalną, zatem pozbawienie go życia (wszystko jedno w jakim stadium rozwoju), jest stratą niemożliwą do naprawienia.
Interesująca interpretacja.
Natomiast moje podejście jest średniowieczne; mam pytanie: w którym momencie zarodek człowieka otrzymuje duszę? W średniowieczu były różne interpretacje. Tu odnoszę wrażenie, że przyjmuje się moment zapłodnienia.
Zatem co z obumierającymi, zapłodnionymi jajami?
Druga sprawa. W chrześcijaństwie przyjmuje się, że nie ma wędrówki dusz itd; jest jedno życie. Jak to odnieść do aborcji, czyli przerwania życia zanim ono zaistniało w naszym świecie. Czyli nie dane mu było doświadczyć życia.
Przyznam, że problem nurtuje mnie od dawna. Wątpię, aby odpowiedź była do przyjęcia, ale niech Pan spróbuje. Można nawiązać do wypowiedzi Chrystusa na temat jakiegoś kaleki, ale to też nie jest pełną odpowiedzią, gdyż tłumaczy żyjących. A moje pytanie dotyczy naszych ocen i prawa do ich wystawiania w imieniu nienarodzonych.
Ja nie znam odpowiedzi.
Trzecia kwestia.
Forma prowadzenia całej dyskusji wskazuje, że uważa się życie za największą wartość. Głęboko się z tym nie zgadzam.
W takiej opcji ofiara Chrystusa byłaby bezsensowna. Dlatego twierdzę, że są wartości większe niż życie.
Nie będę rozwijał tematu, bo jest zbyt potężny.


Odys -> ad. Środa

Są na całym świecie kliniki żyjące niemal wyłącznie z aborcji. Prowadzą je specjaliści. Czy wg. Ciebie sa wszyscy oni idiotami lub cynikami? A może mają inne pofglądy? Inne kryteria etyczne?

Pewnie nie da się tego jednoznacznie powiedzieć. Najgłośniejszym przykładem zmiany zdania w dziedzinie aborcji to przypadek Bernarda Nathansona:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Bernard_Nathanson

On był założycielem największej na świecie kliniki aborcyjnej. Prowadził badania na embrionach ale w 1970 zmienił całkowicie swoją optykę widzenia życia płodowego i stał się orędownikiem ochrony życia. W wikpedii jest conieco na ten temat więc jak ciekawyś to poczytaj.

Jednoznacznie nie da się powiedzeć dlaczego. Myślę, że wszystkiego po trochu.. .

Wątek “gwałtu” to wątek uboczny. Skupiłem się na tym z tego powodu, gdyż sugeruje się, że poczęcie z gwałtu dyskwalifikuje poczętą istotę wobec poczętej w rodzinie. Jednej daje się prawo do życia a innej nie. A przecież prawo do życia jest elementarnym prawem – nawet poczętego z gwałtu. To co do wątpliwości czy “życie z Gwałtu” jest czymś złym… .

Co do Środy. Przytoczyłem wypowiedzi nie etyków i filozofów gdyż fakt zaistnienia życia ludzkiego to nie fakt filozoficzny ale empiryczny. Więc wolałbym aby podano argumenty na tym samym poziomie oceny tego co dzieje w momencie zaplodnienia i jakie ma znaczenie dla kolejnych etapów życia człowieka.

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


Panie Poldku!

W rozprawie przypisywanej Pascalowi, a jednak nie będącej jego dziełem, rzekomy Pascal pisał: “Życie człowieka jest żałośnie krótkie. Liczy się je od przyjścia na świat; co do mnie, liczyłbym je raczej dopiero od narodzin rozumu, od chwili gdy w człowieku zaczyna działać rozum, co się zazwyczaj nie zdarza przed dwudziestym rokiem. Przed tym okresem jest się dzieckiem, a dziecko to nie człowiek”.
Pozdrawiam…


Panie Andrzeju

AndrzejKleina

W rozprawie przypisywanej Pascalowi, a jednak nie będącej jego dziełem, rzekomy Pascal pisał: “Życie człowieka jest żałośnie krótkie. Liczy się je od przyjścia na świat; co do mnie, liczyłbym je raczej dopiero od narodzin rozumu, od chwili gdy w człowieku zaczyna działać rozum, co się zazwyczaj nie zdarza przed dwudziestym rokiem. Przed tym okresem jest się dzieckiem, a dziecko to nie człowiek”.
Pozdrawiam…

\

Wiem co mówił Pascal – ten nie widział dziecka na ekranie Ultrasonografu… .

wiem co mówił i czynił Barnard Nathanson – wiem co mówi teraz… .

Nie wie Pan co mówiłby dziś Pascal. A wie Pan co mówi dziś Bernard Nathanson. (link w poście do Odsysa powyżej).

Ciekaw jestem co Pan o tym wszystkim sądzi. Przed przeczytaniem na wikpedii o Nathansonie i co po przeczytaniu.

Pozdrawiam również.

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


Wojtas

brakszysz

Wczoraj wypowiadał się w jakimś programie Korwin-Mikke. Stwierdził, że największymi przeciwnikami aborcji w jego partii są ateiści, z racji tego, że nie wierzą w życie pozagrobowe, a człowiek jest jednostką unikalną, zatem pozbawienie go życia (wszystko jedno w jakim stadium rozwoju), jest stratą niemożliwą do naprawienia.
Interesująca interpretacja.

Mikke ma swoiście opinie – i mi tez się podoba to co powiedział. Chciałbym aby to była prawda… .

Natomiast moje podejście jest średniowieczne; mam pytanie: w którym momencie zarodek człowieka otrzymuje duszę? W średniowieczu były różne interpretacje. Tu odnoszę wrażenie, że przyjmuje się moment zapłodnienia.
Zatem co z obumierającymi, zapłodnionymi jajami?

Jednak jeśli poszperam w Biblii znajdę:

Znalem cię zanim się urodziłeś... (Jer1,4-5)
Wybrałem cię zanim zaplanowałem stworzenie. ... Kształtowałem cię w łonie matki twojej… (Psalm139,13)

Talk więc wkraczanie na pole Biblii i religii to już inna Bajka. Gdyż Bóg już wie wcześniej zanim zostanę poczęty… – i za mnie również poczętego umarł.. .

Druga sprawa. W chrześcijaństwie przyjmuje się, że nie ma wędrówki dusz itd; jest jedno życie. Jak to odnieść do aborcji, czyli przerwania życia zanim ono zaistniało w naszym świecie. Czyli nie dane mu było doświadczyć życia.

Jeśli Pan poczyta mój wpis dowie się Pan, że poczęcie determinuje już rozwój tego istnienia:

1. zapłodniona komórka jajowa zawiera niepowtarzalny, właściwy tylko temu człowiekowi zestaw cech.(
2. odrębność organizmu ludzkiego rozstrzyga się na samym początku rozwoju indywidualnego, już w chwili zapłodnienia.
3. W całym okresie rozwojowym organizm stara się pozostać tym, czym był od momentu zapłodnienia. Jest to zasada zachowania indywidualności odrębnej i niepowtarzalnej. Wszelkie stadia rozwojowe człowieka są zmiennym obrazem niezmiennej ludzkiej istoty z jej charakterystycznymi, ludzkimi funkcjami. *Innymi słowy – człowiek podczas całej swej ontogenezy, to jest od poczęcia
do urodzenia się, JEST człowiekiem, nie zaś staje się nim po jakimś czasie.
4.Niepowtarzalna tożsamość każdego człowieka realizuje się w momencie zapłodnienia i inną już być nie może. Znając rodziców możemy jedynie określić tożsamość matematyczną potomstwa jako zakres możliwych indywidualnych tożsamości ich dzieci, ponieważ każda komórka rozrodcza jest niepowtarzalna, chociaż jest częścią składową ojca lub matki.
5. Współczesna medycyna – ściśle perinatologia – przyznała nawet prawo płodowi ludzkiemu do bycia pacjentem – od prac F. Manninga w latach 80.
itd.

Jak Mozna zauważyć nie tylko z cytatów Bibli ale także z opini naukowców życie człowieka ma charakter personalny – osoba ludzka jest jedyna w swojej specyfice i niepowtarzalności. Jest widziana przez stwórcę, JAKO OSOBA, ukochana przez niego i objęta owocami Męki i Zmartwychwstania Jezusa.

Ponadto Bóg solidaryzuje się zawsze ze słabszym. Stąd problem ma nie zabite dziecko poczęte ale osoba która do tego dopuściła. “Cokolwiek uczyniliście jednemu z moich braci najmniejszych Mnie uczyniliście”.(cytat z pamięci).

