Syf na oba wasze domy

I znowu wraca Wołyń. Jedną z nielicznych cech korzystnie odróżniających Lecha Kaczyńskiego od otoczenia było kładzenie nacisku na politykę historyczną i oddawanie należnej czci bohaterom naszej historii, którzy z różnych dziwnych przyczyn wylecieli na boczny tor. W każdym razie początki były obiecujące – muzeum Powstania Warszawskiego, fantastyczny koncert pod patronatem przygotowany na okrągłą rocznicę w 2004 (byłem, widziałem, miałem gula w gardle)...

I mamy właśnie kolejne rozczarowanie – żeby nie powiedzieć bardziej dosadnie – związane z osobą Marudy. Przez ostatni miesiąc najpierw wszyscy pasjonowali się książką o „Bolku”, potem publiczną przepychanką rządu z prezydentem w kontekście tarczy – i gdzieś umknęła wiadomość o patronacie. A konkretnie, to o wycofaniu patronatu Kancelarii Prezydenta dla konferencji IPN poświęconej 65. rocznicy mordów ludności polskiej na Wołyniu.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,8171,title,Prezydent-wycofal-patronat-nad-ro...

Zajęty może chłopak jest? Ciężko pracuje, walcząc z układem? Broniąc własną piersią tarczy przed zakusami straszliwego Słońca Peru? Nic z tych rzeczy: konferencję przesunięto z czerwca na lipiec, a do tego terminu negocjacje mają się zakończyć na amen. Za to – cóż za zbieg okoliczności – między 10 a 13 lipca w Sopocie odbywa się dziewiętnasty Festiwal Kultury Ukraińskiej, na którym pan prezydent owszem, jak najbardziej patronat podtrzymuje.

http://www.festiwal.ukraina.com.pl/

Gdyby ktoś miał wątpliwości, to repertuar bynajmniej nie ogranicza się do śpiewów i tańców godowych – będzie koncert poświęcony ofiar pamięci Wielkiego Głodu, którego uznania za ludobójstwo różne organizacje ukraińskie domagają się od lat. A rzezie Polaków (i Ukraińców! I Żydów! UPA naprawdę demokratycznie mordowała jak leci wszystkich oponentów samostyjnoj Ukrainy) na Wołyniu? No, to oczywiście trudna karta w naszej historii jest, ofiary po polskiej stronie to potworna tragedia, a kto je zabił? Nieznani sprawcy zapewne, albo małe zielone ludziki z Marsa.

Przepraszam za niestosowny może sarkazm, ale inaczej nie potrafię o tym pisać bez użycia inwektyw. W relacjach z Niemcami czy Rosją ze skutecznością bywa różnie, ale przynajmniej rządy jakoś się odnoszą do prób rewidowania historii i przerzucania odpowiedzialności; Grossa traktuje się dużo kulturalniej, niż na to zasługuje – i w porządku, wolność słowa przysługuje też mitomanom.

A popierana w ciemno ekipa Juszczenki gloryfikuje zbrodniczą organizację, nadaje ulicom imiona banderowskich rzeźników – i nic. Kolejne polskie rządy pieprzą jakieś eufemizmy o trudnych kartach we wzajemnej historii i udają, że wszystko jest OK. Ja nie mówię o agresywnych krokach względem państwa ukraińskiego, bo nie można obciążać wszystkich obywateli odpowiedzialnością za zbrodnie sprzed ponad pół wieku. Juszczenko nie jest Polakiem, więc troski o naszych pomordowanych rodaków nie ma powodu od niego oczekiwać – a o zabitych Ukraińców niech się dopominają ich rodacy. Ale z drugiej strony: hodujący sobie niedobitki banderowców prezydent to nie jest cały naród ukraiński – i w imię dobrych stosunków z tymże narodem, nie musimy w ciemno popierać polityki Naszej Ukrainy.

Ale bać się własnego cienia i odmawiając pamięci ofiarom we własnym kraju? To ma być polski prezydent? Polski premier?

