Poldek 34. Bardzo to optymistczne

Poldek 34. Bardzo to optymistczne

Usiadłem sobie teraz i pomyślałem, że napiszę kilka słów do Ciebie, Poldku.
W ramkach Twoje cytaty.

Wystarczy uwierzyć a nie być Katolikiem. To różnica.

To o zbawieniu. Uwierzyć w Chrystusa może jedynie człowiek, który się z Nim spotkał. Jeżeli urodził się jako wyznawca Allacha i wierzy, że Allach jest jedynym Bogiem a Jezus był, podobnie jak Mahomet, tylko jednym( i to wcale nie największym) z proroków, to może nie uwierzyć.

Piszesz, że

Dla tych którzy uwierzyli nie ma potępienia.

Czyli potępienie z automatu przysługiwałoby każdemu niechrześcijaninowi? Chyba nie. Takie interpretacje teologiczne pojawiały się w okresie krucjat, lecz dzisiaj? Dzisiaj chyba teologowie chrześcijańscy przekroczyli tak rozumianą apologetykę zbawienia. Na marginesie – temat jest sam w sobie ciekawy i chętnie go zgłębię.

Kolejne Twoje zdanie jest bardzo optymistyczne. Piszesz, że

Czyściec jest procesem oczyszczenia połączonym z pewnością zbawienia.. .

Otóż, z grubsza rzec ujmując, już na ziemi większość z nas ma przedsmak, jaki jest czyściec, jakie może być niebo a jakie piekło.Ujęcie psychologiczne nie jest zupełnie bezwartościowe, pomimo że niczego nie przesądza, jeżeli chodzi o ontyczną budowę zaświatów.

Mnie tu nurtuje problem piekła i paruzji. Czy powrócimy w końcu wszyscy do jedności z Bogiem, czy część będzie skazana na wieczne potępienie? Jak napisano – na płacz i zgrzytanie zębów.

Tak sobie też myślę, że umiejętność życia w niebie i czyścu już na ziemi nie powinna nas, niezależnie od wyznania religijnego, prowadzić do bram piekielnych. Wyjaśnię na wszelki wypadek metaforę: 1)nieba na ziemi – to ścieżka człowieka przepełnionego miłosierdziem, współczuciem, życzliwego, bez przemocy, wspierającego innych, słowem dobrego; 2) czyśsca na ziemi – to z kolei ścieżka człowieka, któremu wprawdzie zdarza się czynić zło, lecz stara się naprawiać wyrządzone sobie i bliźnim krzywdy, modli się, pokutuje, żałuje za grzechy, stara się poprawić i oczyścić.

Ciekawy jestem Twojej opinii w tych kwestiach.

Najpierw jest wiara a potem stawanie się na obraz Boży pełniej i pełniej, lecz nie dlatego aby na cokolwiek zarobić(uciułać coś) ale potwierdzając swoją wiarę. Zbawia Jezus a nie ja i moje uczynki.

Tutaj widzę mały problem teologiczny. Otóż najpierw, w zamyśle Bożym zostaliśmy stworzeni na obraz i podobieństwo boże. Nasz rodzicielski pierwowzór w osobach Adama i Ewy w raju, nie miał powodu do narzekań. Bóg postawił jeden warunek: nie będziecie jeść owocu z drzewa poznania dobrego i złego. Warunek byłby pewnie prosty do spełnienia, gdyby Bóg nie wyposażył człowieka w rozum i wolną wolę, no gdyby – już wcześniej nie zbutował się Jego nawspanialszy anioł Lucyfer. Było jak było – Lucyfer, czyli niosący światło, zbuntował się i został strącony do otchłanii piekielnych. A do Raju przybył jako wąż kusiciel. To on pokazał Ewie a ta Adamowi wizję równości samemu Bogu po zerwaniu owocu, czyli złamaniu jedynego zakazu (jaki wówczas obowiązywał). No i stało się: człowiek popadł w grzech a los jego diametralnie się odmienił. Wygnanie z raju, płacz i zgrzytanie zębów, ból, choroba i cierpienie, przemoc…

Potem przyszedł Zbawiciel, by odkupić nas z grzechu pierworodnego i wszystkich jego konsekwencji. Pokazać nam drogę do domu Ojca. Pokazywał, nauczał, błogosławił, rozgrzeszał z grzechów, uzdrawiał, uczył prostego i uczciwego życia…I został ukrzyżowany. Gen Kaina uaktywnił się znów w genotypie narodu wybranego.

