Zastraszyć księdza

Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski jest enfant terrible polskiego Kościoła. Za swoje starania ujawnienia agentów SB w Kościele był szykanowany przez władze kościelne. Miał zakaz wypowiadania się; Prymas Glemp nazwał go nawet za to “nadubowcem”. Nagonka na ks. Zaleskiego niemal nie zakończyła się jego wystąpieniem ze stanu duchownego w wyniku kryzysu powołania. Na szczęście, dzięki wsparciu licznych wiernych, to nie nastąpiło a książka „Księża wobec bezpieki” uczyniła go jednym z najbardziej znanych kapłanów w kraju.

Wygląda na to, że druga misja ks. Zaleskiego – walka o prawdę o ludobójstwie OUN-UPA na Kresach Południowo-Wschodnich przysporzyła mu nie mniejszych kłopotów. Jak poinfomowała Rzeczpospolita, metropolita greckokatolicki abp Jan Martyniak, rozeźlony aktywnością ks. Zaleskiego w tej sprawie, wystosował pismo do jego przełożonych, w którym miał jakoby sugerować by wykluczono go z grona duchownych. Sam bp Martyniak zaprzecza, by takie żądanie padło, jednak – jak można mniemać z treści odpowiedzi ks. Zaleskiego umieszczonej na jego blogu – list jest próbą zakneblowania ust niezłomnemu kapłanowi.

A robi ksiądz Zaleski w sprawie upowszechnienia prawdy o ludobójstwie imponująco wiele. Trudno zliczyć jego artykuły prasowe i wpisy blogowe w tej sprawie. Do tego dochodzi udział w mszach rocznicowych, uroczystościach, konferencjach naukowych i promocjach najnowszej książki „Przemilczane ludobójstwo na Kresach” . Weźmy choćby jego plan zajęć z jednego tygodnia:

Środa, 22 października – Pabianice: otwarcie wystawy IPN oraz prelekcja połączona z dyskusją i promocją książki. Odsłonięcie tablicy pamiątkowej. – Zgierz – spotkanie autorskie. – Łódź – prelekcja o ludobójstwie Polaków na Kresach i spotkanie autorskie.
Czwartek 23 października, Żarnowiec k. Krosna i Krosno – spotkania autorskie – książka “Przemilczane Ludobójstwo na Kresach”
Piątek 24 października, Rozumice k. Kietrza – spotkanie autorskie.
Sobota, 25 pażdziernika, Kraków – Salon Ormiański.
Niedziela, 26 pażdziernika, Góra (Dolny Śląsk) – promocja książki.
Poniedziałek, 27 października, Warszawa – prelekcja o ludobójstwie na Kresach i promocja nowej książki.
Środa, 29 pażdziernika, Kielce – prelekcja o Kresach i ludobójstwie.
Czwartek, 30 pażdziernika, Wrocław – promocja książki.

Bp Martyniak mógł poczuć się rozeźlony taką aktywnością – tym bardziej, że ks. Zaleski otwarcie domaga się rozliczenia Kościoła greckokatolickiego z udziału części jego księży w mordach nacjonalistów ukraińskich. Pisałem już o tym na blogu – święcili oni noże i siekiery, nawoływali do rzezi a nawet sami brali w nich udział. Napaścią na Korościatyn (Tarnopolszczyzna), rodzinną wieś ojca ks. Zaleskiego kierował m.in. jeden z księży greckokatolickich. Tak wspominał w pamiętnikach Jan Zaleski to wydarzenie:

Działały trzy wyspecjalizowane grupy: pierwsza „pracowała” toporami, druga rabowała, trzecia, złożona głównie z kobiet i wyrostków, paliła systematycznie domostwo po domostwie. Rzeź trwała niemal przez całą noc. Słyszeliśmy przerażające jęki, ryk palącego się żywcem bydła, strzelaninę. Wydawało się, że sam Antychryst rozpoczął swą działalność!

Co więcej, ks. Zaleski postuluje wyniesienie na ołtarze polskich kapłanów zamordowanych przez nacjonalistów ukraińskich, których liczbę ocenia na 183. Pastwiono się nad nimi szczególnie, jako że Kościół rzymskokatolicki był ostoją polskości na Kresach. Są relacje o księdzu przerżniętym piłą i takim, któremu wyrwano serce… Zawsze miałem wątpliwości, czy osoby zabite przez Ukraińców, naród ochrzczony, można wynosić na ołtarze jako męczenników za wiarę. Przekonał mnie odys przykładem zabitego przez Kozaków św. Andrzeja Boboli. Ma to sens tym bardziej, że ukraiński integralny nacjonalizm jest uznawany za odmianę faszyzmu a więc ideologii neopogańskiej. Tylko ludzie wybitnie zdemoralizowani mogli lubować się w przeprowadzaniu ataków w niedziele i święta oraz mordowaniu ludzi w świątyniach, co było „znakiem firmowym” banderowców.