I jeszcze się ludzie dziwią, że Polskę mało kto szanuje jako partnera…

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Konradzie

Osadczuka zostawiłbym w spokoju.
Facet przeszedł daleką drogę.
Od nastolatka skierowanego na studia w Berlinie, do współpracy z Giedroyciem.

On nie ma rąk we krwi.
Wprost przeciwnie.


@Igła

Może i przeszedł, ale UPA + stypendium w Berlinie pozycjonują go po określonej stronie barykady. To jest wojna o pamięć Igło – a na wojnie zdarza się “collateral damage”.


On

nie był w UPA.
A jego ojciec był zesłany przez sanację w kieleckie.
Kiedy pojechał do Berlina miał kilkanaście lat.


@Igła

Dobrze: zignoruj ustęp o Osadczuku – zresztą zauważ, ze nie dostało mu się tak, jak pozostałym bohaterom :)


To ja mam prośbę

Gdybym się nie zgadzał, to byś nie wisiał na 1ce.

Wykreśl Osadczuka.
Z jego oceną osobistą stanowczo się nie zgadzam.
Wtykasz jego familię bo ją znasz.


@Igła

OK, Osadczuk wywalony.


Panie Bananie,

co Pan taki ustępliwy? Bo się jeszcze taka postawa Panu utrwali :)
Pozdrawiam…


Panowie,

lekko abstrahując od meritum, Wasz dialog zasługuje na uznanie…

Pozdrawiam z czytelniczą satysfakcją


@Andrzej F. Kleina

Nie to, żebym był ustępliwy – ale akurat na dojechaniu Osadczuka mi najbardziej nie zależy. Nawet jeśli Igła ma całkowitą rację, Osadczuk nie jest istotny: jako Ukrainiec robi to, co korzystne dla Ukrainy. nie ma podstaw oczekiwać po nim postawy korzystnej dla Polski – w przeciwieństwie do gangu obsadzającego aktualnie najwyższe stanowiska w RP.

Poza tym – to detal tak naprawdę w całym wywodzie, a już parę razy zdarzyło mi się, że wskutek takiego detalu dyskusja podryfowała gdzieś na manowce. Wolałbym tego teraz uniknąć, bo temat jest istotny – więc w trosce o dyskusję wywaliłem akapit o B.O.

uff, ale się rozpisałem – mam nadzieję, że nie padł Pan z nudów :)

ukłony


Tak samo,

jak u nas wewnątrz politycznie rozgrywa się Ognia, NSZ-Brygadę Świętokrzyską, Jedwabne, mordy na Białorusach przez postakowskie podziemie, tak samo jest rozgrywana UPA na Ukrainie.
Skala inna, zasada ta sama.


Panie Konradzie

wracając do meritum Panskiego tekstu, bo o nie tu zdaje się glównie iść powinno. Odnoszę wrażenie, że obu Panom – mimo gloszonych hasel, w których wiodącym jest tu jednak Pan Prezydent – tak naprawdę nie zależy na rozgrywaniu tego tematu.

Pan Prezydent boi sie konsekwencji ewentualnych: jak spaprze stosunki z Ukrainą, to go PO rozniesie (i nie tylko PO). Poza tym nie ma ludzi, ktorzy by się na tej tematyce znali; IPN zajmuje się tylko tymi sprawami, które moga przynieść wymierny efekt w polityce wewnętrznej. A jakie efekty w polityce wewnetrznej może przynieść wspominanie ludobójstwa na Wolyniu? Wygodniej jest się zająć Gruzją, Kazachstanem. No i ostatnio tarczą. Zalatwić nic się nie zalatwi, a zawsze jakis profit tazk zwanym psim swędem można osiagnąć.