Biblia nadaje szczególny kontekst życiu ludzkiemu jak i jego bezprawnemu zgładzeniu… .

Przyznam, że problem nurtuje mnie od dawna. Wątpię, aby odpowiedź była do przyjęcia, ale niech Pan spróbuje. Można nawiązać do wypowiedzi Chrystusa na temat jakiegoś kaleki, ale to też nie jest pełną odpowiedzią, gdyż tłumaczy żyjących. A moje pytanie dotyczy naszych ocen i prawa do ich wystawiania w imieniu nienarodzonych.
Ja nie znam odpowiedzi.

Nie zrozumiałem dokładnie Pana pytania. Proszę aby Pan rozwinął szerzej – nie chciałbym “po omacku”... .

Forma prowadzenia całej dyskusji wskazuje, że uważa się życie za największą wartość. Głęboko się z tym nie zgadzam.
W takiej opcji ofiara Chrystusa byłaby bezsensowna. Dlatego twierdzę, że są wartości większe niż życie.
Nie będę rozwijał tematu, bo jest zbyt potężny.

Ewangelia mówi:

“Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś oddaje życie za przyjaciół swoich…”(cytat z pamięci).

Stąd św.Maksymilian idąc na śmierć do bunkra głodowego za Fr,Gajowniczka został świętym.

Co innego dobrowolna ofiara -> oddanie swojego życia by ocalić życie. A co innego skazać kogoś niewinnego na śmierć aby bronić własnego nie życia ale prawa do szczęścia.

Dostrzega Pan tę różnicę? W przypadku życia poczętego i jego przerwania uśmiercamy świadomie i dobrowolnie.. niewinną istotę ludzką nie zależnie od tego w jakich okolicznościach zostało poczęte.
Dlaczego uśmiercamy??? Dla własnego komfortu życia. Macieżyństwo to oddanie życia, czasu, serca, pieniędzy bezinteresownie…. . A pozbycie się poczętego dziecka czym wytłumaczyć jeśli nie szczególnym wyrazem konformizmu… ?

Człowiek może począć dziecko ale nie musi. Człowiek może panować nad sobą, może kierować się rozumem.. , może podejmować współżycie odpowiedzialnie. No ale jak nie chce… ? No to aborcja – na wszelki wypadek zamiast odpowiedzialności.

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


Poldek34

Chyba mnie Pan nie przekonał. To standardowe tłumaczenie.

Żyjemy. mamy doświadczenia. Różne. Bycie człowiekiem daje nam prawo do tych doświadczeń. Odbierając komuś życie odbieramy mu prawo do jego doświadczeń. Istnieje zatem pytanie, czy (biorąc cytowany fragment psalmu), doświadczenie związane z aborcją nie było brane pod uwagę względem osoby tej aborcji poddanej.
moje pytanie dotyczy potrzeby wcielenia duszy w ciało, które ma być poddane aborcji. Czy taki zakres doświdczeń jest dostateczny dla uznania bycia człowiekiem?
Jeśli nasze życie jest doświadczeniem dającym możliwość zbawienia, to czy wskazany zakres doświadczeń można uznać za wystarczający?
Przyznam, że jestem zmęczony i ciężko mi się myśli. Odpowiedź przeczytam jutro.
Dobranoc


WOjtas

brakszysz

C
moje pytanie dotyczy potrzeby wcielenia duszy w ciało, które ma być poddane aborcji. Czy taki zakres doświdczeń jest dostateczny dla uznania bycia człowiekiem?
Jeśli nasze życie jest doświadczeniem dającym możliwość zbawienia, to czy wskazany zakres doświadczeń można uznać za wystarczający?
Dobranoc

Pan mniej więcej pyta o to, ile minut trzeba być człowiekiem aby być człowiekiem…. – tak odbieram Pana pytanie, jeśli źle Pana rozumiem proszę mnie jutro poprawić.

Tymczasem nauka Kościoła spotyka się z myślą nauki, że życie ludzkie rozpoczyna się z momentem poczęcia.

Ciekawym postem byłoby pytanie: co to znaczy, być człowiekiem.

Mam nogę – nie jestem nogą,
mam ciało – nie jestem ciałem
mam mózg – nie jestem mózgiem.
mam imię – nie jestem imieniem
mam geny – nie jestem genami

Kim jestem?

Pytanie o tożsamość człowieka jest moim zdaniem najważniejszym pytaniem. Od odpowiedzi na to pytanie zależy stosunek do życia poczętego.

PAnie Wojtas – może zastanowimy się, KIM JEST CZŁOWIEK??

Wracając do poczęcia. Nie wiemy jaką formą istnienia jest to co Duchowe. Wierząc w to, że człowiek ma duszę przyjmujemy, że dusza jest czymś bardziej pierwotnym do materii – ciała.

Dlatego, że gdy dusza opuszcza ciało – następuje śmierć a ciało staje się zwłokami. W przypadku poczęcia, mamy do czynienia z ożywieniem materii i zdeterminowanie jej rozwoju w oparciu o kod genetyczny.

Skoro bez duszy ciało jest zwłokami, to w momencie poczęcia ciało zostaje ożywione przed Duszę – > skutki tego ożywienia obserwujemy w nieustannym rozwoju Ciała od poczęcia. Dusza może żyć w świecie materialnym dzięki ciału.. – gdyż inaczej byłaby niewidzialna.

Biblia mówi o jedyności i wyjątkowości każdego człowieka, każdej duszy. Gdyż każdą Owcę Pasterz zna po imieniu:

“Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają,

podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca.

Życie moje oddaję za owce.

Mam także inne owce, które nie są z tej zagrody. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz.”. J 10.1-18

Owca jest jednostką która słucha i podąża za Pasterzem. A jest jedyna: Pasterz zostawia inne owce a idzie szukać zagubionej… .

Więc człowiek jest jedynym – jedyną owcą którą Bóg zna po imieniu. Tak jak zna mnie i Ciebie. I to za Ciebie i Mnie, moje i Twoje grzechy umarł -> oddał życie jak dobry Pasterz oddający życie za odnalezienie owcy.

Problem się sprowadza do tego czy owca chce słuchać głosu pasterza czy też kogo innego… i skutkiem czego zginąć.

Pozdrawiam.

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


poldek

Wytłumacz mi jedno.. (w miarę możliwości) jakim cudem cytowani przez ciebie uczeni praktycy dziwnym trafem to samo mówią tu…

http://pro-life.pl/_ow/read.php?y=Sluzba_Zyciu&n=od_poczecia&a=06_fakt

Czyli Służba Życiu numer 1999/02-03

Wypadałoby podać źródło, prawda?

Swoją drogą, dobrze że już wszystko wiesz i swoją wiedzą rozświetlasz mroki dusz tych wszystkich biednych kretynów nie przyjmujących oświeconego słowa prawdy. [Wybacz złośliwość]

Pozdr.


kosmowczak, blizniaki, chimery i cybryda krowio-ludzka

Jesli zycie czlowieka na pewno zaczyna sie w momencie
zaplodnienia to kilka slow o kosmowczakach, blizniakach i chimerach:

- niekiedy zamiast rozwoju czlowieka owa komorka zmienia sie w zlosliwy nowotwor wypelniajacy jame macicy i dajacy przerzuty. Czy usuniecie kosmowczaka to tez “zabojstwo”? Jest genetycznie unikalny…

- na pewnym etapi moze dojsc do rozdzielenia zarodka i zamiast jednego mamy dwoch ludzi (Lech i Jaroslaw). Kiedy rozpoczal sie Lech a kiedy Jaroslaw?

- moze tez dojsc do scalenia sie dwoch roznych zarodkow w jeden (chimera). Umarl ktos czy tez istnieje polowicznie? Jesli umarl to dlaczego?

A teraz wpakujmy sobie w zygote dusze niesmiertelna w momencie zaplodnienia i patrz jak to sie dusza podwaja i rozszczepia. Ciekawe, nieprawdaz?