Ksiądz Zaleski podkreśla, że Kościół Katolicki zapomniał o swych męczennikach z czasów II wojny światowej, którzy oddali życie na na ziemiach wschodnich – do tej pory nie uznano świętości żadnej osoby zamordowanej tam przez komunistów(!) i integralnych nacjonalistów ukraińskich.

Nie wierzę, że uda się zakneblować usta księdzu Zaleskiemu. Arcybiskup Martyniak chyba nie zdaje sobie sprawy, że jego list będzie przeciwskuteczny. Zamiast uciszyć dyskusję o zbrodniach OUN-UPA, tylko ją nakręci. Wykluczenie jednego z najbardziej popularnych księży w Polsce ze stanu kapłańskiego wywołałoby niebywały tumult. Mam wrażenie, że ks. Zaleski niczym zawodnik aikido już wykorzystał energię ataku przeciwnika do jeszcze większego nagłośnienia sprawy, o którą walczy. Dobrze mieć takiego fightera po swojej stronie.

__________________________________
Wykorzystałem fragment z blogu ks. Isakowicza-Zaleskiego – odpowiedź na zarzuty abpa Martyniaka .

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Panie Dymitrze,

jak zwykle zgadzam się z Panem.

W szczegolności zgadzam się z tym, że hierarcha otworzył dyskusję, a nie ją zamknął.

Dlatego takich się mniej boję. Najgorsi są ci, co chcieliby prawdę przykryć i przysypać toną piasku.

Piasku – milczenia.

Pozdrowienia serdeczne


Dla mnie ciekawym jest, że

wielu z batiuszków Kościoła Unickiego najpierw błogosławiło/pokrapiało narzędzia przydatne do rezaty Lachiw, takie jak kosy, siekiery, noże, piki a potem pojechało na Sołówki czy inne Kołymy.
Ciekawe, jak się tam czuli i czy przypadkiem nie zostali uświęceni?


Tego nie wiem

ale gdzieś słyszałem, że Kościół prawosławny ogłosił świętymi jakichś popów zabitych w czasie II wojny przez Polaków.


Wynoszenie na ołtarze

zamordowanych księży to jednak domena papieża, więc się nie wypowiem.
Wydaje mi się jednak, że męczeńska smierć to nie wystarcza do tego, no i nie wiem, czy mozna powiedzieć, że oni za wiarę byli zabijani, raczej za nardowość przede wszystkim (takie mam wrażenie choćby po lekturze twoich wpisów)

A co do sprawy ks. Zaleskiego mnie uderzył ten fragment wypowiedz biskupa grekokatolickiego:

“ Ale ksiądz niech się zajmie tym, co do niego należy – sprawami kapłańskimi, a nie historią, która należy do historyków – mówi „Rz” abp Martyniak”

Takie to aroganckie, mówić komuś, kto stracił rodzinę z rąk bandytów z UPA, by nie zajmował sie historią tego?
Niefajnie brzmi, a poza tym wypowiedź taka “gazetowyborcza” lekko jest.

Oczywiście że pamięc nalezy do tychco chca pamiętać, nie do historyków.
A historia to i pamięć w jakiś sposób.

pzdr


Szanowny Panie Dymitrze

Bardzo cenna notka.
Takich niestety nie znajdujemy w prasie drukowanej, ta zazwyczaj jest przywalona tonami piachu lub milczy z zatkaną szmalem gębą
Pozdrawiam


Grześ

chyba Terlikowski napisał, że ks. Zaleski skończył studia historyczne, więc tym bardziej bp Martyniak trafił kulą w płot.


Dla mnie,

podskórnie to czuję, jest to dalszy ciąg konfliktu polsko ukraińskiego, galicyjskiego a także kościelnego.
Kiedy hierarchia katolicka gwałtownie ścierała się z greko-katolicką i prawosławną.
Ormianie byli spolszczeni i uważani za element pro-polski i związany z państwowością polską. Majątek Kościoła Ormiańskiego został przejęty przez obie cerkwie, to na Ukrainie a w Polsce miał charakter odwrotny, gdzie majątek Kościoła Greckiego został przejęty przez KK.