Pan premier też jakoś niezwyczajny tych spraw, które nie lącza się ani z historią “Solidarności”, ani polityką międzynarodową. Choć w tym przypadku też uważa, by nie popsuć stosunków z Ukrainą, bylo nie bylo jedynym już krajem sąsiadującym, z którym sobie stosunków jeszcze nie popsuliśmy. Wybory dopiero za czas jakiś, więc elektorat czym innym zajęty (tarcza, TL).

I czemu się Pan dziwi, Panie Konradzie?

Pozdrawiam serdecznie

PS. A w Krakowie burze. Ale od wtorku mają być znowu afrykańskie upaly (do 33 stopni w cieniu).


@Lorenzo

“Pan Prezydent boi sie konsekwencji ewentualnych” – pan prezydent to się własnego cienia boi i coraz bardziej sprawia na mnie wrażenie człowieka, który potrzebuje w toalecie GPSa żeby trafić papierem tam, gdzie trafić nalezy.

IPN zajmuje się tylko tymi sprawami, które moga przynieść wymierny efekt w polityce wewnętrznej” – z przykrością muszę się zgodzić.

“Pan premier też jakoś niezwyczajny tych spraw, które nie lącza się ani z historią “Solidarności”, ani polityką międzynarodową.” – dodałbym jeszcze: i nie wymagają zajęcia zdecydowanego stanowiska. zauważył Pan, że on nawet nie miał dość jaj żeby stanąć ostro przeciw G & C? Nowy Kwasniewski, tylko trzeźwy, taka jego owaka.

“I czemu się Pan dziwi, Panie Konradzie?” – zdziwieniem to bym tego nie nazwał, bom na to za stary i cyniczny :) To jest bardziej na zasadzie, że po ładnych paru latach oglądania tańców wokół tematu, po decyzji Marudy po prostu się wściekłem. Taka kropla przelewająca czarę.

Ja wiem, że po tych durniach niczego lepszego nie ma się co spodziewać, ale tej sprawy po prostu nie wolno tak zostawić. Ten wpis to mój maleńki wkład do krucjaty o pamięć prowadzonej np. przez Dymitra. Jak odpuścimy ofiary z Wołynia – równocześnie kajając się przed kim popadnie – w imię realpolitik (zresztą: jakiej realipolitik! czy my coś mamy w zamian za tę wazelinę?), to równie dobrze możemy jutro zostać województwem unijnym. Z punktu widzenia tożsamości – bez różnicy

wypisałem się, uspokoiłem, ciśnienie zesżło. kłaniam się z zalanego deszczem
Amsterdamu


Bananiee

W takim razie musisz koniecznie to:

http://tekstowisko.com/maddog/51574.html

Jeno nie wściekaj się.

Human Bazooka


Bananie

z góry zaznaczam, ze w zasadzie to jestem jak większość narodu laikiem w tej kwestii i wpisy Pana Bagińskiego czytam ze wstydem dotyczącym własnej niewiedzy.
Skłaniam się jednak ku zdaniu Pana Lorenzo – w pryncypiach aktualnych, dobre stosunki z Ukraina są dla nas priorytetem. I nie oceniam tego tak, ze brak patronatu Prezydenta oznacza polityke kapitulacyjna w zakresie pamięci o pomordowanych na Wołyniu. Zadaje sobie po prostu pytanie, czy patronat Prezydenta nie wskazywałby, ze w naszych – badz co badz trudnych ralacjach z Ukraina, jako kwestie podstawowa stawiamy zadane krzywdy.
Tymczasem ważne jest mówienie o krzywdach i jednoczesne wskazywanie, ze nie determinuja one w zaden sposob naszych aktualnych stosunków.
I żeby byłą jasność – identycznie podchodzę do budowy stosunków z pozostałymi sąsiadami. Pamięć o krzywdach nie może nas paraliżować na scenie politycznej.


Bananie

Banan

IPN zajmuje się tylko tymi sprawami, które moga przynieść wymierny efekt w polityce wewnętrznej” – z przykrością muszę się zgodzić.

Przede wszystkim witam nieobojętnego.

