Między swemi

No i znów znalazłem się w sytuacji iście chestertonowskiej (por. „Jeśli jeden mówi panu, że jest pan zdecydowanym kurduplem, a drugi, że jest pan bez wątpliwości za wysoki, to jest szansa, że jest pan średniego wzrostu, a to oni mają problem.”). Abstrahując od przyczyn, to dobra okazja, żeby przypomnieć nie całkiem – jak się okazało – oczywistą oczywistość.

Dzięki życzliwości pana wiki3 dowiedziałem się o tekście na blogu Pana Tygrysa. Dziękuję autorowi rozważań pt. „Definicje” za uznanie dla mojej działalności. Chcąc nie chcąc muszę jednak sprostować podaną przez niego informację. Stawiając mą skromną osobę w rzędzie takich gwiazd, jak pp. Daniel Passent, Lew Rywin, a nawet (sic!) Adam Michnik, stwierdza Pan Tygrys z całą mocą: „W każdym razie pan Tyrpa jest Żydem (…)”.

Zaiste, udźwignięcie brzemienia zaszczytnego porównania zdecydowanie przerasta moje wątłe siły. Co gorsza, obawiam się, że owo zestawienie mogłoby urazić, a nawet na szwank narazić dobre imię także innych, niźli wymienione, Autorytetów. W związku z tym poczuwam się do obowiązku wyjaśnić, że cytowane wyżej stwierdzenie Pana Tygrysa nie jest zgodne ze stanem faktycznym. Ogromnie mi przykro mi, że sprawiam zawód, ale wedle mojej (oraz moich krewnych) najlepszej wiedzy, na przestrzeni ostatnich 2 tys. lat nie było wśród mych przodków wyznawców judaizmu. Zdaję sobie sprawę, że w oczach wielu, fakt ów raz na zawsze i w sposób definitywny, mnie i moją działalność zdyskwalifikuje. Ale cóż poradzić. Pośród tych, którzy „zostali stworzeni z odpadów bożych”, nobody’s perfect..

Być może w świetle powyżej obnażonej prawdy, trzeba pogodzić się z tym, że – jak to ujął Jan Pietrzak: „ja niestety do tych nie należę, którzy powinni zajmować się Polską”. Być może jest to również dobra okazja dla dokonania krótkiej rekapitulacji. Jak pamiętają uczestnicy dyskusji na tym blogu, niektórzy z naszych rozmówców (pomimo deklarowanego przywiązania do standardów wolności słowa i demokratycznego dyskursu), dawali wyraz przekonaniu, że warunkiem owocnego dialogu, przynajmniej w takich dziedzinach, jak relacje polsko – żydowskie, polsko – niemieckie, polsko – amerykańskie, polsko – rosyjskie, jest przepełnione empatią zamykanie oczu na fakty. Sama świadomość, iż w każdej z tych relacji, to Polacy są stroną silniejszą, nie wystarczy. Najwyraźniej postawa zamykania oczu na fakty ma być – przynajmniej w opinii niektórych – probierzem naszej dobrej woli. Rozmawiać? Owszem, ale w zgodzie ze zdrowym rozsądkiem. Z szacunkiem dla oczekiwań i wrażliwości drugiej strony. W sposób gwarantujący zdrowy consensus. Tytułem ilustracji, pozwolę sobie w tym miejscu przywołać wielekroć przypominane doświadczenia ks.prof. Waldemara Chrostowskiego w dialogu z judaizmem.

Ale warto spojrzeć na sprawę w szerszym kontekście. Od strony praktycznej, o której nie przeczytacie (bo profesjonaliści wiedzą, że pisać o tym nie wypada) w popularnej gazecie. W ciągu ostatnich lat, przy okazji różnych tak wirtualnych jak i „realnych” spotkań, miałem okazję przekonać się, że w opinii wielu osób, zajmowanie się takimi dziedzinami, jak pamięć o wielowiekowej polskiej gościnności, wymaga uprzedniego uzyskania koncesji. To prawda, mamy wolność zrzeszania się oraz społeczeństwo obywatelskie. Działalność w ramach tzw. III sektora jest czymś z wszech miar słusznym i pożądanym. Pod warunkiem jednak, że zajmują się nią nasi. Cóż w praktyce miałaby znaczyć owa naszość ? Tu opinie są zróżnicowane. Jej bliższe wskazanie zależy od konkretnego rozmówcy. Dla jednych sprowadza się ona do wierności ortodoksji, jaką wyznacza urząd nauczycielski „Gazety Wyborczej”. Dla innych jest ona immanentnie związana z intelektualnymi tradycjami „Tygodnika Powszechnego” i Forum ZNAK. Zdaniem innych, zajmowanie się takimi sprawami wymaga otrzymania odpowiedniej, niekoniecznie formalnej, licentia politica. A od kogo? W odpowiedziach na to pytanie znać pełny pluralizm. Jako potencjalnych „wystawców” owych nieformalnych licencji proponowano m.in. Jarosława Kaczyńskiego, Romana Giertycha, Donalda Tuska, o.Tadeusza Rydzyka, Jana Rokitę, Aleksandra Kwaśniewskiego, Andrzeja Leppera, Waldemara Pawlaka etc.etc. Inni moi rozmówcy przekonywali, że dotykanie zagadnień żydowskich, jeśli ma się odbyć bez szkody dla ogółu (a także dla samego dotykającego), powinno być uzgodnione, czy wręcz zsynchronizowane, z wystąpieniami ambasadora Państwa Izrael, przedstawicieli reaktywowanej w Warszawie loży B’nai’Brith, lub też któregoś z rabinów ruchu Chabad Lubavich. Znaleźli się wreszcie i tacy, którzy oświadczyli wprost, że warunkiem zdrowej debaty na temat historii, współczesności i przyszłości relacji polsko – żydowskich jest to, żebym „po prostu milczał”.