Dymitr Bagiński

Sprawę zauważyła nawet Gazeta Wyborcza choć po swojemu wtrąca takie zdanie:

Ks. Zaleski oskarża księży unickich o sprzyjanie esesmanom. Wśród nich wymienia także abp. Andrzeja Szeptyckiego, zmarłego w 1944 r. metropolitę lwowskiego potępiającego walki polsko-ukraińskie


@ Artur Kmieciak

Po tym, jak Smoleński bronił SS-Galizien, nic mnie w Wyborczej nie zdziwi.
Tu można sobie zobaczyć zdjęcie takiego ojczulka, niestety nie dało się skopiować: http://www.galiciadivision.com/volunteers/


Tymczasem

jakieś dziwne rzeczy dzieją się na Zakarpaciu: http://www.zaxid.net/newspl/2008/10/27/103056/


Zakarpacie

A czy czasem nie macza w tym wszystkim swoich paluchów Ruś Zaleska?
Zgodnie z zasadą rządów wypracowaną przez Pierwszy, a twórczo rozwiniętą przez Trzeci Rzym?


http://www.galiciadivision.com/main/

Ta strona chodzi na serwerze kanadyjskim w domenie ns.canaca.net, od lipca 2006 r. Jej numer IP to: 66.49.151.34 ostatnia modyfikacja 20.12.2007 r.


Tak

nawet specjalnie się nie wstydzą


Dymitr

dla mnie to szok, zrezzta zajrzyj tutaj na kometarz

pozdrawiam

prezes,traktor,redaktor


Maksie?

Ale który komentarz? Żaden nie jest szokujący.
Gorzej z księdzem Zaleskim; dał się sprowokować i idzie na całość. Naprawdę napyta sobie biedy:(


Kometarz w formie notki:)

prezes,traktor,redaktor


Są dwie domeny

pod którymi znajduje się ta strona – druga to:http://galiciadivision.org.ua i chodzi na ukraińskim serwerze, nr IP 213.186.117.122.

Dostawca to:
Utel NOC
address: 3, Solomenska str.
address: 03110 Kyiv, Ukraine


Panie Arturze

Normalka. Przecież to ukraińskie wijśko było.


Dymitr Bagiński

Ano było. Tylko jest czymś zupełnie szokującym, że jest kraj w Europie – Wschodniej wprawdzie – ale jednak Europie, gdzie tak jawnie czci się SS-manów. Nawet Haider, któremu poświęciłem swoją ostatnią notkę nie robił tego tak otwarcie.

pozdrawiam ak


> AK

Może jeszcze na Łotwie…

Tymczasem – wygląda na to, że J.Pospieszalski wreszcie raczył dojrzeć temat “wołyński” (pisałem ja do niego; nic nie odpowiedział, pisali zdaje się też inni): 30.X o 22.30 w “Warto rozmawiać” będzie ks. Zaleski. Program ma być chyba z okazji Święta Zmarłych, a ks. Zaleski będzie mówił o mogiłach na Kresach.


Dymitr Bagiński

Program ma być chyba z okazji Święta Zmarłych, a ks. Zaleski będzie mówił o mogiłach na Kresach.

Może dać oddzielną notkę o tym programie?


Hmm

nie wiem, ile temu czasu poświęcą... Może dadzą mu ze 2 minuty…


Ło!

Cały program był poświęcony pamięci ofiar na Kresach!
To się Pan Janek postarał, a ja tu o nim z takim sarkazmem…


dodam


Wideo tutaj


Obejrzałem

mocne.
Kurde, aż się zdołować można.

Dzięki za namiary.

pzdr


Ale jazda

Właśnie przeczytałem artykuł Bohdana Huka, nacjonalisty ze Związku Ukraińców w Polsce, o Isakowiczu-Zaleskim. Odjazd zupełny. Pisze ten pan, że działania kresowiaków z Isakowiczem na czele nie mają na celu upamiętnienie ofiar, ale podważenie przynależności Kresów do Ukrainy:
Заперечується право українців до західноукраїнських земель, до української державності на них. – “zaprzecza się prawu Ukraińców do zachodnioukraińskich ziem, do ukraińskiej państwowości na nich”

Sugeruje, że Isakowicz atakuje “Ukrainę, cerkiew greckokatolicką i prez. Juszczenkę”, ale mało tego – robi to by zrekompensować Kościołowi Katolickiemu w Polsce kłopoty, będące wynikiem wydania “Księży wobec bezpieki”. Jest bowiem KK wrogiem ukraińskości:
Чи Ісакович¬Залеський вибрав найкращий з дарів, які міг піднести ієрархії та священству польської Римо¬католицької церкви – проголошення ненависті до того, кого вони з давніх¬давен недолюблювали за темноту, критикували як схизматиків та дивувалися його існуванню?
“Czy Isakowicz-Zaleski wybrał najlepszy z darów, jaki mógł przynieść hierarchii i duchowieństwu KK w Polsce – głoszenie nienawiści do tego, co oni z dawien dawna nielubili za ciemnotę, krytykowali jako schizmatyków i dziwili się jego istnieniu?”