Co do IPN, to od jakiegoś roku jest zmiana, czego dowodem wściekły atak GW i Motyki (“Zapomnijcie o Giedroyciu”). Przecież to IPN miał współorganizować z Prezydentem tę niedoszłą konferencję 20.06.

Ostatnio IPN wydał książkę Niedzielki o Ukraińcach ratujących Polaków.

dawniej KriSzu


@Mad Dog

Mad, ale dlaczego miałbym się wściekać? Mega szacunek za pomysł i wykonanie (dotychczasowe :) Uwagi mam tylko trzy: 1. Hoffman jako osoba godna zaufania? Po tym, co zrobił z “Ogniem i mieczem”? 2. głupio mi, że to przeoczyłem – ale na txt bywam regularnie od niedawna, więc liczę, że wybaczysz. 3. Deląg?

Jakbym mógł jakoś pomóc to daj znać na priva. Nie żebym pijał regularnie z potentatami filmowymi, ale nie jesteś jedynym tego rodzaju człowiekiem na tej planecie. Patryk Vega poszedł na wariata do Gajosa mając scenariusz “Pitbulla” – więc można :)

pozdro


@Griszeq

“Zadaje sobie po prostu pytanie, czy patronat Prezydenta nie wskazywałby, ze w naszych – badz co badz trudnych ralacjach z Ukraina, jako kwestie podstawowa stawiamy zadane krzywdy.” – jakoś prezydencka partia, kierowana przez tegoż prezydenta, patronuje obchodom ku czci UPA i mają wrażenie w oczach Polaków w głębokim poważaniu. Tylko silnego się szanuje.

“Pamięć o krzywdach nie może nas paraliżować na scenie politycznej.” – ha! niech Pan to powie naszemu rządowi pełzającemu przed Moskwą i Berlinem…


Bananie

ale tak bez zbytniej demagogi: na czym polega, ale w konkretach, pelzanie (chocby w aspekcie polityki historycznej) przed Moskwą i Berlinem? bo tak ciągle słyszę o robieniu polityki na kolanach, tylko jak co do czego przyjdzie, to jest problem z przykładami. no chyba, ze nie plucie w twarz przy kazdej okazji albo i bez okazji oznacza juz pełzanie. ale nie sądzę, żeby o to chodzilo.

tylko silnego się szanuje: ale w jakich kategoriach silnego? chodzi o gospodarkę? moc sprawczą na arenie europejskiej w zakresie polityki wschodniej? czy o jakąś inną realna siłe Polski w odniesieniu do Ukrainy?

z mojej dość mikrej wiedzy wynika jednak, ze UPA dla Ukraińców ma kolosalne znaczenie w zakresie budowy tożsamosci narodowej i wymaganie od nich by z tytułu dokonywanych przez nią mordow całkowicie się od niej odcięli lub jednoznacznie krytykowali jest po prostu nierealne.


@Griszeq

“ale nie sądzę, żeby o to chodzilo.” – Niemcy a polityka historyczna: kwestia wypędzonych chociażby i żałosny spektakl wokół Steinbach. A już Tusk zapraszający ją do debaty w Polsce… No sorry. A Kwas na obchodach rocznicy zakończenia II WŚ? Po namyśle wycofuje się ze stwierdzenia, że to domena aktualnego rządu. Co do poprzedniego – Cyryl jak Cyryl, ale te metody…

“tylko silnego się szanuje” – jeżeli bez mrugnięcia okiem łykamy ukraińską wersję historii, to żadnej trwałej pozytywnej relacji nie zbudujemy jako ludzie, którym można wejść na głowę.

“wymaganie od nich by z tytułu dokonywanych przez nią mordow całkowicie się od niej odcięli lub jednoznacznie krytykowali jest po prostu nierealne.” – ja tego nie wymagam od Ukraińców en masse… Ja w ogóle niczego nie wymagam od Ukraińców, po prostu nie rozumiem czemu my się wzdragamy przed przedstawieniem naszej wersji historii na własnym podwórku w sytuacji, gdy Ukraińcy takich oporów nie mają.


