Cos mnie ominęło?
A zaglądać masz, przynajmniej w miejsca przyjazne mi (jak tu np.) i do mojego bloga, bo cię czytać lubię:)
A w ogóle tez cuś mogłabyś napisac, ale ja jako grafoman bez weny w sumie nie mam moralnego prawa innych do pisania zachęcać, he, he.
A co do Niemiec (ciekawe pod notką o Francji gadać o Niemczech, Heine zza grobu nam tego nie wybaczy:) i Gretchen żywa pewnie tyż)
to tak:
Piękny kraj, fakt, kuchnia słaba, kebaby dobre chyba że ma się pecha, w tym roku w Dortmundzie np. miałem, ale w chyba w Muenster był bardoz dobry.
Ale i niektóre rzeczy zkuchni niemieckiej niezłe moga być, no i mają i dobre wina i piwo tyż ujdzie (choć ja trafiam zawsze na te badziewne) a i jaegermeistra mają.
Hesse.
Chodzi oczywiście o biblię hipiisów i “Wilka stepowego”, “Siddharthę” tyż czytałem, no nie dziwię ci się, że wybrałas to nie “Alchemika” choć jego tyż czytałem, słabe.
Z pary Goethe i Schiller raczej Schiller, choć Goethe fragmentarycznie.
A w ogóle nie ma to jak E.T.A. Hoffmann, a z wspólczesnych Heinrich Boell i “Zwierzenia clowna”-polecam gorąco, magiczna rzecz.
A Mann?
Cenię wszystko, “Czarodziejską górę” czy “Wybrańca” czy “Śmierć w Wenecji” plus różne opowiadania poza tym lubię:)
Pino a jaka to rozróba?
Cos mnie ominęło?
A zaglądać masz, przynajmniej w miejsca przyjazne mi (jak tu np.) i do mojego bloga, bo cię czytać lubię:)
A w ogóle tez cuś mogłabyś napisac, ale ja jako grafoman bez weny w sumie nie mam moralnego prawa innych do pisania zachęcać, he, he.
A co do Niemiec (ciekawe pod notką o Francji gadać o Niemczech, Heine zza grobu nam tego nie wybaczy:) i Gretchen żywa pewnie tyż)
to tak:
Piękny kraj, fakt, kuchnia słaba, kebaby dobre chyba że ma się pecha, w tym roku w Dortmundzie np. miałem, ale w chyba w Muenster był bardoz dobry.
Ale i niektóre rzeczy zkuchni niemieckiej niezłe moga być, no i mają i dobre wina i piwo tyż ujdzie (choć ja trafiam zawsze na te badziewne) a i jaegermeistra mają.
Hesse.
Chodzi oczywiście o biblię hipiisów i “Wilka stepowego”, “Siddharthę” tyż czytałem, no nie dziwię ci się, że wybrałas to nie “Alchemika” choć jego tyż czytałem, słabe.
Z pary Goethe i Schiller raczej Schiller, choć Goethe fragmentarycznie.
A w ogóle nie ma to jak E.T.A. Hoffmann, a z wspólczesnych Heinrich Boell i “Zwierzenia clowna”-polecam gorąco, magiczna rzecz.
A Mann?
grześ -- 16.11.2008 - 22:24Cenię wszystko, “Czarodziejską górę” czy “Wybrańca” czy “Śmierć w Wenecji” plus różne opowiadania poza tym lubię:)