Na koniec miodzio:
Достатня найменша слабкість України, спричинена в Криму чи на Закарпатті Росією, та пасивність Європи супроти «батьківщини незасудженого народовбивства – України», аби римо-католицьке священство Польщі з Ісаковичем¬-Залеським на чолі пішло походом на «польську» землю за Бугом.
“Najmniejsza wystarczająca słabość Ukrainy, za przyczyną Krymu czy Rusi Zakarpackiej i pasywność Europy (...) aby rzymskokatolickie duchowieństwo Polski z Isakowiczem-Zaleskim na czele poszło pochodem na “polskie” ziemie za Bugiem…

A, o linku zapomniałem: http://nslowo.pl/content/view/222/73/


interesujace

Jest rzeczywiscie nieznosne nahalne omijanie tematu rzezi wolynskiej w naszych mediach oraz brak tego tematu w stosunkach polsko-ukrainskich.

Wydaje się, że mamy tu konsensus wlasciwie wszystkich sil politycznych, oparty na przekonaniu, że proba rewitalizacji tego tematu moglaby wywolac na Ukrainie nastroje antypolskie a w konsekwencji wepchnac naszego sasiada spowrotem w orbite wplywow rosyjskich.

Jest to rozumowanie dosyc szalone, gdyz Ukraincy wybierajac kirunek prozachodni lub prowschodni nie Polske traktujac jako punkt odniesienia, lecz Unie Europejska a w praktyce – Niemcy, ktore już pokazaly kilka razy, że moga byc dla Ukrainy ciekawszym partnerem niż Polska – przynajmniej jeśli chodzi o realny wymiar europejskiej polityki wschodniej, z ktorej Polska sama się skutecznie wykluczyla i nasz glos wlasciwie przestal się poki co liczyc.

Sadze zatem, że dyskusje o rzezi wolynskiej strona Polska powinna podjac odwazniej, lecz zarazem z wyczuciem, aby uniknac oszczerstw zarzucajacych nam probe powrotu do kwestii terytorialnej.

Po prostu nie jestem w stanie dostrzec racji pragmatycznych, ktore mialyby przewazyc na rzecz unikania tematu a wrecz przeciwnie – niespojna polityka polska w kwestii odpowiedzialnosci za zbrodnie wojenne razi interesownoscia i tania rusofobia.


Ziggi

Witam na blogu. Całkowicie podzielam Pana opinię. Kraj, który sam się nie szanuje, tym bardziej nie jest szanowany przez innych.
Polska polityka wschodnia opiera się na koncepcji Giedroycia utrzymania państw buforowych między Polską a Rosją – w zasadzie słusznej. W praktyce sprowadza się ona jednak do chuchania i dmuchania na tych tamtejszych polityków, którzy przejawiają jakiekolwiek prozachodnie zachowania oraz tolerowania ich wybryków.
Naszym politykom wydaje się, że jeśli poddamy pod dyskusję jakąkolwiek sporną kwestię, to ci nasi sąsiedzi się obrażą i rzucą w objęcia Moskwy, co oczywiście jest absurdem.
Dowód, właściwie symbol, mieliśmy przy okazji prezydenckiej gali. Oto Juszczenko, któremu prez. Kaczyński nieba przychyla, raczył “wybyć” razem z kanclerz Merkel. Ostatnio Saakaszwili wykorzystał Kaczyńskiego jako “żywą tarczę” i oczywiście wszystko jest w porządku. Tak to jest, kiedy ktoś się sprzedaje “za wszelką cenę”. Znaczy za darmo.
Tymczasem polscy politycy powinni sobie uświadomić, że – jakkolwiek nam zależy na przetrwaniu tych krajów buforowych – to tym bardziej zależy na tym prozachodnim politykom tych krajów. Oni są w gorszym położeniu niż nasze, a więc bardziej im zależy na naszym poparciu niż nam na ich sympatii!
Tu jedną rzecz chcę wyjaśnić – nie chodzi mi o traktowanie pamięci “Wołynia” jak towaru: “poprzemy was, ale rozliczcie się z Wołynia”. Chodzi mi o to, żeby nie uważać “Wołynia” (piszę w cudzysłowie, bo nie tylko o jedną krainę geograficzną tu chodzi) jako sprawę, która staje na zawadzie i może coś popsuć.
Jeśli już, to może odsłonić pewne rzeczy, czego przykładem tekst Huka.


@DB

100% zgody !

Pozdrawiam,
ZS


Subskrybuj zawartość