Bananie

piszesz o naszej kolanowej polityce wobec zwiazku wypędzonych, czy jak tam oni sie nazywaja. nasza polityka i za rzadow pis i za rzadow po jest jak mi sie zdaje identyczna – obsolutnie zadnych zwrotow, zadnego uznawania w wypedzeniach jakiejkolwiek winy Polski . takie stanowisko jest stale przekazywane niemcom, a na to ze niemcy nie chca sie na nie zgodzic to juz mamy wplyw jak na zeszloroczny snieg. stanowisko nasze jednak jest jednozanczne. gdzie wiec tu kolana? zapraszajac Stainbach do Polski przerzucamy pileczke na jej podworko – jesli nie podejmie sie rozmow, strzeli sobie w kolano – nie chce rozmawiac. jesli przyjedzie – dostanie w dupe od wlasnych srodowisk. to dla mnie objaw cwaniactwa politycznego tuska, a nie uleglosci.

no i wciaz nie dostalem przykladow tej polityki na kolanach wobec rosji.

czy brak patronatu Prezydenta oznacza lykanie bez mrugniecia ukrainskiej wersji historii? czy to oznacza, ze jest wersja zero-jedynkowa? albo ukraicy godza sie na nasza wersje – “UPA to zbrodnicza organizacja i cala reszta nie ma znaczenia”, albo spierdalac?
a może można prowadzić wyważona polityke historyczna, ukierunkowana głównie na własnych obywateli (ktorzy jak ja, wiedza wciaz za malo) i ważeniem akcentów w kontaktach międzypaństwowych?

nie porownujac skali, bo jest nieporownywalna, ale mechanizm jest zdaje sie ten sam: dla nas swietoscia jest AK. dla Ukraincow UPA.


@Griszeq

“to dla mnie objaw cwaniactwa politycznego tuska, a nie uleglosci.” – chciałbym, Bóg mi na niebie świadkiem że chciałbym wierzyć w to cwaniactwo polityczne. Tylko jak do tej pory Słońce Peru jakoś nie dało mi do tej wiary specjalnych podstaw.

“no i wciaz nie dostalem przykladow” – no więc dobrze, nie nazywaj tego polityką na kolanach. Ale jeśli jako wielki sukces normalizujacy relacje opiewana jest wizyta, po której: 1. wierchuszka mówi o tym, gdzie wycelowane są rakiety 2. reaktywowany jest festiwal w zielonej górze…

“czy brak patronatu Prezydenta oznacza lykanie bez mrugniecia ukrainskiej wersji historii?” – moim zdaniem tak.

“czy to oznacza, ze jest wersja zero-jedynkowa?” – nie, ale my się po prostu własnego cienia boimy.i to jest żenujące.

“ale mechanizm jest zdaje sie ten sam” – owszem, i ja rozumiem że młode de facto państwo, jakim jest Ukraina, potrzebuje mitu założycielskiego. Tylko wspierając w ciemno Juszczenkę i banderowców z drugiego szeregu wysyłamy dwa sygnały 1. bimbamy na własną historię 2. antagonizujemy tych Ukraińców, dal których UPa to wcale nie są bohaterowie.

I nie wiem po prostu, co my z tego mamy. Poza wkurwem takich ludzi jak ja :|


Bananie

jedna rzecz gwoli wyjasnienia: ja rowniez nie pieje zachwytow nad polityka zagraniczna tuska i jego kamandy. oceniam, ze podobnie jak w kwestiach wewnetrznych, konczy sie na usmiechach, obietnicach, gołych słówkach. polityka wobec rosji i niemiec jest równie nieefektywna jak jarkacza. wspolpraca regionalna lezy, porozumienia z krajami o naszym rozmiarze i znaczeniu tez brak. miedwiediew, merkel i putin maja nas identycznie w dupie i niczego powaznego sobie nie zalatwilismy. przedtem mielismy machanie zardzewiala szabla i smieszne pomruki, teraz nieszczere usmiechy, potrzasanie dlonmi i brak ruchu w interesujacych nas kwestiach. zniesienie embarga na mieso to drobnostka, zwazywszy na skale. ale miedzy NIESKUTECZNOSCIA naszej polityki zagranicznej a WASALIZMEM jest jednak przepasc i oto mi wlasnie chodzi.