To wszystko było chyba wcześniej postanowione, gdyż miało się dokonać Słowo Boże i świat miał ujrzeć Zmartwychwstanie, kolejną odsłonę Objawienia.

Po co to napisałem? Ano po to, żeby zadać pytanie: czy nie jest przypadkiem tak, że nasza nieśmiertelna dusza, iskra Boga żywego, jest wciąż na najgłębszym poziomie czysta i wolna na obraz i podobieństwo boże? Czy w takim razie wiara w Chrystusa, Jego Drogę, Prawdę i Życie nie powinna stać się lekcją jak żyć, by oczyścić nasze doświadczenia z grzechu i brudu zła?

Pytam, gdyż widzę w Twoim myśleniu taki jakby automatyzm teologiczny. I eksterioryzację. Chrystus zbawia. A co powinienem zrobić ja i każdy człowiek dobrej woli, żeby chciał zbawić? Co zależy ode mnie?

Twoja odpowiedź poniżej mnie niepokoi, gdyż dla kilku miliardów obecnie żyjących na ziemi ludzi oznacza, że nie mają szans na zbawienie a co najwyżej na czyściec, gdzi już pewnie spotkają Chrystusa i w Niego uwierzą...

Wszystkiego nie załatwił w tym sensie, że po stronie człowieka leży decyzja uwierzenia w Niego, czego konsekwencją jest porzucenie dawnego człowieka a przyobleczenie nowego i wytrwaniu w tej wierze i w tym czynie.

Gdy teraz czytam i rozważam słowa powyżej, myślę sobie: nie, nie może tak być. Gdzieś tu, w tym rozumowaniu, musi być błąd logiczny i teologiczny. Tylko gdzie?

Zwłaszcza, że Islam, najmłodsza z religii Bliskiego Wschodu, też nakazuje podobną wiarę, jak ta, o której piszesz poniżej w ramce; przy czym – zamiast Boga w Trójcy Jedynego jest Jeden Allach.

Wierzą, że człowiek każdy jest stworzony na jego obraz. Przymiotami tego obrazu jest wolność, zdolność do miłości, nieśmiertelna dusza.

No dobrze, niech wiara w Boga będzie tym kluczem do bram niebieskich. Człowiek stworzony na obraz i podobieństwo boże, powinien jednak żyć tak, żeby dawać świadectwa tego podobieństwa.

Tak, jeden Bóg. Jednak temu któremu więcej dano, od tego i więcej będzie się wymagać. Od Katolików więcej się będzie wymagać niż Żydów, Muzułmanów, Buddystów.. .

Do słów w ramce powyżej mam jedno pytanie: skąd wiadomo, że Katolicy dostali najwięcej darów i łask od Boga? Gdyby popatrzeć na świat z małego dystansu i bez emocji, można by mieć niejedną wątpliwość, że tak jest.

Buddyzm to inna droga. Wszystko wypracowujesz sam jak na założonej działalności gospodarczej. jak nie wypracujesz – nie masz.

Pobrzmiewa mi tu echo takiego myślenia: łaska i miłosierdzie zależy wprost od wiary i przekonań, w głebszym cieniu ukryty jest Kościół katolicki ze swoim dogmatem: nie ma zbawienia poza Kościołem. A co, jeżeli Bóg nie zważając na wiarę i przekonania Katolików, zechce obdarować swą nieskończoną łaską buddystę, bo raduje on Jego serce?

Chociaż następny fragment Twojej wypowiedzi zbliża się już do mojego rozumienia idei Zbawienia.

Za Jezusem wierzymy, że jest Zbawicielem Świata i jest Synem Bożym który pokonał zło i szatana. A Jego posłannictwo ma wymiar uniwersalny. Zbawił też Buddystów, gdyż umarł za wszystkich ludzi i to nie od Poldka zależy czy będą zbawieni czy nie. Nie wyrokuję. ON wyrokuje.

