Artur M. Nicpoń

Artur M. Nicpoń

Dobrze się gada, ale trochę obok.
Zauważ dwie sprawy:
1. handel wymienny rzeczy codziennie użytecznych. Czyli chleb itp. towary.
Tu masz w pełni racje. Tylko zauważ, że trzeba było paradygmatu (ja tu nie górnolotnie o Bogu i Ojczyźnie, tylko na zasadzie, że Nicpoń potrzebuje chleba, a Wojtas ryby. I nie ma co sie tu oszukiwać, bo jak dostanę nieświeżą to pójdę z pałą i vice wersa). Tu to jest para-pałą-dygmat.

Ale rozwój przez handel to się zaczyna jeśli Wojtas był w Chinach i widział tam jedwab (1000 lat temu, i przywiózł trochę), a Nicpoń jak zobaczył to też chce mieć. No to na początek gotów jest dać za to cały staw z rybami, ale później zaczyna dumać; może samemu tam pojechać, a może to na grobli morwy posadzić.
No i to jest rozwój. A zaczął się od pożądliwości. I teraz warto ustalić zasady na jakich przywozić jedwab, i na jakich zasadach wymieniać na ryby.
I tu twierdzę, że paradygmat jest potrzebny. Bo nie będzie miło jak moim paradygmatem będzie wepchnąć zetlały jedwab, a Twoim śmierdzące ryby.
Już nie mówiąc o znanym powiedzeniu “Strzeżcie się Greków, którzy przynoszą dary”, bo to inne rozwinięcie.

A jesli chodzi o pieniądze, dolary one, to też naszym rozwojem będzie, aby się drugi raz na to samo nie nabrać. A Chińczycy się nabrali chyba, że zrobili to celowo.


Podłe podstawy postępu (PPP) By: brakszysz (19 komentarzy) 4 marzec, 2008 - 21:51