Gołym okiem widać, że próba wypracowania złotego środka między tymi propozycjami nastręcza nie lada kłopotów. Zdaję sobie też sprawę, że zawstydzający fakt, iż wśród osób związanych z Fundacją Paradis Judaeorum nie ma Żydów, może wzbudzać zdumienie. Muszę się zresztą przyznać, że od dłuższego czasu nie mogę się otrząsnąć z narastającego zdumienia. Zdumienia tempem, w jakim rozrasta się nasz świat nie przedstawiony. Nie mogę się otrząsnąć ze zdumienia zrodzonego na marginesie spraw Salomona Morela i Heleny Wolińskiej – Brus. Zdumienia z powodu niezaistnienienia debaty, którą w maju 2000 r. na łamach „Jidełe” (zob. „Wnuki ‘żydo-komuny’”) postulowali młodzi polscy Żydzi. Zdumienia indolencją władz Rzeczypospolitej wobec haniebnych i bezprawnych zachowań uczestników i organizatorów tzw. „Marszów Żywych”. Zdumienia z powodu braku reakcji na pogróżki Światowego Kongresu Żydów. Zdumienia z powodu niewszczęcia przez Jana Tomasza Grossa globalnej debaty o dziedzictwie szmalcownictwa żydowskich gestapowców z kierowanej przez Abrahama Gancwajcha organizacji „Żagiew”. Zdumienia z powodu braku reakcji na moje listy do ambasadora Pelega i do pani minister Anny Fotygi…

Szacunek do naszego dziedzictwa, do chrześcijańskiej i wolnościowej tradycji wspólnego dobra, któremu na imię Polska, może jednak i powinien mobilizować do czegoś więcej, niż tylko trwanie w zdumieniu.

Z tego powodu ośmielam się z uporem powtarzać za Herbertem: masz mało czasu trzeba dać świadectwo.

Zobacz:

http://bez-owijania.blogspot.com/2008/08/definicje.html

http://www.znak.org.pl/index.php?t=przeglad&id=2858

http://mementomori.salon24.pl/43614,index.html

http://mementomori.salon24.pl/8949,index.html

http://tekstowisko.com/michaltyrpa/52027.html

Zobacz także:

http://mementomori.salon24.pl/569,antysemityzm,tag.html

http://mementomori.salon24.pl/2692,Betar,tag.html

http://mementomori.salon24.pl/568,%AFydzi,tag.html
______________________________________________________
Przypomnijmy o Rotmistrzu. Let’s Reminisce About Witold Pilecki. Czytajmy „Raport Witolda”. Zachęcajmy do lektury innych. Podpisujmy list do Poczty Polskiej.
Więcej:

http://michaltyrpa.blogspot.com/

http://witoldsreport.blogspot.com/

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Szanowny Panie Tyrpa - tekst genialny!

Aż dziw że jestem pierwszy(pierwszy!).

Widać na TXT, siedzą raczej ci skłonni wyznawać tę ostatnią opinię:

“ żebyś „po prostu milczał”.”

Wielkie Pozdrowienia dla Pana, szczęścia zdrowia i pieniędzy(jak zwykła życzyć Pani Mieszczanek)


Dobra odpowiedź

dla przenikliwych “badaczy” życiorysów

genrealnie to szacunek że dajesz rade pomimo przeciwności

pozdrawiam

prezes,traktor,redaktor


Panie Michale

Ogólnie całkiem się z Panem zgadzam a w szczególe szacunek za rotmistrza Pileckiego. Niemniej jednak słówko muszę.

To znaczy, jaki Żyd jest – każdy widzi. Mają swoje grzechy na sumieniu – fakt. I zapewne byłoby nam łatwiej o nich głośno przypominać, gdyby nie generalizacje, jakie łatwo się wkradają niektórym na usta. Gdyż sam widzę i muszę to powiedzieć wyraźnie – widzę i słyszę NADER CZĘSTO słowo “Żyd” użyte jako obelgę i to nie tylko przez plebejuszy, lecz przez bardziej oświecone warstwy naszego narodu. A jak nie “Żyd”, to “Judejczyk”. I nie ma w nich nawet krzytny wstudu czy zżenowania, że domniemują, iż jak Żydzi w czymś swój udział mieli, to na pewno jest tam intryga haniebna uknuta na szkodę całej reszty ludzkości. Bo żyjemy wszak w kraju, gdzie Żyd nie zostanie nigdy prawdziwym Polakiem.