Wreszcie zerknijmy sobie na DNA osobnika mozgowo martwego Kowalskiego z ktorego wlasnie pobrano serce, nerki, pluca i co tam jeszcze sie dalo. Czy jego DNA przestalo byc unikalne? Prosze mi wierzyc, tak dlugo jak pompujemy w niego natleniona krew wiekszosc komorek jego organizmu zyje. Ba, mimo ze w/g medycyny a takoz i teologow jest martwy jesli jadro jednej z jego komorek wszczepimy w komorke jajowa krowy to (cuda i dziwy…) zacznie sie ona dzielic i mnozyc. Czy Kowalski umarl po czym zaczal zyc ponownie? Co na to eksperci medycyny cytowani ad libitum powyzej? A teolodzy? Kowalski zmartwychstal czy przestal byc Kowalskim bo o kowalskosci stanowia mitochondria? Te ostatnie pewnie tez daloby sie uzupelnic orginalnymi mitochondriami Kowalskiego…


Szanowny Panie Poldku

Czy nigdy nie zastanowiło pana , że na temat aborcji wymądrzają się głównie faceci ? Jest tak chyba dlatego, że kobiety wiedzą swoje i obijanie palców o klawiaturę przez facetów tego nie zmieni. To one są JEDYNYMI profesjonalistkami w dziedzinie ciąży i tego co się odbywa w ICH organizmie..I wara od tego facetom, religiom i prawu ! Ona i jej zdanie jest najważniejsze.
Jeżeli kobieta uzna to za stosowne to w sprawie jej ciąży może się jeszcze wypowiadać ojciec dziecka.

Przyznam się , że nie jestem w stanie zrozumieć skąd się bierze ten brak zaufania do kobiet i podejmowanych przez nie decyzji . Jestem przekonany , że żadna kobieta nie decyduje się na aborcję dla zachcianki, a jeśli to robi, to widocznie przeżywa na tyle wielką tragedię, że to jawi się jej jako najmniejsze zło.


Staszku,

tylko nie odpowiadaj Panu(?) Nemo kilometrami cytatów.
Postaraj się to po prostu zrozumieć. Nie musisz się zgadzać, ale zrozum.

merlot


Panowie Nemo i Merlot

Dziękuję. Tak po prostu…


PI

Wytłumacz mi jedno.. (w miarę możliwości) jakim cudem cytowani przez ciebie uczeni praktycy dziwnym trafem to samo mówią tu…

http://pro-life.pl/_ow/read.php?y=Sluzba_Zyciu&n=od_poczecia&a=06_fakt

Czyli Służba Życiu numer 1999/02-03

Wypadałoby podać źródło, prawda?

Swoją drogą, dobrze że już wszystko wiesz i swoją wiedzą rozświetlasz mroki dusz tych wszystkich biednych kretynów nie przyjmujących oświeconego słowa prawdy. (Wybacz złośliwość)

Czy zacytowałem – ich wypowiedzi, które sa nieprawdziwe, nienaukowe i niezgodne z nauką?

Czy działacze pro-life – do których akurat się nie zaliczam nie mają pytać fachowców i specjalistów w tej materii?

Akurat Twoje spostrzezenie dobrze świadczy o działaczach pro-life, gdyż potwierdza ich rzetelność w rozpoznawaniu tej dziedziny – szukają wiedzy u źródła a nie u działaczy ideologicznych propagujących za Unijne pieniądze aborcję.. .

Podobnie pan Barnard Nathanson również został zaproszony do POlski przez działaczy pro-life. To dobrze, gdyż Bernard Nathanson mógł mówić o swoim życiu u nas w Polsce do POlaków, którzy o historii ruchu pro-aborcyjnego w USA niewiele wiedzą a zachwycają się papką z Europy.

Niestety TVN nie zaprasza i nie opłaca podroży tego typu ludziom – jak Bernard Nathanson czy innych lekarzy którzy kiedyś wykonywali masowo aborcję a dziś są propagatorami życia. Którzy zmienili swoje życie i z promotorów śmierci stali się promotorami Życia.

Takim niewątpliwie promotorem zycia jest dziś Barenard Nathanson – założyciel największej kliniki aborcyjnej na świecie a dziś zaangażowany na rzecz życia.

Rzeczywiście naukowe podejście do zagadnienia reprezentujesz skoro nic nie możesz napisać poza złośliwościami.

Swoją drogą nieładnie nazywać czytelników mojego bloga kretynami – proszę więcej nie posuwać się do takich wybryków. Chyba, że przez pomyłkę Pan pomylił ich z jakimiś PANA kolegami.

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


merlot- dzięki :)

Co do płci to facet jak najbardziej:) A to co napisałem powyżej to przekonanie wyniesione z setek godzin przegadanych szczerze z trzema pokoleniami kobiet składających sie na moją rodzinę.


mam tak samo

merlot


Merlot, Memo

Czy odnośniki do www.nest.org.pl czy opinie naukowców uważasz za brak zrozumienia?

To Prawda wyzwala.. , a nie fałszywie pojęty humanizm.

Wiem, rozumiem i jestem przekonany, ze decyzja o poddaniu się aborcji jest najgorszą decyzją... .

Rozumiem, że można jej dokonać w nieświadomości, rozumiem, że można potem leczyć traumę... – żałować tego czynu i pojednać się z dzieckiem zabitym.. – dokonując chociaż symbolicznie jego pogrzebu – jest to element terapii.

Ale nie rozumiem zaprzeczaniu faktowi, że dziecko poczęte to nie istota ludzka. tego nie rozumiem. Dziecko ani człowiek nie jest dane dla szczęścia rodzicó i jego istnienie nie jest temu podporządkowane, więc nalezy mu pomóc żyć i rozwijać się zgodnie z jego zdolnościami, predyspozycjami.. .

Nie rozumiem dlaczego zabicie go ma być humanitarne….. . Wy to rozumiecie?

p.s.
Zawsze stoję w takich sytuacjach po stronie słabych i bezbronnych. W tym przypadku dzieci poczętych.. .

Memo – Twoja postawa to nic innego jak: “To sprawa kobiet”. Pamiętasz pewien gest umycia rąk… ?

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


Poldek

Gest umycia rąk pamiętam. Czy jeśli powiem, że uznaję ten gest za najrozsądniejsze wyjście z ówczesnej zagmatwanej sytuacji coś zmieni ? Czy zawsze musimy być przekonani co do swoich racji do tego stopnia ,że nie dopuszczamy myśli , że możemy się mylić ? Że nie wiemy po czyjej stronie jest racja – bo do tego sprowadza się gest Piłata , prawda?


Refleksja ogólna raczej

Gdyby nawet wszyscy ludzie na całym świecie uznali, że życie zaczyna się w tej chwili kiedy zdyszany plemnik dociera do komórki jajowej to nie zmieni to jednej rzeczy.

Nie zmieni tego, że mogą nam się przytrafić sytuacje, w których to życie będziemy wartościować – moje albo cudze.

Wrócę do sytuacji gwałtu, od której Pan Poldek zaczął by następnie zgrabnie się z tego wycofywać.

To życie, które się pojawia albo jest, albo będzie. No właśnie, to nie ma znaczenia czy pozbawiamy życia już istniejącego czy dopiero takiego, które bez cienia wątpliwości się pojawi. Choćby dopiero w momencie przecięcia pępowiny czy ukończenia 20 lat. Szkoda, że obrońcy życia na to nie wpadli. A może wpadli? Nie wiem.

Można sobie mówić z perspektywy różowej chmurki, że życie to życie. Można tak mówić o sytuacji zgwałconej kobiety wyłącznie wtedy kiedy jest się mężczyzną pozbawionym możliwości rozumienia tego czym z perspektywy kobiety jest gwałt.

Nie będę tutaj się silić na umożliwienie zwizualzowania tego, ale gdyby Pan, Panie Poldku miał możliwość to proszę sobie obejrzeć film “Dzieciątko z Macon”. Tam jest taka scena zbiorowego gwałtu. Do dzisiaj pamiętam, a widziałam ten film bardzo dawno, co się we mnie działo.

Życie to cholernie trudna droga usiana koniecznością dokonywania wyborów. Bardzo często tak trudnych, że wolelibyśmy od tego uciekać. Czasami wybieramy między zgniłymi jabłkami. Musimy jednak podejmować decyzje.

I nigdy nie mamy prawa oceniać wyborów kogoś innego.


poldek

Swoją drogą nieładnie nazywać czytelników mojego bloga kretynami – proszę więcej nie posuwać się do takich wybryków. Chyba, że przez pomyłkę Pan pomylił ich z jakimiś PANA kolegami.

Wiesz co to ironia, sarkazm? Widać nie. To co napisałem odnosiło się do sposobu w jaki traktujESZ swoich rozmówców. Nie wiem co mają moi koledzy do banalnej uwagi dotyczącej nie-cytowania przez CIEBIE wypowiedzi z pewnego niszowego pisma. [z twojej strony jest to chwyt na poziomie piaskownicy…przecież nie nazwiemy tego szczeniacką odzywką..]

Czy zacytowałem – ich wypowiedzi, które sa nieprawdziwe, nienaukowe i niezgodne z nauką?

