Istnieje w fantastyce też podgatunek (a właściwie centralny gatunek) zwany weird fiction, i choć w angielskiej nazwie też nie ma słowa “fantastyka” a nazwę można przetłumaczyć jako “niesamowita fikcja” (więc książki nie będące literatura faktu, z elementami niesamowitymi), to jednak żaden literaturoznawca np. Marqueza czy Kafki do weird fiction nie zaliczy, a np. Edgara Allana Poe już tak, bo werd fiction to po prostu fantastyka grozy po naszemu lub tylko fantastyka (ale w wężśzym rozumieniu, bez fantasy i SF)
P.S.
Istnieje w fantastyce też podgatunek (a właściwie centralny gatunek) zwany weird fiction, i choć w angielskiej nazwie też nie ma słowa “fantastyka” a nazwę można przetłumaczyć jako “niesamowita fikcja” (więc książki nie będące literatura faktu, z elementami niesamowitymi), to jednak żaden literaturoznawca np. Marqueza czy Kafki do weird fiction nie zaliczy, a np. Edgara Allana Poe już tak, bo werd fiction to po prostu fantastyka grozy po naszemu lub tylko fantastyka (ale w wężśzym rozumieniu, bez fantasy i SF)
Pozdrawiam.
grześ -- 20.09.2009 - 13:15