Więc proszę naszych polskich spraw bronić stanowczo, lecz z wyczuciem – mając jednak świadomość tego, gdzie Pan żyje. A żyje Pan jednak w kraju, gdzie jak młody Żydek sam się wybrał poszukać grobu cadyka, to mu miejscowe chłopaki z wioski od razu okulary stłukli.

Bo tu, proszę Pana jednak nie ma Arabów, na których pewne sprawy zawsze można w takiej Francji zwalić. U nas są Panie same swojaki, które o Żydach już swoje wiedzą i basta. Jak chociażby pan “Tygrys”, który przyznaje, że wpływ Żydów na losy świata jest zbyt znaczny. Nie dodaje jednak, gdyż nie widzi powodu – w porównaniu z jaką inną nacją jest wpływ Żydów zbyt znaczny? Czy wpływy Żydowskie owinny ulec zmniejszeniu na rzecz jakiegoś konkretnego narodu czy wszystkich po trochu? To dość ciekawe zagadnienie, bo dotyka kwalifikacji, subelnych zdoności poruszania się w skomplikowanej materii polityki, kultury i finansów. Hmm, patrząc tak np. na polską diasporę w USA nie mam wątpliwości dlaczego Żydzi mają tam potężniejsze lobby. A Pan ma, Panie Michale?

Ma Pan rację, Panie Michale, że chowaniem problemów pod dywan się ich nie rozwiąże, ale nie pomoże Pan sprawie pomstując na Grossa, bo on jednak wiele prawdy o nas pisze.

Więc Panie Michale – jeśli chce Pan szerszej dyskusji o Żydokomunie, to nie może Pan jej prowadzić ustami takich indywiduów, jak Bubel, Michałkiewicz czy Nowak. Bo to przez nich poważni ludzie doznają alergicznej reakcji, kiedy sprawy takie są gdzieś podnoszone. Ale ma Pan rację, że u niektórych jest to już reakcja bezwarunkowa.


Ma Pan już głos znaczącej części TXT:

“ żebyś „po prostu milczał”.”

Faceta zupełnie nie obchodzi co wygadują Żydzi oraz ich media na Polaków, ma to całkowicie w D. On nie ustanie w walce z antysemityzmem dopóki użycie Żyda jako obelgi nie stanie się karalne.
A że Żydzi zdołali już zindoktrynować amerykańskie społeczeństwo do tego stopnia iż “nazista” jest przez jego większość kojarzony z Polakiem – a co go to.
Trudno podejrzewać faceta o taką aż głupotę...


@Krk

Nie – nie mam tego w dupie. Ale metodą “na Nowaka” wiele Pan w tej kwestii nie załatwi.

A tak w ogóle – burak z Pana panie Krk. Dla Pana wszystko czarne jest albo białe.
I wszyscy są albo przyjaciele albo wrogowie. Innego świata Pan wcale nie widzisz, więc nie chce mi się z Panem więcej gadać, bo zaraz poleją się pomyje…


Panie Szczęsny

To nie po naszej stronie jest piłka, my NIGDY nie prześcigniemy Żydów w mediach finansach i polityce. To jest ich broń i używają jej w sposób bezwzględny, tak jak Ruscy swych czołgów.
To oni toczą z nami wojnę, nie my z nimi.

Albo Pan jest z nami albo zdrajcą.

Pozdrawiam


I jeszcze jedno Panie Szczęsny

A jak Pan patrzy na prawicę, PiS i Kaczorów, co Pan wypisuje, łącznie z bluzgami lżejszymi i cięższymi?

Przyganiał kocioł garnkowi…


@

“A tak w ogóle – burak z Pana panie Krk.”

By zaraz potem napisać:

“nie chce mi się z Panem więcej gadać, bo zaraz poleją się pomyje…”

Jest takie powiedzenie: sama świnia wór drze i sama kwiczy.


I jeszcze jedno Panie Krk

Nikt to z nikim wojny nie toczy. Jest normalna gra interesów. Kilku Żydów widzi dobry interes w tym, aby Polsce dorobić gębę a my jesteśmy dupy, że pomimo wielomilionowej Polonii w USA nie jesteśmy w stanie sensownie wyartykułować swojego stanowiska. Ale jeśli do niedawna Kongresem Polonii Amerykańskiej dowodził taki typas jak Edward Moskal, to co się dziwić. Ale to my sobie takich wybieramy reprezentantów a nie Żydzi nam wybierają!