1) problem w tym, że nie zacytowaŁEŚ. Nie podając źródła wrzuciłeś powyżej kilka opinii lekarzy, które o dziwo dość łatwo znaleźć w necie. Tak trudno dokleić link? Podając źródło może zainteresowałbyś nowych czytelników tematyką pro-life…;)

2) Oczywiście teraz będzIESZ zmieniał sens mojej wypowiedzi, tak by wyszło, że wątpię w kompetencję wspomnianych ‘mądrych głów’, bądź w jakiś sposób potępiam dość ciekawy koncept autorów pisma. [mimo iż poza złośliwością w moim komentarzu znalazła się jedynie techniczna uwaga] Cóż odwracanie kota ogonem wychodzi ci znakomicie. [Wszystkie urażone koty bardzo przepraszam]

O ile nie należy w żaden sposób podważać kompetencji nie-cytowanych przez ciebie osób, o tyle zwykła RZETELNOŚĆ [podoba mi się ten TWÓJ ‘trick’ z zacinaniem się Caps lock-a] nakazywałaby podać, że nie są to fragmenty NAUKOWYCH rozpraw, a jedynie wybór wypowiedzi zaprezentowanych blisko dekadę temu na łamach niszowego pisma.

Akurat Twoje spostrzezenie dobrze świadczy o działaczach pro-life, gdyż potwierdza ich rzetelność w rozpoznawaniu tej dziedziny – szukają wiedzy u źródła a nie u działaczy ideologicznych propagujących za Unijne pieniądze aborcję.. .

Tworzysz sobie wroga, szkoda że nieistniejącego. Z jednej strony nie wiem dlaczego ktokolwiek miałby szukać wiedzy u działaczy IDEOLOGICZNYCH (piękna zbitka słowna rodem z PRL – ‘gratuluje’ nawiązania.), ani też nie zauważyłem by nagle w Polsce za Unijną kasę powstawały kliniki aborcyjne na każdej ulicy. Wypada tylko współczuć,
skoro TY WIDZISZ takie rzeczy…

Swoją drogą nie wiem dlaczego nagle w TWOJEJ wypowiedzi pojawia się TVN..., prawdopodobnie powinno mi to coś tłumaczyć...

W przeciwieństwie do CIEBIE nie prowadzę, żadnej ideologicznej wojny z wyimaginowanymi przeciwnikami obronie czegoś, kogoś czy o coś..więc nie wiem kto jest obecnie głównym wrogiem rodem z imperium zła [przy okazji nie używam słowa ‘prawda’ 30 razy na minutę, nie zakrapiam wszystkiego ‘sosem’ NT, czy podręcznym zestawem do katechezy przedszkolaków.. taki mały wycinek moich wad;)]

Pozdrawiam


Panie Poldku

“czy dziecko poczęte to nie istota ludzka…”
To określenie, ten język jest dla mnie nieludzki….Za każdym razem jest inne , indywidualne przeżycie. I inne Dziecko – jedyne, konkretne , a nie wydumany byt abstrakcyjny. Przykro mi…rozumiem co mówi pani Gretchen ale nie jestem w stanie zrozumieć Pana.

Dobranoc


Memo

jotjotjot

Gest umycia rąk pamiętam. Czy jeśli powiem, że uznaję ten gest za najrozsądniejsze wyjście z ówczesnej zagmatwanej sytuacji coś zmieni ? Czy zawsze musimy być przekonani co do swoich racji do tego stopnia ,że nie dopuszczamy myśli , że możemy się mylić ? Że nie wiemy po czyjej stronie jest racja – bo do tego sprowadza się gest Piłata , prawda?

A w czym możemy się mylić...?

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


Gretchen

Gretchen, nie zauważasz jednej poważnej rzeczy:

1. Życie ludzkie nie jest hipotezą. Przytoczyłem Ci argumenty naukowe w poście.
2. Jest chronione prawem.
3. Okoliczność gwałtu nie sprawia, że powołana do życia istota ludzka nie jest człowiekiem

Gwałt – upoważnia kobietę do wyboru czy chce czy nie chce donosić ciąży. Jednak wiemy, że wtedy mamy tez do czynienia z życiem ludzkim, a więc dochodzi do przerwania jego życia.

Przytoczony argument www.nest.org.pl, potwierdza, że powikłania psychiczne związane z utratą dziecka – nawet poczetego z gwałtu, prowadzi do problemów. Z tego powodu, że wszyscy – łącznie z Matką wie, że dochodzi (w przypadku aborcji) do jego zabicia.

Nie rozumiem więc o co Ci chodzi:

Gretchen

To życie, które się pojawia albo jest, albo będzie. No właśnie, to nie ma znaczenia czy pozbawiamy życia już istniejącego czy dopiero takiego, które bez cienia wątpliwości się pojawi. Choćby dopiero w momencie przecięcia pępowiny czy ukończenia 20 lat. Szkoda, że obrońcy życia na to nie wpadli. A może wpadli? Nie wiem.

Można sobie mówić z perspektywy różowej chmurki, że życie to życie. Można tak mówić o sytuacji zgwałconej kobiety wyłącznie wtedy kiedy jest się mężczyzną pozbawionym możliwości rozumienia tego czym z perspektywy kobiety jest gwałt.

Nie zauważasz, że dajesz mi Twój argument do ręki – z perspektywy różowej chmurki piszesz o życiu ludzkiem gdyż nie opierasz się na nauce lecz na spekulacjach teoretycznych.

Nie będę tutaj się silić na umożliwienie zwizualzowania tego, ale gdyby Pan, Panie Poldku miał możliwość to proszę sobie obejrzeć film “Dzieciątko z Macon”. Tam jest taka scena zbiorowego gwałtu. Do dzisiaj pamiętam, a widziałam ten film bardzo dawno, co się we mnie działo.

Życie to cholernie trudna droga usiana koniecznością dokonywania wyborów. Bardzo często tak trudnych, że wolelibyśmy od tego uciekać. Czasami wybieramy między zgniłymi jabłkami. Musimy jednak podejmować decyzje.

Argument z filmu nie jest żadnym argumentem.

I nigdy nie mamy prawa oceniać wyborów kogoś innego.

Pod warunkiem, że cudze wybory nie naruszają status quo czyjegoś życia. Owszem pewne sprawy są sprawą indywidualną a pewne nie – na tym gruncie stoi Ustawa Zasadnicza jak i Prawo Karne i Cywilne.

Zastanawia mnie fakt, że obrońcy zgwałconych kobiet nie postulują żadnej pomocy psychologicznej na dotkniętej tym doświadczeniem lecz jedynie interesuje ich umożliwienie kobiecie aborcji. Tak, jakby aborcja działała na kobietę terapeutycznie – pomagała w dojściu do zdrowia psychicznego.
Tymczasem wiemy, że aborcja wywołuje kolejne problemy psychiczne a więc i nie rozwiązuje problemu.

SYtuacja gwałtu to Dzwonek! aby kobiecie udzielić wszelkiej dostępnej, możliwej pomocy: – psychologicznej – prawnej – pomocą najbliższych

Aborcja to zupełnie inny problem. A wylewanie łez nad kobietą wciskając jej “w brzuch” konieczności aborcji jest wg mnie nadużyciem i pakowanie Kobiety w jeszcze większe problemy.

Pozdr.

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


Szanowny Panie Poldku

Ja nie wiem, czy przypadkiem nadużyciem z Pańskiej strony nie jest poniższy cytat: “...wciskając jej “w brzuch” konieczności aborcji jest wg mnie nadużyciem i pakowanie Kobiety w jeszcze większe problemy.” O ile wiem (ale moge się mylić) dopuszczalna jest zaledwie możliwośc dokonania aborcji, a nie jej konieczność. Tego chyba nie ma w żadnych przepisach prawnych.

Pozdrawiam

PS. A dlaczego pisze Pan wyrazy “kobieta” i “matka” z dużej litery? To jednak trochę groteskowe moim zdaniem, bo z kontekstu Pańskiej wypowiedzi nie wynika, by była to Pańska Matka, ani Pańska (?!) Kobieta.


Pi

Wiesz co to ironia, sarkazm? Widać nie. To co napisałem odnosiło się do sposobu w jaki traktujESZ swoich rozmówców. Nie wiem co mają moi koledzy do banalnej uwagi dotyczącej nie-cytowania przez CIEBIE wypowiedzi z pewnego niszowego pisma. [z twojej strony jest to chwyt na poziomie piaskownicy…przecież nie nazwiemy tego szczeniacką odzywką..

1. Nie odpowiada mi taki typ ironii – piszę więc o tym jasno i jednoznacznie. Zamierzasz ją dalej “perfumować”?
2. Proszę abyś nie dyskutował o czasopiśmie “Służba Życiu” ale z poglądami i wypowiedziami specjalistów.
3. Proszę abyś zamiast epitetów zaczął wypowiadać się na temat.

