No more heroes (1)

Od czasu objęcia steru przez Kaczora Większego przewaliła się przez stanowiska na szczycie cała karuzela osób. Część nominacji była udana, część – nieszczególnie. Ja osobiście za jeden z lepszych pomysłów zawsze uważałem powołanie Anny Streżyńskiej na szefową Urzędu Komunikacji Elektronicznej.

Przede wszystkim: postawiła się Telekomunie SA, bimbając sobie na umocowania polityczne molocha – za co spora ilość ludzi płacących przedtem krocie za Neostradę była jej wdzięczna. Jeżeli operatorzy komórkowi utrudniali klientom życie, waliła grzywny nie oglądając się specjalnie na krytyków. Jednym słowem, dziarsko korzystała z dostępnych jej instrumentów żeby skończyć z de facto kartelem funkcjonującym w polskiej telekomunikacji.

Prawdziwa zwolenniczka wolnego rynku, mogłoby się wydawać. Osoba z naszej bajki – co chyba zrozumiał nawet Tusk, zostawiając ją na stanowisku po przejęciu władzy (a pamiętajmy, że robił czystkę wszedzie indziej). Została nawet wyróżniona Nagrodą im. Andrzeja Bączkowskiego jako najlepszy urzędnik. Taaak… Właściwy człowiek na właściwym miejscu, prawda?

Pierwszego lutego pani Anna raczyła się wypowiedzieć dla TVN CNBC Biznes. Kilka cytatów:

„Uważamy, że docelowo powinniśmy kontrolować treści w ramach tego wspólnego regulatora połączonego z KRRiT i do tego zmierza też brytyjski Ofcom, który też upomina się o rozszerzenie kontroli treści poza media na internet”

No czysta rewelacja po prostu. Mrzonki o likwidacji Krajowej Rady Tego i odeszły już dawno w mrok niepamięci. Ale jeszcze powiększać uprawnienia tej beznajdziejnej przechowalni biernych, miernych ale wiernych?

„Nigdy nie ukrywałam, że chciałabym połączenia tych dwóch organów” – ha, czytywałem wypowiedzi pani S. dość regularnie, ale widać coś mi umknęło. Z drugiej strony, tu jest Polska – jeśli LPR mógł się deklarować jako partia socjalna a PO – ludowa, to może po prostu coś mi umknęło.

„W praktyce trudno dziś rozróżnić, gdzie się kończą media, treści, a gdzie się zaczyna telekomunikacja.” – fiu fiu, powiedział Ćwirek. Zawsze mi się wydawało, że telekomunikacja (hasłowo mówiąc) opiera się na handlu dostępem do komunikacji: szybszymi łączami, większym zasięgiem dla telefonów czy niższymi cenami tychże. Ale żeby szefowa tego interesu nie umiała określić, co wpada w jej kompetencje: cena za szerokopasmowe łącze czy zawartość wysyłanego tymże łączem bloga?

„Uczynienie jednego wspólnego regulatora, jednego systemu prawnego, spowodowałoby, że zaczęlibyśmy żyć w nowoczesnym państwie, które się prawidłowo rozwija, wykorzystując te nowoczesnej technologie teleinformatyczne i medialne” – tak jest! Powołajmy kolejny urząd finansowany z publicznych pieniędzy, dajmy mu większe uprawnienia – przecież rząd wie lepiej, czego trzeba obywatelom. Zatroszczy się o nich, zadba, żeby niesłuszne treści nie przedostawały się do publicznego obiegu. I wszystko będzie fajnie, zbiorowa szczęśliwość i kwiatki w każdym wazonie.

Na miłość boską, przecież podobno mamy wolność słowa – i jeśli ktoś chce bredzić, to jego prawo. Owszem, istnieja pedofile, komuniści i inny element, którego miejsce jest w celi – ale od ścigania takich ludzi jest policja, a nie partyjni nominaci na biurokratycznych stołkach. Chcecie coś zrobić w tym kierunku? To kupcie gliniarzom porządne komputery.

I co to za wirus mentalny, który każe ludziom utożsamiać większy zasięg kontroli państa z nowoczesnością?

Żałość człowieka ogarnia gdy widzi, jak ktoś taki jak pani Anna przechodzi na Ciemną Stronę. Ale może to tylko chwilowe? W końcu wiosna idzie, to i do najmądrzejszych głów może uderzyć...

Anno Streżyńska! Urzędzie Komunikacji Elektronicznej! Nie idźcie tą drogą!

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Nie słuchałem

więc trudno mi się odnieść.
Ale.
Jakie treści kontrolować, bo to że są kontrolowane i tak to wiesz doskonale. I nie chodzi mi o podsłuchy.
Po drugie co tej pieprzonej rady. Może tu chodzi o likwidację poprzez kooptację.
Jak tej babce nie podskoczy Tepsa to tym bardziej nie podskoczy jakaś przygłupia kobita od Kaczora albo od Lidu.

Igła


@Igła

Ja wiem, że jej tepsa nie podskoczy – ja się boję, że ona tak zdurniała sama z siebie! I to jest dopiero przerażająca wizja, a historia zna takie przypadki…


Subskrybuj zawartość