Retrospekcje: Zamojszczyzna

Dekretem z dnia 7.10.1939 roku Führer i Kanclerz III Rzeszy Adolf Hitler mianował Heinricha Himmlera Komisarzem Rzeszy do Spraw Umocnienia Niemczyzny (Reichskommissar für die Festigung deutschen Volkstums). Himmler otrzymał zadanie rozbudowy niemieckiego Lebensraumu na Wschodzie. Powstał Generalny Plan Wschodni (Generalplan Ost), którego realizacja miała trwać przez 20-30 lat po wygranej przez Niemcy wojnie i objąć wysiedleniami kilkadziesiąt milionów Słowian z Polski, Czechosłowacji, Ukrainy, Białorusi, krajów nadbałtyckich i części Rosji. Ich miejsce miała zająć „rasa panów”.

Naszym zadaniem nie jest wcale germanizowanie Wschodu w starym znaczeniu tego słowa, to jest przez nauczanie ludów tam zamieszkałych języka i prawa niemieckiego, lecz doprowadzenie do tego, by na Wschodzie żyła tylko ludność czysto niemieckiego pochodzenia. – mówił Himmler w lipcu 1942r.

W ramach eksperymentu postanowiono przeprowadzić pierwsze próby zniemczenia na ziemiach czterech powiatów woj. lubelskiego: zamojskim, biłgorajskim, tomaszowskim i hrubieszowskim. Pierwszych wysiedleń dokonano już w listopadzie 1941r. Na wielką skalę realizacja tzw. kleine Plannung będącego częścią Generalplan Ost ruszyła rok później, gdy Himmler wydał rozporządzenie wyznaczające Zamojszczyznę na „pierwszy obszar osadniczy”.

Akcja wysiedleńcza ruszyła w nocy z 27 na 28 listopada 1942 roku we wsi Skierbieszów. Do marca 1943r. wysiedlono Polaków w liczbie około 51 tysięcy ze 116 wsi Zamojszczyzny. W drugim etapie akcji (kryptonim Wehrwolf) trwającym od czerwca do sierpnia 1942r. wysiedlono Polaków w liczbie około 60 tysięcy ze 171 wiosek. Na ich miejsce przesiedlano Niemców z Besarabii oraz Ukraińców, którzy mieli żyć w pasach chroniących Niemców przed atakami polskiego podziemia.

Wysiedlenia miały dramatyczny przebieg. Wysiedleńcom pozwalano (i to nie zawsze) zabrać od 10 do 20 kg rzeczy osobistych i żywności. Zwykle akcję przeprowadzano brutalnie – bito, szczuto psami. Część akcji, szczególnie w drugim etapie, miała charakter wysiedleńczo-pacyfikacyjny: strzelano do ludzi, palono domy, wrzucano żywcem do ognia. Bywało, że samoloty bombardowały wsie i strzelały do uciekających. Czasem trudno było odróżnić, czy wieś jest przesiedlana czy pacyfikowana.

Wysiedlanie-Zamojszczyzna.jpg
Polscy rolnicy wysiedlani z gospodarstw przez SS. Zamojszczyzna, grudzień 1942. Źródło: Wikipedia

Wysiedleńców umieszczano w obozach przejściowych, gdzie dokonywano na nich badań rasowych. Dzielono na 4 kategorie (wg Wikipedii) :

I – osoby przeznaczone do “ponownego zniemczenia” o nordyckich cechach rasowych,
II – osoby uznane za zdolne do pracy przymusowej i kierowane w tym celu do Rzeszy lub na wschód,
III – osoby w wieku powyżej 60 lat niezdolne do pracy i dzieci do lat 14 przymusowo odbierane rodzicom, które kierowano do tzw. wiosek rentowych utworzonych w powiatach: garwolińskim, siedleckim, mińskim i sokołowskim,
IV – osoby przeznaczone do eksterminacji w obozach koncentracyjnych.

Od listopada 1942 do sierpnia 1943 Niemcy spośród trzydziestu kilku tysięcy dzieci wyselekcjonowali nieznaną bliżej liczbę (kilkanaście tysięcy?) przeznaczonych do zniemczenia, z których co najmniej 4454 wywieziono do Niemiec. Po wojnie udało się odzyskać jedynie ok. 800 z nich. Pozostałe dzieci wywożono do obozów koncentracyjnych oraz do fabryk w Rzeszy.

Akcji przeciwstawiło się polskie podziemie wzniecając tzw. powstanie zamojskie. Opór stawiło chłopstwo, niszcząc zbiory i paląc swoje zagrody, po to tylko, by nie dostały się Niemcom i uciekając do lasu. Spowodowało to przejściowe wstrzymanie wysiedleń w marcu 1943r. Podjęto je jednak na nowo jeszcze brutalniej podczas operacji Wehrwolf. Niemniej, akcja nie przyniosła Niemcom zamierzonego efektu. Lasy były pełne uciekinierów i rekrutujących się spośród nich partyzantów, żądnych rewanżu. Wzmagała się walka z okupantem.

