Przed swietem Pesach spedzilem blisko tydzien w synagodze. Usuwalismy CHAMEC czyli bylo wielkie mycie i odkurzanie. Bywalem w niej o roznych porach, rowniez w nocy. Mialem okazje sie przypatrzec codziennemu zyciu zydowskiej boznicy.
Synagoga to takie niezwykle miejsce. Zydzi w niej modla sie, dyskutuja, ucza sie, jedza i pija.
Dla mnie synagoga to taki osobliwy klub wielbicieli Boga.
Oto kilka kadrow z zycia skupionego wokol synagogi.
Chasydzi w drodze do synagogi. Ida powolnym, dostojnym krokiem. W koncu to Pesach. Swieto wolnosci.
Przy wejsciu czasem mozna spotkac oryginalow zachecajacych np: do pobierania nauk w renomowanych jesziwach.
Hal wejsciowy. Po lewej stronie mieszcza sie dwie kuchnie. Mleczna i miesna. Z prawej strony znajduja sie szatnie i toalety.
Rozmowy telefoniczne prowadza zazwyczaj na zewnatrz. Zazwyczaj.
Na stole stoja skrzyneczki na datki dobroczynne.
W synagodze rzadzil Igor – pokazal nam jak sie sprzata na Pesach…
Ratuw, Jawesz, Pesach!!!. Na mokro!!! Do sucha!!! uf…Pesach!!!
Na zdjeciu Paul – moj izraelski “brat,,Razem pracowalismy pod okiem Igora.
Paul w akcji. Odkurzanie swietego miejsca. Bliskosc dziesieciorga przykazan spowodowal, ze Paul wyraznie zlagodnial tego dnia…
Lektura opaslych religijnych ksiag bywa swietnym srodkiem nasennym. Czynia to bez skrepowania, niektorzy nazwyczajniej w swiecie klada sie na lawkach i spia.
Ten Chasyd mnie zadziwil. Pomogl nam rozstawic rusztowanie typu warszawskie, wysokie na dwa pietra. Byl silny i zwinny. Z podziwem patrzylem na jego prace pod dachem synagogi.
Modlitwa. Wazna w zyciu kazdego poboznego Zyda. Oddaja sie Jej bez reszty. Ona unosi ich naprawde gdzies dalej…
komentarze
O jak miło, Borsuk się pojawił
i to ze zdjęciami.
Wow, że tak ambitnie zabłysnę tym modnym słówkiem:)
pzdr
grześ -- 26.04.2009 - 10:02re: Okiem i lapa czyli w synagodze
ostatni pan wygląda jak młody Lemmy z Motorhead :)
Ktoś (gość) -- 26.04.2009 - 11:22Panie Borsuku!
Może by jakiś komentarz do tych zdjęć?
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 26.04.2009 - 14:37Ktosiu D.S.:)
tobie to wszystko z jednym znaczy z Lemmmym i Motorhead się kojarzy:)
pzdr
grześ -- 26.04.2009 - 14:52No, Borsuku, pagadi!
Dla ciebie się zaloguję! Cieszę się, że żyjesz i fotografujesz. Dla nas egzotyczny to świat…
jotesz -- 26.04.2009 - 19:17Pozdrowienia i powodzenia
all
Pozdrowiena dla wszystkich. Joteszu dzieki za takie logowanie!
Borsuk -- 26.04.2009 - 21:57D.S – ;-)
Bede mial gosci. Niebawem zawita do mnie konfederacka brac. Moze zrobimy z tej okazji na TXT jakas imprezke? ;-)
Hm, a któż to do Izraela się wybiera:)
bo cus słuchy mnie doszły kiedyś, ze to Gretchen, to czekam na jakąś wspólną fotograficzną relację tutaj:)
pzdr
grześ -- 26.04.2009 - 22:06ja też czekam … obecna
ja też czekam … obecna ostatnia fota też super :)
DxSx (gość) -- 27.04.2009 - 06:28a ha
powiedz mi Borsuku, jak to jest z foceniem ortodoksów? nie mają jakichś “ale” jak robi im się foty albo jak robi się zdjęcia w synagodze?
pzdr
DS
DxSx (gość) -- 27.04.2009 - 09:21focenie ortodoksow
Praca z ortodoksami to rzeczywiscie problem. Potrafia sie niezle wkurzyc. Dlatego musze byc dyskretny.Nieoceniony jest w tym aparat w telefonie komorkowym. Ja udaje, ze mam rozmowe, krece sie, gadam do sluchawki.
Borsuk -- 27.04.2009 - 13:45I foce.;-)
Zdjecia powyzej to wlasnie komorkografia…;-)
pzdr.
Borsuku
Brać już też czeka. Potrzebuje ta brać Góry Karmel bardzo.
Już tylko kilka dni…
Odliczam.
Pozdrowienia Borsuku, z naszego Placu na Górę Karmel.
Gretchen -- 27.04.2009 - 23:48Yom HaAzmaut
B“H
esther -- 29.04.2009 - 12:11No to cyk, Borsuku:-)))