Artur M. Nicpoń

Artur M. Nicpoń

To, że dyskusja trochę obok, to zobacz do notki wpisowej.
Bo ja państwa jak potrzebnego do rozwoju i postepu nie zakładałem. Ideą notki było wskazać, że u podstaw postępu i rozwoju są negatywne (czy przynajmniej za takie uważane) cechy ludzkie.

Spróbuję zatem inaczej.
Różnica jest między nami w odniesieniu do handlu. Twierdzisz, że handel opiera się na pozytywnych cechach. Ja, że na negatywnych.
Spróbuję porównać.
1. Handel musi opierać się na uczciwości i zaufaniu
Handel opiera się na pożądliwości i przeszacowaniu wartości własnych towarów

- w zakresie realizacji potrzeb podstawowych (i dalszych traktowanych rozwojowo), uczciwość i zaufanie jest oczywiste. Kontrahenci doskonale wiedzą jaki wysiłek konieczny jest w uzyskanie danego towaru i w sposób naturalny ustalają relacje. – wraz z rozszerzeniem gamy dostępnych towarów zwiększa się niekompetencja dotycząca wytwarzania. Zatem w ramach wspomnianych cech potrzebny jest paradygmat do sposobu określania relacji wartości. Czyli wspólna podstawa okreslania rzeczywistości. – jesli nie będzie tej wspólnej podstawy, to określenie wartości będzie manipulowane. Powiesz – jesteśmy dorośli i widziały gały, co brały. No nie do końca. Bo tylko w zakresie możliwości ocennych. Jeśli nie znamy się na czymś, albo o czymś nie wiemy to łatwo ulegamy nieuczciwym praktykom.

I to jest pole dla nieuczciwości, czyli oszustwa. Ale dozoru nie musi sprawować państwo. Mogą być inne instytucje.

I tu tylko to chciałem przekazać, że w poczatkach handlu były czynniki negatywne, ale grupowość cywilizacyjna umożliwia kompensację tych negatywnych czynników.

Co do państwa. Mogą być czynniki zastępcze, ale jakieś kontrolujące muszą być. Bo zakładasz, że wszyscy są równi wiedzą i inteligencją. A dobrze wiesz, że mądrzejszy wciśnie wszystko mniej kumatemu. Stąd regulacje.

Kolejny fragment. Ten o wzajemnej uczciwości; To oczywiste. Tyle, że sama możliwość wymusza wprowadzanie zasad blokujących . Czyli jest to rozwój w standardowym rozumieniu.

Co do tych dolarów. No ludzie zostali oszukani, bo nie przypuszczali, że mogą zostać oszukani. Że wartość dolara będzie stała. A z punktu widzenia handlu to nie ma znaczenia, czy oszustem jest rząd, czy osoba prywatna. Zauważ, że tu kontroli nie poddano jednego z udziałowców umowy handlowej. I natychmiast nastąpiło (w tym wypadku natychmiast to ok. 40 lat) oszustwo.

A wniosek; handel genetycznie jest nieodporny na oszustwa jeśli brak jest czynników kontrolnych.

Dalej już chyba nie mogę, bo oczy mi się zamykają, a nieco niesprawny jestem z racji przeziębienia.


Podłe podstawy postępu (PPP) By: brakszysz (19 komentarzy) 4 marzec, 2008 - 21:51