Specyficzną rolę w tym planie przeznaczył okupant ludności ukraińskiej. Choć i ją (częściowo) przesiedlano, to jednak w znacznie lepszych warunkach niż Polaków. W zamyśle hitlerowców, Ukraińcy mieli stworzyć „pasy ochronne” odgradzające niemieckich kolonistów od polskiej partyzantki. Jednocześnie do wysiedleń i pacyfikacji polskich wiosek okupant używał oprócz swoich jednostek, także oddziały policyjne ukraińskie, szkolone w osławionych Trawnikach, bezrefleksyjnie wysługujące się Niemcom. Według zgodnych relacji świadków, ukraińscy naziści wykazywali się szczególnym bestialstwem:

...rano trzeba było wyprowadzić krowę. Przywiązałam cielę, a ono się urwało, to ja za nim, a tu Niemcy, a jeden, co najbliżej stał, powiedział: Matka, uciekaj. I u nich trafiali się porządni ludzie, mało, ale byli. (...) Najgorsi to byli Ukraińcy, którzy służyli Niemcom, palili oni i mordowali bez litości. [relacja zebrana przez Michała Bojarczuka od mieszkańców wsi Sochy, gm. Tereszpol, pow. Zamość, 1.06.1943]

Kolejno zaczęłyśmy wychodzić [z ziemianki]. Przy wyjściu stał Ukrainiec z karabinem gotowym do strzału. Mruczał coś pod nosem i kręcił głową. Same baby!
Kazał nam klęknąć w szeregu, a sam ładował naboje do karabinu. Wiedziałam, że to już śmierć. Przytuliłam mocniej dzieci. Ukrainiec roześmiał się i podniósł automat do góry. Modliłam się i czekałam spokojnie na to, co nastąpi.
Halt! Halt! Usłyszałyśmy nagle. Wszystkie pary oczu błagalnie spojrzały na Niemca, biegnącego od drogi. Podbiegł do Ukraińca i skierował broń ku ziemi. Nam kazał iść do szosy przez pole. [relacja Janiny Różańskiej, prawdopodobnie kolonia Ameryka, gm. Mircze, pow. Hrubieszów]

Do Zwierzyńca przybyli Ukraińcy SS. Dziś byli już we wsiach koło Zwierzyńca. Podobno mają być użyci do akcji przeciwko oddziałom „Groma” i „Podkowy”. Oczywiście chłopi są w strachu, bo wiemy wszyscy aż za dobrze, jak odbywa się taka akcja, a Ukraińcy specjalnie znani są ze swego okrucieństwa. [wpis z pamiętnika Zygmunta Klukowskiego pod datą 10.03.1944].

Wyżej wymienione sytuacje to oczywiście ekstremalny przykład na to, jak Niemcy wykorzystując nacjonalizm ukraiński i tworząc zaledwie miraże Samostijnej, wbijali klin pomiędzy społeczność polską a ukraińską. O kolaboracji Ukraińców z Niemcami już kiedyś pisałem. Efektem tego było uprzywilejowanie Ukraińców względem Polaków w Generalnym Gubernatorstwie. Mieli oni osobne dowody tożsamości (kennkarty), przydziały żywnościowe na poziomie volksdeutschów, przywileje w zakresie kultury i oświaty. Przejmowali mienie po eksterminowanych Żydach i wysiedlanych Polakach. Dysponowali wszechwładną policją prześladującą Polaków. Oficjalne przedstawicielstwo Ukraińców w GG – Ukraiński Centralny Komitet nie ukrywał, że w swoich planach ma osłabianie polskości i umacnianie wpływów ukraińskich. Nawet przychylny Ukraińcom historyk R.Torzecki nie miał wątpliwości, że wielu pracowników UCK było na usługach Abwehry, SD czy Gestapo. Szczególnie złą sławą cieszyło się przedstawicielstwo UCK w Lublinie.

Polskie podziemie uznawało ich postawę za zdradę państwa polskiego i stosowało odpowiednie do wagi zarzutu wyroki. To dodatkowo pogłębiało przepaść pomiędzy zgodnie żyjącymi wcześniej narodami.

