Legenda - nie legenda

Gdy na podolskich wzgórzach ludzie wybudowali kościół i klasztor, diabeł wściekły, że będzie się tam głosić chwałę Bożą, porwał z karpackich szczytów ogromną skałę i zamierzał zrzucić ją na świątynię. Gdy leciał, zapiał kur i szatan upuścił głaz na wzgórze tuż obok kościoła. Stąd wzięła się nazwa miasteczka – Podkamień.


Klasztor w Podkamieniu. Po prawej fragment głazu zwanego “diabelskim kamieniem”. Fot. Henryk Bajewicz

Ludzie sprowadzili do Podkamienia słynący łaskami obraz Matki Boskiej. To jeszcze bardziej rozsierdziło diabła. Nie ustawał on w wysiłkach, by święte miejsce zniszczyć. Sprowadzał najazdy tatarskie, liczne wojny. Mimo zniszczeń, miasteczko i klasztor, rzec można sposobem cudownym, trwały i rozwijały się. Miejsce to zaczęto nazywać „Podolską Częstochową”.


Matka Boska Podkamieńska. Źródło.

Ale nadeszły dni straszne, jakie jeszcze nie bywały. Bestia wyszła z czeluści i wydała ludziom wojnę. Brat wydawał brata na śmierć i ojciec swoje dziecko; powstały dzieci przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawiały.

12 marca 1944 roku, w Dzień Pański, diabeł dopiął swego. Jego hordy wdarły się do klasztoru i pod okiem Podkamieńskiej Pani wymordowały zakonników i chroniącą się za murami ludność. Grasowały w całej okolicy. Tego dnia w pobliskich Palikrowach spełnił się apokaliptyczny obraz rzek czerwonych od krwi. „Ktokolwiek kiedyś będzie szedł lub jechał z Podkamienia do Palikrów, nich zatrzyma się przy cmentarzu (...) a potem, idąc dalej, niech przy moście spojrzy w lewo, tam nad rzeczkę, dwieście metrów od miejsca, gdzie (...) lała się polska niewinna krew, a rzeczka krwią płynęła.”(Zbigniew Iłowski)


Rzeczka. Fot. Henryk Bajewicz

Pani Podkamieńska repatriowała się do Wrocławia. W opuszczonym przez Nią miejscu nowy pan-szyderca umiejscowił szpital dla obłąkanych. Dzisiaj po grobach podkamieńskich męczenników kręcą się w charakterystycznych strojach pensjonariusze psychuszki. Do pełnego szczęścia zabrakło diabłu tylko zburzenia świątyni. Mikołaj Falkowski tak opisuje to miejsce:

„Podkamień przyciąga uwagę niczym widmo na wzgórzu. Pięknie zlokalizowany, lecz zrujnowany, otoczony kamiennymi murami, nie pozbawiony śladów zaciętych walk, kryje w sobie mroczne tajemnice z lat II wojny światowej. Atmosfera spowijająca to wzgórze wciąż przeraża wspomnieniem ludobójstwa i widocznymi śladami sowieckiego barbarzyństwa.”


Kościół w Podkamieniu. Na ścianach widoczne ślady kul. Fot. Mikołaj Falkowski

Ojciec Józef Bocheński, dominikanin, światowej sławy filozof, mający związki z Podolem, pisał we wspomnieniach: „Europa, nasza Europa – kończy się w Podkamieniu. Myślę, że kogoś, kto przeżył te wydarzenia, nikt nie nabierze na historyjki o Europie aż do Urala…”. Bocheński mylił się – tego dnia w Podkamieniu i Palikrowach skończył się cały świat.
____

Więcej o Podkamieniu tutaj, tutaj i tutaj.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Hm, legenda ciekawa,

rzeczywistość mniej.

A myślałem patrząc pobieżnie na zdjęcia dwa pierwsze, że dziś coś będzie bardziej budującego.


Grześ

Wiem, będę musiał dać coś pozytywnego – happy endy lepiej się sprzedają.


Artykuł napisany z sercem

Ale serca zabrakło do podania skąd pochodzą zdjęcia i kto je wykonał .
A przypadkiem zobaczył je właściciel .
(dotyczy dwóch pierwszych fotek).


Harry

To nie tak. Odpisałem Panu na e-mail.


Artykuł napisany z sercem

Sprawę uważam za wyjaśnioną i zamkniętą .


Subskrybuj zawartość