A na pieczone kasztany miałem ochotę w Strasburgu, ale było to zaraz po ślimakach, więc się bałem, czy nie wyjdzie z tego mieszanka piorunująca:))
Poza Placem Pigal się nie liczy. To tak, jak oscypka chrupać na molo w Sopocie :)
Kasztany smakują jak słodkie kartofelki i są przereklamowane, jak wiele rzeczy w Pariżu :)
Bo i w Pariżu nie zrobią z owsa riżu :D
Grzesiu
A na pieczone kasztany miałem ochotę w Strasburgu, ale było to zaraz po ślimakach, więc się bałem, czy nie wyjdzie z tego mieszanka piorunująca:))
Poza Placem Pigal się nie liczy.
To tak, jak oscypka chrupać na molo w Sopocie :)
Kasztany smakują jak słodkie kartofelki i są przereklamowane, jak wiele rzeczy w Pariżu :)
Bo i w Pariżu nie zrobią z owsa riżu :D
dorcia blee -- 04.02.2012 - 21:36