1) problem w tym, że nie zacytowaŁEŚ. Nie podając źródła wrzuciłeś powyżej kilka opinii lekarzy, które o dziwo dość łatwo znaleźć w necie. Tak trudno dokleić link? Podając źródło może zainteresowałbyś nowych czytelników tematyką pro-life…;)

Podałem zarówno status naukowy autora jak i jego poglądy.

Oczywiście teraz będzIESZ zmieniał sens mojej wypowiedzi, tak by wyszło, że wątpię w kompetencję wspomnianych ‘mądrych głów’, bądź w jakiś sposób potępiam dość ciekawy koncept autorów pisma. [mimo iż poza złośliwością w moim komentarzu znalazła się jedynie techniczna uwaga] Cóż odwracanie kota ogonem wychodzi ci znakomicie. [Wszystkie urażone koty bardzo przepraszam]

Jak to się ma do tematu głównego. Czy Twoja ironia i złośliwość ma stać się tematem głównym wątku? Czy też zastępczym?

O ile nie należy w żaden sposób podważać kompetencji nie-cytowanych przez ciebie osób, o tyle zwykła RZETELNOŚĆ [podoba mi się ten TWÓJ ‘trick’ z zacinaniem się Caps lock-a] nakazywałaby podać, że nie są to fragmenty NAUKOWYCH rozpraw, a jedynie wybór wypowiedzi zaprezentowanych blisko dekadę temu na łamach niszowego pisma.

Jeśli są nienaukowe – może to uzasadnisz. Wybacz, ale to, że ich wypowiedzi są cytowane także w literaturze pro-life nie jest żadnym argumentem. Nie w ten sposób obalaj poglądy specjalistów.

Tworzysz sobie wroga, szkoda że nieistniejącego. Z jednej strony nie wiem dlaczego ktokolwiek miałby szukać wiedzy u działaczy IDEOLOGICZNYCH (piękna zbitka słowna rodem z PRL – ‘gratuluje’ nawiązania.), ani też nie zauważyłem by nagle w Polsce za Unijną kasę powstawały kliniki aborcyjne na każdej ulicy. Wypada tylko współczuć,
skoro TY WIDZISZ takie rzeczy…

j.w.

W przeciwieństwie do CIEBIE nie prowadzę, żadnej ideologicznej wojny z wyimaginowanymi przeciwnikami obronie czegoś, kogoś czy o coś..więc nie wiem kto jest obecnie głównym wrogiem rodem z imperium zła [przy okazji nie używam słowa ‘prawda’ 30 razy na minutę, nie zakrapiam wszystkiego ‘sosem’ NT, czy podręcznym zestawem do katechezy przedszkolaków.. taki mały wycinek moich wad;)]

Proszę wskazać tezy ideologiczne w moim wpisie na blogu. Potrafi Pan?

Co do TVN uważam, że media mają ogromną rolę jeśli chodzi o budowanie świadomości odbiorców o życiu ludzkim w fazie prenatalnej. NIestety akurat ta stacja jest przykładem gdzie zamiast promować życie, promuje zgoła inne zachowania(ostatnio zaprosiła do programui parę homoseksualistów – na koszt TVN).

Zbyt wielu ludzi jest w Polsce karmione papką o tym jaką to humanitarną metodą na szczęście jest aborcja. Jakoś nie widać ochoty by pokazywać to co dzieje się w tej dziedzinie na kontynencie Amerykańskim w USA i Kanadzie. Gdzie bezdyskusyjne jest, że nie można przeciwdziałać zakażeniom HIV i nie tylko nie promując wartości życia, wychowania do czystości i wstrzemiężliwości seksualnej w wieku dorastania aby w pełni przygotowanym podjąć odpowiedzialnie współżycie seksualne.

Pisałem o tym tutaj:

http://poldek34.salon24.pl/46344,index.html

Ale to, że w Europie nie popularyzjuje się tej wiedzy oraz nie korzysta z dorobku i dośiwadczenia społeczeństwa amerykańskiego nie oznacza, ze to co mówi sie u nas w przestrzeni publicznej na temat aborcji, jest prawdziwe. Niestety Europa w tej dziedzinie to zaścianek.

Tylko szacunek wobec życia ludzkiego, odpowiedzialność za swoje życie i życie innych jest w stanie zapewnić dobrostan psychiczny i duchowy osobie ludzkiej. Inne postawy prowadzą do konfliktów sumienia i załamania życia jak i utraty zdrowia łącznie ze śmiercią.

Sprawa więc jest poważna.

Na koniec.

Skoro Panu się nie podoba Biblia – to nie mój problem. Proszę aby Pan dał możliwość odpowiedzi BIblijnym językiek temu który Pyta.
Uwagi o “sosie NT” uważam za niestosowne.

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


Lorenzo

germania

Ja nie wiem, czy przypadkiem nadużyciem z Pańskiej strony nie jest poniższy cytat: “...wciskając jej “w brzuch” konieczności aborcji jest wg mnie nadużyciem i pakowanie Kobiety w jeszcze większe problemy.” O ile wiem (ale moge się mylić) dopuszczalna jest zaledwie możliwośc dokonania aborcji, a nie jej konieczność. Tego chyba nie ma w żadnych przepisach prawnych.

Miałem na myśli tutaj konkretną osobę która daje jasno wyraz temu, że jest to bezwględne prawo do aborcji. A tych którzy upominają się o życie ludzkie określa obraźliwymi epitetami na tutejszym forum. Nie będę wymieniał z nicka.
Tak, uważam, że jest to wciskanie w “brzuch” aborcji takiej kobiecie – skoro nic więcej do zaoferowania tacy “apostołowie” tej kobiecie nie mają, a doświadczenia terapeutów, psychologów którzy pracują z kobietami dotkniętymi następstwami aborcji w ogóle nie traktują poważnie.
Jeśli jednoznacznie o “dobrostanie” jakim daje aborcja pisze kobieta tym bardziej jest to dla mnie niezrozumiałe.

A dlaczego pisze Pan wyrazy “kobieta” i “matka” z dużej litery? To jednak trochę groteskowe moim zdaniem, bo z kontekstu Pańskiej wypowiedzi nie wynika, by była to Pańska Matka, ani Pańska (?!) Kobieta.

Duża litera wynika z pewnego szacunku do kobiety spodziewającej się dziecka. Są miasteczka i Miasta w Polsce gdzie takiej kobiecie mówi się “dzień dobry” – mimo, że się jej nie zna – a więc darzy szczególnym szacunkiem. Ja zaś jestem staroświecki i szacunek dla kobiety będący w ciąży jest formą szacunku nie tylko dla życia ale przede wszystkim dla tej kobiety, która podjęła trud donoszenia, urodzenia i wychowania dziecka. Gdyż życie, zawsze jest dobrem.

Stoję na stanowisku, że należy pomagać a nie szkodzić. Dziś już wiadomo nie tylko od działaczy pro-life, że aborcja nie jest pomocą ale szkodą. Dla kobiety a nieocenioną szkodą dla pozbawionej życia istoty ludzkiej.

U moich oponentów nie widzę woli pomocy. Widzę jeden sposób pomocy przez szkodzenie – aborcję.

Pozdrawiam.

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


Poldek34, @, i Gretchen

Uwagi Gretchen uważam za bardzo istotne.
Ale moje podejście jest inne. Mamy scenkę z Ewangelii (wspominam z pamięci): pytanie dotyczące kaleki – kto jest winien, on, czy jego rodzice?
Odpowiedź. Ani on, ani rodzice. Jego stan jest dla doświadczenia.

Stąd moje wątpliwości. To znaczy, że nasz stan świadomości może wynikać z Woli Bożej. Pytanie dotyczy sytuacji widzianej oczyma osoby kalekiej; jak ona odczuwa swą sytuację? w jakim zakresie ma się godzić z sytuacją, a w jakim zakresie zmieniać swój status? Czy jej doświadczenia są równorzędne dla osób “normalnych”? I które doświadczenia są ważne?

Na tym tle pytanie o wartość życia; w jakim zakresie możemy rozważać “dobrowolną ofiarę z życia” ? Dla dobrowolności potrzebna jest świadomość. Jak rozważać te kwestie w odniesieniu do embriona? Jedynym wnioskiem jest stwierdzenie, że wszystko już wcześniej było “zapisane”. A co wtedy z wolną wolą?

