merlot

merlot

Ja nie jestem przeciwnikiem, ani handlu, ani uczciwych zasad w tymże. Ja tylko twierdzę, że u podstaw handlu (wymiany towarowej) było uczucie pożądania rzeczy posiadanych przez innych.
Natomiast po wprowadzeniu (okreslonego) paradygmatu, zasady na jakich opiera się handel zostały ucywilizowane.
A teraz pomyśleć proszę, że obowiązującym paradygmatem jest zasada, aby maksymalnie orżnąć bliźniego swego. Przecież to możliwe. Jak wtedy kształtowałyby się zasady? Pewnie byłyby wytworzone mechanizmy obronne na zasadzie:

Po nocy spędzonej w miłym towarzystwie i uiszczeniu kwoty nalezności, już z samochodu, na pożegnanie klient wiedziony odruchem uczciwości informuje “ money falsificato” . Na to pada odpowiedź pokrzywdzonej“syfiliso naturalis”.

Zatem jak chcemy sami mieć dobrze to i innym też tak się należy. Stąd konieczność paradygmatu określonego rodzaju.

I jeszcze raz do ad remu. Ja nie jestem przeciwko rozwojowi i postępowi. Tyle, że musi to się odbywać pod kontrolą, gdyż motoryka ma podłe korzenie.


Podłe podstawy postępu (PPP) By: brakszysz (19 komentarzy) 4 marzec, 2008 - 21:51