Pan zdaje się też zapominać, że Żydom co nieco w Polsce przepadło. I nie powinniśmy się dziwić, że wielu nie chce się zgodzić na argument, że to nie my, ale komuniści im mienie zabrali. Po pierwsze dlatego, że są na tym stratni a po drugie dlatego, że w pewnym sensie ci “komuniści” są podobni do “nazistów” – a jak wiadomo – to nie Niemcy wojnę zaczęli, tylko “naziści”...

W stosunku Żydów do Polaków wiele może się nam nie podobać, ale można ich zrozumieć. Dla przedwojennego Żyda, kultura to były Niemcy a Polacy to było przede wszystkim odmóżdżone pzez alkohol chłopstwo i zdegenerowana arystokracja. Pomimo szoku, jakim dla Żydów był holokaust – wiele z tego dawnego podziwu dla dorobku kultury niemieckiej zostało – tak samo jak pogardy dla polskiego zacofania. Religijni Żydzi bardzo często mieli Polaków za robactwo i dziwili się tym świeckim, że się z nami zadają. To przekraczało motywowany religijnie dystans do “gojów” a było po prostu wyrazem poczucia wyższości spowodowanej tym, że poza kilkoma większymi miastami Polska zatrzymała się w rozwoju w czasach głęboko feudalnych a na wsi panowała zupełna ciemnota. Podobny stosunek ma dziś salonowy pan Eli Barbur do Arabów lub nadal większość Polakówl ma do Cyganów. Wkład ześwietczonych Żydów w dorobek polskiej kultury jest właśnie dlatego tak przemożny, że dorobek samych Polaków – z różnych powodów – na tym tle dziwnie skromny jak na nomen-omen większość narodową. Po upadku powstań narodowych i masowych zsyłkach Żydzi stali się najsilniejszą warstwą inteligencką w zaborze rosyjskim.

Jak przedwojenny Żyd na prowincji miał Polaków za nic, tak i Polacy od Żydów trzymali się z daleka. Bo to był inny świat. Niedostępny dla polskiego chłopa świat interesów i handlu, świat w którym dzieci kształcono a kapitał akumulowano. Świat innej wiary, innego języka (Jidisz jest odmianą niemieckiego z licznymi polskimi wtrąceniami) i innej kultury. To był dobry grunt dla organicznego antysemityzmu, który od lat osiemdziesiątych XIX wieku starannie zapodawała carska propaganda. Kiedy w Polsce pojawiły się jeszcze rzesze Żydów uciekających przed pogromami w głębi Rosji, wzajemne stosunki można było co najwyżej określić mianem chłodnego dystansu niż ciepłej tolerancji.

Nie należy zatem się dziwić, że idea Judeopolonii – chociaż nigdy nie zdobyła w narodzie Żydowskim wielkiej popularności – mogła się tu w sumie narodzić. Zaistniały tu sprzyjające temu warunki – specyficzny splot okoliczności społeczno-politycznych, w których na terenach okupowanej Polski rodziły się równocześnie dwa silne nacjonalizmy – Polski i Żydowski.

Nasza historia – Polaków i Żydów – była skomplikowana i niełatwa. Po obu stronach istnieją zapiekłe resentymenty. Trzymanie się kurczowo wojennej retoryki nie pomaga polepszeniu tych stosunków. Polacy nie muszą wcale swoich racji stawiać “twardo”. Wystarczy, żeby w ogóle zaczęli swoje racje jakoś dyskursywnie stawiać, żeby zaczęli publikować w języku angielskim, żeby Polska dorobiła się sensownej inteligenckiej diaspory, która potrafi polskich interesów za granicą bronić a nie tylko buczeć coś w niezrozumiałym języku.

Ja wiem, że niektórzy Żydzi potrafią być okropni, ale Polacy też. Zamiast kipieć złością i poczuciem krzywdy lepiej nabrać do historii zdrowego dystansu i pragmatycznie bronić swoich racji na modłę anglosaską. Bo jeśli dziś w polityce trzeba być twardym, to tylko z uśmiechem na ustach.


@wiki3

Pan wybaczy, ale mój pogląd na temat pana Krka wyrobiłem sobie już na podstawie jego wpisów w innych miejscach tego portalu. I uważam, że w świetle tej wiedzy wyraziłem się i tak dość łagodnie.


Masz Pan, Panie Zbigniewie,

dużo racji z tą polska diasporą i jej przedziwnymi zachowaniami. I to od lat wielu, i niekoniecznie uzasadnionymi sytuacją w kraju.

Pozdrawiam


A - i jeszcze jedno...

Warto też wiedzieć – pisał o tym Herling-Grudziński – jak to się stało, że wielu Żydów tak entuzjastycznie przyjęło komunizm. Otóż rewolucja blszewicka w Rosji była prze rosyjskich Żydów ciemiężonych latami pogromów i państwowego, zinstytucjonalizowanego antysemityzmu przyjęta jak zbawienie. Ich entuzjazm, wrogość wobec caratu oraz dyspozycyjność wykorzystał od samego początku Lenin a Stalin użył ich jako emisaariuszy sowieckiego aparatu ucisku w podbitych krajach Europy wschodniej. To była właśnie żydokomuna.

