Prawdziwi bohaterowie (3)

Po ostatniej, przygnębiającej notce, czas na coś nieco bardziej pozytywnego. Zamieszczam świadectwa mówiące o ludzkiej postawie tych Ukraińców, którzy nie dali się omamić antypolskiej agitacji OUN-UPA. Opisywane fakty zdarzyły się w połowie marca 1944 r. na terenach Galicji (Małopolski) Wschodniej:

Zdecydowana większość Ukraińców z naszej wsi deklarowała, że nie chce mieć nic wspólnego z mordami banderowców, i wielu z nich potępiało zbrodnicze czyny nacjonalistów. Poduszczenia szowinistycznie nastawionego popa ignorowano. Jego nawoływania do udziału swych ziomków w mordowaniu Polaków w zawoalowanej formie ewangelicznej “oczyszczania pszenicy z kąkolu” nie przyniosły efektu. Miejscowi Ukraińcy nie wzięli w tym udziału. [Stanisława Piotrowska, Palikrowy]
_______

Ukrainiec Piątkowski ratuje życie Polakowi Mieczysławowi Dańczakowi, podając mu swoją kenkartę, przez co ten, wzięty przez banderowców za Ukraińca, unika egzekucji. [wg relacji Franciszka Niedźwiedzkiego, Palikrowy]
_______

Wyszedłem z kościoła [w przebraniu kobiecym] w kierunku ukraińskiego probostwa, ucieszono się, że żyję, uspokojono mnie, że jestem u nich bezpieczny, ale naprawdę czułem, że sami się boją, przenocowałem, otrzymałem circa 120 zł, do worka pokarm i raniutko odwieźli mnie na przedmieście Trembowli w tym samym stroju kobiecym. [ks. Franciszek Napieracz, Iwanówka]
_______

Nad ranem [po napadzie] poszedłem do ciotki w Laskowcach. Jej mąż a mój wujek był Ukraińcem. Bardzo uważałem, aby nikt mnie nie zobaczył. Ukryłem się w ich stodole. Kiedy do stodoły weszła ciotka po siano, to zobaczyła mnie. Natychmiast zabrała mnie do swego domu, nakarmiła i schowała na łóżku pod pierzyną. Niedługo potem przyszedł wujek i zapytał mnie, czy mnie ktoś widział, jak wchodziłem. Odpowiedziałem, że nie. Wtedy wujek zabronił mi wychodzić z mieszkania i powiedział: twój ojciec już nie żyje. [Michał Berbeć, Wierzbowiec]
_______

Mimo terroru wobec opornych, wielu uczciwych Ukraińców nie dało się wciągnąć do udziału w zbrodniach, np. w naszej wsi Ukrainiec Michał Kapusta, podczas napadu ukrył u siebie dwie rodziny polskie, a poszukującym ich banderowcom powiedział, że u niego Lachów nie ma. Za odmowę udziału w mordowaniu Polaków został on mocno pobity przez swego brata banderowca. [relacja Pawła Burego i Kazimierza Pelca, Tiutków]
_______

...dopiero późnym wieczorem przyszedł nasz sąsiad Ukrainiec, który miał żonę Polkę, Paweł Salecki i powiedział – byśmy źle o nim nie myśleli, że nie ukrywa tego, że należy do ukraińskiej organizacji bo innego wyjścia nie miał. Nikogo nie ma na sumieniu, w żadnych akcjach udziału nie brał, tylko służył swoją podwodą bo miał konie i wóz. Przyszedł nas ostrzec i radził, by młodzi, chociażby na kilka dni wyjechali do Brodów, bo teraz będą w dzień i w nocy mordować Polaków. [Anna Jasińska-Borowska, Podkamień]
_______

Źródła:
H. Komański, S. Siekierka, „Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie tarnopolskim 1939-1946”. Wrocław 2006.
Romuald Niedzielko, „Kresowa księga sprawiedliwych 1939-1945. O Ukraińcach ratujących Polaków poddanych eksterminacji przez OUN i UPA”, Warszawa 2007.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

@Dymitr Bagiński

To jest piękne.
I tyle.
Pozdrawiam

PS. Chyba dostrzegam pewien schemat.
Ale nie mam dość odwagi, aby go opublikować.


Radecki

Proszę pisać – o ile to nie jest niezgodne z regulaminem:)


Subskrybuj zawartość