Ja nie znam odpowiedzi i dlatego też, acz jestem za ochroną życia jako wartości, nie traktuję tego jako “najwyższego nakazu”. Bo bezwzględne traktowanie nawet spraw oczywistych prowadzi niekiedy do negatywnych następstw.
pozdrawiam


Wojtas

Nie wiem o jaką sytuację z Ewangelii chodzi -możesz dać więcej informacji aby mógł zaglądnąć to tego fragmentu. Opisz tą historię to znajdę.

Pozdr.

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


WOjtas

Uwagi Gretchen uważam za bardzo istotne.
Ale moje podejście jest inne. Mamy scenkę z Ewangelii (wspominam z pamięci): pytanie dotyczące kaleki – kto jest winien, on, czy jego rodzice?
Odpowiedź. Ani on, ani rodzice. Jego stan jest dla doświadczenia.

Stąd moje wątpliwości. To znaczy, że nasz stan świadomości może wynikać z Woli Bożej. Pytanie dotyczy sytuacji widzianej oczyma osoby kalekiej; jak ona odczuwa swą sytuację? w jakim zakresie ma się godzić z sytuacją, a w jakim zakresie zmieniać swój status? Czy jej doświadczenia są równorzędne dla osób “normalnych”? I które doświadczenia są ważne?

Co do stanu doświadczenia przychodzi mi jednoznacza wypowiedź Jezusa o pełnieniu Woli Bożej:

”“(..)Ten sługa, który poznał wolę swojego pana, a nie przygotował i nie uczynił według jego woli, otrzyma wielką chłostę; 48 ten natomiast, który nie poznał, a dopuścił się czynów zasługujących na razy, otrzyma małą chłostę. Od każdego, komu dano wiele, wiele wymagać się będzie. Komu wiele powierzono, od tego więcej zażądają”. Łk12.47

To jest obraz tego w jaki sposób Jezus traktuje odpowiedzialność za czyny wg świadomości zła jakie te decyzje wywołują.

Na tym tle pytanie o wartość życia; w jakim zakresie możemy rozważać “dobrowolną ofiarę z życia” ? Dla dobrowolności potrzebna jest świadomość. Jak rozważać te kwestie w odniesieniu do embriona? Jedynym wnioskiem jest stwierdzenie, że wszystko już wcześniej było “zapisane”. A co wtedy z wolną wolą?

Masz rację. Aby oddać życie trzeba to zrobić świadomie i dobrowolnie.

Ja nie znam odpowiedzi i dlatego też, acz jestem za ochroną życia jako wartości, nie traktuję tego jako “najwyższego nakazu”. Bo bezwzględne traktowanie nawet spraw oczywistych prowadzi niekiedy do negatywnych następstw.
pozdrawiam

A czy Twoje życie jest dla cienie “najwyższe dobro” jakim zostałeś obdarzony?
Jeśli wiemy kiedy rozpoczyna się życie ludzkie to czym różni się Twoje życie o życia poczętego? Tylko czasem jaki upłynął od momentu zapłodnienia.

Przecież norma: “nie zabijaj” – nie jest “najwyższym nakazem” ale zadaniem tej normy jest ochrona życia tego, który może zostać zabity. A więc działanie prewencyjne – mówiące, że zabicie jest przestępstwem oraz działanie które mówi o sankcjach jakie mogą spotkać tego który przekracza normę prawną.

Pozdr.

P.S.
Nie rozmawiamy na tym etapie o prawie: zakazać bezględnie czy nie, gdyż to już inny temat. Rozmawiamy o pryncypiach. W tym – jak czytam się zgadzamy.

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


Panie Poldku

“Gretchen, nie zauważasz jednej poważnej rzeczy:

1. Życie ludzkie nie jest hipotezą. Przytoczyłem Ci argumenty naukowe w poście.
2. Jest chronione prawem.
3. Okoliczność gwałtu nie sprawia, że powołana do życia istota ludzka nie jest człowiekiem”

Nie zauważam w Pana opinii zatem trzech poważych spraw, a nie jednej. Mniejsza zresztą o to, smuci mnie że zaczynam nabierać wątpliwości co do tego czy Pan wnikliwie czyta komentarze czy tylko wyłapuje z nich pewne zdania, które potwierdzają Pańskie hipotezy odnośnie piszącego.

Mnie akurat nie trzeba przekonywać do tego kiedy zaczyna się życie. Pisałam o tym bardzo wyraźnie w pierwszym wczorajszym poście do Pana. Wszystko co napisałam dalej z tym się łączy.

“Nie zauważasz, że dajesz mi Twój argument do ręki – z perspektywy różowej chmurki piszesz o życiu ludzkiem gdyż nie opierasz się na nauce lecz na spekulacjach teoretycznych. “

I znowu to samo. Zauważam, o czym wyraźnie napisałam.
Myśl, którą nakreśliłam: to nie ma znaczenia czy pozbawiamy życia już istniejącego czy dopiero takiego, które bez cienia wątpliwości się pojawi, miała wyrażać tyle że z pewnej perspektywy nie ma znaczenia, który moment uznamy za początek życia ponieważ tak czy inaczej dokonując aborcji to życie zabijamy.
Rozumie Pan czy niekoniecznie?
Powinien Pan się postarać, bo to argument za Pańską walką.

“Argument z filmu nie jest żadnym argumentem.”

To nie był argument z filmu. To była osobista refleksja kobiety nigdy nie zgwałconej, która doświadczyła silnych przeżyć widząc gwałt wyłącznie na ekranie. Znowu zapytam, rozumie Pan?
Jeśli filmowa scena może wywołać takie uczucia to co dzieje się z kobietą w sytuacji realnego gwałtu?

“Pod warunkiem, że cudze wybory nie naruszają status quo czyjegoś życia.”

Ależ ja właśnie pisałam o takich wyborach między innymi!

“Zastanawia mnie fakt, że obrońcy zgwałconych kobiet nie postulują żadnej pomocy psychologicznej na dotkniętej tym doświadczeniem lecz jedynie interesuje ich umożliwienie kobiecie aborcji. Tak, jakby aborcja działała na kobietę terapeutycznie – pomagała w dojściu do zdrowia psychicznego.”

Panie Poldku w jakim świecie Pan żyje?
Z pewnością nie w tym co ja, jeśli jednak w tym samym to opowiada Pan nieprawdziwe historie. W oparciu o co Pan tak twierdzi?

Uświadomię Pana. Otóż pomoc psychologiczna i psychoterapeutyczna dla takich kobiet jest faktem. Nie słyszałam nigdy, by jakikolwiek terapeuta czy psycholog nakłaniał kobietę do aborcji w sytuacji gwałtu zamiast udzielić jej pomocy. W szczególności nie słyszałam o tym, by ktoś traktował aborcję w tej sytuacji jako panaceum na problemy natury psychologicznej.
Czy Pan ma środowisko szeroko pojętych “pomagaczy” za bandę idiotów?

“A wylewanie łez nad kobietą wciskając jej “w brzuch” konieczności aborcji jest wg mnie nadużyciem “

W tej sprawie wypowiedział się już Pan Lorenzo. Ja pozwolę sobie dołączyć się do Jego zdania.
Wybór i nakaz są po przeciwnych stronach.


Gretchen

Cieszy mnie to, że Pani podziela pogląd nauki co do początku życia ludzkiego.

To nie był argument z filmu. To była osobista refleksja kobiety nigdy nie zgwałconej, która doświadczyła silnych przeżyć widząc gwałt wyłącznie na ekranie. Znowu zapytam, rozumie Pan?
Jeśli filmowa scena może wywołać takie uczucia to co dzieje się z kobietą w sytuacji realnego gwałtu?

Nadal mnie to nie przekonuje. Dlatego, że:
a. przeżycia widza nie muszą odwierciedlać przeżyć osoby która występuje na filmie – nie chodzi mi o przezycia aktora. Chodzi mi o to, że pokazanie obrazu na filmie faburalnym jest reżyserowane a nie dokumentalne. Nastawione intenjconalnie przez reżysera aby budzić przezycia.
Dla mnie nie ma znaczenia – z powodów których opisałem wyżej – dla poczetego życia z jakich powodów powstało. Zawsze jest to życie ludzkie.

Jeśli ktoś jest dotknięty gwałtem nalezy jej zapewnić pomoc psychologiczną – Pani Pisze, że taką ma. Ok. Wiec daje to nadzieję, że osoba dotknięta taką sytuacją może dojść do równowagi psychicznej.

Nie rozumiem jednak tego jakie miejsce w jej leczeniu – doprowadzeniu kobiety do równowagi pscyhicznej – ma mieć zabieg aborcji.