Ale jej likwidacja poprzez kolejną falę państwowego antysemityzmu była przsłowiowym wylaniem dziecka z kąpielą, bo wraz z postsowieckim aparatem partyjnym i bezpieczeństwa wyrzucono lub zmuszono do porzucenia majątku i pospiesznej emigracji z Polski znaczną część przedwojennej polskiej inteligencji żydowskiego pochodzenia. Dla nich była to kolejna fala niezasłużonych represji i wielu z nich do dzisiaj ma to Polsce i Polakom za złe. A ponieważ byli to ludzie inteligentni, to z czasem – w nowym miejscu zamieszkania – stali się wpływowi. I to oni w znacznej części kształtują obecnie zagranicą opinię o polskim antysemityźmie.


“Wkład ześwietczonych

“Wkład ześwietczonych Żydów w dorobek polskiej kultury jest właśnie dlatego tak przemożny, że dorobek samych Polaków – z różnych powodów – na tym tle dziwnie skromny jak na nomen-omen większość narodową.”

“To przekraczało motywowany religijnie dystans do “gojów” a było po prostu wyrazem poczucia wyższości spowodowanej tym, że poza kilkoma większymi miastami Polska zatrzymała się w rozwoju w czasach głęboko feudalnych a na wsi panowała zupełna ciemnota.”

Ach jak światła kultura panowała w gettach w jakich żyli Żydzi!
Teraz też jak się słyszy jak to jakiś genialny “malarz”, “pisarz” obojętne kto, to okazuje się Żydem.
Media mają władzę i tutaj Żydom nie sposób odmówić mądrości, nieźle je opanowali.

“jak przedwojenny Żyd na prowincji miał Polaków za nic,”

Tak za nic ma i dzisiaj.
Wciskając choćby jacy to nadludzie Kuroń, Geremek i wielu innych im podobnych.


@wiki3

No żałosny jesteś Pan po prostu… No more comments :-(


@

“To była właśnie żydokomuna.

Ale jej likwidacja poprzez kolejną falę państwowego antysemityzmu była przsłowiowym wylaniem dziecka z kąpielą, bo wraz z postsowieckim aparatem partyjnym i bezpieczeństwa wyrzucono lub zmuszono do porzucenia majątku i pospiesznej emigracji z Polski znaczną część przedwojennej polskiej inteligencji żydowskiego pochodzenia.”

Ależ skąd, powinni zostać i dalej manipulować i szkodzić Polsce.


Wiki3,

obsesje umożliwiają dyskusję.
Ty w tym temacie masz i to duże.
Wię cpo co udajesz, że chcesz gadać, jak wiesz wszystko.
Tak jak krk i podobnie jak pan Tyrpa.

pzdr


“Nikt to z nikim wojny nie

“Nikt to z nikim wojny nie toczy. Jest normalna gra interesów. Kilku Żydów widzi dobry interes w tym, aby Polsce dorobić gębę a my jesteśmy dupy, że pomimo wielomilionowej Polonii w USA nie jesteśmy w stanie sensownie wyartykułować swojego stanowiska. Ale jeśli do niedawna Kongresem Polonii Amerykańskiej dowodził taki typas jak Edward Moskal, to co się dziwić. Ale to my sobie takich wybieramy reprezentantów a nie Żydzi nam wybierają!”

Owszem, Żydzi toczą z nami wojnę medialną, a tak naprawdę nie jest to wojna, ponieważ nie mamy czym walczyć, a planowe wyniszczenie wizerunkowe.
Co do Moskala – no co ja poradzę że gada Pan kliszami Wyborczej, wierząc im bezwarunkowo? Przecież Pan wie że to gazeta żydowska tak naprawdę – czy sam ten fakt nie powinien w myślącym człowieku budzić ostrożności, zwławszcza gdy mowa o sprawach polsko-żydowskich? No powiedz Pan szczerze.

Co do Moskala więc, historia jego “antysemityzmu” rozpoczęła się gdy zaczął protestować przeciw “polish cocentration camps” i tym podobnym “nieścisłościom” w żydowskiej(amerykańskiej ale żydowskiej tak naprawdę)prasie. Żydzi, jak to mają w zwyczaju, zaczęli go wobec tego oskarżać o antysemityzm, a polska(Geremkowa) dyplomacja skwapliwie to podchwyciła.
W ten oto sposób narodził sie mit o straszliwym żydożercy Moskalu, hańbiącym Polskę w Ameryce, mit radośnie podsycany przez Wyborczą, a Pan tegoż mitu ofiarą, niestety nie jedyną.

