Zapewne. Chociaż maska na twarzy i ciemne okulary (nie ma laski i wygląda trochę zbyt porządnie (brzuszek!) poza tym, jak na kogoś, kto nie ma co jeść) nie zachęcają do kontaktu. Rozumiem, że spaliny i tak dalej, ale bez przesady, to nie Tokio czy inny Pekin, mimo wszystko. Jak gościowi szło w takim przebraniu?

Haifa.Lev a Mifratz. Okolice centrum handlowego i dworca autobusowego. Duży ruch.

Rzeczywiście ubranie nie przystawalo nijak do tej tabliczki na piersiach, od razu rzuca sie to w oczy, no może tak właśnie tak ma być?

Borsuk uchwycił dość zagadkową sytuację. Można by nawet pomyśleć, że gość robi happening jakiś. Bo to i ta maska i okulary, do tego czyściutkie (białe!) buty sportowe, schludne ubranie, a przy tym postura (brzuszek!) jakby kwestionująca to “nie mam co jeść”. Same pytania, a przecież jeśli człowiek naprawdę potrzebuje pomocy, nie powinien budować czy prowokować nieufności. Albo ja powinienem być mniej podejrzliwy?

acz ubolewam nad słomianym zapałem, gdzie dalsze zdjęcia?

A do Izraela muszę sie kiedyś wybrać, kurde, kiedy ja oszczędzę na podróż jakąś większą albo w totka wygrać.

Pozdrówka.

Przecież podróż może być za jeden uśmiech, więc niech Pan nie zwala na brak kasy.

Pozdrawiam

Myślenie nie boli! (Chyba, że…)