Panie Poldku w jakim świecie Pan żyje?
Z pewnością nie w tym co ja, jeśli jednak w tym samym to opowiada Pan nieprawdziwe historie. W oparciu o co Pan tak twierdzi?

Jak Pan przeglądnie wpisy na blogu – nie znajdzie Pan u obrońcy “decyzji kobiety do prawa aborcji” żadnego zdania o tym, że należy kobiecie zapewnić opiekę psycholpogiczną.
Postulat aborcji jest deklarowany jako pomoc w poradzeniem sobie ze skutkami gwałtu.

Piszę to na podstawie wpisów obrońców aborcji. Ja natomiast twierdzę – odnosząc się do Nest, że aborcja nie pomaga w leczeniu ale wręcz pogarsza sytuację kobiety która dotknięta została gwałtem.

Uświadomię Pana. Otóż pomoc psychologiczna i psychoterapeutyczna dla takich kobiet jest faktem. Nie słyszałam nigdy, by jakikolwiek terapeuta czy psycholog nakłaniał kobietę do aborcji w sytuacji gwałtu zamiast udzielić jej pomocy.

Ja również nie słyszałem ale czytam na blogu o tym, że aborcja jest wyjściem z sytuacji służącym zdrowiu kobiety.

W szczególności nie słyszałam o tym, by ktoś traktował aborcję w tej sytuacji jako panaceum na problemy natury psychologicznej.
Czy Pan ma środowisko szeroko pojętych “pomagaczy” za bandę idiotów? [/quote[

A ja czytałem niejednokrotnie – nie będę cytował nicka aby nie robić przykrości tej osobie.

W tej sprawie wypowiedział się już Pan Lorenzo. Ja pozwolę sobie dołączyć się do Jego zdania.
Wybór i nakaz są po przeciwnych stronach.

Zawsze uważałem, od zwolenników aborcji same plusy tego zabiegu. Ja podałem w swoim wpisie minusy tego zabiegu.

Który rodzaj opisywania aborcji uważa Pani za jej promowanie: – ten czyniący z niej narzędzia terapeutycznego – czy ten w którym mówi się o całości problemów związanych z podjęciem decyzji o aborcji( Nest).

Osoby promujące aborcję powinny zdawać sobie z pełni konsekwencji jakie ona za sobą niesie. Póki co “apostołowie śmierci” nie biorą pod uwagę np. Neste.
Poza tym, zmieniają zdanie tylko Ci którzy dokonywali masowo aborcji ale zwolennicy aborcji na to nie zwracają uwagi. Patrz Bernard Nathanson.

Chyba Pani wyciągnie dalsze wnioski sama. Podobnie jak w przypadku antykoncepcji jestem zwolennikiem pubkikowania pełnej wiedzy o ich działaniu – także ubocznym zamiast jedynie pozytywnej promocji. Podobnie jest z Aborcją – mamy tylko plusy wśród działaczek propagującej aborcję bez granic etycznych.

Pozdrawiam.

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


Poldek34

1. Ewangelia wg św. Jana. 9 (1 i dalsze).
2. Przedstawiając swoje poglądy nie jestem hipokrytą; nie uważam, aby moje życie było najwyzsza wartością. Ale cenię je sobie.


WOjtas

Dziękuję za cytat.

Ten werset

przechodząc obok ujrzał pewnego człowieka, niewidomego od urodzenia. 2 Uczniowie Jego zadali Mu pytanie: «Rabbi, kto zgrzeszył, że się urodził niewidomym – on czy jego rodzice?» 3 Jezus odpowiedział: «Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, ale [stało się tak], aby się na nim objawiły sprawy Boże

ja interpretuję następująco:

Należy zauważyć, że Żydzi wierzyli, że jakikolwiek defekt na ciele(choroba, kalectwo, tragedia, nieszczęście) jest karą za grzechy abo ich następstwem. Dopuszczali karę za ojców…. : pytają “kto zgrzeszył, czy rodzice?”.

Odpowiedź Jezusa wskazująca na to, że dopuszczenie cierpienia jakim jest w tym przypadku ślepotanie jest bezsensowne dla Boga.

Mało tego daje nawet odpowiedź: aby objawiły się sprawy Boga. A więc sytuacja człowieka który jest z pozoru niesprawiedliwie potraktowany przez los, bo jest niewidomy, niepełnosprawny w perspektywie Nieba, nie jest bezsensowne.
Ale jak najbardziej sensowne, gdyż w obliczu tych nieszczęść może zajaśnieć wspaniałomyślność Boga.

O tej wspaniałomyślności mówią błogosławieństwa:

To zdanie mówi też o tym, że nie ma przypadkowego i niepotrzebnego życia na ziemi. WObec każdego życia Objawią się sprawy Boże a więc Miłosierdzie Boże lub sprawiedliwość.

A objawią się wg ośmiu błogosławieństw:

Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. *

Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni.

Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.

Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.

Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. *

Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.

Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.

Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.

Błogosławieni jesteście, gdy [ludzie] wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was.

Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami. (Mt 5,3-12)

Nie oznacza to, że Bóg skazuje człowieka na kalectwo. Ale oznacza, że cierpienie może zostać wynagrodzone, łzy otarte, a smutek uleczony.

W tym sensie objawią się sprawy Boże, że Bóg może pomóc, okazać miłosierdzie, przyjąć do wiecznej radości tego który tego potrzebuje.. .
Sprawami Bożymi jest Jego miłosierdzie i Miłość.
Ale jeśli człowiek odwróci się od Boga, uniemożliwia Bogu okazanie miłosierdzia i Miłości. Jest zmuszony okazać sprawiedliwość – jeśli człowiek nie pragnie miłosierdzia.

To tak po krótce – wg mnie.

Co do życia. Jego wartość możemy określić w odniesieniu do… . W stosunku do czego uważasz swoje życie za mniejszą wartość?(jeśli mogę w ogóle zapytać).

Pozdrawiam.

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


Poldek34

Tere fere kuku.
Jeśli przyjąć Pana interpretację, to aborcja, jako doświadczenie w którym ‘objawiają się sprawy Boże”, może być, z punktu widzenia żyjących zaakceptowana.
Pisałem, że jest to sprawa trudna i nie znam na nią odpowiedzi. I dlatego nie wolno nadmiernie mocno akcentować oceny.
Tu, jak i w innych sytuacjach, godne upowszechnienia jest stanowisko o. Bocheńskiego jakie przedstawił zapytany o konstytucję: winna zdecydowanie ostro stawiać sprawy etyczne, ale w wykonaniu winniśmy stworzyć prawo o dużym zakresie tolerancji.

Co do życia – w stosunku do sytuacji. Np. przyjmuje się, że , w normalnych warunkach, matka jest skłonna do poświęcenia się dla dzieci w taki sposób, że troje dzieci równoważy jej poczucie odrębności (czyli dla trojga swych dzieci jest gotowa poświęcić życie). Gdyby odnieść to do mężczyzny, to jakie byłyby relacje? To zależy chyba od stopnia integracji ze wspólnotą jaką tworzymy (np. rodzina, oddział wojskowy). Bo jak inaczej tłumaczyć sobie przypadki poświęcenia żołnierzy własnym ciałem zasłaniających wylot karabinu maszynowego?
Co do mnie; ja do tego nie dążę, ale zdaję sobie sprawę. Może kiedyś coś na ten temat napiszę.


Wojtas

brakszysz

Tere fere kuku.
Jeśli przyjąć Pana interpretację, to aborcja, jako doświadczenie w którym ‘objawiają się sprawy Boże”, może być, z punktu widzenia żyjących zaakceptowana.

Widzę, że Pan automatycznie podstawia jak w równaniu matematycznym zamiast “ślepoty” podstawił Pan aborcję.. . Z tego powodu Panu równanie nie wyszło więc pisze terefere-kuku. Aborcja to nie ślepota. Prawda? Więc proszę ostrożniej czynić “przekształcenia” równań.
Objawienie się Spraw Bożych to Objawienie się Bożej MIłości, Miłosierdzia i tego wszystkiego co kryje się za ośmioma błogosławieństwa. Jednak musi Pan wziąźć pod uwagę, że dotyczy to rzeczywistości nie ziemskiej lecz Niebiańskiej. Jeśli człowiek zaistniał jest tratowany przez Stwórcę jak ten kto zaistniał. A skoro bezbronny to jak twn “jeden z braci moich najmniejszych..”.