“Pan zdaje się też zapominać, że Żydom co nieco w Polsce przepadło. I nie powinniśmy się dziwić, że wielu nie chce się zgodzić na argument, że to nie my, ale komuniści im mienie zabrali. Po pierwsze dlatego, że są na tym stratni a po drugie dlatego, że w pewnym sensie ci “komuniści” są podobni do “nazistów” – a jak wiadomo – to nie Niemcy wojnę zaczęli, tylko “naziści”...”

To Panu się tylko tak zdaje, niemającemu pojęcia o co naprawdę chodzi.
A chodzi nie o zwykłą własność z odzyskaniem której Żydzi mają takie same problemy jak Polacy i wszyscy inni, chodzi o własność pożydowską bez spadkobierców, do której Żydzi, poprzez swe światowe organizacje, prawem kaduka roszczą sobie pretensje, na zasadzie że jak właścicielem by żyd to im się, jako żydom – należy. Nigdzie w cywilizowanym świecie taka zasada prawna nie istnieje, to zasada z charakteru nazistowska.

“W stosunku Żydów do Polaków wiele może się nam nie podobać, ale można ich zrozumieć. Dla przedwojennego Żyda, kultura to były Niemcy a Polacy to było przede wszystkim odmóżdżone pzez alkohol chłopstwo i zdegenerowana arystokracja. Pomimo szoku, jakim dla Żydów był holokaust – wiele z tego dawnego podziwu dla dorobku kultury niemieckiej zostało – tak samo jak pogardy dla polskiego zacofania. Religijni Żydzi bardzo często mieli Polaków za robactwo i dziwili się tym świeckim, że się z nami zadają. To przekraczało motywowany religijnie dystans do “gojów” a było po prostu wyrazem poczucia wyższości spowodowanej tym, że poza kilkoma większymi miastami Polska zatrzymała się w rozwoju w czasach głęboko feudalnych a na wsi panowała zupełna ciemnota. Podobny stosunek ma dziś salonowy pan Eli Barbur do Arabów. Wkład ześwietczonych Żydów w dorobek polskiej kultury jest właśnie dlatego tak przemożny, że dorobek samych Polaków – z różnych powodów – na tym tle dziwnie skromny jak na nomen-omen większość narodową. Po upadku powstań narodowych i masowych zsyłkach Żydzi stali się najsilniejszą warstwą inteligencką w zaborze rosyjskim.”

Coś w tym prawdy jest, dziwi mne tylko Pana poddańczy wobec Żydów stosunek:) I prawda też niecała – kultura w powojennej Polsce oddana została w pacht Żydom, o czym może Pan sobie poczytać w wielkim dziele z zakresu historii literatury(Pan pewnie nie słyszał bo Agora je zamilcza a inni wobec tego też boją się promować) – dwutomowej “Czerwonej mszy” Bohdana Urbankowskiego.
Decydenci kultury promowali więc SWOICH, zamilczając przedwojenne osiągnięcia Polaków(najczęściej oczywiście z przyczyn politycznych ale również – etnicznych właśnie. Stąd i obraz jak Pan w głowie ma.

“Jak przedwojenny Żyd na prowincji miał Polaków za nic, tak i Polacy od Żydów trzymali się z daleka. Bo to był inny świat. Niedostępny dla polskiego chłopa świat interesów i handlu, świat w którym dzieci kształcono a kapitał akumulowano. Świat innej wiary, innego języka (Jidisz jest odmianą niemieckiego z licznymi polskimi wtrąceniami) i innej kultury. To był dobry grunt dla organicznego antysemityzmu, który od lat osiemdziesiątych XIX wieku starannie zapodawała carska propaganda. Kiedy w Polsce pojawiły się jeszcze rzesze Żydów uciekających przed pogromami w głębi Rosji, wzajemne stosunki można było co najwyżej określić mianem chłodnego dystansu niż ciepłej tolerancji.”

O, zauważył Pan że WZAJEMNE. No no no – czyli że i antypolonizm istniał – nieprawdaż?

“Nie należy zatem się dziwić, że idea Judeopolonii – chociaż nigdy nie zdobyła w narodzie Żydowskim wielkiej popularności – mogła się tu w sumie narodzić. Zaistniały tu sprzyjające temu warunki – specyficzny splot okoliczności społeczno-politycznych, w których na terenach okupowanej Polski rodziły się równocześnie dwa silne nacjonalizmy – Polski i Żydowski.”

Nieźle, coś tam Pan jednak kuma, bo przecie o tej Judeopolonii to Wyborcza ani mru mru, chyba że jako wymyśle polskich antysemitów

“Nasza historia – Polaków i Żydów – była skomplikowana i niełatwa. Po obu stronach istnieją zapiekłe resentymenty. Trzymanie się kurczowo wojennej retoryki nie pomaga polepszeniu tych stosunków. Polacy nie muszą wcale swoich racji stawiać “twardo”. Wystarczy, żeby w ogóle zaczęli swoje racje jakoś dyskursywnie stawiać, żeby zaczęli publikować w języku angielskim, żeby Polska dorobiła się sensownej inteligenckiej diaspory, która potrafi polskich interesów za granicą bronić a nie tylko buczeć coś w niezrozumiałym języku.”

