no dobrze, wyszło na to, że rozmawiamy o idiotach, choć chciałem zapodać jako temat raczej drugą stronę medalu, czyli robienie z ludzi idiotów.
Przy czym istotny jest kontekst. Bo ponieważ rzecz dzieje się w przestrzeni publicznej debaty i polega w gruncie rzeczy na siłowym zawłaszczaniu pojęć, a przez to i terytorium.
Nazywanie blogowaniem tego co robią czynni politycy i funkcjonariusze medialni, żenienie tego pod jednym dachem z działalnością jak najbardziej blogerską, machanie sztandarami prawa do anonimowości przy jednoczesnym podawaniu blogerów na widelcu mediom i politykom (na jedno wychodzi), to wszystko jest jakiś, za przeproszeniem, syf, który trzeba nazywać po imieniu i piętnować.
Tutaj ludzkie słabości, wliczając potrzebę ogrzania ego w ciepełku celebrytów są na planie trzecim albo i piątym.
Panie Referencie,
no dobrze, wyszło na to, że rozmawiamy o idiotach, choć chciałem zapodać jako temat raczej drugą stronę medalu, czyli robienie z ludzi idiotów.
Przy czym istotny jest kontekst. Bo ponieważ rzecz dzieje się w przestrzeni publicznej debaty i polega w gruncie rzeczy na siłowym zawłaszczaniu pojęć, a przez to i terytorium.
Nazywanie blogowaniem tego co robią czynni politycy i funkcjonariusze medialni, żenienie tego pod jednym dachem z działalnością jak najbardziej blogerską, machanie sztandarami prawa do anonimowości przy jednoczesnym podawaniu blogerów na widelcu mediom i politykom (na jedno wychodzi), to wszystko jest jakiś, za przeproszeniem, syf, który trzeba nazywać po imieniu i piętnować.
Tutaj ludzkie słabości, wliczając potrzebę ogrzania ego w ciepełku celebrytów są na planie trzecim albo i piątym.
s e r g i u s z -- 30.01.2010 - 14:14