Jakoś wyczuwam, że Pan uważa(może się mylę), że Pan Bóg specjalnie zsyła kalectwo na człowieka by się nim posłużyć “jak pionkiem na szachownicy” by okazać swoją Łaskę.
Pubktem wyjścia Boga jest niesienie pomocy w beznadziejnych sytuacjach w których człowiek się znajduje niezależnie czy z własnej czy z innej przyczyny: np. ktoś mnie potrąci autem i wyląduję na wózku inwalidzkim do końca życia… . Bóg chce Objawić swoje sprawy obiecując “otarcie” wszystkich moich łez a więc daje mi Nadzieję i pewność, że tak naprawdę to co najlepsze przede mną. A moje życie nie zamknie się na wieki w tym smutku kalectwa. Zauważ, że Jezus nie uzdrawiał wszystkich ale niektórych.. . Więc jakby chciał okazać swoją moc – której w pełni doświadczy każdy kto w nim pokłada nadzieję.

Pisałem, że jest to sprawa trudna i nie znam na nią odpowiedzi. I dlatego nie wolno nadmiernie mocno akcentować oceny.
Tu, jak i w innych sytuacjach, godne upowszechnienia jest stanowisko o. Bocheńskiego jakie przedstawił zapytany o konstytucję: winna zdecydowanie ostro stawiać sprawy etyczne, ale w wykonaniu winniśmy stworzyć prawo o dużym zakresie tolerancji.

Chyba muszę napisać kolejny raz jakie było proponowane stanowisko w sprawie ochrony życia:
1. Życzie ludzkie jest chronione od momentu poczęcia.
2. W wypadkach szczególnych możliwe jest odstępstwo od karania aborcji. Mimo przekroczenia normy prawa(pozbawienie życia) sankcje są zawieszone – tak jak w innych okolicznościach. W ten sposób nie łamiąc zasady ochrony życia można dopuścić możliwość decyzji w sprawie aborcji Matce. Ale z zupełnie innego uzasadnienia. NIe z tego, że Matka może rozporządzać dowolnie życiem dziecka ale z tytułu specjalnych okoliczności: np. bezpośredniego zagrożenia jej życia.

Czy to powyższe stanowisko nie jest koherentne z wypowiedzią O.Bocheńskiego?

Co do życia – w stosunku do sytuacji. Np. przyjmuje się, że , w normalnych warunkach, matka jest skłonna do poświęcenia się dla dzieci w taki sposób, że troje dzieci równoważy jej poczucie odrębności (czyli dla trojga swych dzieci jest gotowa poświęcić życie). Gdyby odnieść to do mężczyzny, to jakie byłyby relacje? To zależy chyba od stopnia integracji ze wspólnotą jaką tworzymy (np. rodzina, oddział wojskowy). Bo jak inaczej tłumaczyć sobie przypadki poświęcenia żołnierzy własnym ciałem zasłaniających wylot karabinu maszynowego?

Ochrona prawna życia bierze swój początek z zaistnienia odrębnego życia innej istoty która ma prawo do życia i rozwoju. To nie jest tak, że dziecko poczyna się w sposób przypadkowy. Więc z ochrony prawnej życia wypływa postulat odpowiedzialności za powołane do życia istnienie ludzkie. Żołnierz jadący załóżmy do Iraku, jedzie na własne życzenie – sam podejmuje decyzję o ryzyku utraty życia. W przypadku życia poczętego, tę decyzję w imieniu dziecka chce podjąć inny człowiek.

Problem dotyczy tego, że ja sam mogę rozporządzać własnym życiem ale nie mogę rozporządzać cudzym. Więc jeśli powołaliśmy nowe zycie ludzkie z żoną – jesteśmy za nie odpowiedzialni. To życie nie jest naszą własnością, tak jak nasze ciało którym rozporządzamy, lecz życie nowej istoty ludzkiej, jest samodzielne nie tylko pod względem biologicznym, genetycznym ale istotowym. Więc nie mamy prawa rozporządzać jego życiem: decydować o jego przerwaniu, gdyż jest życiem innej jednostki.
Poczęte dziecko nie jest ciałem Matki. Aby mogłą rozporządzać nim jak swoim ciałem.

Co do mnie; ja do tego nie dążę, ale zdaję sobie sprawę. Może kiedyś coś na ten temat napiszę.

Przeczytam z uwagą. Pozdrawiam!
************************
“Kto pyta nie błądzi…”


poldek34

Wybaczy Pan, ale te wywody nie do końca mnie przekonują. Z zasady nie przyjmuję twierdzeń, że tak wolno porównywać, a w inny sposób jest niedopuszczalne.Samo podejście odrzucam z racji tego, że osoba która takie założenia czyni stawia się w pozycji nadzorcy. A to jest postawa, którą zwalczam. Za bardzo pachnie mi to judaizmem, gdzie rabin rozstrzyga, co jest dobre, a co złe.
Zwracam uwagę, że chrześcijaństwo to nie jest wypełnianie 613 przykazań, a jedynie dwu przykazań miłości. Resztę sami musimy oceniać.
Ochrona ż ycia; zgadzam się , co do zasady, ale życie nie jest fetyszem. ono czemuś służy. Dlatego nie zgadzam się z Pana oceną ofiary Chrystusa; ofiara z życia nie była najważniejszym elementem nauki.
Porównanie doświadczeń związanych z aborcjaą i ślepotą. Dlaczego nie są porównywalne? To są doświadczenia życia ludzkiego. Czy można porównać zabójstwo z narodzinami?
Wydaje się, że wchodzi Pan w nieco fanatyczną postawę. Stąd moje uwagi.

Niemniej cała dyskusja chyba zbyt daleko odbiegła od pierwotnych założeń. Nie chce mi się dalej przewijać.
Nie oceniam negatywnie Pana wypowiedzi. Wręcz przeciwnie, ale dla mnie temat jest zbyt “śliski”, aby dojść do jednoznacznych ustaleń.
Pozdrawiam


WOjtas

brakszysz

Ochrona ż ycia; zgadzam się , co do zasady, ale życie nie jest fetyszem. ono czemuś służy. Dlatego nie zgadzam się z Pana oceną ofiary Chrystusa; ofiara z życia nie była najważniejszym elementem nauki.

Zanim sie ustosunkuję do Pana niezgodzenia się proszę o przedstawienie na czym opiera Pan swoją tezę oraz “co” – Pana zdaniem było korzeniem Zycia Jezusa.

Porównanie doświadczeń związanych z aborcjaą i ślepotą. Dlaczego nie są porównywalne? To są doświadczenia życia ludzkiego.

W tym sensie(kontekście tak) – oczywiście, że można porównywać. Ale w kontekście tego, ze nasz stopień świadowości jest wolą Bożą już nie. Dlatego, że zahamowanie rozwoju dla poczętego człowieka nie jest już Wolą Bożą.. – wolą jest jego dalsze życie.

Poza tym, przypadek ślepoty jest przypadkiem niezawinionym ani przez jego samego, ani przez rodziców, ale poprostu od urodzenia był niewidomy. Więc te doświadczenia są zupełnie różnymi: aborcja jest niezgodna z wolą Bożą(nie zabijaj) a bycie niewidomym jest niezależne od woli ludzkiej.. – po prostu się jest niewidomym.
Dlatego w kontekście Woli Bożej, tych przypadków nie da się porównać. Właśnie w tym sensie twierdzę, że są nieporównywalne. Być może źle się zrozumieliśmy.

Niemniej cała dyskusja chyba zbyt daleko odbiegła od pierwotnych założeń. Nie chce mi się dalej przewijać.
Nie oceniam negatywnie Pana wypowiedzi. Wręcz przeciwnie, ale dla mnie temat jest zbyt “śliski”, aby dojść do jednoznacznych ustaleń.

Cała różnica zdań sprowadza się do jednego. Ja stoję na stanowisku, że życie człowieka zaczyna się w momencie poczęcia i jest ono autonomiczne, zatem powinno podlegać ochronie. Zaś moi adwersarze twierdzą, że nie. Że można je przerywać i, że nie wiemy że to życie ludzkie.

Ja byłbym skłonny powiedzieć, że owszem można pozwolić Matce w szczególnych przypadkach aby zadecydować czy urodzić czy nie – ale nie dlatego, że poczęte życie to nie życie ludzkie. Ale w pełnej świadomości – mimo, że ludzkie – pozwolić zadecydować czy urodzić czy nie.

Na zapisy prawa mogłoby się przenieść to jako bezwględna ochrona życia ludzkiego ale z możliwością zawieszenia karalności tego czynu w przypadkach szczególnych. – mówiąc już w kategoriach prawa.

U moich adwersarzy brak mi konsekwencji i uznania tego, że życie ludzkie zaczyna się w momencie poczęcia i takim pozostaje niezależnie od tego w jakich okolicznościach doszło do poczęcia.

Pozdrawiam.

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


Subskrybuj zawartość