I znów nawrót choroby – to my jesteśmy winni światowego zasięgu żydowskim kłamstwom:) Już tłumaczyłem – wobec medialnej potegi żydowskiej – nie mamy żadnych szans! Tym bardziej iż wpływowa w Polsce gazeta trzyma w tych sprawach sztamę z żydostwem światowym, robiąc polaczkom wodę z mózgu do tego stopnia iż duża część Polaków, czego i Pan przykładem, stała się mentalnymi ich agentami woływu, przedkładając interes żydowski nad polski.

“Ja wiem, że niektórzy Żydzi potrafią być okropni, ale Polacy też. Zamiast kipieć złością i poczuciem krzywdy lepiej nabrać do historii zdrowego dystansu i pragmatycznie bronić swoich racji na modłę anglosaską. Bo jeśli dziś w polityce trzeba być twardym, to tylko z uśmiechem na ustach.”

Dziecinne gaworzenie. Ślepyś Pan? To co mówiłem o skali indoktrynacji Amerykanów NIENAWISTNĄ, NAZISTOWSKĄ W SWEJ ISTOCIE, ŻYDOWSKĄ PROPAGANDĄ(a i w Europie też święci ona trymfy), zbyć che Pan słowami że są dobrzy i źli Żydzi, tak jak dobrzy i źli Polacy? Zastanów się człowieku nad stanem swego mózgu.

Pozdrawiam


Grześ

A może to Ty masz obsesję, nie my – możesz tak, przynajmniej eksperymentalnie – założyć? No jeśli nic z tego o czym mówimy do ciebie nie dociera to musisz mieć obsesję, zaszczepioną przez Agorę, w końcu to ty całe swe świadome życie jesteś przez nią indoktrynowany, – nie my.
Poza tym stwierdzenie iż polemista ma obsesję w temacie, deprecjonując wszystko co mówi – zamyka dyskusję.

I lepiej grzesiu w tym temacie nie zabieraj głosu bo ZAWSZE występujesz w nim jako stronnik Żydów. Zawsze. Dla ciebie wszystko co dobre to Żydzi, wszystko co złe natomiast – Polacy. I nic do ciebie nie dociera, kompletnie nic, latami całymi, żaden argumen cie nie przekona, tak jesteś nagrany agorową propagandą. Janczar


Jeszcze drobiazg

To, że postrzega Pan przedwojenną Polske jako kraj żydowskiej inteligencji i polskiego chłopstwa jest również zasługą różnych shoachów, stetli itp. filmów.
Filmuje się po prostu zabitą dechami brudną zabałaganioną wieś, indagując w temacie jakieś zapite bezzębne ryje, zderzając to z kulturalnym dobrze wyglądającym amerykańskim Żydem ze sztuczną szczęką, opowiadającym jacy to Polacy straszni. Nie darmo Lenin tak admirował sztuke filmową.
Był taki Polak badający historię żydowskich miasteczek amatorsko, pomagający niejakiemu Marzyńskiemu w kręceniu jego filmu – po obejrzenu rezultatu miłość do Żydów mu przeszła.

Te żydowskie miasteczka i getta niczym się od od bardziej polskich wsi i miasteczek nie różniły, a zamieszkująca je kudność – także. To nie żydowska inteligencja je zapełniała a chałaciaże-parchy, jak to wtedy mówiono. Żydowska inteligencja to była głównie ta spolszczona część Żydów.


Panie Krk

Czegoś się Pan najadł? Pan tu o czerwonej mszy a ja o Tuwimie, Brzechwie, Hartmanie… Dla Pana to zawsze jest tak, że my tacy hojracy, tylko ktoś nam nogę podkłada – zabawne. Niech Pan przetrze oczy, niech Pan popatrzy jak było i jak jest. Jak Panu braknie pomysłu, to Pan wali na oślep, że cytuję Wyborczą. Co ja mogę Panu na to? Że Pan cytuje Bubla? Fajnie pogadliśmy – no nie?

Pan o nienawistnej propagandzie żydowskiej a ja o polskiej dupowatości. Dlaczego niby nie mamy szans? Bo co? Bo proszę Pana, jeśli by Pana wysłać, to też nikt by nie chciał słuchać a tylko utwierdził się, że Polacy to rzeczywiście antysemici. Bo proszę Pana temat pod dyskusję trzeba umieć poddać. Kto nam broni zrobić jeden dobry film na ważny dla Polski temat? Hę? Dlaczego to zawsze musi być drętwe jak ten “Katyń”? Dlaczego Polański potrafi porywająco nakręcić “Pianistę” a Spielberg “Listę Schindlera” i przekonująco opowiedzieć kawałek żydowskiej historii? Czy tylko dlatego, że mają żydowskie budżety? Czy może jednak dlatego, że przede wszystkim mają talent?