Tutaj jednak słowo wyrokuje ustawia Chrystusa w roli Najwyższego Sędziego. A żywy Jezuś raczej uczył sztuki przebaczania i błogosławił. Surowy był natomiast najbardziej dla faryzeuszów i uczonych w Piśmie, ktorzy z osądzania bliźnich swoich uczynili podstawową funkcję swoich religijnych urzędów. Warto i to przemyśleć w duchu ekumenicznym.

No dobrze. Pozostałe kwestie może innym razem.

serdecznie pozdrawiam


Przepływy miłości i obfitości (30) By: Synergie (322 komentarzy) 26 listopad, 2009 - 17:40
  • Gretchen Nie ma drogi do pokoju, to pokój jest drogą. By: Synergie (28.11.2009 - 15:12)
  • poldek34 Dekalog to raczej tablica prawa naturalnego By: Synergie (28.11.2009 - 15:00)
  • Gretchen By: poldek34 (28.11.2009 - 14:59)
  • Poldek By: Gretchen (28.11.2009 - 14:49)
  • Synergie By: poldek34 (28.11.2009 - 14:36)
  • Poldek Poza dogmatami - doświadczenie miłości By: Synergie (28.11.2009 - 12:39)
  • Sznergie By: poldek34 (28.11.2009 - 11:26)
  • grześ Dzięki, świetny kawałek, że boki zrywać! By: Synergie (28.11.2009 - 00:11)
  • MarekPl. Cenię sobie każde wrażenie - to lustro By: Synergie (28.11.2009 - 00:02)
  • Synergie, By: tecumseh (27.11.2009 - 23:54)
  • A kuku! Synergie Drogi. By: dorciablee (27.11.2009 - 23:45)
  • grześ Radośniejsze, bez politykierstwa giermków zakutych By: Synergie (27.11.2009 - 23:45)
  • Witam By: marekpl (27.11.2009 - 22:43)
  • Synergie , możesz wyedytować komenty i nicki dopisać By: tecumseh (27.11.2009 - 21:02)
  • Odpowiadam konkretnym osobom, a potem nie widzę komu. By: Synergie (27.11.2009 - 13:47)
  • Dziękuję za ten głos w dyskusji. By: Synergie (27.11.2009 - 13:42)
  • A kuku, witaj! By: Synergie (27.11.2009 - 13:38)
  • Serce zdradliwe, serce spolegliwe,serce - klucz do krynicy życia By: Synergie (27.11.2009 - 13:35)
  • Budujesz, budujesz na słowach - jedno niewłaściwe słowo.... By: Synergie (27.11.2009 - 13:09)
  • Synergie By: dorciablee (27.11.2009 - 07:16)
  • ale By: jozefstopczyk (26.11.2009 - 22:22)
  • Stopczyk By: poldek34 (26.11.2009 - 21:50)
  • ciekawe ciekawe By: jozefstopczyk (26.11.2009 - 21:40)
  • Synergie By: poldek34 (26.11.2009 - 21:37)
  • Synergie By: goofina (26.11.2009 - 21:28)
  • Jedna od nowego roku - jak dożyję. By: Synergie (26.11.2009 - 19:13)
  • Jedna notka na dobę to raczej obficie a nie oszczędnie By: tecumseh (26.11.2009 - 19:08)
  • A co mi tam! By: Synergie (26.11.2009 - 18:58)
  • Witaj Synergie By: alga (26.11.2009 - 18:51)
  • Na S24. By: Synergie (26.11.2009 - 18:43)
  • Hedonizm to taka skłonność do przyjemnego życia By: Synergie (26.11.2009 - 18:41)
  • Z dogmatami nie warto zbytnio walczyć! By: Synergie (26.11.2009 - 18:37)
  • A, no i kwestia najważniejsza, By: tecumseh (26.11.2009 - 18:33)
  • P.S. By: tecumseh (26.11.2009 - 18:11)
  • Autor, By: tecumseh (26.11.2009 - 17:52)