pytanie, czy mamy przestac wspierać Juszczenkę z uwagi na jego gesty wobec UPA? czy moze rozdzielic wyraznie te dwie kwestie?
patronat Prezydenta nie zmieni wiedzy spoleczenstwa. potrzeba prac IPN, zmian w podręcznikach i programie szkolnym, działań szerokozakrojonych, a nie spektakularnych. slomiany ogien jasno bucha, ale szybko gasnie.

ja po prostu po paru reprymendach Pana Lorenzo staram sie myśleć o przyszłych konsekwencjach aktualnych działań. czas nauczyć sie piec po parę pieczeni na jednym, ogniu. z Ukrainą jest to możliwe.


@Griszeq

“ale miedzy NIESKUTECZNOSCIA naszej polityki zagranicznej a WASALIZMEM jest jednak przepasc i oto mi wlasnie chodzi.” – zgoda, z jednym zastrzeżeniem: wierchuszka proweniencji na poły agenturalnej (Kwaśniewski, Oleksy) albo partacze (Kaczor, Tusk) prowadzą do takich samych dokładnie rezultatów. Ale skoro ta róźnica jest Waści zdaniem istotna, nie będę sie upierał (choć kocham dychotomię Pietrzaka “kretyn albo sabotażysta”)

“czy moze rozdzielic wyraznie te dwie kwestie? “ – rozdzielić, ale nie drogą udawania, że problemu nie ma. A decyzja prezydenta jest według mnie dokładnie taka: udajemy, że Wołyń się nie zdarzył, bo się jeszcze śliczny Wiktorek obrazi. Trzeba przyznać, że problem istnieje.

“czas nauczyć sie piec po parę pieczeni na jednym, ogniu.” – optymista… Najpierw to trzeba w ogóle myśleć w kategoriach pieczeni – a rządzą nami w tej chwili ludzie, dla których motywacja do podpisania TL jest “wstyd w oczach Europy”.

pozdrawiam, patrząc spode łba na wiadomości dnia


Konradzie

Proste pytanie.
Prościuchne.

Czy UPA to Ukraina?
Czy upowiec to Ukrainiec?


@Igła

No przecież ja właśnie staję na uszach, żeby jasno powiedzieć: moim zdaniem nie!

“(i Ukraińców! I Żydów! UPA naprawdę demokratycznie mordowała jak leci wszystkich oponentów samostyjnoj Ukrainy)” – no bardziej wyraźnie się już nie da chyba…


Jeśli przyjmą mit o UPA za oficjalny państwowy

to będzie dramat

dawniej KriSzu


@Dymitr Bagiński

Powiedz to Igle, bo on mnie tu zaraz udusi za antyukraińskie nastawienie…

Ale dobrze wiedzeić, że do kogoś dotarłem :)

pozdro


Bananie

Cóż ci mogę napisać? Tylko to, że skoro od objęcia władzy przez pomarańczowych minęło ponad pół roku, oni tych praw kombatanckich upowcom nie nadali (a miał to być priorytet), to może chodzi tylko o to, by gonić tego króliczka?

dawniej KriSzu


@Dymitr

Może to tak jak z traktowaniem powstańców ’44 u nas – dużo retoryki i zero pożytku dla ludzi, o których mowa. Inna sprawa, że problemem nie są kombatanci z UPA (bo ci realnej siły politycznej nie mają – chyba), tylko wynalazki w typie KNU...


Subskrybuj zawartość