Pańska postawa mnie po prostu brzydzi. To jest postawa takiego zawziętego chłopka z niewielkim rozstawem oczu i zaciśniętymi ustami, któremu Bozia niewiele dała poza złością i zawiścią. Taki chłopek duma tylko, że każdemu jakoś się lepiej w życiu wiedzie, więc to napewno spisek. Że go obgadują, że mu świnie podkładają. Chodzi więc taki z kamieniami w kieszeniach, modli się ostentacyjnie, ale Bogu ducha winnego psa, co się krajem drogi błąkał, w dupę kopnie. To jest postawa żałosna, postawa człowieka, który nie umie bronić swoich racji i ma do wszystkich pretensje, że pilnują swoich interesów a jego mają w poważaniu. Pańska ulubiona piosenka to chyba jest “Znowu w życiu mi nie wyszło…” – nieprawdaż? Ale ja Panu współczuję!


Panie Szczęsny

Dyskusja z Panem nie ma sensu – nie odniósł się Pan do tego co napisałem przedstawiając wzamian swe nienawistne janczarskie obsesje. Pan nawet nie tępym chłopkiem, Pan człowiekiem nawet nie jest, w sensie umysłowości, jest Pan nakręconym cyborgiem jedynie, nawijającym czym został nagrany.

Żegnam bez żalu, z osobnikiem trzymanym za mózg gadał nie będę


@Krk

A do czego się mam niby odnosić? Do Pańskiej obsesji, że jak ktoś ma do powiedzenia coś innego niż Pan, to “zaprogramowany leci Wyborczą”? Do Pańskiej konstatacji, którą można zrozumieć chyba tylko tak, że jeśli z żydowską propagandą zwyciężyć nie sposób, to jedyne co nam zostaje, to ich nienawidzieć?

Pan jesteś specyficzny jak cała nieomal nasza tzw. prawica. Napisałem nawet więcej, ale wykasowałem – nie będę się wciągał w ad personam. I życzę Panu więcej kindersztuby. Przydaje się w życiu.


A co, może kochać?

I nie sprowadzaj Pan do jednego mianownika; temu kto zaprogramowany wyborczą powiem tak właśnie, innemu, od Radyja np. powiem zaś inaczej.
Co Ty chłopie sobie myślisz, że tego nie widać w wypowiedziach?
Jak rżniesz wyborczymi kalkami to Ci to wytykam i tyle.


Krk,

a ta wypowiedź Wikiego
,,Tak za nic ma i dzisiaj.
Wciskając choćby jacy to nadludzie Kuroń, Geremek i wielu innych im podobnych.”
nie jest świadectwem obsesji?
Co ona ma wspólnego z tekstem Tyrpy czy komentarzami pod tekstem?
Ty chociaż potrafisz pisac na temat, wiki wczoraj wysyłał do Izraela niektórych, teraz pieprzy coś o nadludziach.
No sorry, ale dla mnie to żenada jest.

A co do drugiego akapitu, no to zabieram głos w ttych sprawach, któr emnie interesuja i tyle.
A no i się mylisz, znaczy przypisujesz mi rzeczy nieistniejące, ale okej, jak tam chcesz.

pzdr


Pan wiki ma rację

Dla ciebie żenującą jest każda obrona Polaków przed żydowską propagandą.

Wysyłać niektórych nie musi, przecie z Izraela piszą xipetotec, Docent i Borsuk.

Nie przypominam sobie byś kiedykolwiek brał stronę Polaków, to tak jak gdybyś za niemieckiej okupacji tłumaczył wszystko na korzyść Niemców, dowodząc iż mają rację. Wtedy dostałbyś być może kulę w łeb, dziś robić tu możesz za żydowskiego agenta wpływu(wiem że głupoty i tępactwa jedynie nie zaś z perfidii ale efekt ten sam – wspierasz wroga przeciw swoim). A to jest zdrada.


Taa,

no i nieprzygotowany ześ w tropieniu żdyowskich spisków:)
Bo ani Docent ani xipetotec z Izraela nie piszą.

pzdr

P.S.A swoją drogą co jest złego w mieszkaniu w Izraelu i pisaniu bloga stamtąd?
Bo nie rozumiem.


A ja...

... to się nawet boję pomyśleć skąd swoje posty może pisać taki Krk…

O rany… dawno tu już takiego cyrku nie było…


Niczego złego w tym nie ma

Zaskoczę cię, niczego złego nie ma też w byciu Żydem.

Tak jednak jak samym złem było bycie polskim szmalcownikiem, tak też złem jest bycie żydowskim antypolskim propagandystą lub polskim prożydowskim zdrajcą.

Pomijając już że w tym zdaniu: “Wysyłać niektórych nie musi, przecie z Izraela piszą xipetotec, Docent i Borsuk” najdrobniejszej sugestii nie ma iżby miało być w tym co złego – konfabulujesz.


@All

>> “polskim prożydowskim zdrajcą”

Dobre! Dobre, bo polskie !!!

;-)


Subskrybuj zawartość