________

Nie udało mi się znaleźć nawet szacunkowej liczby ofiar Generalplan Ost. Ginęły one nie tylko podczas pacyfikacji i egzekucji, ale także marły z mrozu podczas transportu bydlęcymi wagonami, z głodu, chorób i tortur w obozach przejściowych i koncentracyjnych. Z pewnością były to dziesiątki tysięcy ludzi. Zygmunt Klukowski – w końcu lekarz, wybitny przedstawiciel inteligencji – zapisał w swoim pamiętniku pod datą 11 sierpnia 1943r.: „Gdyśmy patrzyli na te nieszczęsne, najniewinniejsze ofiary, opanowała nas taka bezgraniczna nienawiść do Niemców, że w danej chwili moglibyśmy z nich żywcem pasy drzeć, mścić się w nieludzki sposób. Jakże mocno wierzymy, że w szybkim tempie zbliża się chwila, w której nareszcie polskie ręce po łokcie zanurzą się w niemieckiej krwi – i nic się przez to nie splamią!”

Jak wynika z danych zawartych w opracowaniu S.Jastrzębskiego, od początku okupacji do końca lutego 1944 roku, w egzekucjach i pacyfikacjach hitlerowskich w woj. lubelskim (głównie Zamojszczyzna), w których stwierdzono także udział formacji ukraińskich, zginęło prawie 6200 Polaków. W tej liczbie zawierają się, stosunkowo nieliczne jeszcze, ofiary zbrodni dokonywanych przez nacjonalistów ukraińskich na własną rękę. Jak widać, omamiona przez nazistów część Ukraińców usilnie pracowała nad zrujnowaniem relacji polsko-ukraińskich.

Na tak skrwawioną społeczność polską na Zamojszczyźnie spadło z początkiem 1944 roku nowe nieszczęście – Ukraińska Powstańcza Armia, notabene której wielu członków nabierało „doświadczenia” podczas Generalplan Ost – podjęła realizację własnego tym razem planu, „usunięcia Lachów” z ziem na wschód od Sanu. Podziemie zamojskie przejęło rozkazy UPA, zapewne o takiej samej treści, jak te dotyczące Galicji. Podjęto decyzję o przeciwstawieniu się ukraińskim formacjom (UPA, SS-Galizien, policja, Ortschutz, SD, wzajemnie się zresztą tu wspierającym) poprzez ewakuację ludności z zagrożonych terenów oraz podejmowanie ataków prewencyjnych i odwetowych.

Niczego nie usprawiedliwiając, warto pamiętać, szczególnie pojutrze, jakie okoliczności zaważyły na podjęciu takich działań i ich przebiegu.

Źródła:

Alina Glińska (opr.), „Zamojszczyzna w okresie okupacji hitlerowskiej (relacje wysiedlonych i partyzantów)”, Warszawa 1968
Stanisław Jastrzębski, “Ludobójstwo nacjonalistów ukraińskich na Polakach na Lubelszczyźnie w latach 1939-1947”, Wrocław 2007
Zygmunt Klukowski, „Zamojszczyzna”, t. 1 i 2, Warszawa 2007
Jerzy Markiewicz, „Partyzancki kraj”, Lublin 1985
Wiktor Poliszczuk, „Dowody zbrodni OUN i UPA”, t.2, Toronto 2000
Ryszard Torzecki, „Polacy i Ukraińcy. Sprawa ukraińska w czasie II wojny światowej na terenie II Rzeczypospolitej”, Warszawa 1993
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zamojszczyzna_(1942-1943)

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Eh,

straszne to wszystko jak się to czyta.

Tak się zastanawiam, czemu Niemcy akurat zaczeli te plany wysiedlania ludfności polskiej czy w ogóle w zamyśle słowiańskiej od Zamojszczyzny akurat?


Grześ

To chyba Davies pisał, że Himmler wizytował Zamojszczyznę(?) i zauważył tam wielu “blondynów o niebieskich oczach”. No i się zaczęło…


Tam była najurodzajniejsza ziemia w

Guberni.
Szlaki kolejowe oraz była to całość większego planu.
Czyli okrążenia ziem polskich enklawami niemieckimi i ich kolejne wchłanianie.

Z tych niemieckich osadników, których Niemcy zdołali osadzić pochodzi obecny prezydent Niemiec.
Urodził się pod Zamościem w jednej z wysiedlonych wsi.
Ale nie robi z tego problemu jak Steinbachowa.


Koehler

Właśnie ze Skierbieszowa pochodzi.


Dla mnie Zamojszczyzna

mocno kojarzy się z Rysiem.
Jednym z największym partyzantów polskich i to na dodatek z lekceważonych Batalionów Chłopskich.
Jego oddział w szczytowym okresie liczył ok 800 ludzi i był biczem bożym dla Niemców i UPA.

Ryś, syn chłopski, wiciowiec, przedwojenny podoficer zawodowy z 8 Pułku Strzelców Konnych, po wojnie wpadł w upowska zasadzkę i został zamęczony. Rozerwany w kieracie.


Errata

zamieszałem się kompletnie pisząc w tekście powyżej “pojutrze”. Chodziło o 10.marca, czyli (wtedy) za 3 dni…


Subskrybuj zawartość